Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sgate.onet.pl!niusy.onet.pl
From: "mrwhite" <m...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: co to jest???
Date: 27 Feb 2005 10:34:56 +0100
Organization: Onet.pl SA
Lines: 37
Message-ID: <6...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.test.onet.pl 1109496896 17804 213.180.130.18 (27 Feb 2005 09:34:56
GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 27 Feb 2005 09:34:56 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 212.182.123.162, 212.182.63.102, 192.168.243.151
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows 98; .NET CLR 1.1.4322)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:309035
Ukryj nagłówki
Być może istnieje pośród was osoba, która zdoła mi coś podpowiedzieć.
Od dość długiego czasu odczuwam smutek, naprzemian ze znudzeniem.
Momentami zdarza się jakieś oderwanie - gdzieś wyjadę, poznam kogoś
fascynującego, ale po jakimś czasie wszystko powszednieje (gdy jestem np. na
wyjeździe przypominam sobie o rzeczywistości i wcale nie chcę do niej wracać).
Nic się nie zmienia, wciąż ten sam betonowy świat. Od conajmniej roku pogłębiło
się dość odczuwanie smutku.
Odczuwam zapadanie się w sobie, 'zszedłem do strefy cienia' skąd obserwuję że
nic się nie zmienia. Czasem staram się wyrwać z tego stanu, lecz w większości
przypadków kończy się to jeszcze większym bólem niż przedtem. Czasem z powodu
bezsilności nie robię nic, a wtedy jakbym zamierał choć jednocześnie rozsadza
mnie ból.
Odczuwam paniczny lęk przed samotnością, szukam osoby która mnie 'otoczy'
Miłością. Tak jest jednak że każda próba znalezienia takiej osoby kończy się
bólem.
Gdy widzę że dziewczyna którą się interesuje na jakikolwiek mój ruch reaguje
negatywnie, reaguję przeogromnym smutkiem, wręcz rozpaczą niekiedy, neguje przy
tym możliwość związku.
Odczuwam lęk przed śmiercią, która mnie przeszywa w momencie gdy jestem
przeraźliwie smutny, przeraźliwie samotny, przeraźliwie bezsilny.
Z mojego otoczenia niewiele osób wie kim tak naprawdę jestem, mało z nimi
rozmawiam, niesądzę że potrafią mnie zrozumieć. Widzą skorupę, zewnętrzną
powłokę.
Nie szukają wnętrza, nie pytają, nie rozumieją że jest. Zresztą kiedyś
próbowałem się otworzyć, od tego momentu przestałem o sobie opowiadać tym o
których sądziłem, że mnie nie zrozumieją.
Podpowiedzcie mi coś, chcę sobie jakoś pomóc.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|