Znana jako "choroba brudnych rak" jest chorobą ktorą najlagodniej sie
przechodzi (w porownaniu to typu B, C...), ale najlatwiej się nią zarazić.
Takie przynajmniej znalazlem informacje w sieci.
Podobno dawno temu przyjezdzał SANEPID i dezynfekował mieszkanie pacjenta.
Czy teraz stosuje się takie praktyki? Jeżeli nie, to dlaczego?

Od ponad dwóch tygodni jezdze do tescia do szpitala zakaźnego (w Poznaniu na
Zamenhofa) i jestem jedną z nielicznych osób które podchodzą z pewnym
dystansem do tej choroby.
Do codziennych widoków w szpitalu należy całowanie się pacjenta/tki z osobą
zdrową (centralnie w usta)
Ludzie odwiedzający jedzą np.chipsy itd.

Wobec tego mam uprzejme pytanie. Czy WZW typu A nie niesie takiego
zagrozenia dla ludzi jak 10, 20 lat temu.
Czy tę chorobę przechodzi się na tyle łagodnie, że nie trzeba się
ograniczać.
W takim razie dlaczego osoby te są odosobnione a lekarz kierujący osobę do
szpitala zaleca jej by nie jechała do szpitala komunikacją publiczną
PKS/PKP?

pozdrowienia
rp