Do Sandry:

Wiesz, ja jestem grzesznikiem, wielkim grzesznikiem. Grzeszę
przeciw pierwszemu przykazaniu danemu przez Boga Mojżeszowi; mam
cudzych bogów. Tymi moimi cudzymi, fałszywymi bogami są kobiety i
pieniądze. Choć nie mam ani pierwszego, ani drugiego, tęsknię za
tym jak pies-przybłęda za suchą budą i kawałkiem kości. Czasem
mówię o sobie, że jestem śmieciem, albo mistrzem. Sam już nie
wiem, które określenie bardziej do mnie pasuje.

Dla mnie płeć przeciwna jest tym samym, czym jest płeć przeciwna
dla kobiety, lub czym jest dla znawcy nawigacji kierunek
przeciwny kierunkowi przeciwnemu. Kobiety zawsze sprowadzały mnie
na złą drogę; są przyczyną większości moich grzechów, choćby
grzechów głównych:
1. Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu; grzeszę, bo zdarza się, że
jem więcej niż potrzebuję by zaspokoić pragnienie; chcę przytyć,
aby być bardziej atrakcyjny dla kobiet, chcę być bardziej
umięśniony; chcę się zmienić dla kobiet.
2. Chciwość; jestem chciwy, chcę mieć najpiękniejszą kobietę z
tych, które mogę spotkać; chcę, by mi zazdroszczono mojej
kobiety; chcę kobietę za wszelką cenę, nawet za cenę śmierci jej
partnera, który mógłby stać na drodze do zjednoczenia się z daną
kobietą.
3. Lenistwo; moje lenistwo to moja bierność; nie robię nic by
znaleźć kobietę dla siebie; nie umawiam się na randki, nie
zaczepiam kobiet w pubach. Ja tylko czekam i wymagam, aby to
kobieta zaczepiła mnie - oczywiście żadna kobieta mnie nie
zaczepia, i jestem zły oto na Boga.
4. Pycha; moja pycha to mój narcyzm; nie jestem brzydki, bo
jestem piękny, i ja wiem o tym, i wiedzą o tym kobiety; moja
pycha to moje wymagania - chcę kobiety równie pięknej jak ja;
grzechem moim jest to, że sam zapatrzony w siebie pragnę, by
również kobiety zapatrywały się we mnie.
5. Nieczystość; choć nie zaznałem jeszcze smaku aktu płciowego z
kobietą, marze o uprawianiu miłości jak starzec o młodości. Moja
nieczystość to moja pruderia, fantazje o seksie analnym, orgiach,
skłonności biseksualne.
6. Gniew; gniewem jest żal; jestem zły na siebie, że jestem
nieśmiały i że nie potrafię brać z życia tego, na czym mi zależy;
jestem też zły na boga, że trzyma mnie w niepewności, co do tego,
czy kiedykolwiek będę kochany przez kobietę, którą sam też
pokocham.
7. Zazdrość; wszystkim tym ludziom, którzy nie są samotni,
zazdroszczę poczucia przydatności i spełnionej miłości, a
kobietom zazdroszczę ekstazy podczas orgazmu.

Wszystko w moim życiu może byłoby prostsze, gdyby nie to, że
jestem wiecznym dzieckiem. Dziecko tym różni się od starca, że
starzec swój zanikający popęd seksualny skierowuje na wspomnienia
i potrzebę ich przekazywania bliskim. Ja, jako dziecko, swój
popęd seksualny zamieniam na popęd odkrywania. Chcę odkrywać
życie, chcę odkrywać doznania erotyczne i przywileje posiadania
bogactwa. Ciekawość jest pierwszym stopniem do wiedzy.


Pozdrawiam serdecznie
Łukasz

http://nawrocki.blog.pl



--
Faithless: Information is the weapon of Mass Destruction.