Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sfeed.gazeta.pl!newsfeed.tpinternet.pl!newsfeed01.sul.t-online.de!t-online.de!n
ewsrouter.chello.at!newsfeed01.chello.at!news.chello.at.POSTED!53ab2750!not-for
-mail
From: Magdalena Nawrocka <m...@w...fr>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Tworczosc
Reply-To: m...@w...fr
Message-ID: <j...@4...com>
X-Newsreader: Forte Free Agent 1.93/32.576 English (American)
MIME-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=us-ascii
Content-Transfer-Encoding: 7bit
Lines: 72
Date: Tue, 01 Apr 2003 18:17:42 GMT
NNTP-Posting-Host: 213.245.68.63
X-Complaints-To: a...@c...fr
X-Trace: news.chello.at 1049221062 213.245.68.63 (Tue, 01 Apr 2003 20:17:42 MEST)
NNTP-Posting-Date: Tue, 01 Apr 2003 20:17:42 MEST
Organization: Customers chello France
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:194571
Ukryj nagłówki
ZABURZENIA PSYCHICZNE A TWORCZOSC
"Wolnosc sztuki niewiele jest warta, jezeli jedynym jej
sensem jest zapewnienie komfortu artyscie."
- Albert Camus
Ktos, chcac mnie elegancko zagiac po stwierdzeniu, ze tak
ladniutko pisze o swoich psychicznych problemach, podstepnie
zapytal, czy sie nie obawiam, ze w koncu uzdrowiona, strace
wene do pisania, przestane tworzyc, stane sie malym
czlowieczkiem calkiem szarym.
Ladnie mi w szarym - tak odpowiedzialam na to "niewinne"
pytanie. Innymi slowy mowiac, wprawdzie adres nie ten, bo zadna
ze mnie "tworczyni", a jedynie domorosla grafomanka, jednak na
to pytanie zareagowalam. Gdyby mnie zapytano o moj wybor:
oddalabym duzo wiecej niz moja pisanine, ktora na pewno jest,
jak to sie mowi, konfliktowa i stanowi jakas tam dla mnie
rekompensate za cene wyzdrowienia. Widac, ze moj rozmowca sam
nigdy nie chorowal. Ma szczescie. Sztuka szalenca jest ucieczka
od szalenstwa. "Zdrowa" sztuka jest apogeum humanizmu,
najwspanialszym wyrazem czlowieczenstwa.
Depresja, na ktora od wielu lat cierpie nie jest choroba
umyslu, lecz afektow. Pod wzgledem umyslowym jestem
najnormalniejsza na swiecie, chociaz prawde mowiac, gdy doluje
wolalabym byc na psychicznym rauszu (alkoholu nie pije). Moze
wtedy bylabym mniej swiadoma egzystencjonalnego bolu. A z
drugiej strony, czy "zycie zdrowe" oznacza brak problemow?
Skadze! To umiejetnosc radzenia sobie z problemami. Tych nigdy
nie zabraknie, a wiec zawsze moze byc ciekawie. Zreszta zgadza
sie ze mna slawny Tomasz Carlye: "Sztuka stale sie nowa rodzi i
wylania z tego, co nie jest sztuka, z zycia, z brutalnych
faktow swiata."
Mysle tak: mozna tworzyc w chorobie psychicznej, jak
rowniez po wyzdrowieniu, tyle ze inaczej. W chorobie tworzenie,
jakie by ono tam nie bylo, jest proba zwalczenia wewnetrznego
konfliktu, przy tak zwanych zdrowych zmyslach bedzie afirmacja.
Tam, gdzie jest konflikt wewnetrzny potrzeba cholernej
wewnetrznej energii na jego rozwiazanie. I cala ta energia jest
pozerana, marnotrawiona, bezuzyteczna, bo przeciwstawiasz sie
wlasnym kompleksom, stlumieniom, poczuciu winy, itd. To tak
jakbys walczyl z wiatrakami.
Czlowiek zdrowy, jesli bedzie chcial, jesli to dla niego
wciaz wazne, bedzie tworzyl inaczej. Bedzie wyzwolony od
wszelkich psychicznych obciazen, cala wewnetrzna energie
dopiero teraz moze poswiecic sztuce. Stad widze wyzszosc, a
raczej wieksza latwosc sztuki afirmacyjnej nad konfliktowa,
pozostaje jednak tylko pytanie: jak wielu jest tworcow
uchronionych od zyciowych konfliktow?
A moze tez inaczej? Moze prawdziwa sztuka musi byc
konfliktowa? Tylko dzieki temu jest "czlowiecza", odkrywcza i
zywa. Moze tworzenie musi bolec? Jest przeciez poszukiwaniem,
ryzykiem, przeskoczeniem przez artyste wszelkich kanonow i
barier. W kazdym razie na pewno afirmowac latwiej, niz walczyc
z wiatrakami.
Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka
|