Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Zakaz, mutacje i wychowanie.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Zakaz, mutacje i wychowanie.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 39


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2017-06-28 12:43:05

Temat: Re: Zakaz, mutacje i wychowanie.
Od: pinokio <p...@n...adres.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 28.06.2017 o 12:37, LeoTar Gnostyk pisze:
> Nie. To jest zdejmowanie ślepcowi bielma z oczu. Bielma, które mu
> założyła jego matka.

LeoTar, żebyś ty wiedział jak się mylisz..

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2017-06-28 13:02:06

Temat: Re: Zakaz, mutacje i wychowanie.
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

pinokio pisze:
> W dniu 28.06.2017 o 12:37, LeoTar Gnostyk pisze:

>> Nie. To jest zdejmowanie ślepcowi bielma z oczu. Bielma, które mu
>> założyła jego matka.

> LeoTar, żebyś ty wiedział jak się mylisz..

Czas pokaże...
Chociaż my prawdopodobnie tego już nie doczekamy...

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2017-06-28 14:51:05

Temat: Re: Zakaz, mutacje i wychowanie.
Od: "Chiron" <c...@t...ja> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <l...@l...net> napisał w wiadomości
news:oj00u6$ulh$1@portraits.wsisiz.edu.pl...
> Chiron pisze:
>>
>> Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <l...@l...net> napisał w wiadomości
>> news:oiqrun$f8u$1@portraits.wsisiz.edu.pl...
>>> Chiron pisze:
>
>>> Dzięki za wykład, ale są to dla mnie rzeczy tak oczywiste, że nawet
>>> na nie zwracam uwagi - dzieją się w moim umyśle bezwiednie,
>>> automatycznie.
>
>> Skoro tak uważasz...
>
> [...]
>
>
>>> To, że mężczyzna w pewnym okresie życia kobiety (ciąża) musi ją
>>> wspomóc jest dla mnie oczywiste, i kobieta nie musi tego wymuszać a
>>> czyni to, gdyż nie ufa mężczyźnie i chce, musi mieć wszystko pod
>>> swoją kontrolą. Robi z siebie nieudolną i niezaradną bardziej niż w
>>> rzeczywistości jest. I to jest oszustwo, manipulacja, której celem
>>> jest podporządkowanie sobie mężczyzny, uzależnienie go od siebie
>>> przy (nad)użyciu dziecka.
>
>> Tak się czasem zdarza. Tak nie jest zawsze. To, co robisz - to
>> manipulacja.
>
> Nie. To jest zdejmowanie ślepcowi bielma z oczu. Bielma, które mu
> założyła jego matka.
>
>
>>> Dodaj, że opisujesz własne wyobrażenia i, być może, przeżycia. Ja
>>> nie miałem nigdy problemów z uczestniczeniem w ciąży kobiety,
>>> chyba ze ona sama mnie odpychała chcąc mieć dziecko dla siebie na
>>> wyłączność - tak było z młodszym synem, Janem. Dlatego nigdy też
>>> nie miałem później problemów z relacjami z dziećmi, chociaż mocno
>>> zniekształconymi i ograniczonymi przez Teresę M.
>
>> Oczywiście, że opisuję własne wyobrażenia. A czy Ty zdajesz sobie z
>> tego sprawę, że też to robisz?
>
> A mnie opisywać moje własne doświadczenia zabraniasz. Jakim prawem? A
> gdy przechodzę do uogólnień również twierdzisz, że nie mam prawa i że
> sobie coś uzurpuję. A czy gdybym napisał książkę teoretyczną to byłaby
> ona cenniejsza od moich doświadczeń? Wygląda na to, że jesteś po prostu
> malkontentem wiecznie niezadowolonym z moich wywodów.
NIGDY Ci tego nie zabraniałem. Nawet, gdybym miał taką władzę- nie zrobiłbym
tego. Staram Ci się tylko pokazać, że to jest nieprawdziwe.

>>>> Matka kocha tak samo wszystkie swoje dzieci. Oczywiście, że
>>>> dziewczynkę inaczej wychowa - niż chłopca. Ba! Ona nie ma wiedzy,
>>>> jak wychować chłopca na mężczyznę - więc od pewnego momentu mały
>>>> chłopiec musi zacząć dorastać pod bokiem ojca - żeby wyrósł na
>>>> mężczyznę.
>
>>> Według tej twojej pokrętnej logiki to dziewczynka ma być
>>> wychowywana przez matkę od samego początku a chłopiec przez ojca
>>> dopiero od pewnego momentu. Jak ten moment określić i dlaczego nie
>>> miałby to być początek? A właściwie to dlaczego dzieci,
>>> dziewczynki i chłopcy, mają pozostawać na początku pod opieką
>>> wyłącznie matek? Przecież to początek jest najważniejszym okresem
>>> kształtowania wewnętrznego świata dziecka oraz sposobu widzenia
>>> świata, a w tym najważniejszych relacji między kobietą a
>>> mężczyzną. Potem to już tylko można sprzątać śmieci. Oj ty durak.
>>> :-)
>
>> Wiesz, wiele kultur miało przecież pewne rytualne przejście pod
>> opiekę ojca. U Słowian to były podstrzyżyny, w niektórych plemionach
>> murzyńskich też w pewnym wieku wykrada się chłopców matkom i zabiera
>> do obozu, gdzie są uczeni męskich spraw. Na całym świecie tak jest
>> (czy też było). Można by śmiało założyć, że jest to wręcz naturalne.
>
> A więc jednak nie obyło się bez ZAŁOŻENIA wyssanego z brudnego palucha.
> ;-) Ja moją teorię budowałem nie przyjmując żadnych założeń lecz
> bazowałem wyłącznie na DOŚWIADCZENIU i OBSERWACJI. Jak myślisz, kto ma
> większe szanse popełnić błąd: czy ten który przyjmuje jakieś
> niesprawdzone założenia czy ten, który eliminuje wszelkie ograniczenia
> narzucone przez tradycję i postrzega relacje międzyludzkie bez
> kulturowych filtrów?
Daj spokój z tym zabranianiem- bo manipulujesz. Chyba, że to zabranianie
potrafisz udowodnić. Ja Ci piszę o swoim założeniu, które wynika z
obserwacji kultur chyba wszystkich plemion i narodów. Podałem przykłady.
Owszem, w dzisiejszych czasach trudniej już o taki podział ról- bo przecież
wdraża się gender.




>> Oczywiście, że nie oznacza to, że w ogóle ma się ojciec nie
>> interesować synem do pewnego wieku. Relacja z ojcem jest bardzo
>> ważna. Matka jednak ma zupełnie inną relację z dzieckiem, niż ojciec.
>> Przecież to w niej powstaje nowe życie - ona od samego początku
>> wsłuchuje się w nie. Tego się nie przeskoczy. Ba! To matka jest w tym
>> celu wyposażona o wiele lepiej przez Naturę, niż my.
>
> I tylko na tej podstawie, że matka nosi dziecko w łonie przyzwalasz na
> to by po urodzeniu sprawowała nad dzieckiem niczym nie ograniczoną
> kontrolę i wychowywała je pod wpływem własnego, zaburzonego oglądu
> relacji z ojcem dziecka po to by w chwili prawdy (ujawnienia jej
> manipulacji) dziecko stało się jej obrońcą. Jesteś chorym, zboczonym
> staruchem chironie.
Całkiem to być może. Podziwiam Twoje rozeznanie sytuacji :-)




>>>> Dziewczynka, wychowywana przez matkę doświadczać powinna
>>>> (podobnie, jak matka) serdecznej opieki ze strony ojca - żeby
>>>> mogła znaleźć dobrego partnera. To przecież oczywiste -
>>>> przynajmniej takie powinno być.
>
>>> Czyli akceptujesz to, że kobieta ma sobie umieć wybrać takiego
>>> faceta, którego owinie sobie wokoło palca a jemu nic do tego bo
>>> durny. Oj ty durak, durak. Hi, hi, hi... Jesteś babskim podnóżkiem,
>>> i... frajerem.
>
>> Zupełnie niepotrzebnie wszędzie zakładasz swoje filtry. Okręcać
>> sobie wokół palca a znaleźć dobrego partnera to dla Ciebie to samo?
>> No cóż, przykre to.
>
> O to właśnie chodzi, że ja się tych filtrów, które upiększały kobietę,
> pozbyłem i widzę ja taka jaka jest; prawdziwą, obciążoną błędami relacji
> z matką i ojcem, i szukająca wyjścia z tej pułapki przemocy. A Ty chcesz
> zrobić s niej świętą krowę, której nie wolno tknąć i skrytykować. Ja nie
> krytykuję po to by zniszczyć lecz po to by ją uwolnić z jarzma
> nieświadomości i błędów wskutek tej nieświadomości popełniła i nadal
> popełnia. A Ty nadal marzysz o życiodajnym cycku matki.
Niektóre z nich są tak obciążone. Inne- mniej lub wcale. Ty po prostu na
przykładzie swojej żony wysnuwasz całe teorie o WSZYSTKICH kobietach na
świecie. No ale nie zabranim przecież. Nie powstrzymam Cię od robienia z
siebie fanatyka. Dokąd nie będziesz nikogo zmuszać do kazirodczych
stosunków- dla mnie to emocjonalnie obojętne.


>>>> A Ty jakimiś wymyślonymi sposobami chcesz to zmienić. Po co?!
>
>>> Bo mi się nie podoba wyzysk facetów przez kobiety. Jestem za
>>> zrównaniem praw mężczyzn z prawami kobiet szczególnie w kwestii
>>> wychowania dzieci i uwolnienia dzieci od mamusiek-pedofilek.
>
>> Znowu opowiadasz o sobie. To Twoja historia - wielu mężczyzn się pod
>> tym nie podpisze. Nie odnajdzie się tam.
>
> A Ty jesteś ich mentorem może? A może bronisz historii własnego życia,
> które w konfrontacji z moimi poglądami wydaje ci się przegrane? I
> wzywasz na pomoc sobie podobnych, którym kobiety skopały tyłki ale
> którzy nie chcą się do tego przyznać jako wielcy dżentelmeni i
> obrońcy... uciśnionych kobitek. Cha, cha, cha...
>
> Nie chcesz dostrzegać przemocy psychicznej roznoszonej przez kobiety to
> sobie całkowicie zaklej oczy ale ode mnie i moich poglądów się odczep.
> Niech ci jeszcze lepiej kobieta dupę przetrzepie.
Nie porównuję się z nikim. A mojego zycia- przede wszystkim dzięki mojej
żonie i synom- z pewnością nie uznaję za przegrane. Wręcz przeciwnie. No i
przecież jeszcze żyję. I- może Cię to zdziwi- chciałby sobie pociągnąć
jeszcze z 30- 40 lat. Byle w zdrowiu- a przede wszytkim- przy boku Mojej
Pani.



>>>> Natura (Bóg) w co tam wierzysz - jest mocniejsze od tego, co
>>>> może zrobić człowiek.
>
>>> Natura, Bóg to Człowiek, Świadomy Człowiek. To Mężczyzna i Kobieta
>>> a nie tylko samica, która uzurpuje sobie wyłączne prawo do
>>> boskości i pod pozorem dbałości o dzieci uzależnia je od siebie.
>>> Później ma gotowych żołnierzy do walki z jej "wrogiem", czyli
>>> mężczyzną, którego obwinia o prostytucję, do której sama się
>>> wprzęgnęła.
>>
>> Tak, tak, wszystkie kobiety są takie same...:-( Naprawdę przykro mi,
>> że tak ułożyłeś sobie życie. Może i rzeczywiście sporo było winy
>> Twojej żony. Jednak nie masz prawa (z punktu widzenia logiki) do
>> rozciągania tego na wszystkie kobiety.
>
> A kto mi tego zabroni? Może ty? A może władza. Jedna jaskółka wiosny nie
> czyni ale może być zwiastunem wiosny. A ty tkwij w zimowych zaspach i
> nie waż się zmienić swoich poglądów bo ci twoja kobitka odmówi miodu. :-)
Chyba nie czytasz uważnie. A nawet- z pewnością nie. Przecież pisałem, że
zabrania tego LOGIKA.




>>>> Te mechanizmy (naturalne) i tak by zostały przywrócone - nawet,
>>>> jakbyś pod strażą wprowadził swoje teorie w życie. Jeśli nie -
>>>> wtedy nastąpiłaby zagłada. To przecież niewzruszone prawa natury
>>>> - z których Ty drwisz sobie.
>
>>> Nie ma innych praw poza tymi,które stworzył nieświadomy człowiek
>>> od których się uwolni gdy odzyska świadomość swej boskości.
>
>> ??? Jesteśmy różni - mężczyźni i kobiety. I fizycznie, mamy inne
>> hormony wydzielane do naszych organów, które powodują te różnice, a
>> także wiele innych rzeczy. Świadomość czy jej brak nie ma tu nic do
>> rzeczy. Ba! Poczytaj sobie o badaniach obrazowaniem ludzi zakochanych
>> (wybierano mężczyzn i kobiety, u których stwierdzano silne objawy
>> zakochania - takiej burzy hormonów o dużej sile). Okazało się, że
>> obszary mózgu obrazowane u takich osób (czyli o zmienionej
>> aktywności) to te same, które obracują się przy epizodach
>> psychotycznych! A Ty twierdzisz, że to tylko kwestia świadomości. Leo
>> - nie bierzesz pod uwagę kompletnie NICZEGO, poza swoim "widzimisię".
>> Przepraszam, ale co to za dyskusja?
>
> Wszystkie metody badań z obrazowaniem czegoś tam to po pierwsze metody
> porównawcze nie mające za swoja podstawę żadnych wzorców obiektywnych
> (bezwzględnych) a sposób obrazowania został narzucony przez takich
> samych dupków jak ty, którzy widzieli to co chcieli widzieć (zgodnie z
> filtrami kulturowymi, które im założono) a nie to co się rzeczywiście
> działo. To całe obrazowanie mózgu to jedna wielka lipa, która nikomu
> jeszcze nie pomogła a tylko pozwala kroić zaburzeńców bez wniknięcia w
> przyczynę i mechanizm dolegliwości.
Nawet nie wiesz, co to obrazowanie, a masz sporo do zarzucenia tej metodzie.
No cóż- nie zrozumiałeś kontekstu, jak widzę. Zdaje się, że czytasz mało
uważnie.



