Witam wszystkich grupowiczow.

BARDZO prosze Was o pomoc. Opisze po krotce, jak wyglada moja sytuacja.

Studiuje na 2. roku (wlasnie mam sesje miedzy 3 a 4 semestrem) i ostatnio nie
potrafie sobie radzic z tym, co mi serwuje moje cialo. Zaczelo sie dawno temu
na maturze, kiedy to po godzinie rozwiazywania zadan zawrocilo mi sie w glowie
pare razy i walczac ostro i nabierajac chausty powietrza jakims cudem ja
napisalem. Potem byl spokoj az do 2. semestru studiow (~rok temu). Na co
bardziej nerwowych zajeciach krecilo mi sie w glowie i dusilem sie (albo tak
mi sie wydawalo). Jakims cudem dotrwalem do sesji. 6 mies. temu z najbardziej
stresujacego egzaminu odwiozla mnie karetka, bo zaczely mi sie telepac rece i
nogi, serce przyspieszalo mi i hamowalo i bylem przekonany ze to zawal or sth.
W karetce uspokoilem sie, w szpitalu zrobili badanie krwi, cukier, ekg,
wszystko wyszlo w normie, wrocilem prosto z oddzialu na egzama i zdalem go na
3.5.

Obecnie znowu wracaja mi dziwne objawy. Jezeli sie zmecze (np dobiegam do
autobusu), to jak siade, to przy wydechu serce zwalnia mi do ~40bpm, przy
wdechy przyspiesza do ~90 (jezdze z reka na szyi). Nie moge sie uspokoic,
czesto nie moge nabrac powietrza "do konca". Ciagle sie boje, ze mi wysiadzie
serce, albo ze cos mi sie wyleje do mozgu, ew rak pluc itp. Najgorzej jak np
prowadze auto i wiem, ze gdy zemdleje to bedzie wypadek. Dopoki sie nie
uspokoje, to pierwsze pare(nascie) minut tez walcze z oddychaniem.

Czasami w sytuacji nerwowej (np kolejka pod dziekanatem) boli mnie cos pod
gardlem, mam zimne rece. W nocy czesto wali mi serce i podskakuje glowa (albo
takie mam wrazenie), ale gdy mierze cisnienie to ~130/90. Wczesniej, gdy sie
telepalem balem sie jakichs chorob w stylu parkinsona, teraz powoli to olewam
i ustepuje samo.

Czy ja mam powaznie chore serce ? Lekarze mnie zbadali i wszystko ok (jedyne
co mam udowodnione to przewlekle problemy z zatokami - naduzywanie kropelkow
od 1.5 roku). Czy ja sie wykoncze, strzeli mi jakas zylka or sth ? Boje sie
tych zmian tentna i ogolnie choroby jakiejs.

Nie wiem co mam robic. Leczylem sie u psychologa 0.5 roku ale to nic nie dalo.
Czy moge normalnie zyc ?

Pozdrawiam jeszcze raz i prosze o rady,
Tomek.(21)

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl