Strona główna Grupy pl.sci.psychologia "Zrobiłam aborcję. Żałuję ". A jednak syndrom P istnieje?

Grupy

Szukaj w grupach

 

"Zrobiłam aborcję. Żałuję ". A jednak syndrom P istnieje?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 25


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2013-04-16 21:55:19

Temat: "Zrobiłam aborcję. Żałuję ". A jednak syndrom P istnieje?
Od: m...@g...com szukaj wiadomości tego autora


Kobieta> Zdrowie> Psychologia> Aborcja

dzisiaj 09:39

Zrobiłam aborcję. Żałuję

Jechałyśmy porannym pośpiechem relacji Bydgoszcz - Warszawa. Same w przedziale. Babki
w podobnym wieku, około 40-tki. O szóstej zadzwoniłam do syna, aby obudzić go do
szkoły. Wywiązała się rozmowa o dzieciach. Sąsiadka z przedziału miała kilkuletnią
córkę, jednak wciąż dopytywała o mojego nastolatka. W końcu, olśniło mnie. - Pani też
miała syna, tak? Kobieta spojrzała w okno. Po chwili milczenia odrzekła: - Mój syn
byłby teraz w wieku pani chłopca. Tylko że ja zrobiłam aborcję.

Dagmara ma takie sny: Mateusz (tak nazwała swoje dziecko w trzecią rocznicę aborcji),
podchodzi do jej łóżka. Uśmiecha się. Wyciąga rękę: "Mamo, obudź się! Już czas", mówi
z lekkim ponagleniem. Dagmara zaciska powieki. Nie chce go widzieć. Jeszcze nie
teraz!

Dagmara: - Budzę się nad ranem zlana potem. Głowa mi pęka. Zagryzam poduszkę, chce mi
się wyć. Dlaczego to zrobiłam? Dlaczego?! Miałam 25 lat, kiedy zdecydowałam się na
aborcję. Skończyłam studia i podpisałam jak na tamte czasy lukratywny kontrakt na
pracę w zagranicznym koncernie. Nie mogłam urodzić wtedy tego dziecka. Mój partner
mnie poparł, przyjaciółka też. Rozumieli, że ta praca była dla mnie wielką szansą.
Drugi raz los takiej nie podsunie. Nie mogłam zakopać się w pieluchy. Dobrze
wiedziałam, czym to pachnie. Praktycznie sama wychowałam o 13 lat młodszą siostrę, bo
mama zachorowała na stwardnienie rozsiane. Miałyśmy tylko ją. Marzyłam, aby wyrwać
się z domu, z tej pipidówki, w której się wychowałam. Byłam samodzielna, ambitna i
zawzięta. Skończyłam iberystykę z wyróżnieniem. Jeszcze na piątym roku dostałam pracę
jako tłumaczka w międzynarodowej firmie. Powiedzieli, jak się sprawdzisz, to będziesz
mogła osiągnąć to i to, tyle a tyle. Roztoczyli przede mną wizję, a ja poczułam się
tak, jakbym zobaczyła bramy raju. Tak, nie mogłam urodzić wtedy tego dziecka.

Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatrów już w 1987 roku dokonało rozróżnienia dwóch
zespołów zaburzeń, jakie mogą wystąpić po aborcji: Post Abortion Distress (rozpacz) w
skrócie PAD oraz Post Abortion Syndrom (syndrom postaborcyjny ), w skrócie PAS.

Zarówno PAD jak i PAS należą do tzw. zaburzeń posttraumatycznych, które mogą dać o
sobie znać po pewnym czasie. PAD pojawia się krótko po aborcji, najczęściej w
pierwszych trzech miesiącach po zabiegu. Trwa około roku. Kobieta odczuwa wówczas
rozpacz po utracie dziecka zbliżoną do tej, jaką odczuwa matka po poronieniu.
Prawidłowe przerobienie etapów żałoby po dziecku pozwala złagodzić ból, jednak
wyrzuty sumienia odzywają się z różnym nasileniem przez całe życie. Zespół PAS
występuje najczęściej w dojrzałych latach kobiety i nasila się podczas przekwitania,
dlatego mylony jest z depresją okresu klimakterium. Odczucie objawów PAS nasila się w
rocznicę zabiegu, a także na skutek obserwowania dorastania innych dzieci, które są w
tym samym wieku, w którym byłoby usunięte podczas zabiegu dziecko.

Dagmara: - Pierwsze dwa lata po aborcji nie czułam nic. Żadnego żalu, smutku. Z mężem
w ogóle na ten temat nie rozmawialiśmy. Tylko w rocznicę zabiegu, ukłucie w sercu. W
trzecią rocznicę nie wytrzymałam. Coś we mnie pękło. Wiedziałam od lekarki, że moje
dziecko było płci męskiej, więc nadałam mu imię Mateusz. Poczułam ulgę, gdy to
zrobiłam. Mogłam mówić do synka w myślach. Budziłam się np. w nocy i tłumaczyłam;
"Słuchaj, Mati. Nie mogłam cię urodzić. Dostałam świetną posadę po studiach.
Wyjechaliśmy z tatą za granicę. Musieliśmy poświęcić się pracy. Pytasz, dlaczego tata
cię nie obronił? Synek, to była nasza wspólna decyzja. Proszę, nie mów, że cię
zabiliśmy. Po prostu, nie mogliśmy inaczej ...".

- Za wszelką cenę próbowałam zracjonalizować decyzję o aborcji. Snułam fantazje, że
potrafię to wszystko wytłumaczyć. Rozmawiałam z Nienarodzonym całe noce. Czego się
spodziewałam? Że On przytuli mnie i powie; rozumiem, mami. A tak naprawdę, dostawałam
w głowę od tego myślenia. Jak on ma mi wybaczyć, skoro jego nie ma? - Dagmarze
zaczynają drżeć ręce.

W sytuacji naturalnej śmierci dziecka, także w przypadku samoistnego poronienia,
matka może świadomie przeżyć negatywne emocje, m.in. żal, smutek i rozpacz. W
przypadku przerwania ciąży do takiego rozładowania emocji nie dochodzi. Następuje
natomiast silna racjonalizacja, wręcz poczucie ulgi zaraz po tzw. zabiegu. Dopiero
później stygmat aborcji (jak go nazywają lekarze) daje o sobie znać, wywołując
poczucie mniejszej wartości, zgorzknienie i wyrzuty sumienia, które bardzo trudno
zagłuszyć. Często towarzyszą mu zaburzenia relacji z bliskimi, niechęć do partnera i
współżycia z nim. W nasilonych stanach kobieta słyszy głosy nienarodzonych dziecka,
ma koszmary nocne, przeżywa lęk, a nawet stany maniakalne.

Dagmara: - Mateusz miałby teraz 16 lat. Gdyby było mu to dane, urodziłby się w lipcu.
Pewnie byłby niezadowolony, że ma urodziny w lato. Dzieci tego nie lubią. Prze te 16
lat jego życia, nieżycia, dorobiliśmy się z mężem przyzwoitych pieniędzy. Mamy własny
dom, za gotówkę. Od kilku lat prowadzimy własną działalność gospodarczą. Sześć lat
temu urodziłam piękną dziewczynkę. Nie mówiłam jej jeszcze o Matim. Z mężem o aborcji
nadal nie rozmawiamy. Nigdy. On widzi, jak czasami budzę się w nocy i płaczę, ale nie
reaguje. Pozwala mi się wyryczeć. Rano pijemy kawę, jakby nigdy nic. Od dwóch lat nie
współżyjemy. Namiętność wygasła. Jestem z mężem, ponieważ musimy wychować córkę, ale
czy go kocham? Idiotyczne pytanie. Kiedyś kumpel przy wódce powiedział do męża: - Nie
masz syna, to nie gadaj (to było jak wywiązała się dyskusja o trudnych relacjach ojca
z dorastającym synem). Mąż wstał wtedy od stołu i po prostu wyszedł. Nie było go
przez dwa dni. Nie panikowałam, wiedziałam, że wróci. Nigdy później nie rozmawialiśmy
o tej sytuacji. A Mateusz? Wciąż jest w mojej głowie i rośnie w niej wraz z upływem
lat. Wiem, że byłby urodziwym chłopcem, zadziornym i ambitnym, jak ja. Wiem, że
poradziłby sobie w wielu sytuacjach. Tylko to jedno od niego nie zależało, o tym nie
mógł sam zdecydować: aby się urodzić. To ja powiedziałam nie, choć miał przecież
swoje życie. Zupełnie różne od mojego, jego własne. Ale powiedziałam "nie". Ja,
matka.

