Strona główna Grupy pl.soc.inwalidzi Strajk pielęgniarek

Grupy

Szukaj w grupach

 

Strajk pielęgniarek

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 53


« poprzedni wątek następny wątek »

41. Data: 2000-12-14 16:19:47

Temat: Re: Strajk pielęgniarek
Od: "Leszek M." <l...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Marian L" <m...@e...bielsko.pl> napisał w
wiadomości news:91a40p$snj$2@news.tpi.pl...

> Zgadza się ! To samo chciałem nieudolnie jak widać :-((
> przekazać. Widziałem jak jakiś człowiek z ZZ ciepłowników
> mówił o wsparciu pielęgniarek. Odcięcie ogrzewania ma dotknąć
> tylko ministerstwa i urzędy. Sklepy, Obywatele mają nie
> ucierpieć. Niestety zaznaczył że ich akcja solidarnościowa
> nie jest zgodna z prawem :-((.
> Gdyby choć jedna inna grupa zawodowa wydała oświadczenie
> o możliwości przystąpienia do strajku solidarnościowego już
> by było po strajku - czyli pielęgniarki osiągnęły by choć
> należne im minimum.

To prawda. Dokładnie to samo mówię. A tak - to przegrają - już to widać, bo
rządzący mają ich w d... razem z ich pacjentami. Jedni i drudzy są słabi.
Ale uważam, że to wynika również z tego, że one same są za słabo
zorganizowane. Takie sprawy należy rozwiązywać ostro i szybko. Gdyby
wszystkie odeszły od łóżek, góra po 2-3 dniach trzeba by było chcąc nie
chcąc coś z tym zrobić, co by było z korzyścią i dla pielęgniarek i dla
pacjentów (wszyskto trwało by krócej). A takie połowiczne strajki - 2
godziny, 3 godziny, oflagowania, protesty, okupacje - to jest dokuczliwe i
dla pielęgniarek i dla pacjentów (bo trwa tygodniami) a niewiele wnosi.
Jeszcze raz - tu nie trzeba wymierzać klapsów - tu trzaba przyp....dolić,
tylko wtedy może być reakcja.
Poza tym jedna rzecz działa fatalnie - propaganda. Nie ma stałego
naświetlania społeczeństwu jaka jest sytuacja. Ciepłownicy obiecali pomoc,
nie działają i nikt ich jawnie nie poprosił o wsparcie. Nie ma apelu o
poparcie do innych grup zawodowych.
Małe szanse że to się w takiej postaci uda.

/.../
> > Jak się chce mieć "tekę" to trzeba
> > umieć rozwiązywać problemy społeczne przez duże "P"
> > a nie dniami i nocami wlepiać oczy w drzwi do UE.

Otóż to

Leszek M.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2000-12-14 16:21:35

Temat: Re: Strajk pielęgniarek
Od: "Leszek M." <l...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Adam Nastula" <a...@i...org.pl> napisał w wiadomości
news:91ag5o$94l$1@news.tpi.pl...
> >No cóż, lekarze, terapeuci i inny personel powinni zabrać
> >się do pracy.
>
> Za pol darmo?

Cześć Adamie, nie wiem czy pamiętasz - mieliśmy kiedyś przyjemność się
spotkać w STOCERZE.

A a propos Twojego tekstu - w takim razie niech również zapowiedzą strajki.
Może wtedy ktoś się ocknie

Leszek M.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2000-12-14 22:54:21

Temat: Re: Strajk pielegniarek /tylko dla osob o silnych nerwach!!!/
Od: Jacek Kruszniewski <j...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora



Marian L napisał(a):
>
> Witam
> "Jacek Kruszniewski" napisał
>
> > Niestety - ale to karuzela - w tej chwili prezesem Związku Kas Chorych
> jest
> > czołowa
> > postać SLD - a to świadczy że podział stołków już się dokonał na
> barkach całego
> > narodu :(
>
> Chwileczkę - mylisz się, szefem tego cyrku (Związku Kas Chorych)
> jest czołowy przedstawiciel partii tapicerów czyli PSL (dawny ZSL)
> człowiek wielu funkcji Struzik (lekarz zresztą).

Ups - ale walnąłem gafę :-)
Ale fakt - faktem karuzela się kręc :-(

> > > Lepiej juz bylo.
>
> Tak jest w latach 1994 - 1997.
>

Niestety nie :-(

Z pozdrowieniami

Jacek K.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2000-12-14 23:02:35

Temat: Re: Strajk pielęgniarek
Od: "JC" <J...@t...de> szukaj wiadomości tego autora

"Leszek M." <l...@g...pl> schrieb im Newsbeitrag
news:91972b$7qv$1@news.internetia.pl...
>
> Użytkownik "JC" <J...@t...de> napisał w wiadomości
> news:9194op$ogq$06$1@news.t-online.com...

Witam,

(...)
...pracy. Jedna mała uwaga Leszku, ja napisałem :
> >
> > "......z powodu strajk i nieobecności....... doprowadziła..... "
> >
> > Jeżeli sytuacja strajkowa zwalnia pielęgniarkę, która pełni SLUZBE -
> > DYZUR z odpowiedzialności a prawo reguluje i przelewa tę
odpowiedzialność
> > na inny personel, to wszystko jest OK.
>
> Za wyjątkiem szczególnych przypadków pielęgniarki nie są urzędnikami
> państwowymi itp., mają więc zagwarantowane prawo do strajku, w
szczególności
> do strajku polegającego na niewykonywaniu pracy.

Skoro to prawo do strajku jest dla Ciebie wystarczającym wyjaśnieniem
ewentualnego zgonu pacjęta - poddaję się.
Zycie czy śmierć czasami kierują się innymi prawami.

(...)

> >
> > Trybunał Konstytucyjny.
> Raczej Trybunał Stanu.

Jak to dobrze móc podyskutować z domyślnym partnerem:-)
O to mi chodziło - Trybunał Stanu.

> Mnie też zadziwia, że nikt do tej pory nie zaskarżył rządu bądź to do
tegoż,
> bądź do jakichś międzynarodowych trybunałów

Odrobina z Tobą zgodności
sprawia mi niemało radości:-)

> >
> > > > 3. A jakie jest twoje zdanie na temat możliwości sensownego
przeżycia
> w
> > > > Warszawie za 300 PLN (tyle często zostaje im na życie) ?
> >
> > Nie wiem jak mam rozumieć to "zostaje".
>
> Po opłaceniu hotelu i biletu na dojazdy do pracy
>
> > Chyba ON dostają w całości 380 PLN renty (poprawcie mnie jeśli się mylę)
> > i nic poza tym nie "zostaje" bo już nie ma nic więcej.
>
> Więc najlepiej wiesz, że z tego wyżyć się nie da; nie wyżyje z tego
również
> żaden ON, gdyby to było jego wyłączne źródło utrzymania i miałby żyć
> zupełnie samodzielnie.

Zgadzam się - masz rację - to b.mało.

>
> > > 4. A jakie jest twoje zdanie na temat: co innego można było zrobić,
> żeby
> > > > ktoś wreszcie chciał ich wysłuchać i cokolwiek zrobic ?
> >
> > Ja nie krytykuję strajku, desperacji, racji itd. tylko szukam w tej
> sytuacji
> > wyjaśnienia na wypadek jeśli z tego powodu ktoś straci życie a
konkretnie
> > jakiś pacjent.
> Przynajmniej w założeniach jest tak (w w tych miejscach które znam -
> również), że pielęgniarki są obecne i w przypadku zagrożenia życia
podejmują
> działania, podobnie jak nie odchodzą od łóżek w sytuacjach, gdy np. na
> ciężkim oddziale nie ma innego personelu w wystarczającej liczbie, żeby
> zastąpił ich przy każdym chorym który wymaga stałej kontroli.

Jesteś bliżej tematu - na miejscu.
Ja opieram się na tym co m.in. napisał Inwalida i inni.

>
> > Ponadto posłużę się Twoim światopoglądem który jest bardzo podobny
> > do mojego:
> > ...................................................
> > "> Mój światopogląd jest taki:
> > > Jeżeli jakaś czynność rodzi choćby tylku uzasadnione PODEJRZENIE że
> godzi
> > w
> > > życie niewinnego człowieka, należy jej zabronić (chyba że na drugiej
> szali
> > > stawia również życie ludzkie).
> > > Jeżeli ustanowienie pewnego obszaru tolerancji powoduje, że znajdzie
się
> > > wewnątrz niego miejsce dla choćby POTENCJALNEGO zabicia człowieka, to
> > należy
> > > ten obszar zawęzić - i zawężać go tak długo, aż zostanie to
> wyeliminowane,
> > > nawet gdyby skutkiem tego ów obszar miał całkowicie zniknąć. (Znowu -
> > chyba
> > > że na drugiej szali postawi się ludzkie życie)
> > ....................................................
...............
> >
> > Czy na drugiej szali uzasadnienia strajku generalnego pielęgniarek
> > jest drugie życie czy pieniądze?
>
> Oj - wstawiłeś moje słowa w zupełnie inny kontekst. Tam chodziło o celowe
i
> świadome działania ZMIERZAJĄCE do (potencjalnego choćby) pozbawienia kogoś
> życia.

Właśnie z tego "wychodziłem" - "świadome"- kiedy pozwoliłem sobie
na cytowanie Twojego światopoglądu wyrażającego wartość życia
człowieka.

> Gdyby je rozszerzyć do JAKICHKOLWIEK działań, którym efektem może być
> ewentualne pozbawienie kogoś życia, to sprowadzilibyśmy to do absurdu (jak
> to słusznie wykazał jeden z moich oponentów posługując się nieadekwatnym
do
> tamtej a adekwatnym do tej sytuacji przykładem zatrzymania ruchu kołowego
bo
> w wypadkach drogowych giną ludzie, czy w przypadku branży medycznej - nie
> robić wielu zabiegów ratyjących TYLKO zdrowie (np. nogę) bo co któraś
osoba
> nie budzi się z narkozy).

Wybacz Leszku ale to już Twoja nadinterpretacja.

(...)

> > Wybacz ale wydaje mi się, że zbyt jesteś osobiście i emocjonalnie
> > związany z tym tematam aby móc widzieć to też inaczej.
>
> To prawda - na pewno nie jestem w pełni obiektywny i związany
emocjonalnie.
> Ale także dlatego, że lepiej niż ludzie z zewnątrz widzę i zdaję sobie
> sprawę jak NAPRAWDĘ DALEKO posunięta jest nędza i lekceważenie tego
> środowiska.

Co do "nędza" to jeszcze by się i parę innych środowisk znalazło,
dot. np. dzieci. Gdzie one i komu mają się poskarżyć.
A ON, mogące ruszyć tylko palcem - jak oni mają powołać
się na to co gwarantuje im prawo - tak pięknie podawane w sprawozdaniach
do komisji UE.
Ech, nie mów mi (wybacz) o PRAWIE.

> Dalej - widzę (znam i szpitale i szkoły medycznej - uczyłem tam parę
> kolejnych roczników) jak odbywa się w coraz większym stopniu selekcja
> negatywna do tego zawodu, tylko dlatego że nie idzie z niego wyżyć. Ile z
> tego powodu umrze pacjentów że pielęgniarkami będą półdebile ? (miałem
takie
> panienki w klasie - mówię to z całą odpowiedzialnością), albo że ich
> zwyczajnie zabraknie ?

Masz rację.
Dlaczego więc "palanty" robią politykę bez znajomości
tematu?
Sami się wybrali na posłów?

>
> > Podobnie ci którzy w tej chwili nie są w szpitalach jako pacjenci
> > inaczej by to oceniali gdyby się tam znaleźli w momencie
> > strajku.
>
> Śledzę na bieżąco sytuację w mediach - były liczne wypowiedzi pacjentów z
> różnych szpitali - zdecydowana większość rozumie i popiera protest, mimo
że
> jest dla nich dokuczliwy.

Pozwól, że "przymknę oko" na to, na co się powołujesz.

>
> > Człowiek, który potrzebuje pomocy od której zależy jego życie
> > będzie oskarżał - jeśli jej zabrakło z powodu strajku.
> > I będzie miał rację.
>
> To prawda, tylko czy na pewno ma prawo oskarżać akurat pielęgniarki ?
Jeśli
> gdzieś odeszły od łóżek nagle - to na pewno tak. Jeśli odeszły w sytuacji,
> gdy zagrożone było życie (czy poważnie zdrowie) a nie mogły być zastąpione
> nikim - na pewno tak.

O takiej ewentualności piszę.
To mnie niepokoi.

> Ale ogólnie: przecież to nie jest sytuacja nagła. One od lat są okradane i
> domagają się elementarnej uczciwości; od miesięcy protestują coraz
ostrzej;
> od tygodni grożą strajkiem; od paru dni okupują budynki, głodują,
> demonstrują i wyraźnie zapowiadają - tak się dłużej nie da żyć - zróbcie
coś
> bo odejdziemy od łóżek.
> I wszyscy przez te lata, miesiące, tygodni i dni mają to gdzieś - a jak
> pielęgniarki rzeczywiście to robią, to wyciągają hasła o obowiązku,
> przysiędze i inne frazesy. Szkoda że nie przeczytają sobie tekstów umów,
> które podpisali i złamali, tekstów obietnic, które wygłosili i nie
> zrealizowali, czy choćby np. tekstu ślubowania poselskiego.

Na to już Ci napisałem wczeżniej.

>
> > > Jak to jest możliwe, że 80% globalnego kapitału znajduje się w rękach
> > > bodajże 10 - ciu rodzin?
> > > Odpowiedź na nie jest odpowiedzią na Twoje wszystkie pytania.
> >
> > I dalej tak twierdzę.
> > Tu jest centrala wszystkiego złego.
>
> Trochę mi to pachnie komunizmem, ale może i masz rację

Na to też.

pozdr. - Józek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2000-12-14 23:46:46

Temat: Re: Strajk pielęgniarek
Od: "JC" <J...@t...de> szukaj wiadomości tego autora

"Adam Nastula" <a...@i...org.pl> schrieb im Newsbeitrag
news:91ag5o$94l$1@news.tpi.pl...

Witam,

> >No cóż, lekarze, terapeuci i inny personel powinni zabrać
> >się do pracy.
>
> Za pol darmo?

Nawet dla koleżanek w pracy za solidarność
trzeba im zapłacić?

pozdr. - Józek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2000-12-15 17:41:32

Temat: Re: Strajk pielęgniarek
Od: "Renata K" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Radoslaw Tatarczak" <r...@z...olsztyn.tpsa.pl> napisał w
wiadomości news:91aie2$eu7$1@news.tpi.pl...

> To ja odbijam pytaniem, a co taki strajk da? Przybedzie od tego pieniedzy?
A
> rzad ma i tak psychologiczna przewage - im bardziej pielegniarki beda
> radykalizowac protest tym mniejsze beda mialy poparcie spoleczne. Ale byc
> moze nasza dyskusja nie ma sensu bo wczoraj pielegniarki strajkowaly tak
jak
> powinny wg mnie tzn wszystkie newralgiczne oddzialy byly zabezpieczone
przez
> pielegniarki.

Zajrzyj na pl.soc.polityka, tam jest list gościa z Kanady, który mówi, jak
to się odbywa w cywilizowanym świecie. Otóż zgodnie z prawem pielęgniarki
mają prawo do strajku, także takiego który polega na niewykonywaniu pracy. W
takiej sytuacji RZĄD ma obowiązek zapewnić opiekę dla pacjentów - takie jest
prawo w Polsce i jest to zgodne z konwencjami międzynarodowymi.
Zatem najrozsądniejszy scenariusz byłby taki:
Pielęgniarki z odpowiednim wyprzedzeniem zapowiadają rządowi że odejdą od
łóżek i przypominają, że ma on obowiązek zapewnić opiekę chorym. W okresie
od zapowiedzi do strajku robią "propagandę" - że jest to konieczne, zgodne z
prawem i że rząd ma obowiązek albo rozwiązać problem, albo zapewnić opiekę
chorym. Jeśli by nie było żadnych działań ze strony rządu - to też bym to
nagłaśniał - jeszcze 10,9,8,... dni - a rząd nie robi nic ani żeby rozwiązać
problem, ani żeby zabezpieczyć opiekę chorych. W oznaczonym dniu WSZYSTKIE
pielęgniarki powinny bezterminowo (nie na parę godzin) odejść od łóżek
(oczywiście - będąc w pogotowiu i interweniując tam, gdzie rzeczywiście nikt
inny nie może ich zastąpić - każdy taki przypadek interwencji nagłaśniając,
że jest to wyjątek, bo rząd nie zabezpieczył odcinka).
Taka radykalna akcja miałaby dużo więcej sensu niż to co się dzieje: siłą
rzeczy trwała by krótko, więc wszyscy by się mniej męczyli.

> ALez prosze: nalezy wyznaczac oddzialy gdzie musi byc obsada pelna (np
oiom,
> chirurgia) i tam pielegniarki powinny zostac przy lozkach i takie gdzie
> mozna opuscic miejsce pracy. I te "wolne" powinny robic "szum medialny" -
> blokowac kasy, dyrekcje, budynki, ministerstwa itp itd.

Obym nie był złym prorokiem, ale zobaczysz niebawem na przykładzie budynku
ministerstwa co daje taka blokada. Wielkie nic - wszyscy to mają w nosie.
Ponieważ ministerstwo g... robi, to co im tam zablokowanie budynku. Pójdą do
innego, albo do knajpy. A tam - odcieli prąd i ogrzewanie i siedźcie sobie
aż wam zbrzydnie - taka jest arogancja rządzących.

Jedyna sensowna możliwość - to zgromadzenie w Warszawie kilkadziesiąt
tysięcy pielęgniarek i zablokowanie całego miasta. Ale żeby to zrobić też
trzeba odejść od łóżek i przyjechać do Warszawy. Ale znowu - to miało by
sens - bo krótko i treściwie (ile może być sparaliżowane stołeczne miasto ?)

> I co sensowna?:-) ALe co powiesz pacjentowi z przewlekla choroba, ktory z
> powodu strajku jest gorzej leczony?

Że rząd, którego ustawowym obowiązkiem jest zapewnienie opieki, także w
sytuacji kryzysowej, nie zapewnił tej opieki mimo że pielęgniarki z
wyprzedzeniem go poinformowały o zamiarze odejścia od łóżek.

> Tak ale wtedy dlaczego rzad ma te pieniadze przekazac pielegniarkom a nie
> bylym pracownikom PGR, nauczycielom, wsi?

Z dwóch powodów - bo jest to grupa najdłużej i najbardziej wykorzystywana i
także dlatego - że strajkuje.
Rozumiem że ty uważasz, że jak nie można dać wszystkim - to nie należy
nikomu, tak ?

> Bo nawet o tym sie nie mowi, lepiej miec to z glowy niz zadbac o
> zmniejszenie zatrudnienia i oslony. A gwoli sprawiedliwosci to polowe
oslon
> dla gornikow dal Zachod i te pieniadze spowodowaly jednak jakas zmiane i
> znaczne zmniejszenie strat.

Oczywiście - najlepiej udawać że problemu nie ma; a skąd wiadomo że Zachód
nie dał by również części pieniędzy i na to, ale przecież nikt się nigdy nie
starał..


> Wiem ale w Polsce lepiej gdy sie rzadzi to niewiele robic "bo inaczej
> wyciagna stad kazdego" ;)

I dlatego mamy to co mamy. Od nic_nie_robienia jeszcze żaden poważny problem
się nie rozwiązał

> I bedzie rosnal, a te pieniadze sa potrzebne (i na to idzie wiekszosc
> pieniedzy z prywatyzacji np TPSA poszlo na obsluge dlugu zagranicznego,
> podobnie gdy byl prywatyzowany BH) na utrzymywanie go w granicy
bezpiecznej
> dla waluty. Wiem, ze to nie przekona pielegniarek, ale w ustawie
budzetowej
> to sa najwieksze wydatki. To tyle co pamietam z ekonomii na studiach. A
dlug
> wewnetrzny zawsze rosnie (chyba ze jest jakims cudem nadwyzka budzetowa) a
> walka jest o tempo wzrostu - magiczny wskaznik 60% PKB dla wysokosci
dlugu.
> > miało duży sens) a na załatanie bieżącej dziury budżetowej. Tylko że ten
> > majątek niedługo się skończy - i jak wtedy wyglądać będzie deficyt
> > budżetowy? Można to oszacować bardzo prosto i to zadanie zostawiam
Tobie:
> > zobacz - jaki procent wpływów do budżety w ostatnich (np. trzech) latach
> > stanowiły wpływy z prywatyzacji i wylicz - jaki faktycznie byłby ten
> deficyt
Wiesz - to mi przypomina sytuację gdy kupiłem mieszkanie i miałem kłopoty
finansowe i ich łatanie polegało na tym, że jak na kartę kredytową miałem
wpłacić 10% zadłużenia, to najpierw pobierałem na nią te pieniądze, a potem
wpłacałem. Przyznasz, że dług od tego nie zmalał. Tyle, że ja wiedziałem, że
za chwilę będę miał takie dochody, że spłacę wszystko. A tu dochody będą
maleć. Czyli z punktu widzenia problemui jako całości przyjęto najgłupsze
rozwiązanie.

> Niewatpliwie doprowadzilo by to do ostrego kryzysu walutowego,a to bylaby
> katastrofa i dla nauczycieli,pielegniarek i reszty spoleczenstwa.

Ale zrozum, że tym sposobem nie rozwiązuje się problemu, ale tylko odsuwa
się go w czasie, powiększając przy okazji. W końcu majątek do sprzedaży się
skończy i dopiero wtedy wszystko tak pier.....nie, że hej.

> Ale ida!! A myslisz na co poszly pieniadze za sprzedaz TPSA? Bo z tego co
> wiem na tzw pozyczke Brady'ego ktora mielismy splacac dopiero w 2005 a
druga
> transze w 2012. Bylo tego skromne 1,2 mld dolarow, reszta poszla na
obsluge
> dlugu wewnetrznego

Ale globalny dług się nie zmniejszył, bo w tym czasie jeszcze więcej
pożyczono na inne cele i z innych funduszy. A może lepiej było zamiast już
spłacać dług z 2005 roku zainwestować te pieniądze tak, żeby zysk był wyższy
niż odsetki od długu i zarobić na tym.

> Tak dla scislosci, splata dlugow to najwiekszy wydatek budzetu potem
> niedlugo doplaty do ZUS-u. A przeciez OFE maja wlasnie taki cel - za 20
lat
> maja zastapic w wiekszosci ZUS.

Jak spłata długu - powiedzmy szczerze - obsługa długu a nie jego spłata, bo
dług globalnie ciągle rośnie. Jeśli już teraz żeby go obsłużyć musimy
sprzedawać majątek, to jak go obsłużymy, gdy majątek się skończy a dług
będzie jeszcze większy ?
Wiesz - to jest tak, jakby sprzedać mieszkanie, żeby spłacić kredyt
hipoteczny zaciągnięty na jego zakup. Niby nie wyjdziesz na minus - ale
nadal nie masz gdzie mieszkać i musisz bulić komuś u kogo wynajmujesz. Tutaj
będzie jeszcze gorzej - sprzeda się wszystko, dług nadal będzie, a budżet
państwa będzie oparty nie o majątek narodowy a jedynie o podatki.

> I posla Bieli;)))

Co ty tak z tym Bielą - gościa nawet nie bardzo znam ze słyszenia.

> Nie tak, musimy prywatyzowac bo z czegos musimy splacac zadluzenie naszego
> kraju. A wiec jednak jestes przeciwnikiem prywatyzacji ;))) I nie jest
> glupota bo to jedyny sposob,zeby odpolitycznic gospodarke - takie jest
moje
> zdanie- liberala i monetarysty:)

Oczywiście - prywatyzować TAK, ale przejadać na bieżąco pieniądze z
prywatyzacji - NIE. Takie jest moje zdanie - liberała i monetarysty :)

> Jeszcze raz o to sie pytam, a jak inaczej splacac dlugi i zachowac sile
> waluty oraz pozytywna opinie w swiattowej gospodarce?

A ja się pytam - a z czego będziemy spłacać dług jak pieniądze z
prywatyzacji się skończą (a dług będzie jeszcze większy) ?
Bo przypominam - to spłacanie długu jest pozorne - tu się oddaje, gdzie
indziej pożycza - globalny dług ROŚNIE !

/...;/
> Oraz dac wolna reke przy zwalnianu ludzi.

A to już ty dodałeś. Oczywiście zgoda na zwolnienia być musi, bo inaczej nie
ma mowy o restrukturyzacji i rentowności. Ale niekoniecznie całkowicie wolna
ręka. To teraz jest tak, że nie kontroluje się zupełnie, czy umowy
prywatyzacyjne są w praktyce przez nowych właścicieli respektowane.

> O czym Ty mowisz? Bankiem rzadu jest NBP!!!

Np. o akcjach typu: świadectwa udziałowe, jakieś preferencyjne kredyty,
obsługa instytucji państwowych takich które bezpośrednio wypłacają pieniądze
ludziom. Przecież to się nie odbywa przez NBP, bo on nie ma żadnych
jednostek dla ludności.

> Chodzi mi o to, ze nie mozna nakazac samorzadom zeby przeznaczali
pieniadze
> nie na wlasne pensje a na pielegniarki.

A - to wszystko zależy jak się skonstruuje prawo. Wszak parlamentarzyści
(przypominam - dla mnie rząd to nie tylko Buzek, ale i parlament - czyli
rządzący) mają tu co nieco do powiedzenia.

> Nawet jesli to dlaczego tych pieniedzy nie mialyby rowniez inne
uposledzono
> finansowo grupy?

Czyli co - nie dać nikomu, bo nie można dać wszystkim. To się chyba nazywa
"pies ogrodnika" ;-)


> Ale w takim raze gdzie lezy wina rzadzacych? Nie mieli prywatyzowac?

Mieli prywatyzować z sensem. A jak nie potrafią, to niech się podadzą do
dymisji.
Mieli nie zaczynać piętnastu reform, jak nie mieli na nie kasy i pomysły.
Mieli.... długo by wyliczać.

> W wiekszosci badan Polacy to narod socjalizujacy tzn jesli daje sie im
> (oczywiscie grupy lepiej przystosowane sadza co innego) wybor, czy chcesz
> zeby panstwo za Twoje podatki zapewnialo "bezplatne nauczanie", czy wolisz
> je dostac do reki i sam oplacac To niestety wygrywa opcja nr 1 i tak jest
w
> wielu wypadkach.

Ludzie nie są głupi. Są niedouczeni, zasypywani bzdurną propagandą i nie
przyzwyczajeni. Ale tzn. że trzeba edukować, a nie - wprowadzać bzdurne
rozwiązania pod ich dyktando. I znowu - jak ktoś tego nie potrafi - nie
tylko znaleźć dobre rozwiązanie ale i przekonać do nich społeczeństwo, to
niech się w takich czasach nie bierze za rządzenie.

Leszek M.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2000-12-15 17:56:48

Temat: Re: Strajk pielęgniarek
Od: "Leszek M." <l...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "JC" <J...@t...de> napisał w wiadomości
news:91blne$6k0$06$1@news.t-online.com...

> Skoro to prawo do strajku jest dla Ciebie wystarczającym wyjaśnieniem
> ewentualnego zgonu pacjęta - poddaję się.

To nie tak, trochę źle mnie zrozumiałeś. Chodzi po pierwsze o to - że
zgodnie z obowiązującym prawem pielęgniarki mają prawo do zaprzestania
pracy. Oznacza to jednocześnie, że RZĄD ma obowiązek (takie jest prawo)
zabezpieczyć opiekę dla pacjentów na czas strajku. Pielęgniarki nie odchodzą
od łóżek nagle - rząd miał czas na to żeby albo rozwiązać problem, albo
przygotować alternatywną opiekę dla pacjentów, ale tego nie zrobił. W
gruncie rzeczy więc to nie pielęgniarki, ale RZĄD jest prawnie i moralnie
odpowiedzialny za niedopilnowanie pacjentów.

Oczywiście - nie jestem mimo wszystko za tym, żeby wobec powyższego
wszystkie pielęgniarki odeszły od łóżek i tak się nie dzieje. Na OIOM-ach,
czy oddziałach zabiegowych, czy wszędzie tam gdzie można z góry przewidzieć
zagrożenie życia pacjenta pielęgniarki pracują lub są w pogotowiu. Ale w
innych przypadkach - prawo jest za nimi, a ja daję im z całą
odpowiedzialnością moralne rozgrzeszenie.

> Odrobina z Tobą zgodności
> sprawia mi niemało radości:-)

Dzięki.


> Zgadzam się - masz rację - to b.mało.

Cieszy mnie, że to rozumiesz

> Jesteś bliżej tematu - na miejscu.

Jestem w środku tematu, nie tylko dlatego, że jestem w Polsce, ale dokładnie
w środku "środowiska medycznego".

> Wybacz Leszku ale to już Twoja nadinterpretacja.

Sorry - ale przytoczyłeś mój cytat, a ja go interpretuję - czy można
nadinterpretować samego siebie ???

> Co do "nędza" to jeszcze by się i parę innych środowisk znalazło,
> dot. np. dzieci. Gdzie one i komu mają się poskarżyć.
> A ON, mogące ruszyć tylko palcem - jak oni mają powołać
> się na to co gwarantuje im prawo - tak pięknie podawane w sprawozdaniach
> do komisji UE.
> Ech, nie mów mi (wybacz) o PRAWIE.

To prawda - ale argument, że komuś też jest źle jest przyznasz
niewystarczający. To co - nie dać nikomu, skoro nie można wszystkim ???

> Dlaczego więc "palanty" robią politykę bez znajomości
> tematu?

Bo do poznania tematu trzeba rozumu i wysiłku. A po co, jak nawet za taką
politykę jest kasa.

> Sami się wybrali na posłów?

Tu mam swoją teorię na ten tam, ale to na dłuższą dyskusję. Przeczytaj sobie
moje posty na pl.soc.polityka na temat demokracji, trochę ci to przybliży
moje poglądy, choc i tak to nie wszystko.


> Pozwól, że "przymknę oko" na to, na co się powołujesz.

Pozwalam, choć nie rozumiem - takie były wypowiedzi. Sugerujesz że media
kłamią ?


> O takiej ewentualności piszę.
> To mnie niepokoi.

Z tego co wiem - jak na razie coś takiego się nie dzieje. Reszta - patrz
wcześniej - odpowiedzialność rządu.

/.../

Dużo zdrówka

Leszek M.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2000-12-15 18:03:00

Temat: Re: Strajk pielęgniarek
Od: "Leszek M." <l...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Nawet dla koleżanek w pracy za solidarność
> trzeba im zapłacić?

Jest olbrzymia przepaść między środowiskiem lekarzy i pielęgniarek; jest to
niemal wojna. Niestety - lekarze totalnie lekceważą i dołują pielęgniarki,
te zaś zarzucają (i zazdroszczą) lekarzom łapówkarstwo i to, że żerują na
ich protestach (w czym jest trochę racji) i ich kosztem (w tym raczej nie ma
racji).

Ale - patrząc z punktu widzenia prawa, a nie pacjenta (zaraz na mnie
krzykniesz) - tak naprawdę przejęcie przez lekarzy roli pielęgniarek jest
jakby formą łamistrajku. Oczywiście - oni nie mają wyjścia (wiadomo że nie
zostawią pacjentów bez opieki), a rząd to bezwzględnie wykorzystuje,
olewając całą sytuację. Natomiast jak by wyglądali rządzący, gdyby lekarze
zaczęli się solidaryzować z pielęgniarkiami i postawili sprawę twardo: nie
będziemy wykonywać roboty za pielęgniarki (zwłaszcza nieodpłatnie) bo nie
mamy takiego obowiązku (takie jest prawo) - to rząd ma zabezpieczyć opiekę
pacjentom - więc niech np. buli dodatkowe pieniądze, albo załatwi sprawę
jakoś inaczej.
Jak np. kolejarze strajkują - to nikt nie żąda od taksówkarzy, żeby
bezpłatnie przejęli ich obowiązki. Tutaj - bezczelnie rząd wykorzystuje tę
sytuację, że wiadomo że personel medyczny szeroko pojęty nie zostawi
pacjentów bez pomocy, i nawet w elementarnym stopniu nie wywiązuje się ze
swych obowiązków.

Leszek M.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2000-12-16 12:33:29

Temat: Re: Strajk pielęgniarek
Od: "JC" <J...@t...de> szukaj wiadomości tego autora

"Leszek M." <l...@g...pl> schrieb im Newsbeitrag
news:91dm0j$sb5$1@news.internetia.pl...
>
> Użytkownik "JC" <J...@t...de> napisał w wiadomości
> news:91blne$6k0$06$1@news.t-online.com...
>
> > Skoro to prawo do strajku jest dla Ciebie wystarczającym wyjaśnieniem
> > ewentualnego zgonu pacjęta - poddaję się.
>
> To nie tak, trochę źle mnie zrozumiałeś. Chodzi po pierwsze o to - że
> zgodnie z obowiązującym prawem pielęgniarki mają prawo do zaprzestania
> pracy. Oznacza to jednocześnie, że RZĄD ma obowiązek (takie jest prawo)
> zabezpieczyć opiekę dla pacjentów na czas strajku. Pielęgniarki nie
odchodzą
> od łóżek nagle - rząd miał czas na to żeby albo rozwiązać problem, albo
> przygotować alternatywną opiekę dla pacjentów, ale tego nie zrobił. W
> gruncie rzeczy więc to nie pielęgniarki, ale RZĄD jest prawnie i moralnie
> odpowiedzialny za niedopilnowanie pacjentów.

Zgadzam się, to logiczne.

>
> Oczywiście - nie jestem mimo wszystko za tym, żeby wobec powyższego
> wszystkie pielęgniarki odeszły od łóżek i tak się nie dzieje. Na OIOM-ach,
> czy oddziałach zabiegowych, czy wszędzie tam gdzie można z góry
przewidzieć
> zagrożenie życia pacjenta pielęgniarki pracują lub są w pogotowiu.

I to jest to na czym Rząd żeruje a co osłabia skutek strajku.
Skoro, mimo wszystko, zagrożenie życia pacjętów jest zabezpieczone - bo
musi -
to olewa się ten strajk.
Dlatego koncepcja równoległych strajków solidarnościowych, bezpośrednio
dających
się odczuć dotkliwie "na górze" przyniosłaby szybszy efekt.

/.../

> > Co do "nędza" to jeszcze by się i parę innych środowisk znalazło,
> > dot. np. dzieci. Gdzie one i komu mają się poskarżyć.
> > A ON, mogące ruszyć tylko palcem - jak oni mają powołać
> > się na to co gwarantuje im prawo - tak pięknie podawane w sprawozdaniach
> > do komisji UE.
> > Ech, nie mów mi (wybacz) o PRAWIE.
>
> To prawda - ale argument, że komuś też jest źle jest przyznasz
> niewystarczający. To co - nie dać nikomu, skoro nie można wszystkim ???

Czy chcesz czy nie to to wyzwala i tak reakcję łańcuchową.

>
> > Dlaczego więc "palanty" robią politykę bez znajomości
> > tematu?
>
> Bo do poznania tematu trzeba rozumu i wysiłku. A po co, jak nawet za taką
> politykę jest kasa.

Powtórzę więc:

> > Ech, nie mów mi (wybacz) o PRAWIE.

>
> > Sami się wybrali na posłów?
>
> Tu mam swoją teorię na ten tam, ale to na dłuższą dyskusję.

Ja również i zupełnie się z Tobą zgadzam.

/.../

> > Pozwól, że "przymknę oko" na to, na co się powołujesz.
>
> Pozwalam, choć nie rozumiem - takie były wypowiedzi. Sugerujesz że media
> kłamią ?

Nie to, lecz rodzaj sugestii - pytania, które najczęście kończy taką czy
owaką
relację na taki czy inny pokazywany czy opisywany temat.
Nie zauważyłeś tego?

> Dużo zdrówka

Wzajemnie, jego potrzeba każdemu:-)

pozdr. - Józek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2000-12-16 12:45:40

Temat: Re: Strajk pielęgniarek
Od: "JC" <J...@t...de> szukaj wiadomości tego autora

"Leszek M." <l...@g...pl> schrieb im Newsbeitrag
news:91dmc6$sjg$1@news.internetia.pl...

> > Nawet dla koleżanek w pracy za solidarność
> > trzeba im zapłacić?
>
> Jest olbrzymia przepaść między środowiskiem lekarzy i pielęgniarek; jest
to
> niemal wojna. Niestety - lekarze totalnie lekceważą i dołują pielęgniarki,
> te zaś zarzucają (i zazdroszczą) lekarzom łapówkarstwo i to, że żerują na
> ich protestach (w czym jest trochę racji) i ich kosztem (w tym raczej nie
ma
> racji).

LICYTACJA, kto ważniejszy?
I to najśmieszniejsze w tym wszystkim, a wiesz dlaczego?
Bo jedni bez drugich istnieć nie mogą.
A niby ludzie po studiach a takiej prostej rzeczy
nie rozumieją;-)

>
> Ale - patrząc z punktu widzenia prawa, a nie pacjenta (zaraz na mnie
> krzykniesz) - tak naprawdę przejęcie przez lekarzy roli pielęgniarek jest
> jakby formą łamistrajku.

To kwestia interpretacji - można i tak.

> Oczywiście - oni nie mają wyjścia (wiadomo że nie
> zostawią pacjentów bez opieki), a rząd to bezwzględnie wykorzystuje,
> olewając całą sytuację. Natomiast jak by wyglądali rządzący, gdyby lekarze
> zaczęli się solidaryzować z pielęgniarkiami i postawili sprawę twardo: nie
> będziemy wykonywać roboty za pielęgniarki (zwłaszcza nieodpłatnie) bo nie
> mamy takiego obowiązku (takie jest prawo) - to rząd ma zabezpieczyć opiekę
> pacjentom - więc niech np. buli dodatkowe pieniądze, albo załatwi sprawę
> jakoś inaczej.

To trzeba było załatwić solidarnie przy sprawie anestezjologów.

> Jak np. kolejarze strajkują - to nikt nie żąda od taksówkarzy, żeby
> bezpłatnie przejęli ich obowiązki.

Złe porównanie, ale może się mylę;-)

> Tutaj - bezczelnie rząd wykorzystuje tę
> sytuację, że wiadomo że personel medyczny szeroko pojęty nie zostawi
> pacjentów bez pomocy, i nawet w elementarnym stopniu nie wywiązuje się ze
> swych obowiązków.

Otóż to.

pozdr. - Józek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

wiadomosc
Dla tych co im Romek&Julka dopiekli ;-D
Centrum Mobilności Zawatzky'ego
Sprzedam 4 manualne wózki inwalidzkie.
Obnizki

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Próbna wiadomość
Jakie znacie działające serwery grup dyskusyjnych?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5

zobacz wszyskie »