« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-08-21 08:41:14
Temat: "Wzorcowa" fobia. było: Re: strach przed porodem
"i" <d...@o...pl>
napisała w news:bhh467$q6a$1@nemesis.news.tpi.pl...
> witam,
>
> czy paraliżujący strach przed porodem drogami natury może klasyfikowac
> kobietę do cesarskiego cięcia jeśli nie ma innych medycznych wskazań? czy
> psycholog lub psychiatra może wystawić takiej kobiecie zaświadczenie o
> konieczności przeprowadzenia porodu drogą cesarki? jakie badania musiałabym
> przejść?
>
> pytania może dziwne, ale nie wyobrażam sobie rodzenia naturalnie.
Dziewczyno! To jest _FOBIA_. Kwalifikuje do psychoterapii (a że
sprawa wygląda na już głęboko ugruntowane lęki, to niestety praw-
dopodobnie do długoterminowej...)
Nie masz (jak większość) zielonego pojęcia o naturze emocji...
to i nic dziwnego, że nie możesz sobie z nimi poradzić.
Poród _nie_ma_ tu nic do rzeczy.
Wydrukuj wołami i powieś sobie to nad łóżkiem!
Tak samo jak pająki nie mają niczego wspólnego z arachnofobią,
zamknięte przestrzenie z klaustrofobią itd. itp.
Widok pająka, zamkniętego pokoiku, konieczość lotu samolotem
JEDYNIE wywołują ISTNIEJĄCE fobie, ale ani nie są ich przyczyną,
ani (tzn. dlatego właśnie, że nie są przyczyną) dyskusja na temat
_POZORNIE_ związanymi z onymi faktami lęków/faktów w ogóle fobii
nie leczy.
Któryś z szefów CIA wpadł w ciężką paranoję i zaczął widzieć
szpiegów w każdym swoim pracowniku. Trudno przypuszczać, by
nie był 'merytorycznym' fachowcem, a 'merytoryczne' fakty...
po prostu nie docierały do jego świadomości. Zrobił taki bałagan
w onej firmie, iż ta musiała się z niego długo leczyć a skutki
zdaje się odczuwa do dzisiaj. Co śmieszniejsze - naprawdę groź-
nych/autentycznych szpiegów miał pod nosem, a ów bałagan tylko
pomógł im się ukrywać. (Po prostu wszyscy przestali 'widzieć'
nawet oczywiste symptomy/dowody szpiegostwa).
Z bliższej mi perspektywy 'dowodowej': kumpel ze szkoły śre-
dniej, teraz (prawdopodobnie) jeden z najlepszych specjalistów
w Polsce od budowy i konstruowania wind/dźwigów osobowych 'zwie-
rzył mi się', (nie pytany o to) z nocnych koszmarów, w których
'zabijał się' właśnie 'w windzie'/'ginął' w 'katastrofie windy'.
Podobnie również Ty mogłabyś opanować całą 'merytoryczną' wie-
dzę na temat porodu i... w niczym by to NIE MUSIAŁO wpłynąć
ani uspokajająco ani pogłębiająco na twoje lęki _pseudo_porodo-
we.
Pomyśl chwilkę: czy fobie(/ich brak) żołnierzy na froncie mają
COKOLWIEK wspólnego z realnym niebezpieczeństwem utraty życia/
odniesienia ran w walce ?
Analogicznie jak fobie działają 'filie' czy inne xxxholizmy,
tylko z 'przeciwnym znakiem'.
Jeśli poszukasz wystarczająco dużej ilości przykładów - okaże
się, że 'pociąg'/chore uwielbienie/'konieczność uzyskania' nie
ma żadnego związku z jakimikolwiek realiami i realnymi 'zyska-
mi'.
Rozejrzyj się dookoła: znajomość "merytoryki" w statystycznie
"normalnych" przypadkach NIE MA ŻADNEGO ZWIĄZKU z faktem, czy
się swoją pracę lubi, uwielbia, czy wręcz przeciwnie - nie lu-
bi (jest męcząca) lub wręcz NIENAWIDZI.
-fobia, -filia, -holizm itd. itp. zjawiska/procesy/właściwości
psychiczne NIE MAJĄ ~ŻADNEGO ZWIĄZKU Z KONKRETNYMI FAKTAMI,
(tzn. taki związek istnieje, ale jest najbardziej pośredni, ja-
ki tylko można wymyśleć. Jest to związek "po wszystkich trajek-
toriach" czyli najmniej wprost ze wszystkich możliwych!)
Strach vs pożądanie/uwielbienie są to emocje - które ISTNIEJĄ
w psychice niezależnie od 'faktów' i NIE SĄ 'generowane/pro-
dukowane' przez fakty' - jak nas ZŁUDZENIA _oszukują_, ale -
na ogół zupełnie przypadkowo - są TYLKO 'lokalizowane'/'konkre-
tyzowane' na chybił/trafił w dowolnych faktach/przeżyciach/kon-
kretach.
"O gustach się nie mówi" - to też jest objaw tego samego zjawi-
ska, tego że... czy coś się komuś podoba/wzbudza zaciekawienie
czy wręcz przeciwnie - POZORNIE 'wywołuje' fobię - WCALE NIE
ZALEŻY od... wyglądu/realnych własności danego obiektu lub fi-
zycznego/fizjologicznego znalezienia się w określonej 'sytua-
cji życiowej'.
Niestety fobia to fobia i NIE ZNIKNIE z chwilą ustąpienia
_pozornych_ 'przyczyn', tylko skonkretyzuje się w następnym
konkrecie/nielubianych zjawiskach.
I nie poród naturalny vs cc jest dla ciebie istotnym wyborem,
tylko to, czy w porę zrozumiesz właściwą naturę fobii itp.
Nikt (ani ty sama poprzez zmianę JAKICHKOLWIEK FAKTÓW, kon-
kretnego postępowania) jej za ciebie nie wyleczy, tak samo
jak Gertycha z jego świra nie wyleczą nawet stuprocentowo
"wartościowochrześcijańskie" wszystkie konstytucje świata +
stołek prezydenta (dla G.: prezydenta = dyktatora) Ziemi
dla papieża.
Zaytaj się DOWOLNEGO PSYCHOLOGA, czy leczenie np. archanofo-
bii polega na usłuchaniu zalecenia unikania pająków do końca
życia, leczenie fobii "lotniczej" - na unikaniu latania samo-
lotem, klaustrofobii - na usłuchaniu dośmiertnej realizacji
bezwzględnego unikania zamkniętych pomieszczeń. (Analogicz-
nie - czy leczenie fobii porodowej polega na zaleceniu cc ?)
Od razu widać fałsz - bo do usłyszenia takich 'zaleceń' ża-
dnemu -fobowi nie jest potrzebny żaden psycholog. Bowiem
WSZYSCY bez wyjątku są chorzy WŁAŚNIE na owe zalecenia ich
własnej NIEŚWIADOMOŚCI.
Masz chore emocje, a to, czy poród odbędziesz normalnie czy
cc nie ma z nimi najmniejszego związku. Sposób porodu (o ile
nie wychodzi poza statystyczną normę) nie ma też innego niż
"statystycznie normalny" wpływu na zdrowie matki czy jej dzie-
cka. Za to chore EMOCJE matki to bardzo realne i groźne nie-
bezpieczeństwo zarówno dla matki jak i jej dziecka.
Wbrew pozorom PATOLOGIĘ EMOCJONALNĄ, zarówno u siebie (od
wewnątrz) jak i u kogoś od zewnątrz JEST BARDZO ŁATWO rozpo-
znać/zdiagnozować - BEZ JAKICHKOLWIEK 'merytorycznych, ba-
dań', psychologicznych testów itp. idiotyzmów - nawet na
pierwszy 'rzut oka'. Warunek jest jednen - 'diagnosta' SAM
musi mieć zdrowe emocje! Inaczej SAM ulegnie patologicznej/
błędnej 'argumentacji'!
Wystarczy ocenić zdolność do spełniania 'zalecenia' 'staro-
żytnego'(!) Epikteta:
<< "Nie wybiegaj za żywością swego wyobrażenia, lecz powiedz:
Wyobrażenie, poczekaj na mnie trochę. Pozwól mi zobaczyć,
czym jesteś i co reprezentujesz.">> [Epiktet "Rozmowy"]
Mówiąc być może jeszcze prościej - upośledzenie emocjonalne
to dokonywanie emocjonalnych wyborów NA DŁUGO przed fizyczną
koniecznością ich podjęcia i związana z tym chora selekcja/
ograniczona percepcja faktów.
Jeśli ktoś ma do wyboru długodystansową jazdę autobusem/po-
ciągiem albo lot samolotem, lub nawet w mieście - wybór po-
między np. tramwajem a metrem i NIEZALEŻNIE od sytuacji bę-
dzie wybierał ZAWSZE określony rodzaj transportu - to wystar-
czy, by zdiagnozować fobię. Jeśli ktoś 'nie lubi'/unika okre-
ślonych tematów/scen w telewizji/traci zainteresowanie -
przestaje postrzegać fakty i zaczyna 'uciekać' niczym od 'fi-
zycznego' zagrożenia - jest emocjonalnie upośledzony.
Jeśli ktoś 'słucha', interpretuje i ocenia 'po przynależno-
ści' grupowej/partyjnej - jest _chory_.
Itd. itp.
Jeszcze raz: Wystarczy _trafnie_wyczuć_ u siebie lub u kogoś
podejmowanie 'ostatecznego' wyboru PRZED CHWILĄ konieczności
jego faktycznego dokonania, a będzie to trafna _diagnoza_ emo-
cjonalnej PATOLOGII/zatrzymania INTELEKTUALNEGO rozwoju/upo-
śledzenia. Czyli utrata kontaktu z rzeczywistością, faktyczny
koniec dialogu poznawczego, koniec zdolności do percepcji i
analizy faktów.
I dotyczy to zarówno -fobii jak i -filii. Np. schematu "przy-
jaciele moich przyjaciół są moimi przyjaciółmi" albo "autory-
tetowego" _niewolnictwa_.
Weź pod uwagę, iż 'człowiek', który _nieświadomie_ dokonał
przedwczesnego wyboru - już praktycznie NIGDY nie jest w sta-
nie go zmienić poprzez analizę POZORNIE 'związanych' z owym
wyborem 'konkretnych faktów'.
Rozmowa z Tobą w tej chwili na temat porodu ma taki sam sens
i przyniesie analogiczne skutki/rozbieżność wnioskowania,
jak rozmowa z Gertychem na temat 'wartości chrześcijańskich'.
Co z tego, że konkretne fakty zupełnie inne, skoro MECHANIZM
EMOCJONALNY/świadomościowy dokładnie ten sam.
I nie będzie miała ŻADNEGO SENSU, dopóki SAMODZIELNIE dogłęb-
nie nie przemyślisz natury emocji/strachu/pożądania 'patrząc'
EMPATIĄ na grę emocji w dowolnych sytuacjach - w ODERWANIU -
od konkretów danej sytuacji.
> i.
JeT.
P.S. Wszelkie próby "dostosowywania świata" do emocjonalnej
PATOLOGII ZAWSZE kończą się _nieprzewidywalną_ KATASTROFĄ !
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
« poprzedni wątek | następny wątek » |