Badania dotyczące wpływu aborcji na relacje pomiędzy małżonkami wykazały, że pary te
są częściej narażone na kryzys relacji. U wielu małżonków stwierdzono wyparcie
poczucia winy, które ujawniło się dopiero po kilku latach. Małżeństwa te przeżywały
poważne konflikty, zdrady, a także obniżone poczucie wartości własnego związku.
Stygmat aborcji dotyka również ojców, powodując negatywne postrzeganie płci
odmiennej, w tym własnej partnerki, a także zaburzając obraz własnej osoby i
zaniżając samoocenę.

Dagmara: - Życie ma dla mnie smak... papki. Papu, papu, dzień za dniem. Praca, dom,
praca, wakacje. Wiele radości daje mi córka, ale ciesząc się nią, muszę wyłączyć
myślenie pod tytułem "Mati". Bo w sumie dlaczego ją urodziłam, a syna nie? Dlaczego
ona jedzie z nami na wakacje do ciepłych krajów, a syn nie? Dlaczego ona przeżywa
swoje dzieciństwo, a Mati siedzi tylko w mojej głowie i rośnie w niej jak wielki
bolący guz. I chodzę z tym guzem do pracy i leżę z nim w głowie na plaży. Nic nie ma
smaku. Nie ma blasku. Nie ma krwi. Jest papu, papu, dzień za dniem. Aż zrobię tak,
jak prosi mnie syn: "Mami, obudź się, już czas".

Nie da się wymazać z życia matki faktu zaistnienia dziecka. Matką dziecka zostaje się
na zawsze. Aby uleczyć zranioną duszę, trzeba to bolesne macierzyństwo, które
zakończyło się zabiciem dziecka, przemienić, oczyścić, odnowić, uleczyć i stać się
matką na nowo, tego właśnie dziecka. Matką kochającą, matką, która wybaczyła i sobie,
i lekarzowi, i ojcu dziecka - tym wszystkim, którzy stali się przyczyną śmierci
nienarodzonego, którzy nie pomogli, namówili, zacisnęli oczy.

Dagmara: - Nie jestem religijna, ale wierzę, że po tamtej stronie jest życie.
Zwariowałbym, gdybym nie miała tej nadziei. Mateusz wyjdzie mi naprzeciw i wtedy
poproszę go, aby mi wybaczył. Nie mogę znieść myśli, że jego po prostu nie ma. I że
to ja o tym zdecydowałam.
W artykule korzystałam z materiałów na temat zespołów PAD i PAS opracowanych przez
dr. hab. Marię Ryś, profesor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie
(Maria Ryś, "Gdybym wiedziała wcześniej... Psychologiczna analiza zaburzeń
występujących po przerwaniu ciąży". Miesięcznik Wychowawca, nr 3/2005).


Autor: Joanna Weyna Szczepańska

Źródło:

