Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!newsfeed.tpinter
net.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Master" <...@...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: do kogo z takim problemem?
Date: Sun, 21 Aug 2005 16:43:16 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 38
Message-ID: <dea3u8$6l1$1@atlantis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: bno1.neoplus.adsl.tpnet.pl
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1124635400 6817 83.29.4.1 (21 Aug 2005 14:43:20 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 21 Aug 2005 14:43:20 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.3790.0
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.3790.0
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:328004
Ukryj nagłówki
Moja przyjaciolka potrzebuje pomocy psychologicznej, choc szczerze mowiac
ani ja ani ona nie wiemy kto jest najwlasciwszy tutaj aby pomoc (psycholog,
psychoterapeuta, psychiatra?).
Mianowicie chodzi o problemy hmm... swiatopogladowe. Towarzysza temu dosc
powazne problemy psychiczne - utrata sensu zycia, niezrozumienie
otaczajacego swiata, brak identyfikacji z otoczeniem (dziwny obcy swiat),
wyizolowanie spoleczne, utrata motywacji do dzialania. Calosc powoduje ze
zycie dla niej w ogole nie ma sensu. Nie rozumie sensu istnienia, boi sie
smierci (nawet wiedzac ze zostalo jej wiele lat...), przesla kryzys
religijny (stala sie niewierzaca), swiat wydaje sie jej bez sensu i nie dla
niej .Depresja chyba to nie jest - nie wydaje sie byc smutna badz
zdesperowana, nie rwie sie do samobojstwa - najogolniej mowiac zajmuje
postawe calkowicie obojetna - "wisi" jej calkowicie co sie dzieje i co sie
stanie, czuje calkowita pustke w zyciu i brak powodow do radosci. Nie jest
przygnebiona lecz jakby otepiona - nie okazuje uczuc, nie czerpie z niczego
radosci, porzucila swoje hobby i calymi dniami niemal nic nie jest w stanie
robic.
Jak tu jej pomoc??? Stan ten trwa od jakiegos czasu (nasila sie od pol
roku), naszczescie nie pracuje jeszcze (studentka) bo z praca chyba w takim
stanie trzeba byloby sie pozegnac...
Kto najlepiej jest w stanie pomoc z takim problemem?
Czy taki przypadek kwalifiuje sie pod leczenie farmakologiczne czy raczej
psychoterapie? Problem z tym ze samo polepszenie nastroju prozacami i innymi
chyba nie wystarczy (zreszta nie wydaje mi sie aby to byla depresja czy
chwilowy dolek), bo przydaloby sie rozwiazac problem (owa pustka wewnetrzna,
rozwiazanie problemow swiatopogladowych i mobilizacja do dzialania) w sposob
dosc kompleksowy, a obawiam sie ze wiele z aspektow tego zaburzenia
(choroby? co to wlasciwie moze byc?) lezy poza mozliwosciami przecietnego
psychoterapeuty.
Co jej doradzic? Jak pomoc?
Jest moze jakas profesjonalna nazwa dla tego typu zaburzen (abym chociaz
wiedzial jak szukac)?
Mieszka kilkanascie km od krakowa.
|