Kilka dni męczył mnie kaszel, odksztuszałam bardzo brzydką zieloną
wydzielinę. Po tych paru dniach przyjmowania Ambrosolu zdecydowałam się
pójść do lekarza nieco wystraszona, że może to być zapalenie oskrzeli.
Ale nie. Pani mnie osłuchała, stwierdziła, że jest czysto, zrobiła dziwną
minę, zapytała, czy nie boli mnie gardło i przepisała antybiotyk (Doxyratio
M).
W takim razie co mi jest? Jakaś infekcja bakteryjna? Bo pani jakoś nie
bardzo chciała powiedzieć. Poinformowałam ją, że mam problemy z zatokami i
mam dostawać zastrzyki z histaglobuliny. Zajrzała mi do gardła, nie bardzo
chciała mi uwierzyć, że mi spływa po gardle cokolwiek (tak jakbym chciała ją
okłamać).
Nie to, żeby było mi to do czegoś bardzo potrzebne, ale chciałabym wiedzieć,
co to może być.
Pozdrawiam,
Maja