http://kobieta.onet.pl/zdrowie/psychologia/zrobilam-
aborcje-zaluje/yd675

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2013-04-16 22:06:54

Temat: Re: "Zrobiłam aborcję. Żałuję ". A jednak syndrom P istnieje?
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 16 Kwi, 21:55, m...@g...com wrote:
> Kobieta> Zdrowie> Psychologia> Aborcja
>
> dzisiaj 09:39
>
>  Zrobiłam aborcję. Żałuję
>
> Jechałyśmy porannym pośpiechem relacji Bydgoszcz - Warszawa. Same w przedziale.
Babki w podobnym wieku, około 40-tki. O szóstej zadzwoniłam do syna, aby obudzić go
do szkoły. Wywiązała się rozmowa o dzieciach. Sąsiadka z przedziału miała kilkuletnią
córkę, jednak wciąż dopytywała o mojego nastolatka. W końcu, olśniło mnie. - Pani też
miała syna, tak? Kobieta spojrzała w okno. Po chwili milczenia odrzekła: - Mój syn
byłby teraz w wieku pani chłopca. Tylko że ja zrobiłam aborcję.
>
> Dagmara ma takie sny: Mateusz (tak nazwała swoje dziecko w trzecią rocznicę
aborcji), podchodzi do jej łóżka. Uśmiecha się. Wyciąga rękę: "Mamo, obudź się! Już
czas", mówi z lekkim ponagleniem. Dagmara zaciska powieki. Nie chce go widzieć.
Jeszcze nie teraz!
>
> Dagmara: - Budzę się nad ranem zlana potem. Głowa mi pęka. Zagryzam poduszkę, chce
mi się wyć. Dlaczego to zrobiłam? Dlaczego?! Miałam 25 lat, kiedy zdecydowałam się na
aborcję. Skończyłam studia i podpisałam jak na tamte czasy lukratywny kontrakt na
pracę w zagranicznym koncernie. Nie mogłam urodzić wtedy tego dziecka. Mój partner
mnie poparł, przyjaciółka też. Rozumieli, że ta praca  była dla mnie wielką szansą.
Drugi raz los takiej nie podsunie. Nie mogłam zakopać się w pieluchy. Dobrze
wiedziałam, czym to pachnie. Praktycznie sama wychowałam o 13 lat młodszą siostrę, bo
mama zachorowała na stwardnienie rozsiane. Miałyśmy tylko ją. Marzyłam, aby wyrwać
się z domu, z tej pipidówki, w której się wychowałam. Byłam samodzielna, ambitna i
zawzięta. Skończyłam iberystykę z wyróżnieniem. Jeszcze na piątym roku dostałam pracę
jako tłumaczka w międzynarodowej firmie. Powiedzieli, jak się sprawdzisz, to będziesz
mogła osiągnąć to i to, tyle a tyle. Roztoczyli przede mną wizję, a ja poczułam się
tak, jakbym zobaczyła bramy raju. Tak, nie mogłam urodzić wtedy tego dziecka.
>
> Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatrów już w 1987 roku dokonało rozróżnienia dwóch
zespołów zaburzeń, jakie mogą wystąpić po aborcji: Post Abortion Distress (rozpacz) w
skrócie PAD oraz Post Abortion Syndrom (syndrom postaborcyjny ), w skrócie PAS.
>
> Zarówno PAD jak i PAS należą do tzw. zaburzeń posttraumatycznych, które mogą dać o
sobie znać po pewnym czasie. PAD pojawia się krótko po aborcji, najczęściej w
pierwszych trzech miesiącach po zabiegu. Trwa około roku. Kobieta odczuwa wówczas
rozpacz po utracie dziecka zbliżoną do tej, jaką odczuwa matka po poronieniu.
Prawidłowe przerobienie etapów żałoby po dziecku pozwala złagodzić ból, jednak
wyrzuty sumienia odzywają się z różnym nasileniem przez całe życie. Zespół PAS
występuje najczęściej w dojrzałych latach kobiety i nasila się podczas przekwitania,
dlatego mylony jest z depresją okresu klimakterium. Odczucie objawów PAS nasila się w
rocznicę zabiegu, a także na skutek obserwowania dorastania innych dzieci, które są w
tym samym wieku, w którym byłoby usunięte podczas zabiegu dziecko.
>
> Dagmara: - Pierwsze dwa lata po aborcji nie czułam nic. Żadnego żalu, smutku. Z
mężem w ogóle na ten temat nie rozmawialiśmy. Tylko w rocznicę zabiegu, ukłucie w
sercu. W trzecią rocznicę nie wytrzymałam. Coś we mnie pękło. Wiedziałam od lekarki,
że moje dziecko było płci męskiej, więc nadałam mu imię Mateusz. Poczułam ulgę, gdy
to zrobiłam. Mogłam mówić do synka w myślach. Budziłam się np. w nocy i tłumaczyłam;
"Słuchaj, Mati. Nie mogłam cię urodzić. Dostałam świetną posadę po studiach.
Wyjechaliśmy z tatą za granicę. Musieliśmy poświęcić się pracy. Pytasz, dlaczego tata
cię nie obronił? Synek, to była nasza wspólna decyzja. Proszę, nie mów, że cię
zabiliśmy. Po prostu, nie mogliśmy inaczej ...".
>
> - Za wszelką cenę próbowałam zracjonalizować decyzję o aborcji. Snułam fantazje, że
potrafię to wszystko wytłumaczyć. Rozmawiałam z Nienarodzonym całe noce. Czego się
spodziewałam? Że On przytuli mnie i powie; rozumiem, mami. A tak naprawdę, dostawałam
w głowę od tego myślenia. Jak on ma mi wybaczyć, skoro jego nie ma? - Dagmarze
zaczynają drżeć ręce.
>
> W sytuacji naturalnej śmierci dziecka, także w przypadku samoistnego poronienia,
