| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-06-01 15:14:14
Temat: Re: Złapać króliczka !!!!
Użytkownik "KOMINEK" <k...@o...org.pl> napisał w wiadomości
news:Xns94FBAC9F1D17BKOMINEK@127.0.0.1...
> >
>
> Spoko, nie bedziemy sie bzykac, bo i tak mam okres;)
no jeśli dla ciebie bzykanie=dzieci .....to trudno sie mówi...
;-)
>
> PS. Teraz jeszcze musimy znalezc sobie szofera...:)
do Twojego jaguara?
ja mogę prowadzić spox....
;-)
--
Liza
"Szczęście nie jest nagrodą, lecz konsekwencją. Cierpienie nie jest karą,
lecz rezultatem"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-06-01 15:15:03
Temat: Re: Złapać króliczka !!!!"lizaclaiborne" <l...@g...pl> wrote in
news:c9i632$301$1@inews.gazeta.pl:
>> Spoko, nie bedziemy sie bzykac, bo i tak mam okres;)
>
> no jeśli dla ciebie bzykanie=dzieci .....to trudno sie mówi...
> ;-)
Jestem bardzo religijny. Nie uznaje seksu, ktory nie prowadzi do
prokreacji.
Czy jakos tak...
>> PS. Teraz jeszcze musimy znalezc sobie szofera...:)
>
> do Twojego jaguara?
> ja mogę prowadzić spox....
> ;-)
>
Jesli mozesz to chociaz stwarzaj pozory, ze nie lecisz na moja kase...
:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-06-01 15:25:22
Temat: Re: Złapać króliczka !!!!
Użytkownik "KOMINEK" <k...@o...org.pl> napisał w wiadomości
news:Xns94FBAFF90DD7DKOMINEK@127.0.0.1...
>>
> Jestem bardzo religijny. Nie uznaje seksu, ktory nie prowadzi do
> prokreacji.
> Czy jakos tak...
no to chyba nie pogadamy...za długo;-)
>
> Jesli mozesz to chociaz stwarzaj pozory, ze nie lecisz na moja kase...
> :)
pozory mylą
;-)
--
Liza
"Szczęście nie jest nagrodą, lecz konsekwencją. Cierpienie nie jest karą,
lecz rezultatem"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-06-01 20:16:23
Temat: Re: Złapać króliczka !!!!
Użytkownik "lizaclaiborne" <l...@g...pl> napisał w wiadomości
news:c9i27i$edq$1@inews.gazeta.pl...
> > To ja jednak też poproszę taką terapię.
> > Chciałbym się trochę polibidzić .
> > Tylko poproszę nie z JET'em ...
>
>
> a Ty jestes pacjent czy wręcz przeciwnie?
> ;-)
Właściwie to ... ciągle mi się myli.
A to by chyba logicznie wskazywało, że
jestem pacjent, a nie wręcz przeciwnie ... :)))
No - z logiką u mnie jeszcze nienajgorzej.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-06-03 08:44:07
Temat: Re: Złapać króliczka !!!!
"Przemysław Dębski" <p...@g...pl>
> Tak piękna pogoda nie może jednak trwać zawsze. Pewnego dnia chmurzy się.
> Zjawiają się trudności w leczeniu; pacjent utrzymuje, że nic mu nie
> przychodzi na myśl. Ma się nieodparte wrażenie, że nie interesuje się on
> więcej pracą i że lekkomyślnie obchodzi dany sobie nakaz mówienia
> wszystkiego, co mia przez myśl przechodzi, i bez dopuszczenia rozważań
> krytycznych. Zachowuje dystans wobec kuracji, jakby ona nie jego
dotyczyła,
> tak jakby nie zawarł owej umowy z lekarzem; jest widocznie zaabsorbowany
> czymś, co jednak chce zatrzymać dla siebie. Jest to sytuacja niebezpieczna
> dla leczenia. Stoi się tu niezaprzeczenie przed potężnym oporem. Ale co
się
> stało?
> Gdy ma się możliwość wyjaśnić znowu sytuację, to rozpoznaje się jako
> przyczynę - przeszkody wynikające z przeniesienia przez pacjenta na
lekarza
> intensywnych uczuć tkliwości,
>Gdy takie tkliwe
> przywiązanie pacjenta do lekarza powtarza się jednak regularnie w każdym
> nowym przypadku, że chodzi tutaj o zjawisko, które pozostaje
w najgłębszym związku z istotą choroby.
