Od mniej więcej miesiąca (od czasu przeziębienia, byłem przez parę dni
chory, pierwszy raz od paru lat), mam takie kłopoty z oddychaniem: gdy wyjdę
na zimne powietrze, to czuję w piersiach "łaskotanie" i jakby coś się
zaciskało, słychać świsty, przechodzi po paru minutach. Towarzyszy temu
uczucie suchości w gardle. Czasem zdarza się w domu, budzę się w nocy i
czuję, że ciężko mi się oddycha, coś świszcze w okolicy oskrzeli, trwa to
może pół godziny, po czym przechodzi, a jak przechodzi, to czuję, że w
miejsce tegu skurczu pojawia się jakby płynna wydzielina, na którą pomaga
zakasłanie. Przy bardzo głębokim wydechu też czuję to łaskotanie i skłonność
do kaszlu. Dodam jeszcze, ze nie wiąże się to z wysiłkiem fizycznym, nie
pojawia się gdy np. jadę rowerem albo noszę po schodach jakies ciężkie pudła.

Czy to nie są przypadkiem pierwsze objawy astmy? Ogólnie jestem zdrowy,
wyniki "standardowych" badań krwi i moczu są podobno znakomite, poza tym, że
mam alergię na różne pyłki (trawy, zboża - odczulam się czwarty rok), olchę,
brzozę, roztocza, ale poza tymi trawami w sezonie pylenia do tej pory nic mi
nie dokuczało.

Paweł