matka może świadomie przeżyć negatywne emocje, m.in. żal, smutek i rozpacz. W
przypadku przerwania ciąży do takiego rozładowania emocji nie dochodzi. Następuje
natomiast silna racjonalizacja, wręcz poczucie ulgi zaraz po tzw. zabiegu. Dopiero
później stygmat aborcji (jak go nazywają lekarze) daje o sobie znać, wywołując
poczucie mniejszej wartości, zgorzknienie i wyrzuty sumienia, które bardzo trudno
zagłuszyć. Często towarzyszą mu zaburzenia relacji z bliskimi, niechęć do partnera i
współżycia z nim. W nasilonych stanach kobieta słyszy głosy nienarodzonych dziecka,
ma koszmary nocne, przeżywa lęk, a nawet stany maniakalne.
>
> Dagmara: - Mateusz miałby teraz 16 lat. Gdyby było mu to dane, urodziłby się w
lipcu. Pewnie byłby niezadowolony, że ma urodziny w lato. Dzieci tego nie lubią. Prze
te 16 lat jego życia, nieżycia, dorobiliśmy się z mężem przyzwoitych pieniędzy. Mamy
własny dom, za gotówkę. Od kilku lat prowadzimy własną działalność gospodarczą. Sześć
lat temu urodziłam piękną dziewczynkę. Nie mówiłam jej jeszcze o Matim. Z mężem o
aborcji nadal nie rozmawiamy. Nigdy. On widzi, jak czasami budzę się w nocy i płaczę,
ale nie reaguje. Pozwala mi się wyryczeć. Rano pijemy kawę, jakby nigdy nic. Od dwóch
lat nie współżyjemy. Namiętność wygasła. Jestem z mężem, ponieważ musimy wychować
córkę, ale czy go kocham? Idiotyczne pytanie. Kiedyś kumpel przy wódce powiedział do
męża: - Nie masz syna, to nie gadaj (to było jak wywiązała się dyskusja o trudnych
relacjach ojca z dorastającym synem). Mąż wstał wtedy od stołu i po prostu wyszedł.
Nie było go przez dwa dni. Nie panikowałam, wiedziałam, że wróci. Nigdy później nie
rozmawialiśmy o tej sytuacji. A Mateusz? Wciąż jest w mojej głowie i rośnie w niej
wraz z upływem lat. Wiem, że byłby urodziwym chłopcem, zadziornym i ambitnym, jak ja.
Wiem, że poradziłby sobie w wielu sytuacjach. Tylko to jedno od niego nie zależało, o
tym nie mógł sam zdecydować: aby się urodzić. To ja powiedziałam nie, choć miał
przecież swoje życie. Zupełnie różne od mojego, jego własne. Ale powiedziałam "nie".
Ja, matka.
>
> Badania dotyczące wpływu aborcji na relacje pomiędzy małżonkami wykazały, że pary
te są częściej narażone na kryzys relacji. U wielu małżonków stwierdzono wyparcie
poczucia winy, które ujawniło się dopiero po kilku latach. Małżeństwa te przeżywały
poważne konflikty, zdrady, a także obniżone poczucie wartości własnego związku.
Stygmat aborcji dotyka również ojców, powodując negatywne postrzeganie płci
odmiennej, w tym własnej partnerki, a także zaburzając obraz własnej osoby i
zaniżając samoocenę.
>
> Dagmara: - Życie ma dla mnie smak... papki. Papu, papu, dzień za dniem. Praca, dom,
praca, wakacje. Wiele radości daje mi córka, ale ciesząc się nią, muszę wyłączyć
myślenie pod tytułem "Mati". Bo w sumie dlaczego ją urodziłam, a syna nie? Dlaczego
ona jedzie z nami na wakacje do ciepłych krajów, a syn nie? Dlaczego ona przeżywa
swoje dzieciństwo, a Mati siedzi tylko w mojej głowie i rośnie w niej jak wielki
bolący guz. I chodzę z tym guzem do pracy i leżę z nim w głowie na plaży. Nic nie ma
smaku. Nie ma blasku. Nie ma krwi. Jest papu, papu, dzień za dniem. Aż zrobię tak,
jak prosi mnie syn: "Mami, obudź się, już czas".
>
> Nie da się wymazać z życia matki faktu zaistnienia dziecka. Matką dziecka zostaje
się na zawsze. Aby uleczyć zranioną duszę, trzeba to bolesne macierzyństwo, które
zakończyło się zabiciem dziecka, przemienić, oczyścić, odnowić, uleczyć i stać się
matką na nowo, tego właśnie dziecka. Matką kochającą, matką, która wybaczyła i sobie,
i lekarzowi, i ojcu dziecka - tym wszystkim, którzy stali się przyczyną śmierci
nienarodzonego, którzy nie pomogli, namówili, zacisnęli oczy.
>
> Dagmara: - Nie jestem religijna, ale wierzę, że po tamtej stronie jest życie.
Zwariowałbym, gdybym nie miała tej nadziei. Mateusz wyjdzie mi naprzeciw i wtedy
poproszę go, aby mi wybaczył. Nie mogę znieść myśli, że jego po prostu nie ma. I że
to ja o tym zdecydowałam.
> W artykule korzystałam z materiałów na temat zespołów PAD i PAS opracowanych przez
dr. hab. Marię Ryś, profesor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie
 (Maria Ryś, "Gdybym wiedziała wcześniej... Psychologiczna analiza zaburzeń
występujących po przerwaniu ciąży". Miesięcznik Wychowawca, nr 3/2005).
>
> Autor: Joanna Weyna Szczepańska
>
> Źródło:
>
> http://kobieta.onet.pl/zdrowie/psychologia/zrobilam-
aborcje-zaluje/yd675

Tak istnieje w katolickiej propagandzie obłudy i zakłamania.
Się kurwa fanatyzm trzęsie do wmawiania ludziom bzdur, byleby było
jak kościół chce.
Właściwie masz racje syndrom poaborcyjny istnieje , jest to nowy
rodzaj choroby psychicznej na którą cierpią tylko katolicy, czyli masz
syndrom aborcyjny i jak nic tylko pigułeczka niebieska ci pomoże i ci
syndrom aborcyjny przejdzie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2013-04-16 22:23:58

Temat: Re: "Zrobiłam aborcję. Żałuję ". A jednak syndrom P istnieje?
Od: iusr <i...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2013-04-16 21:55, m...@g...com pisze:
>
> [...]

wiemy, wiemy, a swistak siedzi i zawija...

babki okolo 40 opowiadaja sobie w porannym pociagu o dokonanych
aborcjach.
zrobili jej skrobanke i powiedzieli ze to chlopiec. i teraz obchodzi
rocznice aborcji.

zajebiste :)


--
iusr

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2013-04-16 22:31:04

Temat: Re: "Zrobiłam aborcję. Żałuję ". A jednak syndrom P istnieje?
Od: m...@g...com szukaj wiadomości tego autora

W dniu wtorek, 16 kwietnia 2013 22:23:58 UTC+2 użytkownik iusr napisał:
> W dniu 2013-04-16 21:55, m...@g...com pisze:
>
> >
>
> > [...]
>
>
>
> wiemy, wiemy, a swistak siedzi i zawija...
>
>
>
> babki okolo 40 opowiadaja sobie w porannym pociagu o dokonanych
>
> aborcjach.
>
> zrobili jej skrobanke i powiedzieli ze to chlopiec. i teraz obchodzi
>
> rocznice aborcji.
>
>
>
> zajebiste :)
>
>
Faceci! Wy nigdy nie zrozumiecie kobiet! ;P
http://www.sfora.pl/To-potwierdzone-mezczyzni-nie-ro
zumieja-kobiet-a54593

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2013-04-16 22:38:19

Temat: Re: "Zrobiłam aborcję. Żałuję ". A jednak syndrom P istnieje?
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 16 Kwi, 22:31, m...@g...com wrote:
> W dniu wtorek, 16 kwietnia 2013 22:23:58 UTC+2 użytkownik iusr napisał:
>
>
>
>
>
>
>
> > W dniu 2013-04-16 21:55, m...@g...com pisze:
>
> > > [...]
>
> > wiemy, wiemy, a swistak siedzi i zawija...
>
> > babki okolo 40 opowiadaja sobie w porannym pociagu o dokonanych
>
> > aborcjach.
>
> > zrobili jej skrobanke i powiedzieli ze to chlopiec. i teraz obchodzi
>
> > rocznice aborcji.
>
> > zajebiste :)
>
> Faceci! Wy nigdy nie zrozumiecie kobiet!
;Phttp://www.sfora.pl/To-potwierdzone-mezczyzni-nie-
rozumieja-kobiet-a5...

