Strona główna Grupy pl.sci.psychologia (avp) (avp)

Grupy

Szukaj w grupach

 

(avp)

Path: news-archive.icm.edu.pl!news2.icm.edu.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "nawrocki" <woo44@[cut]op.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: (avp)
Date: Wed, 14 Jul 2004 00:05:58 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 130
Sender: w...@o...pl@pb47.konin.cvx.ppp.tpnet.pl
Message-ID: <cd1mb2$17s$2@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: pb47.konin.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Trace: news.onet.pl 1089756322 1276 213.76.115.47 (13 Jul 2004 22:05:22 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 13 Jul 2004 22:05:22 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:278932
Ukryj nagłówki

Wspomnienie z pewnej randki
(o samych randkach napisze później;
avp to wstęp do cyklu rozsterek miłosny):



--
AVP* /ŁN 22.06.04 (po piwie)
*Alien versus Paulina


Wyprawa

Z mojego mieszkania w kamienicy (wynajmowanego za: 270zł miesięcznie +
opłaty za prąd, gaz i wodę co dwa miesiące, zepsuta spłuczka w toalecie i
grzyb na suficie w kuchni) wyszedłem około godziny 22:00. To wyjście
poprzedzał godzinny dobór garderoby (czyli pożyczenie żelazka i wyprasowanie
jedynej czystej koszulki) oraz spakowanie plecaka (czyli wyjęcie z niego
pustej paczki papierosów i włożenie pełnej). Zastanawiałem się również nad
zabraniem prezerwatyw - wiedziałem, że jeśli je wezmę, nie przydadzą się, a
jeśli ich nie wezmę, to na pewno będą potrzebne. Wziąłem je jednak, tak na
wszelki wypadek (gdybym przypadkiem w drodze powrotnej natknął się na jakąś
pijaną bezdomną).
Pod wskazany blok dotarłem na krótko przed 23:00. Czas podróży wydłużyła mi
kolejka w Żabce, gdzie kupiłem piwa na wejście. Zanim jednak wszedłem,
musiałem stoczyć rozmowę z domofonem: odezwał się wtedy głos Xino (female
form): 'Kto tam?' Gdy zidentyfikowała barwę mojego głosu (na podstawie mojej
odpowiedzi: 'To ja') wpuściła mnie do bloku.
Na parterze wezwałem windę, wszedłem do niej i nacisnąłem guzik z liczbą 16.
Winda wzniosła mnie na najwyższe piętro; jechałem sam; oczywiście
wygłupiałem się (lustra w windach są niemożliwe). Po wyjściu z niej
skręciłem w lewo, potem znowu w lewo, i na końcu korytarza zadzwoniłem do
drzwi nr 125. Zanim po pięciu sekundach Xino otworzyła mi drzwi, rzuciłem
jeszcze okiem na korytarz i schody; bez żadnych refleksji.


Xino

Gdy wszedłem do mieszkania Xino punktualnie o 23:00 ona była już nosicielką.
Zaraziła się kilka godzin wcześniej pochylając się nad muszlą klozetową;
zrobiła sporą kupę (do tej pory uważałem, że kobiety w ogóle takich rzeczy
nie robią) i chciała ją zmierzyć żeby móc podać rozmiar do internetowego
rankingu kup. Pochyliła się więc nad muszlą i wtedy z kupy wyskoczył
facehuggers (łapacz twarzy). Skąd się tam wziął nie wiadomo. Przyssał się do
jej twarzy odbierając jej przytomność; gdy się ocknęła już go nie było.
Opowiedziała mi to od razu, jak tylko otworzyła drzwi. Trzymała w ręce
jakieś kuchenne urządzenie, ni to tłuczek ni toporek. Była bardzo
zdenerwowana.
Chciałem zadzwonić po gliny, ale mi zabroniła. Mówiła coś o jakimś kasynie i
serwowanych tam niby darmowych drinkach z parasolkami. Zdecydowałem się
wtedy, że sam złapie tego stwora i pokaże go w Internecie, za forsę
oczywiście. Z pewnością nadal był w mieszkaniu i czekał na odkrycie, a ja
widziałem wszystkie części obcego (część pierwszą pięć razy, drugą cztery,
trzecią trzy, czwartą wprawdzie wytrzymałem do końca, ale tylko raz).
Wziąłem więc od Xino toporkotłuczek i kazałem jej poszukać sobie czegoś
innego do obrony. Kazałem jej też nosić cały czas ze sobą worek na śmieci -
wiedziałem, że za kilkanaście godzin zaimplikowany w jej ciało zarodek
rozwinie się i wyskoczy z jej brzucha - jeśliby go złapała, miałbym wtedy
dwa stwory i dwa kanały w Internecie. Sam zaś wziąłem płaszcz wiszący w
przedpokoju i uczyniłem go moją siecią na 'pieprzonego kosmitę' (tak właśnie
go nazywałem w myślach; gdy wyobrażałem sobie jak go chwytam i ściskam i
wale pięścią po mackach, albo sprawdzam stan konta bankowego, albo jak go
przyrządzam na ostro z buraczkami). Kazałem Xino pozamykać wszystkie okna:
'Nie wymknie się nam gnojek, a ten smród moich stóp jakoś zniesiemy',
oświadczyłem odpalając papierosa.


Łowy

Skoncentrowałem się na łowach. Pozapalałem wszystkie światłą w mieszkaniu,
tak, żeby było jasno i przejrzyście. Chyba jednak przesadziłem z tym
oświetleniem, bo nastąpiło przeciążenie instalacji elektrycznej, poczym
siadły korki i zrobiło się zupełnie ciemno. Xino nie była posiadaczką
latarki, a ja swojej też nie mam i jej przy sobie nie noszę, więc
zadowoliłem się świeczką (wosk poplamił mi spodnie, trudno). System na
stwora był prosty; pozamykałem wszystkie drzwi do pomieszczeń w mieszkaniu i
uczyniłem z nich oddzielne sektory do przeszukania. Rozpocząłem od kuchni.
Kuchnia w mieszkaniu Xino była całkiem normalna; zasieki powstrzymujące
świnkę morską przed obgryzaniem boazerii, tykający głośno zegar i
olśniewający widok na panoramę miasta. Wszedłem do tej kuchni ze świeczką
(teraz wosk pobrudził mi również koszulkę) i zacząłem się rozglądać. Pod
stołem, na stole i w zlewie było pusto. Teren był więc czysty.
Następna była toaleta. Stwór właśnie tu pojawił się po raz pierwszy, było
więc bardzo możliwe, że nadal się tu chował; za muszlą albo w niej. Niestety
nie było go tam. Jednakże, kiedy się wycofywałem z toalety, usłyszałem
dziwne mlaskanie; jakby chrobotanie połączone z pełzaniem. Dochodziło z
pokoju z telewizorem mieszczącego się naprzeciwko kuchni; Xino, z workiem na
śmieci w ręku, stała wtedy w przedpokoju. Ja natychmiast przygotowałem się
psychicznie do penetracji tego pokoju... i w burzy przemyśleń wystraszyłem
się nie na żarty (zrozumiałem, że sam mogę zostać zarażony, a przez to w
niekrótkim czasie uśmiercony, a w związku z tym mogę już nigdy nie strzepać
sobie kapucyna). W tej sytuacji postanowiłem zmienić plan. Dałem Xino
płaszcz (znaczy się tę sieć na kosmitę) i kazałem jej przeszukać pokój; była
już zarażona, więc nic jej nie groziło ze strony stwora. Miała tam tylko
wejść, przywitać się z kosmitą, zawinąć go w płaszcz, i jak by było już po
wszystkim, zawołać mnie.
Xino nie była zachwycona moim pomysłem; mówiła coś o alergiach na pył
kosmiczny i że boli ją cała skóra. 'Gdzie masz jaja?' zapytałem, poczym
wepchnąłem ją do ciemnego pokoju z telewizorem i zamknąłem za nią drzwi,
żeby się stwór nie wyślizgnął. Xino nie miała łatwego zadania - musiała
stoczyć walkę z kosmitą... i z ciemnością (nie mogła bowiem, tak jak ja,
używać świeczki, gdyż trzymała w jednej ręce worek na śmieci a w drugiej
płaszcz). Co kilka sekund słyszałem zza drzwi jakieś głuche uderzenia, jakby
ktoś zderzał się z meblami; po każdym takim uderzeniu następowało głośne
'Kurwa!' Xino była zdana tylko na siebie, i dlatego sobie nie poradziła.
Jej łowiecka klęska nastąpiła szybko (przypominam, że chodziło o złapanie
kosmity żywego, bo tylko z takim można zrobić reality-show). Nie wiem
dokładnie, co się tam stało, ale przypuszczam, że było tak: Xino, wepchnięta
przeze mnie do pokoju, zaczęła po ciemku rozbijać się między szafkami a
fotelami, aż w końcu uderzyła kolanem o kant stołu i tracąc równowagę padła
na podłogę, niechcący przygniatając swoim ciałem kosmitę (idiota musiał się
schować na środku pokoju). Udusiła go (a przynajmniej zgniotła), a na domiar
złego, drugi kosmita, rozwijający się w jej brzuchu, postanowił wyskoczyć
właśnie w tym momencie, gdy ona padała na tę podłogę. Wyskoczył z jej
brzucha waląc głową prosto w bordowy dywan i wręcz się rozpryskując - obaj
kosmici zostali więc unicestwieni.
Wszedłem tam, jak już byłem pewien, że nic mi nie grozi. Zobaczyłem wtedy
dziurę na środku pokoju sięgającą pięć pięter w dół (kwas płynący w żyłach
kosmitów ją wypalił; nawet więc jeśli Xino nie udusiła tego pierwszego
kosmity, to i tak spalił się on w kwasie wypływającym z żył tego drugiego).
Po Xino zostały tylko ręce, nogi, głowa, worek na śmieci i płaszcz. Jej
korpus albo się rozpuścił, albo leżał gdzieś niżej, na około jedenastym
piętrze. Szkoda, miała zdrowe ciało.

n.





 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą
Jesttukto?
?
Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem