Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.nask.pl!news.cyf-kr.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!ne
ws.onet.pl!newsgate.onet.pl!newsgate.pl
From: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka)
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: felieton MN - co gorsze
Date: 19 Jul 2002 20:02:57 +0200
Organization: email<>news gateway
Lines: 91
Message-ID: <2...@j...micznet.fr>
Reply-To: "Magdalena Nawrocka" <m...@w...fr>
NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 1027101777 15255 192.168.240.245 (19 Jul 2002 18:02:57 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 19 Jul 2002 18:02:57 GMT
X-Mailer: PMMail 2000 Professional (2.20.2475) For Windows 98 (4.10.2222)
X-Received: from jupiter.micznet.fr ([213.245.48.50]) by viefep14-int.chello.at
(InterMail vM.5.01.03.06 201-253-122-118-106-20010523) with ESMTP id
<2...@j...micznet.fr> for
<p...@n...pl>; Fri, 19 Jul 2002 20:02:22 +0200
X-Received: from jupiter.micznet.fr ([213.245.48.50]) by viefep14-int.chello.at
(InterMail vM.5.01.03.06 201-253-122-118-106-20010523) with ESMTP id
<2...@j...micznet.fr> for
<p...@n...pl>; Fri, 19 Jul 2002 20:02:22 +0200
X-Received: from jupiter.micznet.fr ([213.245.48.50]) by viefep14-int.chello.at
(InterMail vM.5.01.03.06 201-253-122-118-106-20010523) with ESMTP id
<2...@j...micznet.fr> for
<p...@n...pl>; Fri, 19 Jul 2002 20:02:22 +0200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:146842
Ukryj nagłówki
CO GORSZE
"Gorszy strach niż sama bieda"
- przysłowie ludowe
Kto z nas nie zna irracjonalnych lęków, niepokoju na
zapas? Wyobrażamy sobie nieszczęście, przewidujemy trudności.
Na sama myśl o nich robi się niedobrze, cierpnie skóra.
Oczekiwane zło - wyimaginowane czy nawet realne - czyha na nas,
zagraża nam, przeraża. Lęk irracjonalny jest równie obrzydliwy
jak lęk uzasadniony. Może jest nawet gorszy i bardziej
destruktywny, bo z bezimiennym wrogiem nie sposób przecież
walczyć.
Wyobraźnia bywa perfidna. Popychana obawą, pesymizmem
podsuwa nam napawające zgrozą obrazy. Wszystko się może w niej
zdarzyć. Przygotowuje nas na najgorsze z możliwych.
Przeciwności losu objawiają się jako bliżej nieokreślone, a
więc uogólnione, totalne zagrożenie. Nieszczęście nie ma
żadnych ograniczeń, wymiarów. "Strach ma wielkie oczy" -
demonizujemy, wyolbrzymiamy. Strach o wielkich oczach
paraliżuje, męczy, czyni człowieka bezbronnym. Znany aforysta -
Kazimierz Chyła mówi: ótrudności olbrzymieją, gdy od nich
uciekamyó i wydaje mi się, że ma świętą rację.
Nadciąga burza z piorunami. Złowieszcza cisza, naładowana
atmosfera, pełne napięcia oczekiwanie. Groza tej chwili jest
jakimś zawieszeniem, niemocą. Obawiamy się ulewy, huraganu,
piorunów. Nie wiemy jednak, czy burza uderzy wprost na nas, czy
też może przejdzie gdzieś bokiem. Nic nie możemy zrobić, dopóki
nie znamy rozmiarów realnego niebezpieczeństwa. W męczącej
niepewności czekamy.
Uderza piorun, przychodzi zawierucha. Trafia nas wreszcie
nasza bieda. Raz przeogromna, kiedy indziej taka sobie, mówimy
- mogło być gorzej. Mała czy duża ta bieda, ale ukazała w końcu
swą autentyczną twarz. Stajemy z nią oko w oko. Oceniamy
niebezpieczeństwo, sprężamy się w sobie. Świadomość
nieuniknionego, które staje się konkretną przeszkodą wyzwala
naszą energię. Bierzemy się z biedą za bary.
To wprost nieprawdopodobne do jakiego stopnia potrafi
człowiek przytrafiającemu mu się złu przeciwstawić. Walczy
wszystkimi dostępnymi mu sposobami. Samoobronny instynkt
uruchamia nieoczekiwane rezerwy. Czym większa bieda, tym
silniejsza mobilizacja psychiki. Czym poważniejsze zagrożenie,
tym bardziej zdesperowana walka.
W konfrontacji z realnym niebezpieczeństwem stać człowieka
na bardzo wiele. Stać go na samozaparcie, poświecenie, nawet
heroizm. Często sam się nawet nie podejrzewał o takie zasoby
sił, odwagi, przebiegłości. W krytycznej chwili reaguje jak w
transie. Czuje uderzenie i oddaje cios. Niekiedy celnie,
punktowo, niekiedy rzuca się na oślep. Za to idzie, jak to się
mówi, pełną parą.
Przemija burza. Zażegnane zło, opanowana bieda. Człowiek
dochodzi do siebie, podlicza poniesione straty. Jest zmęczony
przebyta walka, lecz także jest dumny z siebie. Raz jeszcze
wyszedł obronną ręką. Nie dał się złamać przeciwnościom losu.
Nie pozwolił się zniszczyć, zawładnąć.
Człowiek, który przeżył naprawdę wiele, który cierpiał,
nie boi się, jak ten mniej doświadczony, przykrych
ewentualności, potencjalnego zagrożenia. Padały już na niego
gromy i wyszedł po nich cało. Jest ufny w siebie, a może i w
Opatrzność. Gdy widzi czyjś nieopanowany, rozdygotany lęk przed
nadchodzącą burzą, rzuci uspokajająco, z przekonaniem: "Gorszy
strach niż sama bieda". Najlepiej dla nas byłoby mu zawierzyć.
Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
|