Najgorsze jest zaczęcie postu w nowym wątku. ;> Dobra, zacząłem - ku
przemyśleniu załączam link do opisu strategii przyjętej przez Maorysów
(Nowa Zelandia) w celu ogłupienia Brytyjczyków (nie zwyciężenia). Jest
to jednocześnie przykład psychologiczny, kiedy jedna ze stron konfliktu
(nie mam na myśli żadnego konfliktu w którym mógłbym być) atakuje coś,
co w jej świadomości jest elementem konfliktu, ale z perspektywy obrońcy
jest nieznane/nie ma znaczenia.

Jest to przypowieść o tym, że otoczenia, pojedyńcze osoby dostarczają
nam to, czego oczekujemy, nawet jeżeli nie leży to w ich naturze -
chcecie fortec i paru zabitych - proszę bardzo:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Wojny_maoryskie#Strateg
ia_i_taktyka

Pozdrawiam
Flyer