Witam

Zaciagnalem sie na fotel dentystyczny. Pani doktor stwierdzila, ze moj stan
uzebienia nie jest w najlepszej kondycji (no coz... ja juz to wiedzialem od
dawna:) )
Podjela szybka decyzje: rwanie na poczatek, ile sie da.
Hmmm, troszke bylem zdziwiony ze pani od razu przystepuje do egzekucji bez
pytan typu: czy sa tu jakies ropniaki (a moze przydalo by sie
przeswietlenie?). No coz... stwierdzilem ze moja wiedza jest niemal zerowa,
wiec nie wdawalem w dyskusje i grzecznie poddalem sie znieczuleniu.
Ogolem jednorazowo pozbylem sie 6 zebow (3 znieczulenia). Najwiekszy strach
ogarnial mnie co bedzie jak znieczulenie przestanie dzialac. Przestraszony
opowiadaniami o suchych zebodolach, szczatkach zebow, ktore pozostaly
niewyrwane i bola, swiadomy ze mialem wyrwanych az 6 za jednym zamachem,
zwiekszajac tym samym prawdopodobienstwo ze gdzies moglbym niechcaco
doprowadzic do przypadkowego usuniecia skrzepu, przestrzegalem zasad higieny
jak moglem (tampon, nie jedzenie goracych potraw itp). Dzis mija drugi
dzionek od wyrwania i w zasadzie nic mnie nie boli. Jednak zaluje, ze nie
zaczepilem pani doktor o ropniaczki. Dwa z szesciu ktore usunalem byly ropne
i teraz ropa zaczela mi najnormalniej w swiecie wyplywac. Nie liczac
dyskomfortu ktory towarzyszy mi od wczoraj, jestem pelen obaw czy owa ropa
nie spowoduje zakazenia miejsc, ktore sa jeszcze mocno poranione operacja
wyrywania. Slyszalem, ze moze to doprowadzic do zapalenia okostnej (?) lub
jakies inne bardzo grozne powiklania.

Co mam w takim razie robic?
W gruncie rzeczy nic nie robie, bojac sie o spowodowanie suchego zebodolu
(mam Dentosept, ale nie wiem czy w takim przypadku mozna nim plukac
dziasla).
Procz informacji zeby nie jesc przez 2 godz. nie dostalem ZADNEJ informacji
od stomatologa!

Pozdrawiam
Baca