Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Samotnosc - choroba? Samotnosc - choroba?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Samotnosc - choroba?

następny post »
Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!newsfeed.pionier.net
.pl!news.task.gda.pl!not-for-mail
From: "Nothingman" <n...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Samotnosc - choroba?
Date: Thu, 2 Feb 2006 19:34:37 +0100
Organization: CI TASK http://news.task.gda.pl/
Lines: 68
Message-ID: <drtjnc$1ta$1@news.task.gda.pl>
NNTP-Posting-Host: apn-100-182.gprsbal.plusgsm.pl
X-Trace: news.task.gda.pl 1138905651 1962 212.2.100.182 (2 Feb 2006 18:40:51 GMT)
X-Complaints-To: a...@n...task.gda.pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 2 Feb 2006 18:40:51 +0000 (UTC)
X-Organization-Notice: Organization line has been filtered
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.2527
X-RFC2646: Format=Flowed; Original
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.2527
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Original-Organization: CI TASK http://www.task.gda.pl/
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:338472
Ukryj nagłówki

Witam!

Uprzejmie prosze o poswiecenie mi chociaz troszeczke uwagi...

Otoz mam prawie 20 lat, jestem chlopakiem... Od okolo 5, moze 6 lat jestem
chorobliwie samotny... Ja po prostu juz nie wiem, co mam robic... i nie mam
pojecia czym to jest spowodowane... Co wlasciwie sprawia, ze czuje sie
samotny, a wlasciwie co sprawia, ze czuje sie tak nieznosnie samotny?

Zawsze bylem bardzo wrazliwym chlopakiem, zazwyczaj nie podobaly mi sie
filmy, ktore podobaly sie osobom w moim wieku, do dzisiaj kocham poezje,
fotografie uwielbiam przyrode spacery... Chyba caly moj dramat rozpoczal sie
wlasnie gdy miaem 14-15 lat kiedy zakochalem sie w jednej rok starszej
dziewczynie, z ktora niestety nigdy nie bylem w blizszej znajomosci procz
zwykle kolezenstwo, nie bylem glownie ze wzgledu na chorobliwa niesmialosc i
przez to, ze dziewczyna nie byla przecietna i zwiazek z kims takim jak ja
tak naprawde nie wchodzil w gre... Niech sobie nikt nie mysli, ze bylo to
jakies "chwilowe" zauroczenie tak naprawde to nie moglem sie z tym pogodzic
przez kilka lat... chyba nawet do dzisiaj kocham ta dziewczyne, ale
zrezygnowalem z kazdej okazji y ja zobaczyc i tak nie widzialem jej juz
przez chyba rok...

No dobra, ktos sobie moze powiedziec, ze mam 20 lat, jestem sam i w tej
sytuacji to normalne ze jestem samotny... Ale to nie jest samotnosc taka
"normalna"... Nie ma dnia, zebym nie myslal o samobojstwie... Nie ma....
Caly czas marze o tym, jakby to bylo fajnie, gdybym umarl lub nigdy sie nie
narodzil. Przez pare lat mam jakby ciagla depresje, nie moge spac nocami
marzac jakby to bylo wspaniale dzielic z kims moje zycie... Nie jest to tak,
ze nie moge miec zadnej dziewczyny, kiedys nawet zaczalem sie spotykac z
jedna, tylko dlatego by nie odczuc tej wewnetrznej pustki... ale ja nic do
niej nie czulem i gdy bylem z nia, czulem sie tez cholernie samotny...

Do tego dochodzi jeszcze duza niesmialosc i teraz po tylu latach wstret do
siebie, bo wogole nie akceptuje juz mojej osoby...


Ale dochodze tutaj do pytania ktore chce zadac... Dlaczego samotnosc tak
mnie paralizuje? Chcialem powiedziec sobie: "trudno bedziesz sam i musze
sobie z tym radzic"... Ale ja nie potrafie... Nic nie przynosi mi
przyjemnosci... Nie mam juz zadnego sensu w zyciu... Studiuje i wogoe nie
chce mi sie studiowac chociaz zaczalem dopiero pol roku temu... Nie widze
zadnego sensu w zyciu, rano nie moge sie podniesc z lozka, bo nie wiem po co
mam wstawac, ani dla kogo...


Wynajmuje mieszkanie z 3 kolegami w moim wieku... 2 z nich tez nie ma
dziewczyn... i oni gdybym ich spytal, na pewno by nie chcieli byc sami, no
ale jakos normalnie z tym zyja... Widza sens w zyciu, smieja sie... No nie
wiem... graja sobie na kompie, maja jakies pasje, zyja normalnie... Dlaczego
ja nie moge??????? Dlaczego musze cierpiec? Dlaczego to ja tak strasznie
odczuwam ta samotnosc? Mam siostre, dwojke rodzicow, ktorzy razem zyja i sa
dobrym malzenstwem... Moze nigdy jakos tam szczegolnie rozpieszczany
przytualny nie bylem, ale wiem, ze mnie kochaja... W sumie niczego mi nie
brakuje ani materialnie, ani przyszlosciowo, jestem na dobrych studiach (na
ktorych i tak prawie sie nic nie ucze, bo nie widze sensu)... Ale nie chce
zyc... Nie wiem czy moge to nazwac depresja... ponoc depresja nie trwa
latami... Jestem po prostu CHORY na samotnosc i nie mam pojecia co z tym
zrobic....

Czy ktos moze mi cos poradzic lub to wytlumaczyc??? Blagam Was... Juz dawno
popelnilbym samobojstwo, ale jestem osoba wierzaca i niestety wierze, ze w
ten sposob zmarnowalbym do konca swoj marny zywot...


Pozdrawiam serdecznie i dziekuje za czas
Nothingman


 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
02.02 Paula
02.02 Himera
02.02 Greg
02.02 Timon
02.02 Je Suis Cuisnner
02.02 Bremse
03.02 cbnet
03.02 cbnet
03.02 cbnet
03.02 Timon
03.02 BrokenglaSS
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6