| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-10-21 18:57:35
Temat: Re: Wolność człowieka, prawo do śmierci..."Soph"
> Mam jedna prosbe nie obrazaj mnie ,jestem Polakiem...
A mnie to zwisa czy jestem Polakiem czy nie.
W tym kraju nie poczuwam się do czegoś takiego jak patriotyzm, bo takowe
zjawisko dzisiaj tu nie istnieje wśród wiekszości mojego pokolenia
Obecnie to państwo praktycznie nic Ci nie gwarantuje - nawet nie ma darmowej
fachowej opieki zdrowotnej i jeszcze doją kasę od tych najbiedniejszych.
--
TNIJ CYTATY !!!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-10-21 19:03:31
Temat: Re: Wolność człowieka, prawo do śmierci..."WB"
> My Polacy-Chrześcijanie powinniśmy mieć prawo i obowiązek eutanazji .
To weź nawet się nie tytułuj mianem chrześcijaninia, bo w religii
chrześcijańskiej każdy człowiek ma prawo życia od momentu poczęcia do
naturalnej śmierci.
Ja nas pewno nigdy nie mógłbym wstrzyknąć trucizny aby się nie męczył.
Jak już dana osoba chce skrócić sobie swoję męki, bo już nie wytrzymuje to
niech sobie to zrobi sama - ona potem będzię się z tego tłumaczyć tam "u
góry"
> a po śmierci - życie wieczne (piękne, łatwe i wspaniałe)...
Nie mów hop, bo na życie wieczne trzeba sobie zapracować tu na ziemi.
Więc to czy TY, ja, i inni się tam zakwalifikują zależy od tego jak tu sobie
żyjemy na ziemi.
--
TNIJ CYTATY !!! I puste linie na dole!!!!!!!!!!!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-21 20:19:50
Temat: Odp: Wolność człowieka, prawo do śmierci...Csirke
:-)) To taka setka dylematów.
i troche przydługawe, pisane na bieżąco i chatycznie,
ale ciekaw wszelkich opini jestem ;-)) Daga zaśnie? ;-))
> > > Ale ja bym chciała mieć to prawo.
> > > Choćby po to, by móc z niego nie skorzystać.
> > Prawo do samobójstwa? Ok?
> Nie to miałam na myśli.
> Chodzi mi o prawo do decyzji i prawo do jej poszanowania przez innych. Nawet
> jeśli zawiera się w treści żyć dalej/umrzeć.
Tu trochę "kota ogonem obróciłaś" :-))
Jest wyraźna różnica pomiędzy "umrzeć"
Do czego mamy wszyscy pełne prawo (ale nieszczególnie możemy decydować),
a podjęciem działania, by umrzeć.
Czyli pozbawieniem się, mogącego trwać dalej, życia. Samobójstwem.
> A z tym leczeniem trochę przesadziłeś.
No oczywiście. Bo kto by miał tyle cierpliwości dla zdechlaków :-))
Oddzielnym problemem jest pytanie: czy takie formy podtrzymywania
życia mają sens i są etyczne? I czy w ogóle ma to sens dla cywilizacji.
> > Skaczący nastolatek z wieżowca. Zdradzony w miłości. Bo był piegowaty.>
> No? To samo, czy nie?
> Nie.
Rozumiem ;-)
Niema to jak.. piegowaci małolaci :-))
> > Jeśli już chcesz sobie znaleźć powód :-))
> Powód do czego?
> Chyba znów nieporozumienie.
Przesadziłem? "Może - napewno" ;-))
Powód do uzasadnienia "prawa do samobójstwa".
> Popatrz inaczej (tak mi się skojarzyło o tym leczeniu). Jak przywożą cię na
> operację, musisz podpisać na nią zgodę. Są dwa wyjątki: gdy jesteś
> niepoczytalny - decyduje rodzina lub lekarz, gdy jesteś nieprzytomny i
> umierasz - tak samo. Ale jeśli jesteś przytomny i poczytalny - masz PRAWO
> odmówić, choćby odmowa ta prowadziła do śmierci (np. gangrena - brak
> amputacji - zgon). I lekarz jest zobowiązany do uszanowania twojej decyzji.
Lekarz...hmmm... Chirurg? Prawda? Taka sobie luźna praktyka (przesądzę trochę)
"Albo chlastne panu te gicoły, albo jutro pan zdechnie. To ja już wole zdechnąć panie
doktorze."
