Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!newsfeed.neostrada.pl!n
emesis.news.neostrada.pl!atlantis.news.neostrada.pl!news.neostrada.pl!not-for-m
ail
From: "Panslavista" <p...@w...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Z SCP...
Date: Fri, 6 Mar 2009 16:05:56 +0100
Organization: TP - http://www.tp.pl/
Lines: 56
Message-ID: <gorekk$4nq$1@nemesis.news.neostrada.pl>
NNTP-Posting-Host: abcl195.neoplus.adsl.tpnet.pl
X-Trace: nemesis.news.neostrada.pl 1236352468 4858 83.6.227.195 (6 Mar 2009 15:14:28
GMT)
X-Complaints-To: u...@n...neostrada.pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 6 Mar 2009 15:14:28 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1409
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1409
X-Antivirus: avast! (VPS 090305-1, 2009-03-05), Outbound message
X-Antivirus-Status: Clean
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:444045
Ukryj nagłówki
SZYD CHORY NA POLSKOŚĆ
100 lat temu, 6 marca 1909 roku urodził się mistrz lapidarnego
aforyzmu - Stanisław Jerzy Lec. Autor "Myśli nieuczesanych" znalazł w
świecie cenzury sposób na swobodne wypowiadanie się.
Szyfr wieloznacznych słów wybierał Lec często po to, żeby powiedzieć
coś bardzo jednoznacznego. Od czytelnika wymagał wrażliwości i
samodzielnego myślenia. Aforyzmy Leca trafiały często do zbioru
popularnych powiedzeń jak np. "Wolności nie można symulować", "Błoto
stwarza czasem pozory głębi" czy "Zegar tyka. Każdego".
"Złośliwy liryk i czuły szyderca", jak Lec sam siebie określał,
urodził się we Lwowie. Ojciec, Benno Letz - tak brzmiało jego nazwisko
rodowe - kierował bankiem. Rodzina była zamożna i skoligacona, co
Stanisław Jerzy Lec chętnie podkreślał. Przyznawał się do trzech
wyznań: katolickiego, mojżeszowego oraz protestanckiego i nigdy nie
pomijał okazji do przypomnienia słuchaczom, że jego ród ma
"arystokratyczne korzenie polsko- żydowsko-austryjacko-hiszpańskie". W
rubryce "zawód" zwykł wpisywać swe nazwisko.
Od najmłodszych lat wykazywał się zmysłem satyrycznym - w szkole na
plakacie z napisem "Uczcie się pływać" dopisał "Po co? Panta rei!".
Wybuch II wojny światowej zastał Leca we Lwowie. Po wkroczeniu Niemców
w 1941 roku został aresztowany i wywieziony do getta w Tarnopolu,
gdzie cudem uniknął śmierci, gdy w 1943 roku wraz z grupą więźniów
uciekał z obozu w niemieckich mundurach. Stanisław Jerzy Lec był
"tęgi, słusznego wzrostu, pochodzenia niesłusznego, z wydatnym nosem.
Mówił śpiewnie i jakby trochę z cudzoziemska, zawsze o sobie. Spotkany
na ulicy otwierał teczkę i wyjmował z niej mnóstwo pełnych uznania
wycinków na swój temat i odczytywał je nie dbając, czy przypadkowy
słuchacz ma czas czy się spieszy" - wspominał Antoni Marianowicz.
Dla komunistów Lec był typem renegata - mimo lewicowych poglądów nie
wstąpił do partii, a wysłany jako attache prasowy do Wiednia opuścił
placówkę i uciekł z rodziną do Izraela. Nie wytrzymał tam zresztą
długo. Już w 1952 roku wraz z synem wrócił do Polski. Żona z córką
pozostały za granicą.
Początkowo pozwolono Lecowi na drukowanie przekładów, ale całkowite
ułaskawienie nastąpiło dopiero po śmierci Stalina. "Myśli nieuczesane"
stały się obiegowymi powiedzeniami, a przed Lecem otworzyły się prawie
wszystkie redakcje.
W urodzinowym wywiadzie udzielonym na dwa miesiące przed śmiercią, na
pytanie, jakie wartości życia ceni najbardziej Lec odpowiedział:
"Zająknąłem się przy pierwszym słowie hasła rewolucji francuskiej:
liberte, liberte, liberte. I tak już chyba zostanie".
Zmarł 7 maja 1966 roku. Wystawny pogrzeb wykpiwającego władzę
satyryka, odbył się na koszt państwa.
=====
"Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zemby".
|