Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Wszechświat wydmuszek czyli czym jest "antyrozumienie". Było: Re: Adres - pare atrykulow

Grupy

Szukaj w grupach

 

Wszechświat wydmuszek czyli czym jest "antyrozumienie". Było: Re: Adres - pare atrykulow

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-08-20 17:26:11

Temat: Wszechświat wydmuszek czyli czym jest "antyrozumienie". Było: Re: Adres - pare atrykulow
Od: "Jerzy Turynski" <j...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

(Jeszcze jeden tekst wstrzymany przez autocenzurę...)

Uwaga: to ważny tekst, i mam nadzieję, iż tym, 'co już mogą',
wyjaśni wiele niedomówień i 'tajemnic'.
Będzie też "definicja"/opis tego (wstępny):
<< Czym jest/na czym polega poprawne "rozumienie", czyli co
należy do "science"/"jest możliwie maksymalnie obiektywne".>>

A także, DLACZEGO pewnych rodzajów tekstów/wniosków/sposobów
opisu - w tym moich) niektórzy za diabła nie są w stanie po-
jąć/wydają się być kompletnie bezsensowne, albo są dla nich
totalnie 'denerwujące', 'śmieszne', 'obrzydliwe' itd. itp.

Jeszcze jedna NADZWYCZAJ ISTOTNA UWAGA - tych fragmentów (w
ogóle najlepiej niczego), które odnoszą się do emocji - BEZ
ODCZYTU gry EMOCJI (nieustających prób) w ogóle nie ma sensu
czytać. Np. jak piszę 'być durniem'/'RZECZYWIŚCIE poczuć się
jak 'ostatni idiota', to należy odczuć/wejść w emocjonalny
stan adekwatny do opisu, a nie 'wiem, że znam', ale akurat
nie mam na to ochoty/nie umiem, boję się.

Chyba każdy zauważa na 'pierwszy rzut oka', że używam 'co naj-
mniej dziwacznej' formy pisania swoich tekstów.
Zacząłem ją stosować 'czysto intuicyjnie', z początku 'wiedzia-
łem, że tak należy', ale zapytany nie potrafiłbym tego uzasa-
dnić. Kiedyś na początku pisaniny próbowałem, a teraz zrobię
to jeszcze raz, znacznie dokładniej:

Chodzi mi właśnie o EMOCJONALNY SKŁADNIK tekstu/słówek, czyli
rozszerzoną/inną wersję pomysłu emotikonów. Ponieważ używałem
mojej formy intuicyjnie, więc moje teksty - nawet dla mnie sa-
mego - od tej chwili mogą służyć do 'badania intuicji' i jej
rozwoju.

Po pierwsze - 'namolne' używanie cudzysłowów, od dłuższego cza-
su dwóch rodzajów - tzn. "" i '' niespotykane chyba w jakiej-
kolwiek literaturze - oznacza dla '' TREŚĆ EMOCJONALNĄ, mniej
więcej tak, jak emotikon (bez określenia jaki/jaka treść ma
być). Czyli '' oznaczam wyrazy, dla których składnik "afektyw-
ny"/emocjonalny jest istotniejszy/kluczowy od składnika "deskry-
ptywnego"/konkretnego. Cudzysłowem "" oznaczam te wyrazy, które
oznaczają treść(/znaczenie) "deskryptywną"/konkretną, 'jak de-
finicja słownika/encyklopedii'.
Oczywiście rozbiciu i uruchomieniu 'nieświadomych' emocji służą
(też niespotykane gdzie indziej) namolne ciągi jak: "istotniej-
szy/kluczowy/ważny/", które - o ile są czytane - w tym emocjo-
nalnie/"afektywnie" - rozbijają niewiadomą ale nieświadomą 'okre-
śloność'/'ustaloność' nieświadomych emocji (powtórzenie celowe).
Po prostu dlatego, iż jeśli te są różne i któraś jest zła, to
przy wymienieniu kilku wyrazów bliskoznacznych/synonimów "deskry-
ptywnych" mam nadzieję 'poruszyć' i wyeliminować ew. niewłaściwą
- jeśli jest - i zmusić/wspomóc 'poszukanie' odpowiedniej.

Ot ostatni przykład - 'poszukanie'. Jaka emocja powinna towarzy-
szyć odczytowi tego słowa ? Ano - emocjonalny stan 'poszukiwania'
odpowiedniej emocji, czyli 'mikrostresik' typu 'nie rozumiem o
czym mówisz', choć słowa odbieram.