Ależ rozumiemy każda normalna kobieta po aborcji czuje ulgę obłudo
podskakująca, nikt nie nabiera się na zakłamanie kościoła
katolickiego.
Ale ja ci mogę powiedzieć że syndrom poaborcyjny istnieje naprawdę i
przede wszyskim cierpią na niego mężczyźni, którzy chodzą w sutannach.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2013-04-16 22:43:30

Temat: Re: "Zrobiłam aborcję. Żałuję ". A jednak syndrom P istnieje?
Od: iusr <i...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2013-04-16 22:31, m...@g...com pisze:
> W dniu wtorek, 16 kwietnia 2013 22:23:58 UTC+2 użytkownik iusr napisał:
>> W dniu 2013-04-16 21:55, m...@g...com pisze:
>>
>>>
>>
>>> [...]
>>
>>
>>
>> wiemy, wiemy, a swistak siedzi i zawija...
>>
>>
>>
>> babki okolo 40 opowiadaja sobie w porannym pociagu o dokonanych
>>
>> aborcjach.
>>
>> zrobili jej skrobanke i powiedzieli ze to chlopiec. i teraz obchodzi
>>
>> rocznice aborcji.
>>
>>
>>
>> zajebiste :)
>>
>>
> Faceci! Wy nigdy nie zrozumiecie kobiet! ;P
> http://www.sfora.pl/To-potwierdzone-mezczyzni-nie-ro
zumieja-kobiet-a54593
>

jestem kobieta. zdecydowanie.

--
iusr

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2013-04-16 23:00:45

Temat: Re: "Zrobiłam aborcję. Żałuję ". A jednak syndrom P istnieje?
Od: m...@g...com szukaj wiadomości tego autora

W dniu wtorek, 16 kwietnia 2013 22:43:30 UTC+2 użytkownik iusr napisał:
> W dniu 2013-04-16 22:31, m...@g...com pisze:
>
> > W dniu wtorek, 16 kwietnia 2013 22:23:58 UTC+2 użytkownik iusr napisał:
>
> >> W dniu 2013-04-16 21:55, m...@g...com pisze:
>
> >>
>
> >>>
>
> >>
>
> >>> [...]
>
> >>
>
> >>
>
> >>
>
> >> wiemy, wiemy, a swistak siedzi i zawija...
>
> >>
>
> >>
>
> >>
>
> >> babki okolo 40 opowiadaja sobie w porannym pociagu o dokonanych
>
> >>
>
> >> aborcjach.
>
> >>
>
> >> zrobili jej skrobanke i powiedzieli ze to chlopiec. i teraz obchodzi
>
> >>
>
> >> rocznice aborcji.
>
> >>
>
> >>
>
> >>
>
> >> zajebiste :)
>
> >>
>
> >>
>
> > Faceci! Wy nigdy nie zrozumiecie kobiet! ;P
>
> > http://www.sfora.pl/To-potwierdzone-mezczyzni-nie-ro
zumieja-kobiet-a54593
>
> >
>
>
>
> jestem kobieta. zdecydowanie.
>
>
a co ty tam kobieto wiesz! ;)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2013-04-16 23:01:42

Temat: Re: "Zrobiłam aborcję. Żałuję ". A jednak syndrom P istnieje?
Od: m...@g...com szukaj wiadomości tego autora

W dniu wtorek, 16 kwietnia 2013 22:38:19 UTC+2 użytkownik glob napisał:
> On 16 Kwi, 22:31, m...@g...com wrote:
>
> > W dniu wtorek, 16 kwietnia 2013 22:23:58 UTC+2 użytkownik iusr napisał:
>
> >
>
> >
>
> >
>
> >
>
> >
>
> >
>
> >
>
> > > W dniu 2013-04-16 21:55, m...@g...com pisze:
>
> >
>
> > > > [...]
>
> >
>
> > > wiemy, wiemy, a swistak siedzi i zawija...
>
> >
>
> > > babki okolo 40 opowiadaja sobie w porannym pociagu o dokonanych
>
> >
>
> > > aborcjach.
>
> >
>
> > > zrobili jej skrobanke i powiedzieli ze to chlopiec. i teraz obchodzi
>
> >
>
> > > rocznice aborcji.
>
> >
>
> > > zajebiste :)
>
> >
>
> > Faceci! Wy nigdy nie zrozumiecie kobiet!
;Phttp://www.sfora.pl/To-potwierdzone-mezczyzni-nie-
rozumieja-kobiet-a5...
>
>
>
> Ależ rozumiemy każda normalna kobieta po aborcji czuje ulgę obłudo
>
> podskakująca, nikt nie nabiera się na zakłamanie kościoła
>
> katolickiego.
>
> Ale ja ci mogę powiedzieć że syndrom poaborcyjny istnieje naprawdę i
>
> przede wszyskim cierpią na niego mężczyźni, którzy chodzą w sutannach.

Chodzisz w sutannie???!!! WOW! ;P

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2013-04-16 23:05:31

Temat: Re: "Zrobiłam aborcję. Żałuję ". A jednak syndrom P istnieje?
Od: iusr <i...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2013-04-16 23:00, m...@g...com pisze:
> W dniu wtorek, 16 kwietnia 2013 22:43:30 UTC+2 użytkownik iusr napisał:
>> W dniu 2013-04-16 22:31, m...@g...com pisze:
>>
>>> W dniu wtorek, 16 kwietnia 2013 22:23:58 UTC+2 użytkownik iusr napisał:
>>
>>>> W dniu 2013-04-16 21:55, m...@g...com pisze:
>>
>>>>
>>
>>>>>
>>
>>>>
>>
>>>>> [...]
>>
>>>>
>>
>>>>
>>
>>>>
>>
>>>> wiemy, wiemy, a swistak siedzi i zawija...
>>
>>>>
>>
>>>>
>>
>>>>
>>
>>>> babki okolo 40 opowiadaja sobie w porannym pociagu o dokonanych
>>
>>>>
>>
>>>> aborcjach.
>>
>>>>
>>
>>>> zrobili jej skrobanke i powiedzieli ze to chlopiec. i teraz obchodzi
>>
>>>>
>>
>>>> rocznice aborcji.
>>
>>>>
>>
>>>>
>>
>>>>
>>
>>>> zajebiste :)
>>
>>>>
>>
>>>>
>>
>>> Faceci! Wy nigdy nie zrozumiecie kobiet! ;P
>>
>>> http://www.sfora.pl/To-potwierdzone-mezczyzni-nie-ro
zumieja-kobiet-a54593
>>
>>>
>>
>>
>>
>> jestem kobieta. zdecydowanie.
>>
>>
> a co ty tam kobieto wiesz! ;)
>

racja,
nie korzystam z porannych pociagow relacji bydgoszcz - warszawa,
wiec - co ja moge wiedziec? ;)

--
iusr

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2013-04-16 23:25:03

Temat: Re: "Zrobiłam aborcję. Żałuję ". A jednak syndrom P istnieje?
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 16 Kwi, 23:01, m...@g...com wrote:
> W dniu wtorek, 16 kwietnia 2013 22:38:19 UTC+2 użytkownik glob napisał:
>
>
>
>
>
>
>
>
>
> > On 16 Kwi, 22:31, m...@g...com wrote:
>
> > > W dniu wtorek, 16 kwietnia 2013 22:23:58 UTC+2 użytkownik iusr napisał:
>
> > > > W dniu 2013-04-16 21:55, m...@g...com pisze:
>
> > > > > [...]
>
> > > > wiemy, wiemy, a swistak siedzi i zawija...
>
> > > > babki okolo 40 opowiadaja sobie w porannym pociagu o dokonanych
>
> > > > aborcjach.
>
> > > > zrobili jej skrobanke i powiedzieli ze to chlopiec. i teraz obchodzi
>
> > > > rocznice aborcji.
>
> > > > zajebiste :)
>
> > > Faceci! Wy nigdy nie zrozumiecie kobiet!
;Phttp://www.sfora.pl/To-potwierdzone-mezczyzni-nie-
rozumieja-kobiet-a5...
>
> > Ależ rozumiemy każda normalna kobieta po aborcji czuje ulgę obłudo
>
> > podskakująca, nikt nie nabiera się na zakłamanie kościoła
>
> > katolickiego.
>
> >   Ale ja ci mogę powiedzieć że syndrom poaborcyjny istnieje naprawdę i
>
> > przede wszyskim cierpią na niego mężczyźni, którzy chodzą w sutannach.
>
> Chodzisz w sutannie???!!! WOW! ;P

A czy ja mam psychiatrczne schorzenie o nazwię syndrom poaborcyjnie ?
Nie , mają wszystkie objawy katolicy, a wszególności kler i siostry
zakonne które nigdy nie rodziły. Społeczenstwo nie ma, dlatego tu 3
razy więcej aborcji niż na zachodzie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Wizje
Strajk po polsku
Dewotka Krasickiego
Ktoś czytał wyborczą dzisiaj?
Re: prawo a piekno

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????

zobacz wszyskie »