Swieta, Swieta i po probkowaniu :D

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1

1. Data: 2005-04-01 10:48:18

Temat: Swieta, Swieta i po probkowaniu :D
Od: "iska" <i...@s...zbedne.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam serdecznie :D

Na szybciutko (ach trzeba nadrabiac) wstukuje kilka uwag na temat rzeczy
ktore bylo mi dane wyprobowac :D
1) Decleor - Balm Essentiel - no coz... Nie zachwyca niestety - tluste
rzeczywiscie ale spodzielam sie czegos gorszego - przy 8 Hours Cream to
jest cienki pikus ;D Aplikacja wyjatkowo nie moim stylu - trzeba to to na
reke zeby sie rozgrzalo - ja mam problem w postaci przewaznie chlodnych
(nie sa lodowate ale i nie cieple) wiec nie bardzo mi to wychodzilo -
probowalam rozcierac zeby sie rozgrzalo ale mialam wrazenie ze wmasowuje w
reke zamiast podgrzewac zebym nie wiem jak delikatnie to robila.
Wmasowywanie prosto na twarz tez odpada - strasznie duzo wtedy idzie a ze
krem jest sprzedawany w malej ilosci (15 ml) wiec zupelnie sie nie oplaca.
Przyszedl mi do glowy pomysl z podgrzewniam w lyzeczce i moze go wyprobuje
ale tylko w ramach eksperymentu bo na pewno nie mam zmiaru sie tak bawic
na co dzien (conoc? ;). Efekty tez nie jakies powalajace ale byc moze to
skutek zlego aplikowania. Twarz rano wyglada dobrze ale nie rewleacyjnie,
na pewno nie przebija repairwear Night ani nawet Multi Prevention Nuit. Na
plus ze prawie sie nie swiecilam rano. Za to smierdzi bardzo ziolowo -
zeby nie bylo, nie mam nic przeciwko ziolowym zapachoma ale ten byl
zdecydowanie zbyt skoncentrowany.
Podsumowujac - nie dla mnie.
2) Decleor - Essence Ylang-Ylang - tez bez zachytow. Zapach zupelnie do
mnie nie przemawia ale to akurat kwestia gustu. Aplikuje sie calkiem
calkiem jak na olejek. Niestety utrudnia troche pozniejsze uzycie kremu na
dzien troche.Wydaje sie byc wydajne ;D Mialo regulowac wydzielanie
sebuum, po tygodniu stosowania swiecilam sie minimalnie mniej -
reasumujac - spokojnie obede sie bez tego wynalazku.
Tak ze Decleor to jak na razie porazka - mam jeszcze maseczke odzywcza do
wyprobowania ale nie obiecuje sobie za wiele :(
3) Gabeczka biothermu - uzylam 3 razy na razie tylko - bardzo piecze i
troche sie tego boje (zwlaszcza przy mojej lojotokowej skorze) ale jak na
razie nie wystapily zadne rekacje wiec chyba zaczne stosowac codziennie.
Pory rzeczywiscie zmiejszone ale spodziewalam sie troche wiecej - byc
moze nastapi prze regularnym stosowaniu. Na poczatku troche denerwowalo
mnie opakowanie - zawsze wyciekala mi substancja przy wpychaniu gabeczki z
powrotem ale za trzecim razem udalo mi tego uniknac wiec prawdopodonie
kwestia wycwiczenia :D
4) Lash Queen Mascara - no i tu pozytywne zaskoczenie w koncu - mam
malenka probke (2,5 ml) i wiekszosc i tak zajmuje szczoteczka ale do
testowania wytarczy a na miniwakcje jest super :D
Nie skleja, wydluza i lekko podkreca. Nie osypuje sie. Kolor nie jest tak
intesywnie czarny jak moglby byc - ogolnie: bardzo fajna mascara na
codzien. I tak wole Diorshow ale to akurat kwestia preferencji: lubie
mocno podkreslone rzesy :D Za to mojej siostrze LQ spodoba sie zapewne
bardziej :D
To tyle na razie ale odbiore niedugo City Block :D
iska lekko sloncem musnieta

--
wiosna idzie, nie ma na to rady