>>>>>> No cóż - co byś powiedział na mały eksperyment? Dla mnie to,
>>>>>> co napisałem - jest oczywiste. Ty zapewne w to nie
>>>>>> uwierzysz, sądząc z faktu. No ale może (może prywatnie - albo
>>>>>> na forum) zapytasz się pań tu piszących, co sądzą o tym, co
>>>>>> teraz napisałem o Tobie? Przecież nie mam na żadną z nich
>>>>>> jakiegokolwiek wpływu. Nie wiem, co Ci odpowiedzą. Dla Ciebie
>>>>>> jednak to może okazać się ważne. No bo jeśli wyjdzie na to,
>>>>>> że napiszą coś podobnego - to może warto, abyś to wziął w
>>>>>> praktyce pod uwagę? A jak nie napiszą - to możesz to, co ja
>>>>>> napisałem - "olać". Co Ty na to?
>
>>>>> Nie mam nic przeciwko takiemu testowi. Forma niech zależy od
>>>>> decyzji naszych kobiet.
>
>>>> No to zwróć się proszę do nich.
>
>>> Ty wymyśliłeś więc kontynuuj.
>
>> Ja tylko Ci coś zaproponowałem - dla Ciebie.
>
> O nie, Panie dziejku. Ty chcesz uzyskać wsparcie dla swojej postawy i
> chcesz to zrobić moimi rękami. Nie ze mną te numery Bruner. :-)
A po co mi DODATKOWE wsparcie? Przecież i tak (widząc, co nasze panie piszą
do Ciebie)- mam je. To informacja dla Ciebie. Gdybyś chciałsię obudzić.

--
Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2017-06-28 15:59:20

Temat: Re: Zakaz, mutacje i wychowanie.
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

Chiron pisze:
> Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <l...@l...net> napisał w wiadomości
> news:oj00u6$ulh$1@portraits.wsisiz.edu.pl...
>> Chiron pisze:
>>> Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <l...@l...net> napisał w
>>> wiadomości news:oiqrun$f8u$1@portraits.wsisiz.edu.pl...

>>>> Dodaj, że opisujesz własne wyobrażenia i, być może, przeżycia.
>>>> Ja nie miałem nigdy problemów z uczestniczeniem w ciąży
>>>> kobiety, chyba ze ona sama mnie odpychała chcąc mieć dziecko
>>>> dla siebie na wyłączność - tak było z młodszym synem, Janem.
>>>> Dlatego nigdy też nie miałem później problemów z relacjami z
>>>> dziećmi, chociaż mocno zniekształconymi i ograniczonymi przez
>>>> Teresę M.

>>> Oczywiście, że opisuję własne wyobrażenia. A czy Ty zdajesz
>>> sobie z tego sprawę, że też to robisz?

>> A mnie opisywać moje własne doświadczenia zabraniasz. Jakim
>> prawem? A gdy przechodzę do uogólnień również twierdzisz, że nie
>> mam prawa i że sobie coś uzurpuję. A czy gdybym napisał książkę
>> teoretyczną to byłaby ona cenniejsza od moich doświadczeń? Wygląda
>> na to, że jesteś po prostu malkontentem wiecznie niezadowolonym z
>> moich wywodów.

> NIGDY Ci tego nie zabraniałem. Nawet, gdybym miał taką władzę - nie
> zrobiłbym tego. Staram Ci się tylko pokazać, że to jest
> nieprawdziwe.

Proste jak drut: jeżeli moje jest nieprawdziwe to znaczy, że twoje jest
prawdziwe. Któryś z nas musi walnąć głową w ścianę żeby się obudzić;
ciekaw jestem po której stronie będzie ta ściana...


>>>> Według tej twojej pokrętnej logiki to dziewczynka ma być
>>>> wychowywana przez matkę od samego początku a chłopiec przez
>>>> ojca dopiero od pewnego momentu. Jak ten moment określić i
>>>> dlaczego nie miałby to być początek? A właściwie to dlaczego
>>>> dzieci, dziewczynki i chłopcy, mają pozostawać na początku pod
>>>> opieką wyłącznie matek? Przecież to początek jest
>>>> najważniejszym okresem kształtowania wewnętrznego świata
>>>> dziecka oraz sposobu widzenia świata, a w tym najważniejszych
>>>> relacji między kobietą a mężczyzną. Potem to już tylko można
>>>> sprzątać śmieci. Oj ty durak. :-)

>>> Wiesz, wiele kultur miało przecież pewne rytualne przejście pod
>>> opiekę ojca. U Słowian to były podstrzyżyny, w niektórych
>>> plemionach murzyńskich też w pewnym wieku wykrada się chłopców
>>> matkom i zabiera do obozu, gdzie są uczeni męskich spraw. Na
>>> całym świecie tak jest (czy też było). Można by śmiało założyć,
>>> że jest to wręcz naturalne.

>> A więc jednak nie obyło się bez ZAŁOŻENIA wyssanego z brudnego
>> palucha. ;-) Ja moją teorię budowałem nie przyjmując żadnych
>> założeń lecz bazowałem wyłącznie na DOŚWIADCZENIU i OBSERWACJI.
>> Jak myślisz, kto ma większe szanse popełnić błąd: czy ten który
>> przyjmuje jakieś niesprawdzone założenia czy ten, który eliminuje
>> wszelkie ograniczenia narzucone przez tradycję i postrzega relacje
>> międzyludzkie bez kulturowych filtrów?

