« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-06-20 17:50:36
Temat: konfitura z różyWitam czy ktoś z miłego i smacznego towarzystwa wie jak się robi kofitury z
płtków róży?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-06-20 20:43:42
Temat: Re: konfitura z róży> Witam czy ktoś z miłego i smacznego towarzystwa wie jak się robi kofitury
z
> płtków róży?
Kiedyś, pod czujnym okiem babci robiłam coś takiego.
Brało się płatki , ucinało biale końcówki, bo podobno mają goryczkę,
upychało się do szklanki (na ciasno) i dodawało taką samą objętość cukru.
Potem trzeba to było drewnianą "gwiazdką" ubijać, ostukiwać, rozcierać,
rozgniatać....jednym słowem zrobić wszystko, żeby z płatków posypanych
cukrem wyszła taka breja (trochę to trwa). Roztarte-do słoiczka....no i
właśnie nie pamiętam co dalej (niestety nie mam już kogo zapytać
( )....ja bym to zapasteryzowała. Poprawcie mnie jeśli się mylę.
Pozdrawiam
Kasia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-06-21 05:48:34
Temat: Re: konfitura z róży>> Witam czy ktoś z miłego i smacznego towarzystwa wie jak się robi
>> kofitury
> z
>> płtków róży?
>
> Kiedyś, pod czujnym okiem babci robiłam coś takiego.
> Brało się płatki , ucinało biale końcówki, bo podobno mają goryczkę,
> upychało się do szklanki (na ciasno) i dodawało taką samą objętość
> cukru.
> Potem trzeba to było drewnianą "gwiazdką" ubijać, ostukiwać,
> rozcierać,
> rozgniatać....jednym słowem zrobić wszystko, żeby z płatków
> posypanych
> cukrem wyszła taka breja (trochę to trwa). Roztarte-do słoiczka....
no
> i
> właśnie nie pamiętam co dalej (niestety nie mam już kogo zapytać
> ( )....ja bym to zapasteryzowała. Poprawcie mnie jeśli się mylę.
> Pozdrawiam
>
Kasia
>pod koniec ucierania dodac troszke kwasku cytrynowego, ponakladac do
sloiczkow i trzymac w chlodnym miejscu (piwniczce). Tak przygotowane
moga lezakowac nawet 2-3 lata
>
pozdrawiam Maja
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-06-21 06:19:37
Temat: Re: konfitura z róży> Kiedyś, pod czujnym okiem babci robiłam coś takiego.
> Brało się płatki , ucinało biale końcówki, bo podobno mają goryczkę,
> upychało się do szklanki (na ciasno) i dodawało taką samą objętość cukru.
> Potem trzeba to było drewnianą "gwiazdką" ubijać, ostukiwać, rozcierać,
> rozgniatać....jednym słowem zrobić wszystko, żeby z płatków posypanych
> cukrem wyszła taka breja ....
Ja tez robilam kiedys konfiture z rozy, ale po zasypaniu cukrem zostawialam
na jakis czas (kilka dni), az platki "puszcza" troche soku. Latwiej sie
wtedy to wszystko rozciera i szybciej.
Pozdrawiam.
Basiek.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-06-21 06:48:49
Temat: Re: konfitura z róży
Użytkownik "Kasia" <z...@w...pl> napisał w wiadomości
news:cb4t3g$n9n$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > Witam czy ktoś z miłego i smacznego towarzystwa wie jak się robi
kofitury
> z
> > płtków róży?
>
> Kiedyś, pod czujnym okiem babci robiłam coś takiego.
> Brało się płatki , ucinało biale końcówki, bo podobno mają goryczkę,
> upychało się do szklanki (na ciasno) i dodawało taką samą objętość cukru.
> Potem trzeba to było drewnianą "gwiazdką" ubijać, ostukiwać, rozcierać,
> rozgniatać....jednym słowem zrobić wszystko, żeby z płatków posypanych
> cukrem wyszła taka breja (trochę to trwa). Roztarte-do słoiczka....no i
> właśnie nie pamiętam co dalej (niestety nie mam już kogo zapytać
> ( )....ja bym to zapasteryzowała. Poprawcie mnie jeśli się mylę.
> Pozdrawiam
> Kasia
Ja pamietam, ze moja Babcia w drewnianej misie drewniana lyzka rozcierala
platki z cukrem i smazyla na patelni. Tez obcinala biale koncowki.
Senga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |