Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Źródło patologii... c.d.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Źródło patologii... c.d.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-07-22 20:39:28

Temat: Źródło patologii... c.d.
Od: "Jerzy Turynski" <j...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


Slawek Kotynski <k...@a...com.pl>
napisał w news:3D3B5C83.7070202@adso.com.pl...
> Jerzy Turynski wrote:
> [...czego się można było spodziewać...]
> Ponieważ to jest crosspostowane na psychologię,
> więc zapytam:
> Czy nikt z psychologów nie ma nic do powiedzenia?
> Przecież to chyba interesujący temat?

Psychologów na pl.sci.psychologia? Możesz szukać z równym
skutkiem jak Fizyków na fizyce, czy Matematyków na matema-
tyce. Najwyraźniej ~"zerowym" (nie licząc mojej 'skromnej'
osoby, he, he...).
Wypisałem cytaty kilku panów, i co z nich zrozumiałeś?
To wybrany na chybił trafił (dla podparcia się wielkimi na-
zwiskami) zlepek bez sensu? Czy pisali te sformułowania też
"jacyś debile", a może najwięksi też czasami "głupoty klepa-
li", "a ja je tak sobie" pozbierałem? Bo akurat ty i cała
okolica nie jesteś w stanie pojąć... 'najprostszych' słów ?

Tak się składa, że Psychologami, Fizykami i Matematykami
od jakich mógłbyś się spodziewać poprawnej odpowiedzi byli
właśnie panowie tego rzędu, i NIKT kto nie należał/należy
do tej klasy. Bo Treścią (taką samą) każdego z tych cytatów
jest AKSJOMAT WSZYSTKICH AKSJOMATÓW. Bez poprawnego zrozu-
mienia jego Treści - NIE MOŻE być mowy o poprawnym rozumie-
niu jakiejkolwiek Matematyki czy Fizyki.

Właśnie on jest odpowiedzią na twoje pytanie. Ale chodzi
o Treść, a nie wygląd słówek. Niestety ty i cała reszta
kompletnie nie widzicie treści, widzicie gołe słówka, pod
które podstawiacie totalną treściową sieczkę.

Powiem ci, co to jest. To 'bardzo proste':
Ciąg Treści kolejnych (obejmujących coraz więcej zagadnień)
teorii jest zbieżny do pewnej granicy (zwanej Prawdą absolut-
ną, Absolutem itd.). Za to ciąg odpowiednich _symbolicznych
opisów teorii - jest przeciwnie - rozbieżny do nieskończono-
ści.
Znaczy to, że czym teoria bliższa prawdy i coraz bardziej
spójna, tym mniej możliwe jest 'użyteczne' tzn. niezgodne
z jej treścią użycie jej gołego, czysto symbolicznego/kon-
kretnego opisu/wyglądu, który dla coraz bliższej GUT-a teo-
rii musiałby się rozrastać do maksymalnie możliwej 'nieskoń-
czoności'.

To inaczej psychologiczny/umysłowy odpowiednik czarnej dziury
w kosmosie. Tak samo jak we wnętrzu kCD jakakolwiek "materia"
nie może istnieć i zamienia się w czystą, bezmaterialną, idea-
lnie spójną INFORMACJĘ, tak samo w uCD czyli CAŁOŚCIOWYM WGLĄ-
DZIE vel 'objawieniu mistycznym' vel 'obsesji twórczej' zni-
kają całkowicie jakiekolwiek werbalizmy, symbolika, języki i
konkretne widoki 'zewnętrza cegieł/kopert zegarków', czyli
świata/wszystkich rzeczy tak jak je 'normalnie', 'z zewnątrz'
widać. Wgląd to inaczej wewnątrzpsychiczny 'poród' nowej, spój-
nej i CZYSTO EMOCJONALNEJ Myśli. Całościowy wgląd to właśnie
moment 'obliczenia' owej granicy, 'automat', który jest zależ-
ny wyłącznie od jakości zrozumienia wystarczającej ilości 'wy-
razów' tego szeregu. Z jakimkolwiek szkolnym rachowaniem nie
ma ani jednego punktu wspólnego. To gra czystej intuicji.
W trakcie wglądu 'widać' wyłącznie czystą Treść, _żywe_/ABST-
RAKCYJNE/EMOCJONALNE, _działające_ wnętrze, a nie zestaw mart-
wych, nieruchomych, konkretnych, mechanicznych części. Pojawia-
ją się intuicyjne, bardzo silne emocjonalnie wnioski... często
bez najmniejszych wskazań do źródła ich pochodzenia. Bo źródło/
przyczyny NIE SĄ KONKRETNE. Mniej więcej tak samo jak w percep-
cji wnętrza stereogramu, gdzie nie sposób przypisać percepcji
'wnętrza' żadnej z kresek tapety oddzielnie, tylko prawidłowo
WSZYSTKIM jednocześnie. Percepcja stereogramu choć podobna
do wglądu z powodu kompletnie zaskakującego, zupełnie nieprze-
widywalnego, nie do wyobrażenia 'bez własnego przeżycia' efek-
tu, tym się różni od reakcji 'aha', że dotyczy reorganizacji
w mózgu sposobu odbioru informacji konkretnej, natomiast WGLĄD -
o rzędy wielkości znacznie bardziej zaskakującej, gwałtownej
i 'niesamowitej' reorganizacji 'zapisków' _emocjonalnych_.