> Daj spokój z tym zabranianiem - bo manipulujesz.

Pokaż na czym polega ta moja manipulacja. Bo inaczej oskarżę cię o
stawianie tez bez pokrycia dowodowego.


> Chyba, że to zabranianie potrafisz udowodnić.

Odwołam się ponownie do przykładu z życia mojej rodziny. Teresa M.
zabraniała mi powiedzieć dzieciom, że mają siostrę przyrodnią, moją
córkę z pierwszego małżeństwa. Nie, pani M. nie mówiła tego wprost ale
tak manipulowała i groziła, że musiałem trzymać język za zębami
obawiając się porzucenia. Czy wykorzystywanie przez nią mojej niskiej
samooceny nie było manipulacją i zabranianiem? Możesz oczywiście
powiedzieć, że mój przypadek to przypadek skrajny, ale nie dostrzeżesz
nieprawidłowości na przypadkach przeciętnych lecz tylko dzięki
skrajnościom; tam gdzie koncentruje się bój o wolność słowa i umysłu.



> Ja Ci piszę o swoim założeniu, które wynika z obserwacji kultur
> chyba wszystkich plemion i narodów. Podałem przykłady.

Nie podałeś żadnych przykładów a nieuprawnione założenia poczyniłeś.
Jesteś krętaczem i oszustem chironie. Nie widzę dalszego sensu rozmowy z
tobą bo ani ja ani ty nie zmienimy zdania na temat kobiet. Moje było
kiedys takie samo jak twoje teraz, ale je zmieniłem pod wpływem
życiowego doświadczenia i dzięki wskazówkom Kasi. Ty nie miałeś tak
skrajnych doświadczeń jakie przeżyłem ja i dlatego nie jesteś w stanie
odblokować swojego "trzeciego oka", oka widzącego rzeczywistość nie
ubarwioną przez kulturę i codzienne tokowanie kobiet. Niech więc każdy
pozostanie przy swoim zdaniu bo szkoda mojego i twojego czasu. Ani ja
tobie nie dostarczę doświadczenia, które rozwali twój zabetonowany ogląd
świata ani ty nie jesteś w stanie przekonać mnie, że świat ludzi
nieświadomych jest lepszy od mojego świata.


> Owszem, w dzisiejszych czasach trudniej już o taki podział ról - bo
> przecież wdraża się gender.

Kolejna farsa wymyślona przez feministki i matriarchalne społeczeństwo
stworzona po to by zachować matriarchat i nie przyjąć rozwiązania, które
wprawdzie pozbawiłoby kobiety dominacji ale równocześnie przyczyniło by
się do wyeliminowania patologii z życia homo sapiens i zapewniło mu
wieczne trwanie. A ty temu nieświadomie sprzyjasz. I ty śmiesz się zwać
chrześcijaninem... Hue, hue, hue...


>>> Oczywiście, że nie oznacza to, że w ogóle ma się ojciec nie
>>> interesować synem do pewnego wieku. Relacja z ojcem jest bardzo
>>> ważna. Matka jednak ma zupełnie inną relację z dzieckiem, niż
>>> ojciec. Przecież to w niej powstaje nowe życie - ona od samego
>>> początku wsłuchuje się w nie. Tego się nie przeskoczy. Ba! To
>>> matka jest w tym celu wyposażona o wiele lepiej przez Naturę,
>>> niż my.

>> I tylko na tej podstawie, że matka nosi dziecko w łonie
>> przyzwalasz na to by po urodzeniu sprawowała nad dzieckiem niczym
>> nie ograniczoną kontrolę i wychowywała je pod wpływem własnego,
>> zaburzonego oglądu relacji z ojcem dziecka po to by w chwili
>> prawdy (ujawnienia jej manipulacji) dziecko stało się jej obrońcą.
>> Jesteś chorym, zboczonym staruchem chironie.

> Całkiem to być może. Podziwiam Twoje rozeznanie sytuacji :-)

Bo tego doświadczyłem. Ale doświadczyłem tego tylko dzięki temu, że
miałem odwagę sprzeciwić się w końcu babskiej manipulacji powoli acz
systematycznie podporządkowującej sobie wszystkie sfery życia
rodzinnego. A kpisz boś głupi jak but.


>>>>> Dziewczynka, wychowywana przez matkę doświadczać powinna
>>>>> (podobnie, jak matka) serdecznej opieki ze strony ojca - żeby
>>>>> mogła znaleźć dobrego partnera. To przecież oczywiste -
>>>>> przynajmniej takie powinno być.

>>>> Czyli akceptujesz to, że kobieta ma sobie umieć wybrać takiego
>>>> faceta, którego owinie sobie wokoło palca a jemu nic do tego
>>>> bo durny. Oj ty durak, durak. Hi, hi, hi... Jesteś babskim
>>>> podnóżkiem, i... frajerem.

>>> Zupełnie niepotrzebnie wszędzie zakładasz swoje filtry. Okręcać
>>> sobie wokół palca a znaleźć dobrego partnera to dla Ciebie to
>>> samo? No cóż, przykre to.

>> O to właśnie chodzi, że ja się tych filtrów, które upiększały
>> kobietę, pozbyłem i widzę ja taką jaką jest; prawdziwą, obciążoną
>> błędami relacji z matką i ojcem, i szukająca wyjścia z tej pułapki
>> przemocy. A Ty chcesz zrobić s niej świętą krowę, której nie wolno
>> tknąć i skrytykować. Ja nie krytykuję po to by zniszczyć lecz po to
>> by ją uwolnić z jarzma nieświadomości i błędów które wskutek tej
>> nieświadomości popełniła i nadal popełnia. A Ty nadal marzysz o
>> życiodajnym cycku matki.

> Niektóre z nich są tak obciążone. Inne - mniej lub wcale. Ty po
> prostu na przykładzie swojej żony wysnuwasz całe teorie o WSZYSTKICH
> kobietach na świecie. No ale nie zabraniam przecież. Nie powstrzymam
> Cię od robienia z siebie fanatyka. Dokąd nie będziesz nikogo
> zmuszać do kazirodczych stosunków - dla mnie to emocjonalnie
> obojętne.

No więc dlaczego próbujesz mnie przekonać, że moje jest be a twoje cacy?
Niech społeczeństwo pozwoli każdemu robić ze swoją rodziną co mu się
podoba a po pewnym czasie będziemy mogli zaobserwować wyniki tych
różnych eksperymentów. Ale w tym miejscu, zdaje się, skończyła się twoja
dobra wola nieingerowania w cudze życie, w życie innej rodziny, i mówisz
NIET nie zezwalam na wychowanie seksualne dzieci - wraz z ich inicjacją
seksualną - w rodzinie. Nie pozwalam ponieważ jest to sprzeczne z MOIM
systemem wartości, jest obrzydliwe i pewnie doprowadzi do genetycznej
degrengolady. Koniec chironka demokraty tak bardzo ceniącego sobie
różnorodność. Zabrania na podstawi niesprawdzonych teorii i przekonań,
które zapewniają prymat kobiety nad mężczyzną oraz łamią podstawowe
prawo dziecka: prawo do Wiedzy.


>>>>> A Ty jakimiś wymyślonymi sposobami chcesz to zmienić. Po
>>>>> co?!

>>>> Bo mi się nie podoba wyzysk facetów przez kobiety. Jestem za
>>>> zrównaniem praw mężczyzn z prawami kobiet szczególnie w kwestii
>>>> wychowania dzieci i uwolnienia dzieci od mamusiek-pedofilek.

>>> Znowu opowiadasz o sobie. To Twoja historia - wielu mężczyzn się
>>> pod tym nie podpisze. Nie odnajdzie się tam.

>> A Ty jesteś ich mentorem może? A może bronisz historii własnego
>> życia, które w konfrontacji z moimi poglądami wydaje ci się
>> przegrane? I wzywasz na pomoc sobie podobnych, którym kobiety
>> skopały tyłki ale którzy nie chcą się do tego przyznać jako wielcy
>> dżentelmeni i obrońcy... uciśnionych kobitek. Cha, cha, cha...
>>
>> Nie chcesz dostrzegać przemocy psychicznej roznoszonej przez
>> kobiety to sobie całkowicie zaklej oczy ale ode mnie i moich
>> poglądów się odczep. Niech ci jeszcze lepiej kobieta dupę
>> przetrzepie.

> Nie porównuję się z nikim. A mojego życia - przede wszystkim dzięki
> mojej żonie i synom - z pewnością nie uznaję za przegrane. Wręcz
> przeciwnie. No i przecież jeszcze żyję. I - może Cię to zdziwi -
> chciałby sobie pociągnąć jeszcze z 30-40 lat. Byle w zdrowiu - a
> przede wszystkim - przy boku Mojej Pani.

Ciekawość czy ona o tobie też mówi Mój Pan?


>>>>> Natura (Bóg) w co tam wierzysz - jest mocniejsze od tego, co
>>>>> może zrobić człowiek.

>>>> Natura, Bóg to Człowiek, Świadomy Człowiek. To Mężczyzna i
>>>> Kobieta a nie tylko samica, która uzurpuje sobie wyłączne
>>>> prawo do boskości i pod pozorem dbałości o dzieci uzależnia je
>>>> od siebie. Później ma gotowych żołnierzy do walki z jej
>>>> "wrogiem", czyli mężczyzną, którego obwinia o prostytucję, do
>>>> której sama się wprzęgnęła.

>>> Tak, tak, wszystkie kobiety są takie same...:-( Naprawdę
>>> przykro mi, że tak ułożyłeś sobie życie. Może i rzeczywiście
>>> sporo było winy Twojej żony. Jednak nie masz prawa (z punktu
>>> widzenia logiki) do rozciągania tego na wszystkie kobiety.

