« poprzedni wątek | następny wątek » |
71. Data: 2002-04-16 10:31:18
Temat: Praca w domu Było: Re: a co robic jak zdradza?On napisał(a):
> Kobieta w domu diabelnie ciężko, pracuje, nie poradziłbym się z tak trudną
> robotą, robienie czegoś co ciągle inni niszczą, i nie ma długotrwałego
> efektu.
Dzięki za te słowa. Nie lubię pracy w domu. W zasadzie nie zastanawiałam się
dlaczego, a to co napisałeś rzuciło nowe światło na moje "nielubienie".
Prawdę mówiąc ostatnio mocno przygnębia mnie fakt "braku długotrwałego
efektu" i tego, że "wszyscy ciągle to niszczą". A ja "miętka" jestem jeśli
idzie o wymagania i ... sama składam co inni niszczą.
Dziewczyny (choć chłopaki być może również), czy udało Wam się z sytuacji
kiedy nie umiecie wymagać od współmieszkańców pewnych zachowań w sferze
porządku przejść do wpólnego dbania o dom? Ja już zwątpiłam, czy potrafię.
Pozdrawiam,
Nela
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
72. Data: 2002-04-16 11:29:36
Temat: Re: Praca w domu Było: Re: a co robic jakzdradza?
Nela Mlynarska <n...@t...com.pl> wrote in message
news:B8E1CA15.18564%nela@teleinformatica.com.pl...
> Dziewczyny (choć chłopaki być może również), czy udało Wam się z sytuacji
> kiedy nie umiecie wymagać od współmieszkańców pewnych zachowań w sferze
> porządku przejść do wpólnego dbania o dom? Ja już zwątpiłam, czy potrafię.
To znaczy, żebym nie ja sprzątała? Nie, to niemożliwe. Mój TŻ twierdzi, że
ja sprzątam niedokładnie, ale robię to systematycznie, a TŻ superdokładnie
acz sporadycznie ;-). Nie umiem wpłynąć na TŻ by:
nie wieszał brudnych rzeczy do szafy
nie zostawiał kapci na środku
nie rozwieszał fantazyjnie na meblach ubrań, które zdjął z siebie
więc odpuściłam i robię to za Niego. Na szczęście dziecko jakoś łatwo
wdrożyło się do utrzymywania porządku ;-)
--
Pozdrawiam
AgnieszkaK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
73. Data: 2002-04-19 13:27:17
Temat: Re: Praca w domu Było: Re: a co robic jak zdradza?
> Prawdę mówiąc ostatnio mocno przygnębia mnie fakt "braku długotrwałego
> efektu" i tego, że "wszyscy ciągle to niszczą". A ja "miętka" jestem jeśli
> idzie o wymagania i ... sama składam co inni niszczą.
Oj jak ja to rozumiem...
> Dziewczyny (choć chłopaki być może również), czy udało Wam się z sytuacji
> kiedy nie umiecie wymagać od współmieszkańców pewnych zachowań w sferze
> porządku przejść do wpólnego dbania o dom? Ja już zwątpiłam, czy potrafię.
Ja nie potrafię. Czasem proszę i wtedy mąż pomaga, czasem robi coś z własnej
inicjatywy, ale jakby ciągle za mało.
Ale ja mam chyba za duże wymagania. Mąż, niespełna czterolatek i niemowlę na
38 metrach i do tego moje (chyba chwilami chore) zamiłowanie do porządku -
to się raczej wyklucza ;-(
A ja i tak swoje robię w koło Macieju...
... i nie lubię, oj nie lubię.
> Pozdrawiam,
> Nela
Ja również pozdrawiam
Ula
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.rodzina
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |