Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia Spotkanie w Warszawie - (znowu ja ...) OT (pasjonujące) i LO (lektura obowiązkowa)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Spotkanie w Warszawie - (znowu ja ...) OT (pasjonujące) i LO (lektura obowiązkowa)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-04-02 22:33:19

Temat: Spotkanie w Warszawie - (znowu ja ...) OT (pasjonujące) i LO (lektura obowiązkowa)
Od: "Zowisia" <z...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

No więc zaczęło się o świcie (8.30), kiedy to busik Ramzesostwa zabrał
nas spod
wiaduktu na Opolskiej w Krakowie, w długą drogę do Warszawy.
Prowadził Połówek Ramzesa - Wojtek, a w charakterze załogi występowali:
Kalio z Kubą, DominikaNM, KasiaL, Zowisia i Oshin. Skrzacik niestety nie
mógł
z nami pojechać. Po drodze omawialiśmy różne różności, opychaliśmy się
pysznymi precelkami od Dominiki i dawaliśmy sobie utrząsać nasze
poświąteczne wałeczki na wspaniałych ergonomicznych polskich
drogach ;-))))

Po kilku godzinach z 3 przerwami na kawę (2 trafienia, jeden zajazd bez
prądu)
dotarliśmy do przepięknych okoliczności architektonicznych
zapowiadających Warszawę. Wyraziwszy swe błyskotliwe opinie
o wspaniałości budowli (Dominika: "no ten wysoki komunistyczny budynek
...
no jakże on się nazywał ...") oraz o urodzie niektórych warszawianek
(no z takimi nogami ... no jak ona może ....),

prawie punktualnie o 14.00 wycieczka dotarla do restauracji Senator
na ulicach Wąski i Szeroki Dunaj (jednocześnie bo na rogu ...)
z małym ogródkiem przed wejściem. W tymże ogródku w dość chłodnym
przeciągu siedziały aż cztery osoby,
z czego dwie zdecydowanie blond i odpowiedniej płci, i to one
zaczęły się znacząco wiercić i spoglądać w naszą stronę.

Cała nasza grupka rzuciła się więc w ich kierunku - w oczach kelnerów
pojawiły się już wtedy pierwsze oznaki popłochu, a ich szczupłe sylwetki
przygarbiły się w przeczuciu mającego nastąpić dramatu ...
Nie dając jednak nic poznać po sobie, zaprosili nas do stołów
ogródkowych,
przy których odbywały się rozpoznawania / odgadywania / przedstawiania.
Bardzo hałaśliwe, połączone z pstrykaniem fleszy i trzaskiem migawek/
Kalio wszystkim wręczała drewniane kolorowe kwiatuszki jako prezencik
z Krakowa.

Komisją powitalną były Grażyna Szkudlińska oraz Adiola, wkrótce
dołączyli
także Kamila Pe., Konrad B., Daga, po chwili także niewysoka postać
objuczona torbami,
którą natychmiast rozpoznano i powitano wielkim wrzaskiem: Krysiaaaaaa
!!

Kolejnym etapem była wymiana prezentów, Krysia miała dla wszystkich
łapki patchworkowe do garnków, zaś dla tych równiejszych także prezenty
specjalne ..... W zamian odbierała słoiki grzybków, szczawiów, i inne
tajne
a smakowite dary. Głodni mogli próbować shortcakes ze Szkocji.
Także Grażyna wyciągnęła stertę swych arcydzieł szydełkowych,
kto chętny mógł wybierać w tym bogactwie. Na szczęście kelnerzy nie
wyrzucili nas za organizowanie handlu na ich terenie ..... ale mało
brakowało,
bo sceny były zaiste jak z arabskiego suku.

Następnie opanowaliśmy całą salę restauracyjną, wypłaszając wszystkich
gości tych już obecnych i tych potencjalnych .... przestawiając krzesła,
biegając wokół z aparatami, tłukąc talerze (poniżej 5), zamawiając z
karty
tajemnicze sonaty mięsne i inne arcydzieła szefa kuchni.
Uroda i wigor gości oraz ilość bitów informacji fruwających w powietrzu
absolutnie
oszołomiły kelnerów, którzy dali za wygraną, i zdecydowali, że będą
robić dobrą
minę do tego pandemonium. Pomylili się tylko kilkanaście razy, przy czym
najbardziej skrzywdzeni byli Kalio i Kuba, którzy najdłużej musieli
czekać na zamówione dania, skubiąc smętnie swoje garni z brokułów .....

Okazało się, że w trakcie ucztowania doszły do nas Ana, Joanna D.,
KociaCiocia
i długo wyczekiwana Macabra .... (z fascynującą figurą !!!)
a także niespodzianki: Jerzy oraz znajomy Ramzesostwa - pan Jaś.
Stół był prawdziwie weselny, rozmowy toczyły się więc
w podgrupach, i nie sposób ich tu streścić. Nie ma szans nawet na
wyliczenie
tematów, może wystarczy jeśli powiem, że wybuchy śmiechu rozlegały się
mniej więcej raz na minutę.

Okazało się, że jest tak, jakbyśmy znali się wszyscy od dawna, nawet
jeśli
jeszcze wciąż nie zawsze wiemy, kim kto jest, jak sobie radzi, co robi
zawodowo, itp.
Ale te informacje okazały się doskonale zbędne, bawiliśmy się doskonale
i z żalem żegnaliśmy, kiedy przychodziła na nas pora.

Ja wracałam pociągiem o 18.05, więc ok. 17 musiałam towarzystwo opuścić,
z efektem specjalnym w postaci stłuczonego dźwięcznie talerza .... .
Tu zatem z konieczności opowieść się kończy.

O wszystkich nieobecnych serdecznie wspomnieliśmy, i o Mevdijkach,
i o Skrzaciku, i o Doruni od bułeczek, i o Wkn, i o Waldku i Mechci
(wiele razy),
i o Oncle Davey'u, i o ....... dopiszą inni.
Myślę, że było ok. 20 osób, jeśli kogoś pominęłam,
bardzo przepraszam, proszę się uzupełnić - (jakoś nikt nie pomyślał o
liście
obecności - taki totalny spontan !!!!)

Dziękuję za przewspaniały dzień w Warszawie !!!
i dołączam się do wyrazów zachwytu Adioli.
Czekamy teraz na cyfrowe zdjęcia !!!

:)))

--
Zowisia < mailto:z...@p...onet.pl >

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-04-03 05:33:43

Temat: Re: Spotkanie w Warszawie - (znowu ja ...) OT (pasjonujące) i LO (lektura obowiązkowa)
Od: "Basia" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Rany...powiem krótko - musiało byc wspaniale;-)))
Tym bardziej cieszę sie ze moglam spotkac sie z Krysią w Szczecinie, choć
załuje, ze Was wszystkich na tym spotkaniu zobaczyc nie moglam, ale czekam
na publikacje zdjec.

pozdrawiam serdecznie
Basia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-03 08:02:54

Temat: Re: Spotkanie w Warszawie - (znowu ja ...) OT (pasjonujące) i LO (lektura obowiązkowa)
Od: <m...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

Moj ty panie, ale impreza...czy ja doczekam kiedys takich czasow?
A o Nieszach nie mowiliscie? Krysia tam nic o Lusiu..., czy on naprawde taki
chudy?
Ramzesowa mam nadzieje sie zachowywala i nie pomstowala mnie za spamy, co?
A Jerzy? haha, nadal taki szarmancki z prezencja oczywiscie z jak najlepszej
strony?
Co to za figure ma Macabra? Taka co to deprymuje innych, tzn. np mnie by
zdolowala, he?
A Adiola, ta chodzaca radosc zycia? Juz ja widze - zarykiwala sie na pewno z
chocby pokazanego jej palca.
Szkoda, ze Irka nie bylo, on by was wszystkie tam na miejscu uwiodl, ale by
bylo...
Eh....szkoda gadac, zapominam o calej sprawie, po co mam sie
denerwowac -:))))
Zowisia, he he wreszcie czegos troche sie dowiedzialam, dzieki stokrotne za
relacje, ksiazki moglabys pisac, pozdrawiam

******
m-gosia
******


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-03 09:00:56

Temat: Re: Spotkanie w Warszawie - (znowu ja ...) OT (pasjonujące) i LO (lektura obowiązkowa)
Od: "Margolka Sularczyk" <m...@p...bg.univ.gda.pl> szukaj wiadomości tego autora

No dobra, zza zacisnietych z zawisci zebow podziekuje za relacje.
Strrrasznie mi smutno i zle, ze nie moglam z wami pojechac. Ale z drugiej
strony, jak patrze znad gorki ciuszkow do prasowania i troche bardziej
pokaznej gorki naczyn do mycia na spiacego malego Lolka, to mysle, ze Krysie
i tak spotkam jeszcze, o. A na razie mi fajnie z Loleczkiem. A do Krysi to
chocby pojade w koncu sama, z Lolkiem znaczy. O.

Margolka Mama Lolka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-03 09:56:33

Temat: Re: Spotkanie w Warszawie - (znowu ja ...) OT (pasjonujące) i LO (lektura obowiązkowa)
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Margolka Sularczyk" <m...@p...bg.univ.gda.pl> napisał w
wiadomości news:a8ei4o$r21$1@news.tpi.pl...
> No dobra, zza zacisnietych z zawisci zebow podziekuje za relacje.
> Strrrasznie mi smutno i zle, ze nie moglam z wami pojechac. Ale z drugiej
> strony, jak patrze znad gorki ciuszkow do prasowania i troche bardziej
> pokaznej gorki naczyn do mycia na spiacego malego Lolka, to mysle, ze
Krysie
> i tak spotkam jeszcze, o. A na razie mi fajnie z Loleczkiem. A do Krysi to
> chocby pojade w koncu sama, z Lolkiem znaczy. O.

Krysia obiecała, że będzie jeszcze w Polsce w tym roku. Mówiła, że w maju w
Gołdapi, czy na jakimś takim końcu świata. Może mnie sprostujcie, bo mówiła,
że będzie raz, ale jednocześnie do mnie dotarła informacja, że będzie też we
wrześniu... A może we wrześniu to miała być, a w maju to miała być na końcu
świata tylko? Czy jakoś tak...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-03 14:49:50

Temat: Re: Spotkanie w Warszawie - (znowu ja ...) OT (pasjonujące) i LO (lektura obowiązkowa)
Od: "Jerzy" <0...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Rany...powiem krótko - musiało byc wspaniale;-)))

Było.
--
Pozdr. Jerzy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-03 14:55:33

Temat: Re: Spotkanie w Warszawie - (znowu ja ...) OT (pasjonujące) i LO (lektura obowiązkowa)
Od: "MechaGodzilla" <m...@n...pl.NOSPAM> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jerzy" <0...@m...pl> napisał w wiadomości
news:a8f4ek$5qq$1@sunsite.icm.edu.pl...
> > Rany...powiem krótko - musiało byc wspaniale;-)))
>
> Było.
> --
> Pozdr. Jerzy


akurat...!!!!!!!!!

Mechcia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-03 14:59:29

Temat: Re: Spotkanie w Warszawie - (znowu ja ...) OT (pasjonujące) i LO (lektura obowiązkowa)
Od: "Ana" <a...@e...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Zowisia" <z...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a8dbnf$jub$1@news.onet.pl...
> No więc zaczęło się o świcie (8.30
ciach ...
> Ja wracałam pociągiem o 18.05, więc ok. 17 musiałam towarzystwo opuścić,
> z efektem specjalnym w postaci stłuczonego dźwięcznie talerza .... .
> Tu zatem z konieczności opowieść się kończy.
...

Jeśli można to dopowiem, że około 18.00 autobusik pełen Krakowianek musiał
również nas opuścić, parę osób miejscowych też się pożegnało.
Ale najwytrwalsi (Krysia, Macabra, Brimpke, Jerzy i ja) postanowili jeszcze
sobie troszkę pogadać, no i wyszliśmy dopiero koło 20.00.
Zadziwiające jaki świat jest pełen fajnych ludzi...
Ja też dziękuję wszystkim za wspaniałe spotkanie!
AniaK


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-03 15:03:16

Temat: Re: Spotkanie w Warszawie - (znowu ja ...) OT (pasjonujące) i LO (lektura obowiązkowa)
Od: "Jerzy" <0...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

> > > Rany...powiem krótko - musiało byc wspaniale;-)))
> >
> > Było.
>
> akurat...!!!!!!!!!

Podwyższona wilgotność?
;-)))
--
Pozdr. Jerzy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-03 15:05:59

Temat: Re: Spotkanie w Warszawie - (znowu ja ...) OT (pasjonujące) i LO (lektura obowiązkowa)
Od: "MechaGodzilla" <m...@n...pl.NOSPAM> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jerzy" <0...@m...pl> napisał w wiadomości
news:a8f57s$k80$1@sunsite.icm.edu.pl...
> Podwyższona wilgotność?
> ;-)))
> --
> Pozdr. Jerzy

kopa w tylek potrzebuje chyba. moze Ty bys sie zaofiarowal???


Mechcia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

uczta z woka?
Suche i twarde ciasta
Spotkanie Warszawianek z Krakowiankami i rodzynkami....
Bob mozna mrozic!!!
Świąteczny bilans

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Saturator do wody gazowanej CO2.
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a

zobacz wszyskie »