| « poprzedni wątek | następny wątek » |
71. Data: 2005-06-05 20:41:18
Temat: Re: ad. STARANEUżytkownik "Piotr Siciarski" <p...@r...pl>
[...]
> Dobrze rozumiem?
> Mogę pryskać na wietrze w Górach świętokrzyskich, bo do Warszawki nie
> doleci, i nie zasyfię Twojej studni swoją, świętokrzyską kanalizacją
> _gdybym_ wlał hektolitr penicyliny? (pierwszy raz określiłem ilość:).
[...]
Tak się składa, że woda podskórna dociera do W-wy po ok. 150 latach
własnie z Gór Świętokrzyskich.
Ja takową pobieram ze studni "oligoceńskich" bo ta z wodociągu nie daje
się pić.
Dziękuje twoim przodkom za to, że nie mieli dostepu do "chemii".
;-)
pozdr. Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
72. Data: 2005-06-05 20:43:05
Temat: Re: ad. STARANEUżytkownik "mirzan" <l...@o...pl>
> Napewno szkodzą.Gdyby Twój dziadek palił pół paczki dziennie,
> to w tym samym czasie dożyłby 120 lat.
W_tym_samym_czasie?
;-)
pozdr. Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
73. Data: 2005-06-05 22:49:10
Temat: Re: ad. STARANESun, 05 Jun 2005 15:39:14 +0200, na pl.rec.ogrody, AgaWa napisał(a):
>> Czyli mogę pryskać Starane, bo Ciebie bezpośrednio to nie dotyczy?
>> niezależnie od jego kumulacji rzekomej/prawdziwej?
>>
>> Dobrze rozumiem?
>> Mogę pryskać na wietrze w Górach świętokrzyskich, bo do Warszawki nie
>> doleci
>
> Ale doleci do Twojego sasiada, wiec ...
Nie doleci:)
Chodzi mi raczej o to, że martwisz się li tylko o siebie, a nie jak
usiłujesz mi wmówić - o środowisko.
> No widze, widze.
> Golym okiem widze, ze nie chcialabym zyc w islamie
> lub tez w Chinach.
A tam nie jest czyściej?:)
W dodatku na Chińskim Murze można sobie zdrowy jogging uprawiać:), miast w
ołowianej Warszawie.
>> Jak utylizować np. penicylinę?
>
> W specjalnych spalarniach.
:)a ja bym to czyściej załatwił betalaktamazami na plazmidach:)
Wszystko spalić - to nie jest wysćie, ta penicylina wlana do wody nawet się
nie da.
>> Ale tak jak przypuszczałem, dałaś się wpuścić w maliny - w większości
>> wymieniłaś polichlorowe związki o udowodnionej teratogenności (chyba prócz
>> lindanu, bo mireksu nie znam),
>
> Kazdy, kto choc troche zajmowal sie toksykologia
> powinien znac ten zwiazek, pogooogluj troche, to sie oswiecisz.
Zajmowałem się toksykami tak, że kiedy wsiadałem do tramwaju to ludzie okna
w zimie otwierali:) a np. fartuch oblany pirydyną śmierdzi nawet po dwóch
praniach:)
Nie mam już ochoty się oświecać toksykami:) a mireksu po prostu chyba nie
pamiętam, podejrzewam, że znam pod nazwą chemiczną, a nie zwyczajową - nie
mam tu na wsi książek, bo pewnie bym sprawdził, zresztą mam ciekawsze
rzeczy do roboty niż zajmować się googlami:)
> Mi akurat wisi, co z jakiej grupy chem. pochodzi
> (aromatyczny czy nie), za to dobrze oreintuje sie co sie
> kumuluje, a co ma tox ostra itd.
No ale jeśli chcesz oświecać ludzi chemicznie, to wypadałoby się trochę w
tym orientować...
Moim zdaniem nie zorientujesz się nawet jak zadziała związek, nie znając
chemii: budowy, pochodnych metabolitów itp - zawsze będziesz skazana na
obce/zasłyszane wnioski, nawet nutka zwątpienia się w tobie nie pojawi i
nie zadasz sobie samej pytania.
> Rowniez wiem, ze realnie patrzac,
> poza zatruciami ostrymi kilkoma insektycydami
> nie ma SENSOWNEGO LECZENIA tych zatruc, tylko jakas tam objawowa rzezba.
A tego nie rozumiem.
> Maliny czy nie maliny, zwiazkow toksycznych z roznych grup
> jest wiele, a rolnictwo ma ta ceche, ze:
> te substancje sa wprowadzane do srodowiska na wielka skale,
> czesto stosowane przez ludzi ledwie umiejacych przeczytac
> etykiete, przez ludzi, ktorych swiadomosc, co robia jest zadna.
Właśnie chyba obraziłaś dużą część mojej i swojej rodziny.
:(
> Poza tym niektore z wymienionych zwiazkow
> wykazuja rozne inne odlegle dzialania na organizmy zywe,
> nie tylko teratogennosc.
> Warto tez wymienic rownie ciekawe substancje sluzace jako
> rozpuszczalniki do pestycydow, rozne PCB i PCT, ktorych
> czas poltrwania w srodowisku liczy sie w setkach lat,
> kumulacja w organizmie ogromna, toksycznosc chroniczna
> ogromna. Oprocz tego warto wymienic kilka fungicydow
> (z roznych grup chemicznych, dla jasnosci)
> ktore lubia kumulowac sie w tarczycy i gruczolach plciowych,
> gdzie karcino - i treato - gennosc to tylko drobne urozmaicenie
> rozmaitych innych objawow skornych, hematologicznych, itd. itd. itd.
:)To może też je popalisz tak jak penicylinę?:)
Założę się że anatomię i pato/fizjologię znasz na tym samym poziomie co
chemię.
> i podziwiam tych odwaznych, ktorzy sie nie boja opryskow ;-))
> Za malo wiedza, biedactwa.
Moim zdaniem Tobie tylko zdaje się, że wiesz więcej niż te "biedactwa" i
niepiśmienni rolnicy:)
Nawet o kwasie salicylowym występującym w Salicis cortex (i nie tylko) nie
masz pojęcia.
Nie jest stosowany od czasu zsyntetyzowania jego acetylowej pochodnej w
fabryce barwników Bayera około 1900r. Kw.salicylowy nie jest stosowany
wewnętrznie z powodu toksyczności(!:)) - dopuszczony zewnętrznie (działa
keratolitycznie)
> No coz: selekcja naturalna sprzyja tym inteligientniejszym
> i strachliwszym, bo reszta odwaznych wymrze bezpotomnie
> lub zakonczy odwazny zywot w wieku 40 lat z powodu
> jakiegos tam nowotworu.
Ale jak Ci strachliwi się rozmnożą? - jeśli są inteligentni, to nawet nie
wyjdą z domu, bo a nuż ich opryskam Azotoxem, albo mirzan da im zatrute
jabłko i usną na 100lat.
Strachliwi inteligenci siedzą pewnie tylko szlachetnie przed ekologicznym
internetem:)
Odpowiadając w podobny sposób: być może selekcja naturalna zadziała tak, że
jeśli żarłoczne ekoufoludki za sto lat wylądują w okolicy Wawy to zjedzą
tych co nie stosują chemii w ogrodzie - kto by chciał tych
przekumulowanych? i kto wygra?
:)
> He, he, he, to to tak, jakby sie nie bac prom. X,
> bo go nie widac.
:)))Boisz się też promieniowania X? Jak bardzo?
>> ale właśnie DDT "zabezpiecza" przed ich
>> teratogennością - przyspiesza ich metabolizm. Czyli w przypadku ich
>> stosowania DDT akurat może być czynnikiem broniącym organizm przed
>> teratogennością.
>> Doczytać musisz:), lub sprawdź na sobie jeśli nie wierzysz:)
>
> Tak jest. DDT jako katalizator rozkladu ... Rece opadaja.
Jaki katalizator rozkładu?
Pisałem o metaboliźmie.
>> Pytanie wprost: wpuszczamy tyle samo?
>
> Sadzac z roznicy w podejsciu do chemikaliow moze sie okazac,
> ze ja jednak truje mniej.
Zakład, że tyle samo?:)
> Poza tym powoli przestaje rozumiec sens naszej rozmowy.
> Chcesz mnie przekonac, ze :
> 1. poniewaz w farbie jest olow, to mozna stosowac pestycydy bez szkody
> dla srodowiska oraz
> 2. ze obecnie ludzie (w sensie ogolnym: ludzkosc) maja taka sama wiedze
> i swiadomosc zagrozen zwiazanych ze skazeniem srodowiska wyziewami
> cywilizacji co np. 50 lat temu?
> Czepiasz sie tylko, doskonale przy tym rozumiejac moj punkt widzenia,
> ale rozumiem ze na potrzeby dyskusji mozna nieraz podrazyc nieco.
Dyskusja to dyskusja.
A drążyć trzeba, tym bardziej, jeśli ma się do czynienia z tubą
propagandową, to trochę powietrza tą dziurą zawsze uchodzi.
> Z mojej strony to juz eot.
Nie ma sprawy:), miło było pogawędzić, szkoda, że się uniosłaś tak wysoko:)
Pozdrawiam
p...@r...pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
74. Data: 2005-06-05 22:49:11
Temat: Re: ad. STARANESun, 5 Jun 2005 08:15:58 +0200, na pl.rec.ogrody, Marta Góra napisał(a):
>> Ja jestem zwykłym ogrodnikiem - stosuję chemię tylko kiedy muszę.
>
> I dobrze wiesz, że w tym zdaniu tkwi sedno.
> Czytając Twoje posty odnoszę wrażenie, że jesli stosujesz chemię to
> stosujesz ją świadomie i wtedy kiedy musisz. Ale wystarczy poprzeglądać
> archiwum chociażby z ostatniego miesiąca - ludzie pryskają wszystko jak
> leci zupełnie bez sensu.
> Aby chemii używać trzeba mieć na jej temat
> minimum wiedzy. Trzeba też umieć zidentyfikować chorobę/szkodniki. Jeśli
> się tej wiedzy nie ma to lepiej, że powtórzę za Dirkiem, nie pryskać wcale.
Sedno?
Zostawić po sobie sterylną czystość? Zrezygnować z dobrodziejstw
cywilizacji/cofnąć się o 1000lat? Czy pilnować kurczowo, żeby utrzymać
status quo?
Cieszyć się z byle czego? Czy osiągać szczytne cele w imię cywilizacji?
żyć z dnia na dzień nie myśląc o jutrze? czy kontolować każdy swój i
sąsiada ruch i cyzelowac sto razy każde słowo?
Świadomość bywa przekleństwem, a brak świadomości radochą i odwrotnie:)
Tak samo jak zbyt dobra pamięć - to broń ostra z obydwu stron.
Truć się tym, że ktoś nas truje? czy truć kogoś i się nie przejmować?
Jak tak sobie dziś patrzyłem w gwiazdy - to doszedłem do wniosku, że nie ma
to znaczenia:)
Kompletnie:)
> PS. Jeśli chodzi o lilie to polecam złotogłów.
:)ktoś mi martagona obiecał już z pięć lat temu:) i już pięć lat się
cieszę, że ją będę miał:)))
Pozdrawiam
p...@r...pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
75. Data: 2005-06-06 00:16:28
Temat: Re: ad. STARANESun, 5 Jun 2005 22:41:18 +0200, na pl.rec.ogrody, JerzyN napisał(a):
> Tak się składa, że woda podskórna dociera do W-wy po ok. 150 latach
> własnie z Gór Świętokrzyskich.
A kogo za 150 lat zatrujesz wodą warszawską?
:)
> Ja takową pobieram ze studni "oligoceńskich" bo ta z wodociągu nie daje
> się pić.
No,
to jeszcze rzucić etanol, papieroski i cywilizację - i może przeżyjesz tego
120letniego dziadka:)
> Dziękuje twoim przodkom za to, że nie mieli dostepu do "chemii".
> ;-)
Nie wiem skąd wniosek że 150lat temu moi dziadkowie występowali akurat w
Świętokrzyskich? i że ktoś do studni oligo nie dolewa co dzień 100ml
Randapu...
Ale jestem grzeczny chłopak i odpowiem: Proszę bardzo:), na zdrowie.
Pozdrawiam
p...@r...pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
76. Data: 2005-06-06 00:18:33
Temat: Re: ad. STARANESun, 5 Jun 2005 22:29:48 +0200, na pl.rec.ogrody, JerzyN napisał(a):
> Tak jak ty piotrs ja byłem jerzyn.
> A podpis w tekście to było jerz.
> A Misiek to byłeś chyba ty?
> ;-)
Nie, Ja byłem siciek:)
> No i proszę, Piotr czepia sie o poprawne pisanie.
> ;-)
Też nie:) - Cheptan zamiast heptan - to błąd merytoryczny.
:)Pozdrawiam
p...@r...pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
77. Data: 2005-06-06 08:55:05
Temat: Re: ad. STARANEUżytkownik "Piotr Siciarski" <p...@r...pl>
> A kogo za 150 lat zatrujesz wodą warszawską?
> :)
Woda warszawska z tego co pamietam nigdzie nie odpływa [niecka], poza
tymi powierzchniowymi.
>> Ja takową pobieram ze studni "oligoceńskich" bo ta z wodociągu nie
>> daje
>> się pić.
> No, to jeszcze rzucić etanol, papieroski i cywilizację - i może
> przeżyjesz tego
> 120letniego dziadka:)
Alkohol nie szkodzi nawet w dużych ilościach.jeśli jest pity z umiarem,
podobnie papierosy.
;-)
>> Dziękuje twoim przodkom za to, że nie mieli dostepu do "chemii".
>> ;-)
>
> Nie wiem skąd wniosek że 150lat temu moi dziadkowie występowali akurat
> w
> Świętokrzyskich?
To był taki skrót myślowy ...
> i że ktoś do studni oligo nie dolewa co dzień 100ml Randapu...
> Ale jestem grzeczny chłopak i odpowiem: Proszę bardzo:), na zdrowie.
... a piję dlatego, że herbata lepiej naciąga w tej wodzie i nie ma
odoru.
Poza tym wokół rosną ładne drzewa i krzaki i kwiaty, podlewane tą wodą,
i piją ją ptaki i inne zwierzęta ...
:-)
pozdr. Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
78. Data: 2005-06-06 09:03:33
Temat: Re: ad STARANE
> Alkohol nie szkodzi nawet w dużych ilościach.jeśli jest pity z umiarem,
Może rozwiniesz, bo przeczytałam to zdanie 3 razy i dalej dostrzegam w nim
sprzeczność niejaką :-)))))))))
> > i że ktoś do studni oligo nie dolewa co dzień 100ml Randapu...
>
> ... a piję dlatego, że herbata lepiej naciąga w tej wodzie i nie ma
> odoru.
> Poza tym wokół rosną ładne drzewa i krzaki i kwiaty, podlewane tą wodą,
> i piją ją ptaki i inne zwierzęta ...
To jeszcze o niczym nie świadczy - po Kłodnicy w Gliwicach pływają całe stada
kaczek, a to, co płynie między brzegami, to praktycznie cała tablica
Mendelejewa, nie dwa marne pierwiastki:-)))))
Poza tym prędzej czy później regulacje unijne wycofają część chemikaliów
ogrodowych z rynku. nazwijmy to, amatorskiego i wtedy pojawią się zupełnie inne
problemy...
Pozdrawiam, Basia.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
79. Data: 2005-06-06 11:38:27
Temat: Re: ad STARANEUżytkownik "Basia Kulesz " <b...@p...onet.pl>
>> Alkohol nie szkodzi nawet w dużych ilościach.jeśli jest pity z
>> umiarem,
>
> Może rozwiniesz, bo przeczytałam to zdanie 3 razy i dalej dostrzegam w
> nim
> sprzeczność niejaką :-)))))))))
[...]
Jednego dnia 100ml powala a innego i pół litra nie ruszy.
Rozsądek i znajomość własnego organizmu a najlepiej wstrzemięźliwość.
pozdr. Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
80. Data: 2005-06-06 13:44:34
Temat: Re: ad. STARANEDnia Mon, 6 Jun 2005 00:49:11 +0200, Piotr Siciarski napisał(a):
>
> Sedno?
<ciach>
Strasznie uogólniasz:)
> Truć się tym, że ktoś nas truje? czy truć kogoś i się nie przejmować?
> Jak tak sobie dziś patrzyłem w gwiazdy - to doszedłem do wniosku, że nie ma
> to znaczenia:)
> Kompletnie:)
No o tym mozemy kiedyś pogadać zajadając z grilla mięcho z konserwantami,
trująć się jakaś wódeczką i dobrym papieroskiem:)
>> PS. Jeśli chodzi o lilie to polecam złotogłów.
>
> :)ktoś mi martagona obiecał już z pięć lat temu:) i już pięć lat się
> cieszę, że ją będę miał:)))
Jakby się bujnęły w tym roku... Ale ciii - coby nie zapeszyć:)
I jak zakwitnie l.henryi i przezimuje to Ci powiem czy warto uprawiać:)
Pozdrawiam
Marta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |