Moje szesciomiesieczna corka wrocila ze szpitala do domu po
czterodniowym pobycie w zwiazku z kaszlem. Lekarze zdiagnozowali
zapalenie gardla. dziecko dostawalo antybiotyki, mialo tez biegunke.
Wydawalo sie, juz wyzdrowiala, ale po czterech dniach od powrotu do domu
kaszel, wydzielina z gardla i biegunka powrocily.

Wsrod roznych przyczyn rozwazamy alergie, w szczegolnosci alergie na
naszego domowego kota. Corka zostala odizolowana od kota (przeprowadzila
sie z mama do babci) dwie doby temu, jednak pomimo tego objawy nie
ustapily, a moze nawet nasilily sie.

Czy na podstawie wyzej opisanego przebiegu wypadkow mozna wykluczyc
(jesli tak, to z jakim prawdopodobienstwem?), ze zrodlem dolegliwosci
jest alergia na kota?

Czy jest regula, ze obiawy alergii uwidaczniaja sie niemal natychmiast
po zetknieciu sie organizmu z alergenem, wyjatkowo - dopieru po kilku
godzinach, a juz napewno nie po czterech dobach?

Czy jest regula, ze obiawy alergii ustepuja szybko po odizolowaniu
organizmu od alergenu i nie moga utrzymywac sie bez jego obecnosci przez
dluzszy (jaki?) czas?

Pozdrawiam.