> Ten nowy fakt, który w ten sposób nie bez oporów uznajemy, nazywamy
> przeniesieniem. Mamy na myśli przeniesienie uczuć na osobę lekarza
cześć,
niewątpliwie coś w tym jest , ale do konca nie rozumiem tego o czym
pisze Freud.
Sam prawie zawsze doswiadczam takich uczuc
gdy zaczynam być z kimś zwiazany , wtedy momentalnie
czuje sie zagubiony, zdezorientowany i wlasciwie to nie mam
juz o czym z nim czy nią rozmawiać.
Tylko odchrzaknąć, przegladzic kanciki spodni i pójść w spokoju do domu.
Ale o co chodzi?
Odrywajac sie od etykiet w relacji pacjent -terapeuta
(bo oczywiscie przyjmujac je a priori bedziemy mieli sklonnosc
do znalezienia problemu w kazdej relacji)
co wlasciwie ma czuc gosc do goscia lub kobiety ,ktoremu
miesiacami zwierza sie i opowiada rzeczy dla siebie wazne.
To chyba normalne ze w pewej chwili poczuje
jakis przesyt tą relacją, że z jednej strony bedzie wdzieczny
a z drugiej nieco "omotany".
Wiec stad rodzi sie opór o ktorym pisze Freud,
rzecz w tym jak z takiej sytuacji , ktora wydaje mi sie normalna
konstruktywnie wyjsc.
Jakies pomysly
W.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-06-03 23:48:40
Temat: Re: Złapać króliczka !!!!"Przemysław Dębski" news:c9hj07$l6f$1@inews.gazeta.pl...
> Dla Mani, Tycztomka, JeTa, PD czyli tych którzy w pierwszej
> kolejności powinni wg. mnie wyniuchać coś dla siebie w
> poniższym tekście.
>[... <<<<< Z. Freud "Wstęp do psychoanalizy" rozdział 27 >>>>]
:o) jak zapewne zauważyłeś odkryłam w procesie: "mania konsumująca
posty sygnowane 'JET'" mechanizm przeniesienia uczuć związanych z
relacją "mania - ojciec mani";
IMO o relacji pacjent - terapeuta z charakterystycznym dla niej
frojdowskim mechanizmem przeniesienia w przypadku oddziaływania
"postów sygnownych 'JET'"* na użytkowników GD trudno jest mówić ;
bliższa jestem odnajdywania w tym układzie technik NLPowskich
i... na dobrą sprawę, większość "postów sygnownych 'JET'" idość
wiarygodnie mogę sobie zwizualizować jako wynik formuowania (nie edycji!) tekstu przy
pomocy
programu komputerowego;
juz kiedyś próbowałam ustalić zestaw narzędzi psychologicznych
dostępnych w przekazie textowym, które pojawiają się w "postach
sygnownych 'JET'", żeby uzasadnić swoją wobec nich postawę;
mogłabym i teraz się w to bawić, ale nie wydaje mi się to w tej
chwili istotne;
ciekawsze na dziś jest dla mnie: przeformuowywanie się w czasie -
mojego stosunku do "psJ"; obserwuję u siebie cos w rodzaju
"oswojenia na drodze tresury" :) zawdzięczam to chyba koskwencji
postawy, którą postrzegam w "psJ"
:o) co lubię: "never ending story" psJ, cos jak kopalnia odkrywkowa,
jak obraz czy ksiazka, w których wciąż i wciąż odkrywa się kolejne dna,
nb swoje własne dna, niemal fizycznie odczuwam poszerzanie własnej
percepcji i... i odczuwam bezmiar wdzięczności i...
i tytaj zapala mi sie czerwona lampka!
uwaga...
właściwie to dlaczego to odczuwam??
uwielbiam przecież mysleć/kombinować, ale tez ogromnie
lubię odczuwać!; maniowe "lubię lubić" (tu sie zapętlam bo:
lubię lubić lubienie czucia uczuć lubienia i nielubienia
itd ;))
więc co za wdzięczność??!!
dokładnie to samo dzieje się ze mną gdy widzę szczyptę popiołu
swobodnie opadajacą kilka pięter ku ziemi;
ale zapamiętuję "fotografiami"
psJ to dla mnie takie własnie fotki,
czarno na białym
przytrzymanie
tym silniejsze, że na emocjach
i teraz:
chodzi o skutek
odebrałam wpierdol werbalny?
zdarzyło się
co to było?
_czarno na białym_
nic ponad czarno na białym
a jednak
jednak wiekszość ludzi potrafi zabijać targana emocjami
wywoływanymi "czarnym na białym"
ja się uczę
odrózniać
"czarno na białym" od paranoi
uczę sie być człowiekiem - kurwa!
znowu nnie poniosło? ;)))
Mań
~~
http://manicore.blog.pl
*
robię sobie experyment mentalny :) pozbawiam UGD 'Jet' teożsamosci
osobowej, staram sie by w mojej świadomości "posty sygnowne 'JET'"*
pozostały tym z czym mam faktycznie do czynienia - artykułem
zamieszczonym na usenetowej grypie dyskusyjnej
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-06-03 23:56:28
Temat: Re: Złapać króliczka !!!!"Przemysław Dębski" news:c9hj07$l6f$1@inews.gazeta.pl...
> Dla Mani, Tycztomka, JeTa, PD czyli tych którzy w pierwszej
> kolejności powinni wg. mnie wyniuchać coś dla siebie w
> poniższym tekście.
>[... <<<<< Z. Freud "Wstęp do psychoanalizy" rozdział 27 >>>>]
:o) jak zapewne zauważyłeś odkryłam w procesie: "mania konsumująca
posty sygnowane 'JET'" mechanizm przeniesienia uczuć związanych z
relacją "mania - ojciec mani";
IMO o relacji 'pacjent - terapeuta' z charakterystycznym dla niej
frojdowskim mechanizmem przeniesienia w przypadku oddziaływania
"postów sygnownych 'JET'"* na użytkowników GD trudno jest mówić ;
bliższa jestem odnajdywania w tym układzie praktyk NLPowskich;
na dobrą sprawę, większość "postów sygnownych 'JET'" dość
wiarygodnie mogę sobie zwizualizować jako wynik formuowania
(nie edycji!) tekstu przy pomocy programu komputerowego;
juz kiedyś próbowałam ustalić zestaw narzędzi psychologicznych
dostępnych w przekazie textowym, które pojawiają się w "postach
sygnownych 'JET'", żeby uzasadnić swoją wobec nich postawę;
mogłabym i teraz się w to bawić, ale nie wydaje mi się to w tej
chwili istotne;
ciekawsze na dziś jest dla mnie: przeformuowywanie się w czasie -
mojego stosunku do "psJ"; obserwuję u siebie cos w rodzaju
"oswojenia na drodze tresury" :) zawdzięczam to chyba koskwencji
postawy, którą postrzegam w "psJ"
:o) co lubię: "never ending story" psJ, coś jak kopalnia odkrywkowa,
jak obraz czy książka, w których wciąż i wciąż odkrywa się kolejne dna,
nb swoje własne dna, niemal fizycznie odczuwam poszerzanie własnej
percepcji i... i odczuwam bezmiar wdzięczności i...
i tutaj zapala mi sie czerwona lampka!
uwaga...
właściwie to dlaczego to odczuwam??
uwielbiam przecież mysleć/kombinować, ale tez ogromnie
lubię odczuwać!!; maniowe "lubię lubić" (tu sie zapętlam bo:
lubię lubić lubienie czucia uczuć lubienia i nielubienia
itd ;))
więc co za wdzięczność??!!
dokładnie to samo dzieje się ze mną gdy widzę szczyptę popiołu
swobodnie opadajacą kilka pięter ku ziemi;
ale zapamiętuję "fotografiami"
psJ to dla mnie takie własnie fotki,
czarno na białym
przytrzymanie
tym silniejsze, że na emocjach
i teraz:
chodzi o skutek
odebrałam wpierdol werbalny?
zdarzyło się
co to było?
_czarno na białym_
nic ponad czarno na białym
a jednak
jednak wiekszość ludzi potrafi zabijać targana emocjami
wywoływanymi "czarnym na białym"
ja się uczę
odróżniać
"czarno na białym" od paranoi
uczę sie być człowiekiem - k...a!
znowu mnie poniosło? ;)))
Mań
~~
http://manicore.blog.pl
*
robię sobie experyment mentalny :) pozbawiam UGD 'Jet' tożsamości
osobowej, staram sie by w mojej świadomości "posty sygnowne 'JET'"*
pozostały tym z czym mam faktycznie do czynienia - artykułem
zamieszczonym na usenetowej grupie dyskusyjnej
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |