Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!news.ipartners.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.o
net.pl!newsgate.onet.pl!newsgate.pl
From: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka)
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: UWaga! post M. NN. - tolerancja cd
Date: 14 Apr 2003 18:33:30 +0200
Organization: email<>news gateway
Lines: 137
Message-ID: <20030414163242.NHNZ29131.viefep13-int.chello.at@jupiter>
NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 7bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 1050338010 1216 192.168.240.245 (14 Apr 2003 16:33:30 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 14 Apr 2003 16:33:30 GMT
X-Mailer: PMMail 2000 Professional (2.20.2711) For Windows 2000 (5.1.2600;1)
X-Received: from jupiter ([213.245.68.63]) by viefep13-int.chello.at (InterMail
vM.5.01.05.17 201-253-122-126-117-20021021) with ESMTP id
<20030414163242.NHNZ29131.viefep13-int.chello.at@jupiter> for
<p...@n...pl>; Mon, 14 Apr 2003 18:32:42 +0200
X-Received: from jupiter ([213.245.68.63]) by viefep13-int.chello.at (InterMail
vM.5.01.05.17 201-253-122-126-117-20021021) with ESMTP id
<20030414163242.NHNZ29131.viefep13-int.chello.at@jupiter> for
<p...@n...pl>; Mon, 14 Apr 2003 18:32:42 +0200
X-Received: from jupiter ([213.245.68.63]) by viefep13-int.chello.at (InterMail
vM.5.01.05.17 201-253-122-126-117-20021021) with ESMTP id
<20030414163242.NHNZ29131.viefep13-int.chello.at@jupiter> for
<p...@n...pl>; Mon, 14 Apr 2003 18:32:42 +0200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:197472
Ukryj nagłówki
TOLERANCJA Z NIETOLERANCJA RAZEM WZIETE
"Tolerancja - dla siebie i dla swoich, czyli
nietolerancja."
- Pawel Hofman
Co za paskudny, zlosliwy stwor, ta tolerancja? Niby
ladniutka, niby zgrabniutka - wszedzie sie wcisnie, a jakze
czesto spod jej malowanej buzki wylazi zupelnie niespodziewanie
maszkarny krzywy ryj. Czym byc powinna, a czym nie jest? Jakos
zawsze wychodzi na to, ze trzeba postawic to wyjsciowe pytanie.
Tyle dzis tolerancji maskaradowej, przybranej, oszukanczej,
gdzie jest ta prawdziwa?
Tolerancja to wyrozumialosc. Uznanie, pogodzenie sie, ze
istnieja poglady, upodobania, wierzenia, "style" zycia rozniace
sie od moich wlasnych. Przyjmuje to do wiadomosci i jestem
daleki, by takowe zwalczac. Czy mowimy, czy milczymy o pewnych
sprawach, nie tyka to problemu tolerancji. Mowiac, stwierdzamy
roznice, nazywamy je po imieniu, nic ponadto. Natomiast dopiero
negatywne nastawienie i chec zwalczania "innosci" swiadczy o
braku tolerancji. Potoczne uzycie slowa "tolerancyjny" nabralo
sensu - poblazliwy, przymykajacy oko i pewnie stad wiele
znaczeniowych nieporozumien. A jeszcze to kwalifikowanie
roznych rodzajow tolerancji. Tolerancja albo jest, albo jej nie
ma. Trudnosc z nia polega chyba wlasnie na tym stopniowaniu,
cieniowaniu, roznicowaniu, warunkowaniu, itp.
Widzialam juz roznych "tolerancyjnych". Tolerancyjnych jak
diabli, tyle ze tolerancyjnych "pod warunkiem", tyle ze
tolerancyjnych "za wyjatkiem". Wszystkiego sie odechciewa,
patrzac na takich. Potoczyste deklaracje wlasnej tolerancji, a
twarda kontra na wszystko, co dotyczy wolnosci drugiego
czlowieka. Tolerancja nie lubi zastrzezen. Bo jesli juz na nie
przystac, od jakich zaczac i na jakich skonczyc? Wedlug mnie
takie stawianie sprawy jest rownoznaczne z odejsciem od
tolerancji. Rozumianej jako pewien ideal (nie mylic z utopia),
oczywiscie.
Jak taki dziwolag tak zwanej tolerancji dziala? Odebrac
czlowiekowi z problemem prawo do wolnego wyboru, tolerancje
sprowadzic do dyktatury "madrzejszych", "zdrowych",
"normalnych" nad wszystkimi "odmiencami". Bo slabsi! By
zobrazowac przykladem - wykazac zrozumienie dla wlasciciela
restauracji, ktoremu zaslinione uposledzone dziecko odbiera
klientow, a klientom apetyt?! Co zaproponowac wiec w zamian? W
jakim kierunku pojsc dalej?
Homoseksualiste wykluczyc ze spoleczenstwa, bo homo;
pijaka wziac za morde i nie wypuszczac go najlepiej z izby
wytrzezwien, bo jak popije, to mu (wiadomo!) odbije, a wiec
potencjalne zagrozenie na ulicy, w domu i w pracy; brzydkim,
okaleczonym pobudowac za grubym murem garkuchnie; wariata w
kaftan bezpieczenstwa i pod elektrowstrzasy...? Cos tu nie
pasuje w tym wszystkim, dobrze mowie - obluda, maskarada.
A diabli nadali taka tolerancje! Nie cierpie tego slowa, ktorym
wszyscy szafuja jak najeci, odwracajac sie jednoczesnie z
obrzydzeniem od takiego na przyklad homoseksualisty lub
wyrzucajac uposledzonego z restauracji, bo psuje "normalnym"
przyjemny nastroj. Chodzi przeciez wlasnie o to dobro drugiego
czlowieka. Nie tylko moje dobro, ale rowniez i jego. Czy jest
pedalem, alkoholikiem, schizofrenikiem czy kaleka, ma takie
same prawo do zycia. Do szkolnictwa, do leczenia, do
uczeszczania w tzw. miejsca publiczne, itp. Identyczne! - jak
ty i jak ja. Jesli sie co do tego nie zrozumiemy, przykro mi,
nie zrozumiemy sie wcale. Co nie znaczy, ze mamy zapominac o
sobie. Uznac wolnosc drugiego, ale bronic swojej. Tolerancja to
niekoniecznie rezygnacja z wlasnych interesow. To dazenie do
wspolistnienia czesto roznych lub nawet sprzecznych interesow.
Mozliwego wspolistnienia!
Ten przykladowy obrazek nie chcianego uposledzonego
dziecka w restauracji zabolal mnie najbardziej. Zrozumiec
strachajacego sie o swoj portfel wlasciciela, uwzglednic
"wrazliwosc" klienteli, a wykluczyc chore dziecko, bo niemile
dla oka. Tak ma wygladac tolerancja? Wobec kogo wlasciwie?
Wobec siebie i swoich, jak mowi przytoczony aforyzm. Czyli
nietolerancja.
Troche inaczej to wyglada we Francji. Mam chec opowiedziec
jak tu wprowadza sie ludzi psychicznie chorych i uposledzonych
w normalne, tzn. pozainstytucjonalne zycie i jak prawdziwie (!)
toleruja to ci normalni. Uprzedzam z gory - wiele mozna by sie
od nich nauczyc. Ja sie ucze.
Wyproszenie dziecka kalekiego, chocby najbardziej
przykrego" dla "wrazliwych" byloby powaznym wykroczeniem. Tu,
jesli sprzedawca odmowi komus sprzedazy lub ktos z personelu
uslugowego (restaurator, fryzjer, taksowkarz, itp.) odmowi
uslugi, popelni wykroczenie, zlamie prawo. Jest specjalnie
wydzielona komorka na kazdym merostwie, gdzie klient moze
zlozyc skarge, w ktorej efekcie "opieszaly" moze stracic
licencje na to, co robi. Moze sie zzymac, a nawet ze wszystkim
byc przeciw, ale obsluzyc musi. Czy jest czarny, czy zolty,
kloszard - pijaczyna, czy wariat z wariatkowa - kazdy jest
klientem! Jesli placi. A jesli klient przysporzy wlascicielowi
strat, jego z kolei prawo dochodzic odszkodowania. Proste.
Gdy nasi pensjonariusze trafiaja na przyklad na dluzszy
pobyt do szpitala, powiedzmy ktos gleboko uposledzony
wymagajacy szczegolnej, indywidualnej opieki, lekarze
wystepuja, prosza o nasza pomoc, tlumaczac sie brakiem
personelu w ogole lub brakiem wykwalifikowanego personelu do
opieki nad takimi ludzmi. Wiec interweniujemy, zmieniamy sie
przy lozku chorego, by on czul sie pewniej i medycy mogli
sprawniej robic swoja robote. Ale to jest, jak mowie, dobra
wola, wspolpraca zalozona miedzy dwoma specjalistycznymi
instytucjami. Gdy trafi sie taki chory z ulicy, szpital musi
poradzic sobie sam.
Tolerancja wygodnicka, wybiorcza, warunkowa,
transparentowo pusta nie jest tolerancja. Tolerancja nie moze
byc zbyt wygodna i calkiem bezplatna. Jest czesto ustepstwem z
wlasnych sobkowskich interesow na korzysc drugiego i tylko
wtedy zasluguje w pelni na swe miano. Nawet najbardziej piekna
idea nie poparta konkretnym czynem jest falszem. Trzeba usunac
ze swiata wiele falszywej wspanialosci - powie Fryderyk
Nietzsche. I slusznie.
Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
|