>> A kto mi tego zabroni? Może ty? A może władza. Jedna jaskółka
>> wiosny nie czyni ale może być zwiastunem wiosny. A ty tkwij w
>> zimowych zaspach i nie waż się zmienić swoich poglądów bo ci twoja
>> kobitka odmówi miodu. :-)

> Chyba nie czytasz uważnie. A nawet - z pewnością nie. Przecież
> pisałem, że zabrania tego LOGIKA.

Logika jest czarno-biała i została zbudowana dzięki istnieniu skrajności
do rozwiązywania problemów a nie do ich zamazywania jak to czyni
ogłupiona matriarchalną kulturą większość. Ty nie stosujesz logiki i nie
potrafisz jej stosować tam gdzie pojawiają się ekstrema. To wykracza
poza twoje możliwości ponieważ nie mając poczucia własnej wartości boisz
się podejmować samodzielnie decyzje na miarę przetrwania gatunku i
chcesz uniknąć odpowiedzialności zasłaniając się tradycyjnym myśleniem.
Olewasz patologię, które cię otaczają dopóty, dopóki nie zapukają do
twoich drzwi. Ale wówczas będzie juz zbyt późno.


>>>>> Te mechanizmy (naturalne) i tak by zostały przywrócone -
>>>>> nawet, jakbyś pod strażą wprowadził swoje teorie w życie.
>>>>> Jeśli nie - wtedy nastąpiłaby zagłada. To przecież
>>>>> niewzruszone prawa natury - z których Ty drwisz sobie.

>>>> Nie ma innych praw poza tymi, które stworzył nieświadomy
>>>> Człowiek od których się uwolni gdy odzyska świadomość swej
>>>> boskości.

>>> ??? Jesteśmy różni - mężczyźni i kobiety. I fizycznie, mamy inne
>>> hormony wydzielane do naszych organów, które powodują te
>>> różnice, a także wiele innych rzeczy. Świadomość czy jej brak nie
>>> ma tu nic do rzeczy. Ba! Poczytaj sobie o badaniach obrazowaniem
>>> ludzi zakochanych (wybierano mężczyzn i kobiety, u których
>>> stwierdzano silne objawy zakochania - takiej burzy hormonów o
>>> dużej sile). Okazało się, że obszary mózgu obrazowane u takich
>>> osób (czyli o zmienionej aktywności) to te same, które obracują
>>> się przy epizodach psychotycznych! A Ty twierdzisz, że to tylko
>>> kwestia świadomości. Leo - nie bierzesz pod uwagę kompletnie
>>> NICZEGO, poza swoim "widzimisię". Przepraszam, ale co to za
>>> dyskusja?

>> Wszystkie metody badań z obrazowaniem czegoś tam to po pierwsze
>> metody porównawcze nie mające za swoja podstawę żadnych wzorców
>> obiektywnych (bezwzględnych) a sposób obrazowania został narzucony
>> przez takich samych dupków jak ty, którzy widzieli to co chcieli
>> widzieć (zgodnie z filtrami kulturowymi, które im założono) a nie
>> to co się rzeczywiście działo. To całe obrazowanie mózgu to jedna
>> wielka lipa, która nikomu jeszcze nie pomogła a tylko pozwala
>> kroić zaburzeńców bez wniknięcia w przyczynę i mechanizm
>> dolegliwości.

> Nawet nie wiesz, co to obrazowanie, a masz sporo do zarzucenia tej
> metodzie. No cóż - nie zrozumiałeś kontekstu, jak widzę. Zdaje się,
> że czytasz mało uważnie.

Skoro nie rozumiem to nie biadol tylko mi wytłumacz czego nie rozumiem.


>>>>>>> No cóż - co byś powiedział na mały eksperyment? Dla mnie
>>>>>>> to, co napisałem - jest oczywiste. Ty zapewne w to nie
>>>>>>> uwierzysz, sądząc z faktu. No ale może (może prywatnie -
>>>>>>> albo na forum) zapytasz się pań tu piszących, co sądzą o
>>>>>>> tym, co teraz napisałem o Tobie? Przecież nie mam na
>>>>>>> żadną z nich jakiegokolwiek wpływu. Nie wiem, co Ci
>>>>>>> odpowiedzą. Dla Ciebie jednak to może okazać się ważne.
>>>>>>> No bo jeśli wyjdzie na to, że napiszą coś podobnego - to
>>>>>>> może warto, abyś to wziął w praktyce pod uwagę? A jak nie
>>>>>>> napiszą - to możesz to, co ja napisałem - "olać". Co Ty
>>>>>>> na to?

>>>>>> Nie mam nic przeciwko takiemu testowi. Forma niech zależy
>>>>>> od decyzji naszych kobiet.

>>>>> No to zwróć się proszę do nich.

>>>> Ty wymyśliłeś więc kontynuuj.

>>> Ja tylko Ci coś zaproponowałem - dla Ciebie.

>> O nie, Panie dziejku. Ty chcesz uzyskać wsparcie dla swojej
>> postawy i chcesz to zrobić moimi rękami. Nie ze mną te numery
>> Bruner. :-)

> A po co mi DODATKOWE wsparcie? Przecież i tak (widząc, co nasze panie
> piszą do Ciebie)- mam je. To informacja dla Ciebie. Gdybyś chciałsię
> obudzić.

No cóż, panie bronią stołka władzy do którego d... są przyspawane. ;-)

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2017-06-28 16:54:53

Temat: Re: Zakaz, mutacje i wychowanie.
Od: pinokio <p...@n...adres.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 28.06.2017 o 15:59, LeoTar Gnostyk pisze:
> No cóż, panie bronią stołka władzy do którego d... są przyspawane. ;-)

pomysłem na odspawanie jest skurwienie kobiety poprzez oddanie jej ciała
dorastającemu synowi?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2017-06-29 06:14:16

Temat: Re: Zakaz, mutacje i wychowanie.
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

pinokio pisze:
> W dniu 28.06.2017 o 15:59, LeoTar Gnostyk pisze:

>> No cóż, panie bronią stołka władzy do którego d... są przyspawane.
>> ;-)

> pomysłem na odspawanie jest skurwienie kobiety poprzez oddanie jej
> ciała dorastającemu synowi?

Przy obecnie obowiązującym, zakazowym systemie wychowawczym kobiety nie
trzeba skurwiać, ona sama się skurwią oferując mężowi seks w zamian za
jego uległość a równocześnie podpuszcza syna zachęcając go do walki z ojcem.

A jeżeli już nawet uważasz, że inicjacja syna spowoduje skurwienie się
jego matki to czy nie lepiej by syn doświadczył swego pierwszego razu ze
znana sobie ku... aniżeli z nieznaną, z którą wiąże się niepewność?

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2017-06-29 06:18:52

Temat: Re: Zakaz, mutacje i wychowanie.
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu czwartek, 29 czerwca 2017 06:14:20 UTC+2 użytkownik LeoTar Gnostyk napisał:

> A jeżeli już nawet uważasz, że inicjacja syna spowoduje skurwienie się
> jego matki to czy nie lepiej by syn doświadczył swego pierwszego razu ze
> znana sobie ku... aniżeli z nieznaną, z którą wiąże się niepewność?

I zostać motherfuckerem / job jego mać?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2017-06-29 06:20:34

Temat: Re: Zakaz, mutacje i wychowanie.
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu czwartek, 29 czerwca 2017 06:18:55 UTC+2 użytkownik Jakub A. Krzewicki
napisał:
> W dniu czwartek, 29 czerwca 2017 06:14:20 UTC+2 użytkownik LeoTar Gnostyk napisał:
>
> > A jeżeli już nawet uważasz, że inicjacja syna spowoduje skurwienie się
> > jego matki to czy nie lepiej by syn doświadczył swego pierwszego razu ze
> > znana sobie ku... aniżeli z nieznaną, z którą wiąże się niepewność?
>
> I zostać motherfuckerem / job jego mać?

PS. To już lepiej z sąsiadką. Też mu znana.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2017-06-29 08:44:23

Temat: Re: Zakaz, mutacje i wychowanie.
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

Jakub A. Krzewicki pisze:
> W dniu czwartek, 29 czerwca 2017 06:18:55 UTC+2 użytkownik Jakub A.
> Krzewicki napisał:
>> W dniu czwartek, 29 czerwca 2017 06:14:20 UTC+2 użytkownik LeoTar
>> Gnostyk napisał:

>>> A jeżeli już nawet uważasz, że inicjacja syna spowoduje
>>> skurwienie się jego matki to czy nie lepiej by syn doświadczył
>>> swego pierwszego razu ze znana sobie ku... aniżeli z nieznaną, z
>>> którą wiąże się niepewność?

>> I zostać motherfuckerem / job jego mać?

> PS. To już lepiej z sąsiadką. Też mu znana.

Obaj zgubiliście sens inicjacji seksualnej. Syn ma odebrać/otrzymać z
rąk ojca kobietę, którą ojciec uznał za dobry dla syna wzorzec kobiety.
Kobiety, której ojciec zaufał i którą darzy szacunkiem; której ojciec
ufa, że nie skrzywdzi ona syna lecz pozwoli synowi zaufać we własne siły
dzięki temu, że przeprowadzi go przez ten pierwszy raz bez ryzyka
niepowodzenia. Tylko matka pomoże synowi bezinteresownie sprawdzić się w
roli mężczyzny. Każda inna kobieta będzie już tylko oczekiwała by ją
młodzieniaszek zaspokoił. A dla chłopaka niepowodzenie pierwszego razu
oznacza strach przed współżyciem na wiele lat i koncentrowanie się na
stronie fizycznej aktu seksualnego zamiast na przeżyciach duchowych.

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Zakaz, mutacje i wychowanie.
Świat stoi na głowie
Belgowie pamiętają.
Iskry Boże
Szewach Weiss to nam obiecał.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »