« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-07-14 15:39:26
Temat: W koncu zglupialem.. juz nie wiem, co jescKomu wierzyc, a komu nie.. Jedni uparcie nawracaja na wegetarianizm,
inni uparcie twierdza ze jednak nie jestesmy roslinozerni i warzywa w
nadmiarze tylko rozpychaja zoladek. Weglowodanom tez sie dostaje. Z tego
wszystkiego znika chyba to co najwazniejsze: cala przyjemnosc z jedzenia
zaczyna sie sztuka dla sztuki, aby byl w pelni zgodnym z zasadami
jakiejs Madrej Glowy.
Pomozcie prosze, bo chcialbym w koncu zgubic te 10 kg zbednego balastu i
rownoczesnie zmienic nawyki zywieniowe na cale zycie. Zdaje sobie
sprawe, ze powiedzmy "13stka" i intensywne wysilek fizyczny teraz, w
porze letniej, zaowocuje z duzym prawdopodobienstwem jojem w porze
jesienno zimowej.. 13stka dla mnie dobra, bo przez 13 dni wystarczy
stosowac sie do zasad, nie trzeba nic wymyslac, tworzyc, zastanawiac
sie, czy jedzenie jest aby na pewno koszerne i czy dostarczylo sie
organizmowi tego, co potrzebuje. Pomozcie prosze, bo nauczylem sie
szpikowac glownie weglami i moje menu jest bardzo wlasciwie ubogie:
kanapki z serem, pasztetem, twarozkiem, wedlina. Ziemniaki w roznej
postaci - puree, podsmazane. Mieso (schabowe, mielone, parowki),
surowki.. takiego zywienia nauczyla mnie mama. Trudno jej teraz
zrozumiec, dlaczego zamierzam wprowadzac pewne modyfikacje. Ona akurat
jest szczupla.
Przepraszam moze za chaotyczna wypowiedz.. po prostu mam juz w glowie
totalny metlik, nie wiem jak zabrac sie do diety, ktora bedzie dla mnie
najlepsza i przy ktorej zostane do konca zycia. Ponowie pytanie: co
jesc, aby schudnac, a w dalszej perspektywie zachowac zdrowie i dobre
samopoczucie, sprawnosc ciala i umyslu.. bo to jest dla mnie najwazniejsze.
Zapraszam do dyskusji
Pozdrawiam,
MM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
« poprzedni wątek | następny wątek » |