"Państwa syn jest w ciężkim stanie. Albo poobcinamy mu kończyny i może przeżyje,
albo podamy morfinę i w nocy nastąpi zgon, ale nie będzie cierpiał"
A gdzie psycholog?
Oczywistym problemem jest Czas. Niema tak szybkich psych-(cokolwiek)
Nie wiem nawet, czy ktoś próbował wypracować metody, możliwie szybkiego działania.
> Czyli jednak prawo jest? Czy nie?
Z puktu ochrony lekarza, przed błędną decyzją. Takie rozwiązanie systemowe.
By nie musiał każdego przypadku analizować sąd i to w biegu.
Potencjalny oskarżyciel, sam wyraził zgodę - więc lekarz niewinny.
> Do czego dążę: przyjmując, że to prawo istnieje - skoro człowiek w pełni
> sprawny ma możliwość decydować o własnym życiu i śmierci, dlaczego odmawiać
> tego prawa osobie niepełnosprawnej? Przecież jej jedyną "wadą" jest fakt
> niemożności wprowadzenia w życie swojej decyzji.
> Dyskryminacja?
> Ciężki orzech do zgryzienia.
Też nie na moje zęby. Bo trzeba by uwzględnić zbyt wiele czynników, itd.
> > Ale my chyba teoretyzujemy. Prawda? :-)
> Prawda.
No to jeśli sobie, tylko teoretyzujemy. To moglibyśmy się zastanowić,
Czy będący w depresji pacjent, który ma w tym stanie swoją samoświadomość,
Jest tym samym człowiekiem po wyprowadzeniu z depresji.
I jak duża przebudowa umysłu jest dopuszczalna.
Przykład1: (lekki)
Gość w depresji od lat tworzy (np. wiersze, maluje itd). Jednak od paru latach
"niknie w oczach", zaczyna pić, etc. Namówiony na psychoterapie, nagle odzyskuje
uśmiech zaczyna gaworzyć o "pierdołkach", udzielać się towarzysko.
Wraca do zawodu...i...? To jeszcze ten sam gość?
Przykład2:
Kobieta na wózku, wegetująca, nie widząca żadnej możliwości
produktywnego uczestnictwa w życiu. Czująca się ciężarem dla otoczenia...etc.
Ale posiadająca dotychczas umysł bystry i produktywny.
Nie może się poruszyć, ale może rozmawiać. To przy dzisiejszym stanie techniki,
właściwie może wszystko. (Znów ta kasa)
Wyprowadzona: zaczyna prowadzić kursy gotowania przez internet
i wydaje podręczniki, robi kasę dla rodziny.
To ta sama osoba? (dobrze, że nie miała prawa się zabić?)
Czy my się zmieniamy? Nie jesteśmy już tym samym, co dawniej?
Dobrze, czy źle?
Czy martwy, to bez świadomości? Po co komu trwanie biologicznie?.
Jedyne usprawiedliwienie, to szansa powrotu do świadomości.
(Wracając) Jeśli chcesz mieć prawo do decydowania o życiu,
to oczywiście je masz. W takiej sytuacji nie przejmujesz się czy, ktoś Ci pozwala czy
nie. Zabijasz
się i już. Po co pytać? Jeśli jednak nie możesz technicznie, bo tak jak Ta na wózku,
jesteś
całkowicie obsługiwana, a Twój powiernik (mąż, przyjaciel) nie potrafi zabić Cię w
sposób
"humanitarny", bez narażenia się na konsekwencje prawne. To może warto, przed sądem
wywalczyć dla
niego to prawo. Jednak musi istnieć
założenie i pewnie sąd to wziął pod uwagę, że możesz być jeszcze szczęśliwym
człowiekiem. O czym ani
Ty, ani mąż nie wiedzieliście.
A udowodnili to specjaliści przed sądem.
Dlaczego takie "prawo do samobójstwa" nie może istnieć?
Właśnie dlatego, by nie przyzwalać w depresji do czynów
idiotycznych, oraz by nikt tego prawa nie wykorzystał do morderstwa.
Bo cóż prostszego powiedzieć: " Panie sędzio przyszedł, żal mi się go zrobiło, to na
jego prośbę
pociągnąłem za spust.
Strach przed nieudaną próbą samobójczą? W większości przypadków odratowań, wychodzi,
to człekom na
dobre. A jeśli nie próbować każdy może, jeden lepiej drugi gorzej.
Jeśli jest "etyczne" wyciąganie z deprechy, to nader ważne jest by człowieczeństwu
zabronić "prawa
do samobójstwa". Co nie zmienia sytuacji, że zawsze jak się postara to może to każdy
zrobić.
Kiedyś gdy nauka stała na "niskim poziomie", jedynym rozwiązaniem było nadanie tego
prawa tylko
bogu. A używano słowa "grzech" co można pochwalić wśród mądrych religii.
Samobójca myśli: "nie mogę", "nie dam rady", "nie chce mi się żyć",
"wszyscy mnie niszczą", "np: grupa psp wiesza na mnie koty",
"a co mi tam,...." :-(
Ale wystarczy trochę ciepła i delikatności. Lub twarda ręka i delikatność. I niewiele
mądrych
działań, by Twoje działania, Twoja miłość, czy ból, mogły nabrać kolorytu wiosny i
Tworzyć
wspaniałość Twojego życia.
Ku Twojej i innych radości.
rozmymłałem się :-)
i przepraszam za Tykanie.
Ale mnie tak naszło :-?
No to do konkretów.
> Sorcia za późną odpowiedź. Niestety te obowiązki...
Czy i ja za opóźnienie mam się czuć "nieswojo"
Wiem to Twoja "forma literacka", ale to Ważny temat dla
grupy dyskusyjnej, bo...
- Nie zawsze może ktoś odpowiedzieć i niema się co obrażać.
- Gubią się wątki i jesli czasami chce na coś odpowiedzieć,
to tylko "skrzywioną mordkę w eter wysłać" bo nijak tego nie można znaleźć.
- Może było ważne, ale umknęło - bo grupa jest "nader aktywna"
- Można na priva spytać, lub przypomnieć "o nie odpisaniu na pytania".
To wiele niepotrzebnych problemów
Może "walniesz", to jako nowy wątek?
wzdrówkach
eTT
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-21 20:42:10
Temat: RE: Wolność człowieka, prawo do śmierci...Andrzej!
Ty to napisałeś, czy jakiegoś chochlika masz w kompie?
Dla mnie jak piachem w oczy...:-(
>A mnie to zwisa czy jestem Polakiem czy nie.
>W tym kraju nie poczuwam się do czegoś takiego jak patriotyzm, bo takowe
>zjawisko dzisiaj tu nie istnieje wśród wiekszości mojego pokolenia
to Ci współczuję
na szczęście w "moim" pokoleniu patriotyzm ma się dobrze
>Obecnie to państwo praktycznie nic Ci nie gwarantuje - nawet nie ma
darmowej
>fachowej opieki zdrowotnej i jeszcze doją kasę od tych najbiedniejszych.
ah tak?
więc nie jestes patriotą, bo państwo nic Ci nie daje?
Gdyby dawało to byś kraj pokochał?
"nie pytaj co ..." - znasz?
Kocha się nie za coś, lecz pomimo czegoś - słyszałes o tym?
Możesz sobie gardzić Polską - Twoja sprawa :-(
ale powody masz co najmniej kiepskie :-[
zdegustowana agnieszka (guniek)
:-[
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-22 07:16:31
Temat: Re: Wolność człowieka, prawo do śmierci...> Może i jestem politycznie niepoprawny, może mówię wbrew mojej religii
> (jestem katolikiem), ale mówią to, co myślę.
"StarEd" Migdale jeśliś katolikiem to poczytaj "Evangelium vitae" pięknie tam
poza innymi pisze papież o życiu i eutanazji, o cierpieniu i środkach
znieczulających itp., pisze pięknie ale też trudno także nie potrafie tego tu
krótko streścić :(
--
pozdrawiam
Grzegorz S.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-22 07:27:46
Temat: Re: Wolność człowieka, prawo do śmierci...większośc argumentów bardzo dobra - bravo! można by je rozwijać ale po co, każdy
może już sobie dalej dopowiedzieć ...
--
pozdrawiam
Grzegorz S.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-22 11:39:07
Temat: Re: Wolność człowieka, prawo do śmierci...> większośc argumentów bardzo dobra - bravo!
tak, chyba już sobie powoli układam wszystko w tej mojej głowie
pap,
Itlina
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-22 12:38:59
Temat: Re: Wolność człowieka, prawo do śmierci...
"eTaTa - eChild"
> Dlaczego takie "prawo do samobójstwa" nie może istnieć?
> Właśnie dlatego, by nie przyzwalać w depresji do czynów
> idiotycznych, oraz by nikt tego prawa nie wykorzystał do morderstwa.
> Bo cóż prostszego powiedzieć: " Panie sędzio przyszedł, żal mi się go
zrobiło, to na jego prośbę
> pociągnąłem za spust.
>
> Strach przed nieudaną próbą samobójczą? W większości przypadków odratowań,
wychodzi, to człekom na
> dobre. A jeśli nie próbować każdy może, jeden lepiej drugi gorzej.
>
> Jeśli jest "etyczne" wyciąganie z deprechy, to nader ważne jest by
człowieczeństwu zabronić "prawa
> do samobójstwa". Co nie zmienia sytuacji, że zawsze jak się postara to
może to każdy zrobić.
Znakomite. Zdaje się, że będę musiał sporo od nowa przemyśleć. Jednak warto
czytać grupę dla takich perełek
Pozdrowienia
Mefisto
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-22 21:18:57
Temat: Re: Wolność człowieka, prawo do śmierci..."Agnieszka"
> Ty to napisałeś, czy jakiegoś chochlika masz w kompie?
Tak dokładnie ja to napisałem.
> Dla mnie jak piachem w oczy...:-(
Dlaczego?
> to Ci współczuję
> na szczęście w "moim" pokoleniu patriotyzm ma się dobrze
Raczej tu bym się kłócił.
Czym się ten ich patriotyzm objawia?
Z tego co ja obserwuję to im młodsze pokolenia tym gorzej jest z
patriotyzmem.
Banalny przykład (może głupi ale zawsze jest przykładem) - sprawa
zasadniczej służby wojskowej - konstytucyjny obowiązek każdego mężczyzny.
I co TY na to gdzie ten patriotyzm jak prawie wszyscy gdy zgodnie z prawem
ojczyzna go wzywa on nagle obłożnie chory?
Pomijam fakt, że w wojsko to jest fajne przedszkole dla dużych chłopców i
zabawa w wojne :) Stwierdzone praktycznie na własnej skórze w pancernych.
> ah tak?
> więc nie jestes patriotą, bo państwo nic Ci nie daje?
Wiesz pomieszałem pojęcia, bo państwo a ojczyzna to są dwie różne sprawy.
Przyznaję się do błędu :(
Jaką karę mi wymierzysz? :)
Ale prawdę powiedziawszy jak widzę jacy obecnie ludzie zamieszkują teren
mojej ojczyzny to naprawdę mi się już nic nie chce.
> Gdyby dawało to byś kraj pokochał?
Jakby dawał to bym chciał jeszcze więcej ;)
Kocham ten kraj jako miejsce (geografia).
Ale nie moge powiedzieć tego o wielu osobach zamieszkujacych te tereny.
W końcu nie bezpodstawnie Polacy w świecie są często nielubiani i mają złą
sławę (np. Niemcy)
> "nie pytaj co ..." - znasz?
Nic mi to nie mówi.
Jak jest dalej?
> Kocha się nie za coś, lecz pomimo czegoś - słyszałes o tym?
Tak dokładnie - to się najlepiej odnosi do miłości względem drugiej osoby.
Tak jak matka do dziecka - miłość zupełnie bezinteresowna, albo miłosierny
Samarytatnin. I faktem jest, że ojczyznę ma się kochać za to, że jest.
Jak widzisz coś mi nie bardzo to wychodzi.
> Możesz sobie gardzić Polską - Twoja sprawa :-(
Gardzę pewną częścią tego narodu, ale na pewno nie Polską jako moją
ojczyzną - pewnie tak to kulawo napisałem wcześniej.
> ale powody masz co najmniej kiepskie :-[
Jaka osoba takie powody.
W każdym razie co do państwa polskiego mam spatrzone zdanie na max!
Na dzień dzisiejszy to nie bardzo bym się kwapił bronić ojczyzny przed
najeźdzcą - wcielenie do wojska, itd.
Być może gdyby faktycznie taka sytuacja miała miejsce postapiłbym inaczej -
tak jak się powinno - nie wiem, musiałbym to przeżyć na własnej skórze.
W każdym razie wolę tak mówić niż udawać wielkiego patriotę który krwi i
życia nie szczędzi a jak przyjdzie co do czego to ucieka i ma w d... obronę
swojej ojczyzny.
Ja po prostu wolę założyć najgorszy wariant dla mojego przypadku niż gadać
bajki i mydlić wszystkim oczy jaki to ja wspaniały patriota a w dniu
zagrożenia wziąć jak to się brzydko mówi "d... w troki"
Czyżbyś podpisała już na mnie wyrok śmierci za to co tu wypisuję i jaki
jestem drań i antypatriota?
--
"Kocham mój kraj i właśnie dlatego go krytykuję" Charles Dickens
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-23 10:59:18
Temat: RE: Wolność człowieka, prawo do śmierci...Andrzeju,
> > to Ci współczuję
> > na szczęście w "moim" pokoleniu patriotyzm ma się dobrze
> Raczej tu bym się kłócił.
> Czym się ten ich patriotyzm objawia?
> Z tego co ja obserwuję to im młodsze pokolenia tym gorzej jest z
> patriotyzmem.
> Banalny przykład (może głupi ale zawsze jest przykładem) - sprawa
> zasadniczej służby wojskowej - konstytucyjny obowiązek każdego mężczyzny.
> I co TY na to gdzie ten patriotyzm jak prawie wszyscy gdy zgodnie z prawem
> ojczyzna go wzywa on nagle obłożnie chory?
> Pomijam fakt, że w wojsko to jest fajne przedszkole dla dużych chłopców i
> zabawa w wojne :) Stwierdzone praktycznie na własnej skórze w pancernych.
Z moich obserwacji wynika, że jednak nie jest "tak źle" z tym pokoleniem.
Być może wynika z tego, że obracam się tylko w pewnych kręgach i mam dość
zawęrzony pogląd na sprawę, ale oto co widzę na codzień:
-młodzi ludzie żywo interesuja sie sprawami kraju
-mają dość wyrobione poglady polityczne> głosują _świadomie_
wielu z moich znajomych angazuje sie nawet w działalnośc partii
-będąc za granica _zawsze_ bronia dobrego imienia Ojczyzny,
-są dumni ze swej narodowosci
Dla mnie patriotyzm dzisiaj to przede wszystkim zainteresowanie sprawami
kraju, to nie mówienie "polityka to gówno" "w tym kraju nic nie da sie
zrobić"
krytyka owszem, ale to nie wystarcza
Jeśli chodzi o wojsko.
Prawda- tylko nieliczni młodzi ludzie odbywaja zasadnicza słuzbę wojskową z
wyboru - wiekszośc stara sie tu lawirować, unikać tej koniecznosci za
wszelka cenę. I nie dziwie sie wcale. To co dzieje się dzisiaj w armii...
Ale z drugiej strony spójrz na szkoły oficerskie.
jakze trudno jest się tam dostać. Uczelnie te sa oblegane.
> Wiesz pomieszałem pojęcia, bo państwo a ojczyzna to są dwie różne sprawy.
> Przyznaję się do błędu :(
> Jaką karę mi wymierzysz? :)
Możesz mi przekopac ogródek ;-)
> Ale prawdę powiedziawszy jak widzę jacy obecnie ludzie zamieszkują teren
> mojej ojczyzny to naprawdę mi się już nic nie chce.
zacząć od siebie Andrzej
nie patrzeć na innych
sęk w tym, ze zbyt wiele osób tak mówi
z czego zupełnie nic nie wynika
> > "nie pytaj co ..." - znasz?
"Nie pytaj, co może zrobić dla nas ojczyzna. Pytaj, co ty możesz dla niej
uczynić" (John Kennedy)
> > Kocha się nie za coś, lecz pomimo czegoś - słyszałes o tym?
> Jak widzisz coś mi nie bardzo to wychodzi.
:-(
trzymam kciuki ;-)
> W każdym razie co do państwa polskiego mam spatrzone zdanie na max!
> Na dzień dzisiejszy to nie bardzo bym się kwapił bronić ojczyzny przed
> najeźdzcą - wcielenie do wojska, itd.
> Być może gdyby faktycznie taka sytuacja miała miejsce postapiłbym
> inaczej -
> tak jak się powinno - nie wiem, musiałbym to przeżyć na własnej skórze.
Nie zyczę Ci żebyś musial
Ale tak szczerze mówiąc jestem pewna że znakomita część dzisiejszych
"wiecznie krytykujacych" bez zastanowienia broniłaby Ojczyzny.
Tacy juz sa Polacy - historia nieraz to pokazała.
Kiedy pokój- wszyscy krytykuja, nizadowoleni...
Podczas zagrożenia- jednocza się.
> Czyżbyś podpisała już na mnie wyrok śmierci za to co tu wypisuję i jaki
> jestem drań i antypatriota?
Andrew...
wszystko zalezy od tego ogródka ;-)
pozdrawiam
kaszląca agnieszka (guniek)
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |