« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-04-28 23:01:19
Temat: cena oszczednosci czyli rzecz o 12 tysiacach zgonowLezy przede mna egzemplarz tygodnika TIME z dnia 23 kwietnia 2001
roku z artykulem pod tytulem "To The Rescue" napisanym przez
Daniela Eisenberg.
Artykul traktuje o problemach zwiazanych z wprowadzeniem technik
komputerowo/internetowych do amerykanskiego systemu zdrowia.
Zawartych w nim jest szereg interesujacych informacji. Miedzy
innymi o tym, ze prezydent Bush zdecydowal sie na przyspieszone
wprowadzenie nowych przepisow w zycie, odnoszacych sie m.in. do
uprawnien pacjentow i problemow zwiazanych z "ochrona medycznej
informacji" .
Jak wiadomo z raportu przygotowanego przez Agency for Healthcare
Research and Quality okolo 770 tysiecy Amerykanow rocznie umiera
lub ponosi szkode na zdrowiu z powodu problemow zwiazanych z
receptami i skutkami ubocznymi lekow jak i interakcjami miedzy
lekami. Wylicza sie, ze okolo az 98 tysiecy zgonow rocznie jest
spowodowanych bledami w przepisywaniu lekarstw. Wspomniane analizy
tej agencji rzadu USA sa znane publicznie i z latwoscia mozna do
nich siegnac.
Administracja amerykanska, otwierajac szeroko drzwi przed medycznym
internetem, w tym przed elektronicznymi receptami, spodziewa sie
zmniejszyc straty, spowodowane uzywaniem papierowych dokumentacji
i (zwlaszcza) papierowych recept. Stan Kalifornia wprowadzil
przepis stanowiacy , ze poczawszy od roku 2005 wszystkie recepty
musza byc przenoszone droga elektroniczna ,a centralny komputer,
przed wydaniem OK dla farmaceuty do wydania leku, sprawdza mozliwe
interakcje i bledy popelnione przez zapisujacego lek lekarza.
W Stanach Zjednoczonych , jak na razie , jedynie 10-15 %
dosobistej okumentacji pacjentow jest w formie elektronicznej.
Jedynie okolo 1 % recept jest przekazywanych (bezposrednio) droga
elektroniczna z klinik lekarskich do aptek.
Amerykanie spodziewaja sie zmniejszyc straty finansowe , ktore
obecnie obliczane sa na okolo 250 miliardow $ rocznie , spowodowane
wydatkami administracyjnymi. Wylicza sie na przyklad, ze jak
pacjent wejdzie do kliniki lekarza, to okolo $9 trzeba zaplacic
(sekretarkom etc.) za samo wyciagniecie jego dokumentacji z polki.
Jak to wyglada w Polsce ? W Polsce umiera za malo ludzi z powody
bledow w zakresie terapii. System ochrony zdrowia ma za duzo
pieniedzy i musi wyrzucac je do blota.
Z tych to przeslanek polski minister zdrowia, profesor (hm, hm )
Opala planuje wprowadzenie nowego, bardzo skomplikowanego i
pracochlonnego systemu papierowych recept. Prowizoryczny dokument
znajduje sie pod :
http://www.csioz.gov.pl/Biblioteka/Prawo/Rozporzadze
nie_X1/tekst_je
dnolity.htm
O szczegolach juz pisano wielokrotnie. Rowniez i na tej grupie.
Pozycja lekarzy polskich i polonijnych w tym zakresie jest znana i
znajduje sie pod : http://polscy-lekarze.net/recepty
Im bardziej system skomplikowany i pracochlonny, tym
prawdopodobienstwo pepelnienia bledu przy wypisywaniu recepty jest
wieksze. Wieksze sa szanse na zgon pacjenta... Na przyklad ze
wzgledu na mozliwe interakcje .
Im bardziej system pracochlonny i skomplikowany tym kosztuje wiecej
. Wiecej administratorow w kasach chorych, a mniej pieniedzy na
prawdziwe leczenie.
Dokonajmy prowizorycznego oszacowania skutkow zdrowotnych nowego
rozporzadzenia ministra zdrowia w sprawie recept. Przyjmijmy, ze
liczba zgonow jest, proporcjonalnie (per capita) , taka sama jak w
USA. Przyjecie takiego zalozenia moze byc kwestionowane.
Ale czy slusznie. Jak wiadomo system amerykanski (jak i kanadyjski)
opiera sie na silnej pozycji jaka ma lekarz rodzinny. Oznacza to
miedzy innymi to, ze lekarz rodzinny ma pelna kontrole nad
przepisywanymi przez lekarzy specjalistow lekami.
Jak wiadomo lekarz rodzinny w Polsce sluzy temu aby kierowac do
lekarzy specjalistow. Sam leczy malo... I to tylko najprostsze
schorzenia. Nie leczy zapalenia ucha srodkowego, nie pobiera wymazu
z szyjki macicy, nie przeprowadza badania "per rectum" pacjentow
powyzej 5o roku zycia.
Zarowno w USA jak i w Kanadzie pacjent , po zobaczeniu specjalisty,
wraca, w wiekszosci przypadku do lekarza rodzinnego, i to nie po
"wyleczeniu", ale dla kontynuacji leczenia. Specjalista dyktuje
list do lekarza rodzinnego , w ktorym zawiera swoja diagnoze i
zalecenia do dalszego leczenia. Pisze o wynikach badan
specjalistycznych (na przyklad gastroskopii czy kolonoskopii) przez
siebie zleconych.
W ten sposob caly proces leczenia jest nadzorowany na biezaco przez
lekarz rodzinnego. Lekarz rodzinny jest zobowiazany do
"koordynowania" leczenia stosowanego przez nich.Rowniez i w sensie
lekow przepisanych pacjentowi. Jezeli pacjentka ma zlecone srodki
antykoncepcyjne (doustne), czyli BCP , a w toku ich stosowania
wystapia powiklania ( na przyklad nasila sie bole glowy) to wlasnie
lekarz rodzinny zatrzymuje przyjmowanie BCP.
Jak wiec z powyzszego wynika unikniecie interakcji miedzy lekami
jest znacznie latwiejsze w Kanadzie/USA. Wobec tego przyjecie
poziomu zgonow "amerykanskiego" do dalszych rozwazan jest co
najwyzej obarczone bledem w strone wartosci mniejszych niz w
rzeczywistosci.
Ponadto, na przyklad w Kanadzie, regula jest , ze pacjent pobiera
leki w jednej aptece. Farmaceuta ma wiec nie tylko mozliwosc , ale
wrecz zawodowy (i prawny) obowiazek, przegladac zapisane leki nie
tylko pod katem prawidlowosci zlecenia, ale rowniez pod katem
mozliwych interakcji. Nie jest mozliwa taka sytuacja, ze pacjent
dostaje dwa identyczne leki (pod roznymi nazwami) od dwoch roznych
lekarzy- ze wspomne tylko o najblizszym przypadku. Pacjent
zazywajacy na wlasna reke ziola z regulu zglasza ten fakt do
lekarza jak i farmaceuty i mozna wylapac wzglednie latwo mozliwe
interakcje. Pacjent zreszta , z reguly, dostaje wydruk informacji
na temat swego leku. "Zelaznym" punktem tej informacji sa nie tylko
wskazania i przeciwskazania, ale takze ostrzezenia na temat
interakcji.
System uzywany w Kanadzie ma jedna, ogromna zalete. Kazdy pacjent
moze miec inne dofinansowanie leku , na odmiennym poziomie.
Dofinansowanie moze zalezec nie tylko od jego statusu zawodowo/
rentowego. Ale co wiecej - pacjent "aboriginal" na wniosek lekarza
leczacego dostaje w ciagu godziny lub dwoch 100 % dofinansowanie
leku, ktorego by , bez tego wniosku nie mial.
Nie ma problemu, aby dzieci z rodzin ubozszych mialy leki
bezplatne. Wniosek rodzicow, zaopatrzony w kopie "tax statement" i
juz sprawa jest zalatwiona w ciagu godziny. Co wiecej - ten status
automatycznie sie przedluza. Bo kazde wyslanie zeznania podatkowego
automatycznie przedluza bezplatne leki dla dzieci.
Systemy , tak kanadyjski, jak i amerykanski, sa tanie. Bo nie
wymagaja pracy lekarza. Nie wymagaja przekladania papierow,
ulubionego zajecia urzedasow.
Skomplikowany polski system receptowy, unikalny dla XXI wieku,
zostal wprowadzony w celu unikniecia niepotrzebnych wydatkow dla
systemu kas chorych. Ale jest i druga strona. Nie bedzie on
bynajmniej szczelny. Antagonizuje lekarza i jego pacjenta. A co
wiecej - generuje zgony pacjentow. Ponad 11 tysiecy rocznie (liczac
wedlug danych amerykanskich).
Mysle, ze warto doprowadzic do swiadomosci publicznej powyzsze
informacje. Bo cena na oszczedzenie marnotrawstwa w zakresie
dofinansowania lekow jest ponad 12 tysiecy zgonow polskich
pacjentow rocznie.
Niepotrzebnych. I co wiecej - wydatkow tych mozna z latwoscia
uniknac, siegajac do wzglednie prostych systemow przetwarzania
danych.
Stowarzyszenie kierowane przez pana Sandauera zajmuje sie
poszczegolnymi przypadkami, nie zawsze zawinionych zgonow/szkod
pacjentow, spowodowanych przez lekarzy. Moze by tak owo
Stowarzyszenie zajelo sie co nieco tymi niepotrzebnymi zgonami,
wynikajacymi z blednych decyzji ministra zdrowia ?
Prof. Opala pare dni przed objecie urzedu pojechal na narty za
pieniadze jednej z firm farmaceutycznych. Wszyscy o tym wiedza .
Jaki to ma zwiazek ze sprawa recept ? A no pomyslcie sami .
Pozdrawiam
dradam
PS. Ja wcale nie krytykuje AWS ani premiera Buzka za kompletny brak
nadzoru nad swoim pupilem. Nie nawoluje tez do glosowania na SLD w
przyszlych wyborach. SLD troskliwie nie wypowiada sie jak zamierza
uzdrowic ten rujnujacy i zabojczy (dla pacjentow) system ochrony
zdrowia. Albo nie maja pomyslu, albo nic sie nie da zrobic.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2001-04-29 00:58:50
Temat: SORRY !!!! Re: cena oszczednosci czyli rzecz o 12 tysiacach zgonowSorry za podwojny posting, ale to nie moja wina, software zrobilo psikusa.
Mam nadzieje, ze nikt nie sciagal dwa razy tego tasiemca !
Pozdrawiam
dradam
http://polscy-lekarze.net
http://polscy-lekarze.com
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |