Witam. Moim problemem chyba od zawsze są okropnie suche i pierzchnące usta,
do niedawna nie pomagało w ogóle nic, wszystkie pomadki, balsamy działały
jakoś tak zbyt powierzchownie, ostatnio pani dermatolog poleciła mi kremik
Lipobase i faktycznie się sprawdza. Tylko że bez niego ani rusz. Dzisiaj
np. posmarowałam ok południa, potem wiadomo jadłam i piłam i jakoś mi się
nie chciało iść po niego, no i do wieczora usta mnie wręcz bolały, były
suche i już zaczynały się pojawiać skórki.
Mam to cały rok i całe życie i tak się zastanawiam czy jest to może brak
czegoś? Jakichś witamin, no nie wiem. Pani dermatolog, kazała mi na
niewielkie kłopoty z pryszczami łykać cynk i bodaj że Bekawit, nie wiem czy
dobrze napisałam, w każdym razie witaminki b. Cynk już wykupiłam, tego
drugiego jeszcze nie, bo drogie, a poza tym ja całyczas łykam drożdże więc
witaminki b też powinny być. No ale właśnie któreś, chyba ten bekawit miało
także pomóc na te usta. Czy jest jakaś szansa, że tak własnie będzie? A moze
jeszcze coś? Już sama nie wiem, ale jest to denerwujące, tak poza tym jestem
zupełnie zdrowa, krew zawsze ok. i wszystko to, co się rutynowo bada.
Przepraszam, że jakoś przydługawo wyszło, ale ważne są dla mnie naprawdę
wszystkie sugestie.
Maga