Pierwszy wgląd jest zawsze niesamowicie zaskakującym i niewy-
obrażalnym 'przeżyciem psychicznym'. Takim, jak dla dziewczy-
ny, która wychowywana w całkowitej izolacji od społeczeństwa
w kompletnej niewiedzy o ciąży/porodzie/dzieciach zostałaby
poza jej świadomością zapłodniona, i oczywiście po tym przeby-
ła - z większym lub mniejszym niepokojem/strachem i zadziwie-
niem swoim zmieniającym się stanem - ciążę. Wreszcie doszłoby
do porodu i powtarzam - w kompletnym zaskoczeniu - wydania na
świat czegoś, czego ani się nie spodziewała, ani nie pojmuje
co to jest i jak to coś nie z jej świata 'się je'. I dopiero
wtedy, jeśli jej instynkty/intuicja nie byłyby CHORE, powolut-
ku zaczęłaby się uczy się 'obsługiwać' noworodka, dbać o niego
i DOPIERO wtedy KONKRETNIE POZNAWAĆ 'z zewnątrz'. Ale dobra,
empatyczna, KOCHAJĄCA matka (jak sądzę) więcej CZUJE 'duszę'
swojego dziecka, tak jak czuła je w ciąży, niczego - poza wła-
snym rosnącym brzuchem i resztą ciążowych 'dolegliwości' tu-
dzież głównie słownymi informacjami lekarza prowadzącego - nie
widząc, niż wnioskuje o zachowaniu i potrzebach noworodka na
podstawie jego konkretnej obserwacji.

Jest tu wiele matek (może się wypowiedzą na temat swoich prze-
żyć w ciąży), ale żadna z nich nigdy nie była w takiej sytua-
cji jak powyższa - zostały konkretnie przygotowane i wyposażo-
ne w mnóstwo recept i przepisów 'na takie a takie sytuacje'.
Jestem pewien, iż nadmiar takich przepisów 'by ułatwić' jest
wybitnie 'brukowanym dobrymi chęciami' piekłem, po prostu dla-
tego, że _zabija_ intuicję.

Maniu, Evo, Pyzolu, Magdo N. - może popróbujecie pogdybać 'co
by było', gdybyście się rzeczywiście znalazły w warunkach ta-
kiego 'myślowego doświadczenia'? Jak diametralnie inaczej mu-
siałybyście myśleć i _czego_słuchać_, gdybyście ABSOLUTNIE żad-
nych konkretnych informacji o tym, co się dzieje i co będzie
się dziać nie miały/nie były wcześniej do tego 'przygotowane'?


> mjk

JeT.

P.S. Opisów 'doświadczeń mistycznych', w tym 'odjazdów' Ein-
steina sam tu przytaczałem kilka, i jest ich w literaturze spo-
ro. Sprowadzają się wszystkie hurtem do konkretnego "tego nie
można opisać, nie da się tego stanu w żaden sposób wyrazić'.
Tym niemniej, kiedy przed ~trzema laty spotkałem się z Ronanem
spróbowałem mu od środka własnymi słowami opisać - bardziej
jeden z czysto emocjonalnych wniosków, niż wewnętrzne wrażenia
- z mojego pierwszego wglądu/'porodu'. Wtedy Ronan z miejsca
zacytował... "przysięgę Bodhisattwy", której ja w ogóle nie zna-
łem, bo nigdy nie czytałem wcześniej żadnych buddystów itd. Ale
to ja ją Rozumiałem, a on o tym, jaka jest naprawdę jej Treść
nie miał i nie może mieć pojęcia, dopóki sam jej nie zrozumie
'od środka' własnego Wglądu. I dopiero EMOCJONALNA Treść tej
przysięgi jest odpowiedzią dla Alla itd. na pytanie "PO CO" ?

W porównaniu do 'epizodu psychotycznego', jaki przeżył i opi-
sał Horgan w epilogu "Końca nauki" (co cytowałem), mój pierwszy
wgląd nie miał nic z 'horroru', z którego musiałbym się leczyć
i "miesiącami otrząsać". Wręcz przeciwnie, miał (i ma nadal)
wszystko z niewysłowionego szczęścia młodej matki, która prze-
szła normalny poród bez najmniejszych komplikacji. I potem ko-
chającej 'nad własne życie' swoje już kilkuletnie dziecko i re-
dukującej do absolutnie niezbędnego minimum czas na zajmowanie
się sobą i myślenie o sobie na korzyść myślenia o własnym 'dzie-
cku'.

P.S.S. Edukacyjne usiłowania nauczania twórczego myślenia są cał-
kowicie 'kulą w płot', bo dokładnie przypominają siłowe zmuszanie
'dziewczyn' do zajścia w ciążę, urodzenia i poprawnego wychowania
swojego dziecka WYŁĄCZNIE poprzez wykuwanie werbalnych, książko-
wych opisów możliwości i wyglądu... najdorodniejszych DOROSŁYCH
osobników i natychmiastowe, w zarodku niszczenie wszystkiego, co
mogłoby się wiązać z dorośnięciem do samodzielnego 'obrzydliwego
seksu', czyli twórczego myślenia.
Horror i totalna bzdura na kółkach... która skutkuje jedynie...
seryjną produkcją kompletnie nieświadomych, wysokowytresowanych...
"współczesnych dzikusów"...


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-07-22 21:21:09

Temat: Re: Źródło patologii... c.d.
Od: "bazyli4" <b...@p...nospam.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Jerzy Turynski" <j...@p...com> wrote in message
news:ahhrrq$q0o$1@news.tpi.pl...


PLONK za całokształt




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-22 22:20:36

Temat: Re: Źródło patologii... c.d.
Od: "Bartus" <b...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

witam,
gdybyś człowieku skończył naprawde poważny i dobry wydział psychologii (jak
ja, pomine śmiech) wiedziałbyś, że trzeba do ludzi trzeba mówić językiem
prostym, potocznym pomijając cały skomplikowany słownik psychologiczny, a w
przypadku twoim bardziej filozoficzny; wiesz jaki jest aksomat aksjomatów
dla psychologa - szanować ludzi i być odpowiedzialnym za to co sie do nich
mówi; to co ty tam wypisałeś każdy może sobie znaleść a czytelni lub
księgarni, nie trzeba na to marnować przynajmniej te 5 lat (a może i
pieniedzy - kto wie jak jest w twoim przypadku)...
cheers



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-23 04:26:28

Temat: Re: Źródło patologii... c.d.
Od: "Bart Gurski" <b...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Jerzy Turynski" <j...@p...com> napisał w wiadomości
news:ahhrrq$q0o$1@news.tpi.pl...
>
> Wypisałem cytaty kilku panów, i co z nich zrozumiałeś?
> To wybrany na chybił trafił (dla podparcia się wielkimi na-
> zwiskami) zlepek bez sensu? Czy pisali te sformułowania też
> "jacyś debile", a może najwięksi też czasami "głupoty klepa-
> li", "a ja je tak sobie" pozbierałem? Bo akurat ty i cała
> okolica nie jesteś w stanie pojąć... 'najprostszych' słów ?
>
>Ale chodzi
> o Treść, a nie wygląd słówek. Niestety ty i cała reszta
> kompletnie nie widzicie treści, widzicie gołe słówka, pod
> które podstawiacie totalną treściową sieczkę.
>
> Horror i totalna bzdura na kółkach... która skutkuje jedynie...
> seryjną produkcją kompletnie nieświadomych, wysokowytresowanych...
> "współczesnych dzikusów"...
>
Ten poziom dyskusji przypomina mi dzikusa albo zboja ktory z maczuga lub
ciezka pałą w reku czatuje na Bogu ducha winnych ludzi i strara sie
rownomiernie lac po lbach przypadkowo spotkanych ludzi. Pan Turynski musi
byc bardzo nieszczesliwym czlowiekiem.
Pozdrawiam
Bart Gurski



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-23 10:57:41

Temat: Re: Źródło patologii... c.d.
Od: "oscar" <o...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "bazyli4" <b...@p...nospam.onet.pl> napisał w
wiadomości news:ahhsvg$a7i$1@news.tpi.pl...
>
> "Jerzy Turynski" <j...@p...com> wrote in message
> news:ahhrrq$q0o$1@news.tpi.pl...
>
>
> PLONK za całokształt

i slusznie!
idealny przyklad pseudo-filozoficznego belkotu

oscar


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-23 11:13:23

Temat: Re: Źródło patologii... c.d.
Od: "oscar" <o...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Bartus" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ahi0eo$1mt$1@bialystok.bsk.vectranet.pl...
> witam,
> gdybyś człowieku skończył naprawde poważny i dobry wydział psychologii
(jak
> ja, pomine śmiech) wiedziałbyś, że trzeba do ludzi trzeba mówić
językiem
> prostym, potocznym pomijając cały skomplikowany słownik
psychologiczny, a w
> przypadku twoim bardziej filozoficzny; wiesz jaki jest aksomat
aksjomatów
> dla psychologa - szanować ludzi i być odpowiedzialnym za to co sie do
nich
> mówi; to co ty tam wypisałeś każdy może sobie znaleść a czytelni lub
> księgarni, nie trzeba na to marnować przynajmniej te 5 lat (a może i
> pieniedzy - kto wie jak jest w twoim przypadku)...
> cheers

slusznie mowisz - 100% racji

ja bym jeszcze dodal:

klasyczny przyklad pseudo - naukowego zadecia, w ktorym tak naprawde nie
chodzi o to zeby cos przekazac/uczestniczyc w dyskusji, ale zeby
zablysnac FORMA, i sprawic WRAZENIE jakim to sie jest madrym.
Ludzie tutaj, na szczescie nie daja sie nabrac na takie prymitywne
sztuczki.
Ale w wiekszosci przypadkow to niestety dziala.

Pytanie do Pana Turynskiego:

laski na to leca?
Jak tak , to prosze mnie nauczyc czegos takiego!!

oscar



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-23 11:36:24

Temat: Re: Źródło patologii... c.d.
Od: Flyer <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jerzy Turynski wrote:
>
No i jak tam jest na tej kolumnie, z ktorej przemawiasz - lepszy widok,
czy tak samo jak u jej podnoza? ;)
Czy koncem twojej nauki bedzie zrozumienie, ze choc twoje slowa nie
zawieraja bledow to tak naprawde nic nie znacza?
Tego chcesz nauczyc maluczkich - zrozumienia, ze jestes tylko papierowym
Bogiem i odrzucenia Ciebie? Zaiste szatanski plan - zmusic glupcow do
oporu przeciw madrze wygladajacym slowom, zmusic do obalenia z kolumny
Boga, do protestu ;).

A moze troche wiecej napiszesz od siebie - juz wiem, ze miales kolegow
(choc podobnych tobie informatykow), juz wiem, ze doswiadczasz wlasnego
Wgladu. Moze czas na odrzucenie zaslony, skoro juz niesmialo przeswituje
przezen poranne sloneczko? ;)

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-23 17:06:43

Temat: Re: Źródło patologii... c.d.
Od: "Silvio Manuel" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Ten poziom dyskusji przypomina mi dzikusa albo zboja ktory z maczuga lub
> ciezka pałą w reku czatuje na Bogu ducha winnych ludzi i strara sie
> rownomiernie lac po lbach przypadkowo spotkanych ludzi. Pan Turynski musi
> byc bardzo nieszczesliwym czlowiekiem.
> Pozdrawiam
> Bart Gurski

Czuję tutaj trochę hipokryzji. Medicus, cura te ipsum.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-30 08:56:30

Temat: Re: Źródło patologii... c.d.
Od: "zielony" <z...@S...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

[ciach]

> jest AKSJOMAT WSZYSTKICH AKSJOMATÓW. Bez poprawnego zrozu-
> mienia jego Treści - NIE MOŻE być mowy o poprawnym rozumie-
> niu jakiejkolwiek Matematyki czy Fizyki.

o qrwa !

qmpel studiowal kiedys z polnocnym koreancem.
ten intensywnie wchlanial zyciorys i idee swiatlego
wodza kimirsena, twierdzac, ze jak je zrozumie,
to reszta nauki ( fizyki, matematyki itp. ) to
pryszcz, bo sa one marnym podzbiorem
idei orla polwyspu koreanskiego.

ziel


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-30 09:32:23

Temat: Re: Źródło patologii... c.d.
Od: Slawek Kotynski <k...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

zielony wrote:
[ciach]
> qmpel studiowal kiedys z polnocnym koreancem.
> ten intensywnie wchlanial zyciorys i idee swiatlego
> wodza kimirsena, twierdzac, ze jak je zrozumie,
> to reszta nauki ( fizyki, matematyki itp. ) to
> pryszcz, bo sa one marnym podzbiorem
> idei orla polwyspu koreanskiego.

Podoba mi się! Podoba! :-))))
mjk

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Psycholog a kasy chore;-)
A wiecie co?
Jak przedluzyc fascynacje miedzy dwojgiem partnerow?
bzdura
Zagadka z duszą

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »