ostatnio bawilem sie z kotem (kot jest mocno zciuchany bo slabo go karmia i jest
wychudzony),.. Kot zarazil mnie jakby całkiem porządną grypą (absolutnei esie nie
przeziebiałem i sie nie wychlodzilem,) bardzo rzadko choruje na grype lub
przeziebienia, gdzies taj najwyzej raz na dwa trzy lata co trwa pare dni - a tu po
tej zabawie łupneła mnie całkiem niezła grypa;
co smieszne okazało sie ze ta grypa jakos mi nie przechodzi, w cale cialo mi ciepło,
poce sie a w głowe mi zrazem cieplo jak i zimno, kaszle, wciaganie powietrza przez
nos jest jakby bolesne, mam takiego szampana we łbie, zimny pot, gniecie mnie też
jakby w głowie jakby mi ktos ugniatał mozg, zwlaszcza nisko z tyłu głowy, juz ponad
dwa tygodnie to tak trwa, sampoczucie od teo mam wyjatkowo słabe, [cały czas jestem
jakos tak tłuso spocony ze sie czuje jak swieca z wosku i to gniecenie we łbie - za
to nie ma tych pozytywnych stanow zwylej grypy (bo na zwykla grype zawsze lubie
chorowac, to spowolnienie i tekkie majaki)
tu jest jakos inaczej, taka grypa na sucho (z nosa mi jakby leci ale bardzo slabo)

co to do cholery moze byc?