Także użycie "!" i "?" i dużych/małych liter (czyli jedynych
emotikonów 'znanych od zawsze'; pisanie imion itd. z dużej
lub z małej też oczywiście jest "emotikonem"), i stopniowanych
podkreśleń jest wyrazem istotnych emocji, i MUSI BYĆ odczyty-
wane!!! Bo inaczej czytanie tekstu nie ma sensu - jest prakty-
cznie czymś niewiele mniej 'użytecznym' (a znacznie bardziej
szkodliwym, utrwalającym fałszywe skojarzenia EMOCJONALNE) od
czytania tekstu 'po naszemu' pisanego w zupełnie nieznanym czy-
tającemu, obcym języku.

(Tu dobrze by było byście jeszcze raz przeczytali
http://www.jeter.w.pl/sacks_mowa_prezydenta.txt )

-------

re: <e...@w...pl>
w news:bemhg0$4jp$1@atlantis.news.tpi.pl...

Twoja gra nieświadomych emocji, którą zaprezentowałeś:
< Jesteś 'atakowany mną'. Należy znaleźć 'zbawcę'.
Znalazłeś (nieświadomość -> byle co) hipotezkę pierwszą
z brzegu - "Punkciki" nie twoje a ja się ich czepiam, bo
nie wiem, że nie twoje. >
Choć nie czytałem artykułu, wiedziałem czyje są.
Starczyło ci, by uciec od... przeczytania i w nagrodę wyko-
nać typowy wygibas, o którym złudnie sądzisz, że jest pisa-
niem z sensem.

Ale popatrz na dokładnie taką samą (ANALOGICZNĄ) grę nieświa-
domych emocji w wykonaniu '???':

<< Teraz czekała go wyprawa do Szwecji, gdzie miał pojawić
się przed obliczem króla. Czuł zdenerwowanie na samą myśl,
że ma kupić smoking. Nie chciał się kłaniać przed zagranicz-
nym władcą. Przez kilka tygodni obsesyjnie męczyła go myśl,
że nie wolno odwracać się plecami do króla, a zatem laure-
aci, po odebraniu nagrody, muszą zejść po schodach tyłem.
Ćwiczył więc na schodach skakanie żabką w tył, postanowił
bowiem, że zrobi to inaczej niż wszyscy. Planował, że wcze-
śniej pójdzie zobaczyć te schody i poćwiczyć. Pewien przy-
jaciel dla żartu przysłał mu samochodowe luserko zwrotne;
Feynman uznał to za dowód, że inni znają tę regułę. Gdy
szwedzki ambasador złożył mu oficjalną wizytę, Feynman sko-
rzystał z okazji, żeby się poradzić. Ambasador zapewnił go,
że może zwrócić się twarzą w dowolnym kierunku; nikt nie
chodzi tyłem po schodach. >>
[J. Gleick Geniusz str. 381]

Feynman 'zrobił' dokładnie to samo, co ty.
Jaki mechanizm, przyczyna? Oficjele/'niepojęte' dworskie nor-
my - 'agresor'. Feynman-'ofiara'. (Nieświadomość 'nakazuje':)
- Potrzebna jakaś sztuczka, by UCIEC/'omamić wroga'.
Cokolwiek, byle mieć powód do ucieczki na znany teren, symu-
lując przed sobą 'obłaskawianie przeciwnika'.
Panika -> 'Pierwsza lepsza podpowiedź' nieświadomości ->
brak kontroli -> Paranoja.

[Podobna sytuacja psychiczna, ale w skali społecznej - mia-
ła miejsce np.: po ataku na WTC. Kompletnie zaskoczony/nie-
przygotowany 'świat' 'oniemiał', i wszystko zaczęło się od
'procesów'/'hipotez odpryskowych', które powolutku były
'obalane' a 'percepcja świata' zbliżała się do ... dla nie-
go 'naturalnej' (nie mylić z 'obiektywną').]

No i Feynman wyszedł na 'durnia' !
A ty boisz się wyjść na 'durnia' ? Boisz się, więc musisz zna-
leźć byle co, byle 'od durnia' uciec.

"'Być dureń'" to inaczej archetyp utraty "'braku bezpieczeń-
stwa.'"
Tu 'rozumiem' to jako 'znalezienie się' na NIEZNANYM/nierozu-
mianym terenie 'zagrażającym' 100% niepewnością stanu które-
muś z instynktów, w tym samozachowawczemu. Np.: wśród całkowi-
cie obcych ludzi (np. 'dzikiego' plemienia), co do których zu-
pełnie nie wiadomo, jak zareagują w odpowiedzi na 'potencjal-
nie niewłaściwe' zachowania delikwenta. Dzicy wojownicy mogą
zabić, gdy 'niewiadomoco' im się 'nie spodoba'; ktoś (lub
wszyscy) z licznej rzeszy 'niepojętej arystokracji' o potęż-
nych wpływach może za jakieś foux-pa niezgodne z "normami
uroczystości" skasować karierę(/mocno zaszkodzić jej stabil-
ności) nawet noblisty itd. itp. Czyli chodzi o emocje laika
przy rozbrajaniu kompletnie nieznanej miny lub przy koniecz-
ności przeskoczenia nad przepaścią na granicy zasięgu skoku.
Ponieważ instynkt stadny jest silniejszy od samozachowawcze-
go (zwierzęta narażają życie z obawy przed 'banicją' ze sta-
da - która dla większości stadnych gatunków oznacza śmierć/
przerażającą samotność i brak zaspokojenia seksualnego) to
groźba 'podpadnięcia towarzystwu' (degradacja pozycji w sta-
dzie) jest znacznie gorsza od istotnie groźnego poziomu ryzy-
ka utraty życia. Dlatego młodzi "ludzie" dla 'popisów'/karie-
ry są w stanie bezmyślnie zrobić niejedno szaleństwo 'z zimną
krwią', w tym kryminalne.

Komunikat "'ty kretynie'" (sens emocjonalny: wywalę cię ze
stada do... 'PRZERAŻENIA') to 'zagrożenie' dla NIEŚWIADOME-
GO "EGO", czyli dla zwierząt - zagrożenia ŻYCIA. Dlatego od-
bierane niezwykle silne. "Za nic w świecie nie będę durniem.
Muszę wymyśleć "sztuczkę", by nim nie zostać".
Najlepiej skakanie żabką do tyłu. Ze schodów. :-)))

> co oznacza: "nie ma winny/niewinny"?
> a kto jest winny, że szklanka spadła z parapetu?
> wiatr, konstruktor okna, ktoś kto zapomniał zamknąc, huta
> szkła itd

Dobry przykład 'argumentacji'... wydmuszek.
Wydmuszkę/konkret wystarczy raz (kilka razy) pokazać małemu
dziecku (już rocznemu - w tym bardzo skomplikowane konkretnie
i emocjonalnie), by ją rozpoznawało... i potem... wciskało do
'argumentacji'.

Czym się różni wydmuszka od 'środka'/'tego co ważne' ?
Tym, czym obsługa telewizora od jego 'rozumienia'.

Hipotetyczny (bardzo mało... hipotetyczny) sposób 'myślenia
wydmuszkami' dzieciaka (i wyżej aż... do "feynmanów", no...
u Feynmanów... nie zawsze):
===========
1) normalnie:
<< Stary za karę zabronił mi oglądania telewizji. A (cholera)
za chwilę będzie mój ulubiony program. Co by tu zrobić...
Już wiem. Zadzwonię do 'wolnego' kumpla i poproszę, by uruchomił
alarm w samochodzie starego. Ten poleci ze strachu i będzie szu-
kał 'złodzieja', a mnie i telewizor zostawi w spokoju.
[konkluzja:]
"Świetnie! Głupi stary niech więcej nie podskakuje, bo i tak go
zawsze wycyckam w tej jego głupocie." >>
=====
2) Dla uwypuklenia tego, co istotne specjalnie spreparuję formę
owej historyjki (dla skrócenia - bez kumpla i telefonu)
ALE PROSZĘ CZYTAĆ _Z_PODSTAWIANIEM_DOMYŚLNYCH_EMOCJI_!!! a nie
deskryptywnie, "ukraiński po polsku":

<< Wydmuszka 'telewizor' "nie działa", a ja chcę obejrzeć 'mój'
program, który zaraz się zacznie.
Wydmuszka 'ojciec' wyłączył go 'za karę' i blokuje możliwość włą-
czenia. W.'ojciec' jest wredna.
Co zrobić, bym mógł obejrzeć to, co chcę? Trzeba spowodować, by
w.'ojciec' gdzieś sobie poszła i nie mogła mi zabronić (mniejsza
z tym, jak) nacisnąć guzika na w.'telewizor'.
Wtedy dostanę swój smak banana ('smaczny' program).
[konkluzja:]
"Dlaczego dorwałem w.'banan'(obejrzałem program)? Dlatego, że umia-
łem wywabić w.'ojciec' z chałupy, kiedy ta wredna wydmuszka tego
nie chciała zrobić (np. alarm w w.'samochód' należącej do w.'oj-
ciec' 'się' włączył, he, he...) i nacisnąłem guzik w w.'telewizor',
kiedy ten nie chciał działać.
Dobrze, brawo! Jestem bardzo inteligentny, bo robię z wydmuszkami
to, co ja chcę od nich dosta(wa)ć.">>
=====

Po co tak dziwaczna 'przeróbka' normalnego tekstu? Ano po
to, by precyzyjniej można było sobie wyobrazić taki świat
złożony z pustych 'wydmuszek'/pudełek o zmiennych zewnętrz-
nych kształtach/barwach. Celowo "pustych", by wyraźnie pod-
kreślić specyfikę tego rodzaju myślenia.

Przy okazji, skoro już to zostało zacytowane [Ziemiomorze:
MID: <bejcad$6c9$1@inews.gazeta.pl>] to przytoczę jako
ew. odniesienie :
<< Odbieramy świat przy pomocy zmysłów, interpretujemy -
korzystając z umysłu i emocji. Każda informacja analizowa-
na jest na dwóch poziomach: afektywnym (~emocjonalnym) i
deskryptywnym (~racjonalnym).
Znaczenie afektywne to _ocena_ - odpowiedź na pytanie 'jak
dobry/zły jest ten fakt/człowiek/cecha?, co subiektywizuje
punkt widzenia. Znaczenie deskryptywne to _opis_ - 'co to
znaczy?', 'jakie to jest?' (tu intencją jest możliwa obiek-
tywizacja). >>
[Dan Peabody(?)/Ziemiomorze, skąd to przepisałaś?]

No i tu Dan Peabody(?)/Ziemiomorze 'wali gupoty', przytoczy-
łem to z uwagi na działalność gębową "starych kobiet plemie-
nia".

Dlaczego i gdzie? Ano: "deskryptywnie" czyli ruch wydmuszek
w wyniku 'naduszania' na jakiś fragment... można opisać
"ruch wydmuszek" i NIC WIĘCEJ. Bo "ruch wydmuszek"/"zmiana
ich ZEWNĘTRZNEGO stanu" (na przykład telewizor działa/nie
działa, "torebka z herbatą" wstawiona do wrzątku = "herba-
ta" itd. itp.) nie ma ŻADNEGO ZNACZENIA, bo... klient umiesz-
czony w 'symulatorze rzeczywistości' (na kształt doskonałych
okularów 'rzeczywistości wirtualnej' sterowanym "dekrytywnym
programem) nie będzie w ogóle w stanie odróżnić, czy siedzi
w 'realu' czy w "matrix'ie".
Gdzie tkwi meritum problemu? Ano w tym, iż 'działania' tele-
wizora nie opisuje "deskryptywność".

"Telewizor zaczyna działać po włączeniu przycisku ON". To
opis "deskryptywny", który nie opisuje działania telewizora.
Taki opis TO BZDURA. Nie mówi niczego ani o tym, czym jest
telewizor, ani o tym jak on działa. Telewizor zaczyna dzia-
łać - NIE "po włączeniu przycisku", ale 'z powodu przepływu
przez jego obwody prądu'/'z powodu dostarczenia mu energii
elektrycznej' CZYLI 'CAŁOŚCIOWEJ ZMIANY STANU POLA' elektrycz-
nego w jego obwodach, decydującego o jego modulacji/działaniu.

Wiedza, że od włączenia "on/wł." telewizor przechodzi w 'pożą-
dany' stan działania NIE MA NIC WSPÓLNEGO Z ROZUMIENIEM 'dzia-
łania telewizora'. Czysto "deskryptywna wiedza" NIE MA NAJMNIEJ-
SZEGO związku z 'obiektywnym' ROZUMIENIEM DZIAŁANIA CZEGOKOL-
WIEK. To jest wiedza "stimulus"-"response", coś, czym w ogóle
nie warto zawracać sobie głowy i obciążać pamięci.

Dlaczego? Ano dlatego, że taką samą zmianę stanu działania
(procesu) może wywołać DIAMETRALNIE inny konkretny "stimu-
lus", więcej - może ją wywołać 'stimulus', którego KONKRET-
NIE w ogóle "NIE MA", tzn. nie można znaleźć konkretnej
przyczyny zmiany stanu pola (p. "efekt motyla" teorii chaosu).
Zmianę może wywołać 'czynnik' ukryty 'w szumie', w "paśmie ro-
zmytym"/"spread spectrum" lub wprost w 'materiale wnętrza pu-
dełka'.

"Obiektywizm deskrypcji"/"konkretnego vel formalnego opisu"
ruchu PUSTYCH wydmuszek (też jakichkolwiek znaczków/słówek
nie ma najmniejszego znaczenia, bo JEST WYŁĄCZNIE POZORNIE 'de-
skryptywny' (w sensie: umożliwający 'przewidywanie zachowa-
nia'), a nie 'OBIEKTYWNIE'.

Za obiektywizm/predykcję odpowiada bowiem... warstwa "afek-
tywna" rozumienia, czyli skojarzenia EMOCJONALNE/abstrakcyj-
ne, a nie znajomość konkretnych "faktów"/"pudełek" i zależ-
ności 'stimulus-response' między nimi.

Dlatego istnieje abstrakcyjna 'poezja', takaż 'sztuka' od-
wołujące się do 'warstwy ducha' poprzez 'abstrakcyjne' a więc
niepodobne do niczego "obiektywnie" znanego "zmysłami" ukła-
dy słów, czy plam barwnych/konkretnych "bodźców".

'Naucza się', że matematyka jest "abstrakcyjna". TO JEST
BZDURA! "Formalna matematyka" nie ma nic wpólnego z abstrak-
tem, jest czysto deskryptywnym 'ruchem pudełek'/znaczków ma-
tematycznych... samym w sobie bez znaczenia, dokładnie tak
jak instrukcja obsługi telewizora, którego już się nie pro-
dukuje. Formalna matematyka, dokładnie tak samo jak GOTOWA
aplikacja komputerowa ma wyłącznie praktyczne/technologicz-
ne/produkcyjne, (a nie ROZUMOWE) znaczenie, wyłącznie wtedy,
kiedy dana matematyczna 'technologia' pasuje NA CHYBIŁ TRA-
FIŁ do jakiś realiów. Ponieważ jeszcze nikt nie wie, na ja-
kiej zasadzie matematyka 'odwzorowuje' rzeczywistość (Póki
co, najwyraźniej tylko ja to ROZUMIEM!), to jest to właśnie
działanie na chybił trafił.
Dokładnie tak samo jak 'losowanie' w sklepie programu biuro-
wego pasującego 'na chybił trafił'/eksperyment do... pracy
biura. Oczywiście gdy "eksperyment" 'nie wychodzi', lub 'pa-
suje byle jak', to trzeba 'coś z tym zrobić' i wtedy albo
zmienia się program/matematykę... albo dostosowuje biuro do
programu, czyli nagina RZECZYWISTOŚĆ do "matematyki".

Skutkiem 'myślenia' pudełkowego/wydmuszkowego są TRAGICZNE,
a czasami tylko 'wisielczo śmieszne'. Np. ciężki idiota z
tytułem doktora UJ-u i małpio 'bezwzględnie pewny', że jest
"fizykiem" i 'uprawia naukę' raczy sprzedawać bełkot iż:

<< Fizyka_rozumiana ściśle_to_maszynka_do_przewidywania_wy-
ników. >> [MID: <3...@i...uj.edu.pl>]

Dla niego "matematyka/fizyka rozumiana ściśle" to... kalku-
lator.

Tylko czemu pc-tom nie daje się fieldsów/nobli ?

Oczywiście debil nieciosany NIJAK NIE JEST W STANIE pojąć,
iż np.: "biologia" i "biolog, czyli człowiek rozumiejący
treści biologii" nie ma nic wspólnego z rzeźnikiem świń-
skich trzustek ani ciągaczem krowich cycków.
Tak samo, jak nie jest w stanie pojąć, iż 'ścisłe rozumie-
nie fizyki' nie ma nic wspólnego z umiejętnością obsługi
klawiatury "fizycznego" kalkulatora.
Czym "matematyka" "rozumiana ściśle wg. Góry" różni się od
"fizyki" (j.w.), panie Góra, no czym?
Nie wiesz pan, to powiem: Tym, czym pc-t w wersji niemiec-
kiej od pc-ta w wersji angielskiej. OPISAMI KLAWISZY, i to
nie wszystkich.

O! "Nie wolno obrażać naukowca!" "To jest niegrzeczne",
"nie ma nic wspólnego z kulturą", "nie licuje z zachowa-
niem kulturalnego człowieka" itd. itp. małpie maskowania
wymienię tylko po to, by dać znać, iż słucham ich mniej
więcej z takim zainteresowaniem, jak 'wzbudzonego' 'złe-
go psa' ujadającego na mnie zza ogrodzenia. Poza 'normal-
nym szczekaniem' na 'wroga' nie mają ŻADNEJ 'SENSOWNEJ'
TREŚCI.

Cóż, szympans ubierany w tapetę fizycznych wzorków nijak
nie będzie w stanie pojąć, iż CZŁOWIEKA NIE MOŻNA OBRA-
ZIĆ.
Nawet wieszając na krzyżu... ale to już nie na małpie
'rozumy'.
Małpę w skórze homo s. należy POWSTRZYMAĆ zanim narobi
nieobliczalnych SZKÓD sobie i innym. Należy, bo nieświa-
doma małpa SAMA O TYM nie wie, i 'myśli', że jest Czło-
wiekiem.

'Debil nieciosany' nie jest jak się małpom zdaje 'ata-
kiem fizycznym', a... diagnozą stanu niedorozwoju psy-
chicznego (której z natury rzeczy małpa pojąć nie może,
tak samo jak pies nie może pojąć potrzeby i konieczności
zabiegów weterynaryjnych).

W przypadku ciała: dorosłego np. 50-latka o stanie rozwo-
ju cielesnego pięciolatka - nijak nikt o zdrowych zmysłach
nie zaliczyłby do zdrowych fizycznie.

Tymczasem z braku teorii mózgu... psychiczni 3-latkowie
- póki co - nijak nie są konkretnie/dekryptywnie odróż-
nialni od ludzi zdrowych psychicznie i nie mając najmniej-
szych podejrzeń o swoim stanie - zadowalają się 'opiniami'
identycznie upośledzonych 'kolegów' i względną stabilno-
ścią psychiki małpy "na ludzia" tresowanej.

No i skutek jest taki, iż :
rzeźnicy mianują się nawzajem lekarzami, (weterynarze
psów wyścigowych - l. sportowymi), operatorzy koparek i
betoniarek - inżynierami, cyrkowi treserzy - nauczycie-
lami czy pedagogami, pastuchy - biologami, pedofile i
sekciarze - księżmi, mafiozi/bandyci (w tym mordercy) po-
litykami i żołnierzami a operatorzy kalkulatorów i mie-
szadeł - naukowcami. (O fusologach stosowanych na stoł-
kach profesorów psychologii już nie wspomnę... ;-((( )

Nie z rzadka... ale niestety w coraz 'większej większo-
ści'.
=====
Nie mam większych wątpliwości, iż jeśli młodym osobnikom
"homo sapiens" WYSTARCZAJĄCO DOBRZE pokazać nawet niezwy-
kle trudny do osiągnięcia cel, to olbrzymia część z nich
go osiągnie. Chyba, że trafi w łapy małp 'na ludzia' prze-
bieranych.

ALE NIESAMOWICIE TRUDNY problem tkwi w słówku "'WYSTARCZA-
JĄCO DOBRZE'". Mimo to będę próbował 'do upadłego', bo
NAPRAWDĘ jest _PO_CO_ !!!

Po czym odróżniać Ludzi od niedorozwojów? Niestety nie moż-
na tego zrobić "konkretnie"/"deskryptywnie", na wygląd i
ruch 'pustych pudełek'.
"Deskryptywnie" można opisać miejsce i kolejność kładzenia
cegieł składanych w budynek, albo klocków lego w 'zabawkę'
z kolejnych stron instrukcji. Również montaż wszystkich
technicznych urządzeń i zestaw czynności do 'ich BEZMYŚL-
NEJ obsługi' zawarty w desktryptywnych instrukcjach ich
używania.
DOKŁADNIE tym samym jest zestaw ruchów 'po papierze' mate-
matycznych znaczków, pełniących rolę li tylko różnych kloc-
ków lego, który nazywa się obliczaniem RACHUNKU MATEMATYCZ-
NEGO i wbrew niepodważalnemu przekonaniu pseudomatematyków
NIE MA z jakąkolwiek rzeczywistą Matematyką (Fizyką) abso-
lutnie nic wspólnego ! To są umiejętności parolatka.
Warto w tym miejscu DOBRZE SOBIE UŚWIADOMIĆ podstawową róż-
nicę pomiędzy nauką deskryptywnego składania cegieł, a nau-
ką MYŚLENIA/ROZUMIENIA. O ile krzywą(raczej prostą) opisują-
cą deskryptywną znajomość 'dziedziny' można dość łatwo nary-
sować i wydaje się być prostu proporcją liczby 'opanowanych'
legozłożeń do liczby wszystkich 'legozabawek' przewidzianych
w "kursie edukacyjnym", to... z jakimkolwiek rozumieniem po-
zornie 'opanowanego materiału' nie ma to nic wspólnego.
Równie dobrze można by 'określać' znajomość języka ilością
wykutych słówek/zwrotów, ale każdego lingwistę 'w tym fachu'
natychmiast pobije na łeb dowolny pc-t z wgranym odpowiednio
dużym słownikiem.
Po prostu 'wiedza deskryptywna' NIE MA ŻADNEGO ZNACZENIA,
choćby już 'praktycznie dlatego', iż dzisiaj może być rea-
lizowana przez AUTOMATY. Choć pokazuje JAK 'należy złożyć'
_istniejące_ konkretne części w całość (a wcześniej jak kon-
kretnie wykonać owe części z zamówionych w sklepie surowców),
'sama w sobie' w ogóle nie daje NAJMNIEJSZYCH PODSTAW do prze-
widywania, jak owe złożone części będą się zachowywać ani NAJ-
MNIEJKSZYCH podstaw do odpowiedzi na pytanie DLACZEGO BĘDĄ
DZIAŁAĆ "tak a nie inaczej".

Dlatego też:
<< Nauczanie powinno służyć tylko do tego, żeby młodzi lu-
dzie nauczyli się myśleć, żeby zdobyli potrzebną zaprawę
umysłową, której nie może dać żaden podęcznik. >>
[Albert Einstein]

Dlatego wystarczy JEDEN RZUT OKA, by odróżnić klienta po-
sługującego się rozumkiem trzylatka przy składaniu swoich
klocków (niestety 'na oko' laików/'profesjonalnych' pz-tów
taki dogłębnie upośledzony cymbał wydaje się być niepodwa-
żalnym wzorcem 'naukowych' cnót wszelakich...) od Uczone-
go.
Po prostu drugi jest 'niepojętym' dla normalnego legolandu
'magikiem' odnoszącym się do wszystkich aktulanie modnych
klocków i 'jedynie słusznych' procedur ich bezmyślnego skła-
dania często z widoczną na pierwszy rzut oka pogardą/obrzy-
dzeniem, jeśli nie całkowitą 'ignorancją'. (p. choćby:
MID:< aefjq6$3r3$...@n...tpi.pl >) a z tego np.
<< miałem po temu dobry powód: większość produktów uchodzą-
cych za bazy danych w środowisku pecetów jest mi doskonale
obca>>. itd. itp. przez cały tekst.
No jak to! Facet kompletnie nie zna się na informatyce!
Ano właśnie, w tym "jest ten sęk". Ktokolwiek, kto ma tako-
we wrażenie - sam jest ciężko upośledzonym nie(do)rozwojem.

Tymczasem krzywa właściwego rozumienia (afektywnego/abstrak-
cyjnego)... w odróżnieniu od 'desktyptywnej' jest nieprzewi-
dywalna/nierysowalna i nijak nie pokrywa się z tą pierwszą.
Po prostu dlatego, iż deskryptywnie można znać na wyrywki
'absolutnie wszystkie' merytoryczne podręczniki, i jednocze-
śnie ABSOLUTNIE _NICZEGO_ poprawnie NIE ROZUMIEĆ.

> jest przyczyna i skutek ;)))

Ty jesteś "skutek"! 'Edukacyjny'!

> re:

JeT.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-08-22 20:09:00

Temat: Re: Wszechświat wydmuszek czyli czym jest "antyrozumienie". Było: Re: Adres - pare atrykulow
Od: "ksRobak" <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jerzy Turynski" <j...@p...com>
news:bi27a4$n5e$1@atlantis.news.tpi.pl...

> (Jeszcze jeden tekst wstrzymany przez autocenzurę...)
>
> Uwaga: to ważny tekst, i mam nadzieję, iż tym, 'co już mogą',
> wyjaśni wiele niedomówień i 'tajemnic'.
> Będzie też "definicja"/opis tego (wstępny):
> << Czym jest/na czym polega poprawne "rozumienie", czyli co
> należy do "science"/"jest możliwie maksymalnie obiektywne".>>
> [...]
> re: <e...@w...pl>
> w news:bemhg0$4jp$1@atlantis.news.tpi.pl...
> [...]
> Feynman 'zrobił' dokładnie to samo, co ty.
> [...]
> "Telewizor zaczyna działać po włączeniu przycisku ON". To
> opis "deskryptywny", który nie opisuje działania telewizora.
> Taki opis TO BZDURA. Nie mówi niczego ani o tym, czym jest
> telewizor, ani o tym jak on działa. Telewizor zaczyna dzia-
> łać - NIE "po włączeniu przycisku", ale 'z powodu przepływu
> przez jego obwody prądu'/'z powodu dostarczenia mu energii
> elektrycznej' CZYLI 'CAŁOŚCIOWEJ ZMIANY STANU POLA'
> elektrycznego w jego obwodach, decydującego o jego
> modulacji/działaniu.
>
> [...]
> Po prostu dlatego, iż deskryptywnie można znać na wyrywki
> 'absolutnie wszystkie' merytoryczne podręczniki, i jednocze-
> śnie ABSOLUTNIE _NICZEGO_ poprawnie NIE ROZUMIEĆ.
>
> > jest przyczyna i skutek ;)))
>
> Ty jesteś "skutek"! 'Edukacyjny'!
>
> > re:
>
> JeT.

++++++++++++++++++

Przyznam Ci się Szanowny Kolego
że po przeczytaniu Twojego 'posta'
odczułem ŻAL...
piękny tekst, zresztą jak wszystko co obserwuję w Twoim 'wydaniu'
...między literami widzę "trud tworzenia"
"poprawnie ROZUMIEĆ/NIE_ROZUMIEĆ" Ha!
"jedynie_słusznie/wielowymiarowo/prawidłowo/ponadcza
sowo"
...
nie będę omawiał całego tekstu - jest zbyt długi
ustosunkuję się wyłącznie do tego co uznałem za najważniejsze.

napisałeś:
"Telewizor zaczyna działać ... z powodu...
'CAŁOŚCIOWEJ ZMIANY STANU POLA' "
nie napisałeś:
"telewizor zaczyna działać, bo w obwodach przemieszczają się
elektrony"
nie napisałeś:
"telewizor zaczyna działać, bo w obwodach przemieszczają się
ładunki elektryczne"
- użyłeś terminu STAN POLA!!!
a pole to przestrzenie międzyatomowe!!!

porównaj:
http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=artykul&group=pl.s
ci.filozofia&aid=26071672

"Świadomość człowieka jest stanem oczywistym więc
ponadczasowym, choć opartym na przestrzeniach
międzyatomowych krystalicznych konstrukcji neuronowych mózgu."

I wszystko (podkreślam: wszystko) było by CACY
gdybyś jeszcze umiał odpowiedzieć:
"jak to się dzieje, że STAN jest dynamiczny w CZASIE"
(pomijam oczywiście przesunięcie fazowe (czytaj: czasowe)
pomiędzy wielkością potencjału elektrycznego a wielkością
prądu elektrycznego w poszczególnych impedancjach)

Ja znam odpowiedź :o)

PS. ten żal o którym wspomniałem na wstępie jest ciepły...
jak powstał?... mógłbym go porównać do uczucia rozstania
z bliską osobą...
PSS. ale dlaczego pojawił się na początku?
a może to nie był początek?
może początek jest teraz??? ;DDD
to żart (z głębszą treścią)? - być może...

narka
\|/
re:

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

pomoc psychologiczna - czy pomoze ??
proba mikrofonu 1 2 3
Skąd się biorą takie patologie???[1]
Apropos "Dlaczego..."
Apropos "Dlaczego..."

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »