« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-09-11 16:29:40
Temat: Re: kotleciki, zupki, sosiki...On Sat, 11 Sep 2004 16:58:00 +0200, "Ewa (siostra Ani) N."
<n...@y...com> wrote:
>Le samedi 11 septembre 2004 ŕ 16:36:07, Krysia Thompson a écrit :
>
>> pierz (klasy 1), z zapsem kielbachy z kraju rodzimego, ale ani
>> razu kaszanki nie jadlam jak bylam - grzech
>
>Donosze ze w Portugalii maja bardzo przyzwoita kaszanke.
>
>ps. nie ma u was portugalskich sklepow ?
>
>
>Ewcia
u NAS nie ma, moze w okolicah Londynu sa. a nasza mi nie smakuje,
bo to nie kaszanka. raz widzialam cos niemieckiego, ale bylo zbyt
pieprzne jak dla mnie. za to prawie codzien jadlam w PL
zalewajke.
pierz (klasy1)
K.T. - starannie opakowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-09-11 16:31:54
Temat: Re: kotleciki, zupki, sosiki...
>
>B??dy ortograficzne to drobiazg, zw?aszcza je?eli s? pojedyncze, to
>mo?na uzna?, ?e s? przypadkowe i pope?nione nie?wiadomie. Natomiast
>nadu?ywanie zdrobnie? to brzydka maniera. Gorzej, ?e wielu uczestników
>grup dyskusyjnych przestaje w ogóle przestrzega? jakichkolwiek regu?
>poprawno?ci, pisze agramatycznie, zdania zaczyna z ma?ych liter etc.
>
>W?adys?aw
ja sie od razu przyznaje do malych liter jedynie - wlasnie jem
kanapke i na palcach lewej reki mam majonez - za duzo roboty,
zeby zlizywac, odstawiac, zlizywac znowu majonez z talerzyka. i
tak jestem dumna, ze jedna reka pisze. i to bez literowek
pierz, klasy 1
K.T. - starannie opakowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-11 23:10:45
Temat: Re: kotleciki, zupki, sosiki...
Użytkownik "waldek" <A...@o...pl> napisał w wiadomości
news:chuu5q$c3o$1@inews.gazeta.pl...
> Tymczasem pojawia się coraz postów z błędami ortograficznymi, na które
nikt
> nie reaguje.
>
Czasem ktoś zareaguje, a potem sam byki sadzi...
Asieńka P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-11 23:14:11
Temat: Re: kotleciki, zupki, sosiki...
Użytkownik "Wladyslaw Los" <w...@o...pl> napisał w wiadomości
news:wlalos-
> Błędy ortograficzne to drobiazg, zwłaszcza jeżeli są pojedyncze, to
> można uznać, że są przypadkowe i popełnione nieświadomie. Natomiast
> nadużywanie zdrobnień to brzydka maniera. Gorzej, że wielu uczestników
> grup dyskusyjnych przestaje w ogóle przestrzegać jakichkolwiek reguł
> poprawności, pisze agramatycznie, zdania zaczyna z małych liter etc.
>
władek przestań mantyczyć!
dowiedziono naukowo, że wyraz jest czytelny nawet jeśli zawiera "puste"
litery. i w tym kierunku ro pojdzie jak rowniez wysilek przy naciskaniu
praweco alt zostanie zniwelowany pisaniem antydiakrostykow. i nie ma na to
rady. literowki klawiaturowe stana sie uprawomocnione umocowaniem w
spoleczenstwie klawiaturowym.
nie drzyj szat, bo ci nie starczy tej pensji muzealnej na nowe. no chyba, ze
podprowadzisz z muzeum szaty mumii.
zenon
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-12 00:03:26
Temat: Re: kotleciki, zupki, sosiki...Asienka P wrote:
> Użytkownik "waldek" <A...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:chuu5q$c3o$1@inews.gazeta.pl...
>> Tymczasem pojawia się coraz postów z błędami ortograficznymi, na
>> które nikt nie reaguje.
>>
> Czasem ktoś zareaguje, a potem sam byki sadzi...
===
Tak się zwykle dzieje... Każdemu się czasem przydarzy.
Jest jeszcze kwestia staranności i szacunku dla czytelników własnych
wypocin. Jeżeli ktoś w kilkuzdaniowym tekście robi dwa, trzy ewidentne
błędy, to daje świadectwo nie tyle braku wykształcenia, lecz lekceważącego
stosunku do ewentualnych czytelników.
waldek
===
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-12 01:30:58
Temat: Re: kotleciki, zupki, sosiki...
Użytkownik "waldek" <A...@o...pl> napisał w wiadomości
news:ci03p8$5v7$1@inews.gazeta.pl...
> Asienka P wrote:
> > Użytkownik "waldek" <A...@o...pl> napisał w wiadomości
> > news:chuu5q$c3o$1@inews.gazeta.pl...
> >> Tymczasem pojawia się coraz postów z błędami ortograficznymi, na
> >> które nikt nie reaguje.
> >>
> > Czasem ktoś zareaguje, a potem sam byki sadzi...
> ===
> Tak się zwykle dzieje... Każdemu się czasem przydarzy.
> Jest jeszcze kwestia staranności i szacunku dla czytelników własnych
> wypocin. Jeżeli ktoś w kilkuzdaniowym tekście robi dwa, trzy ewidentne
> błędy, to daje świadectwo nie tyle braku wykształcenia, lecz lekceważącego
> stosunku do ewentualnych czytelników.
Jeszcze jest inna kwestia, której nie jesteś w stanie spostrzegać!
To jest kwestia poziomu intelektualnego wypowiedzi.
zenon
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-13 12:33:01
Temat: Re: kotleciki, zupki, sosiki... (dlugie, nie warto czytac)Brawo waldek - tu akceptuje pisownie autora, wiedzac, ze imiona pisze
sie wielka litera :-) - i sie do dyskusji wlacze, mimo ze Bralczyka nie
lubie.
Dorzuce swoje dwa grosze, bo mnie ten watek ucieszyl. Nie dalej
jak kilka dni temu ofukalam kogos tu na grupie za "przyżądzić" i psycha
mi podupadla, ze niedobra i surowa bylam ;-). Po przeczytaniu calego
watku oswiadczam, ze dla mnie kultura slowa jest elemntem kultury
osobistej, czyli jakby ktos chcial walic *oczywiste* bledy i sie tego
nie wstydzic, to moze rownie dobrze w ogole nie myc zebow. Dbalosc o
jezyk to kwestia szacunku dla wspoltowarzyszy dyskusyjnej niedoli,
sila charakteru, w pewnym sensie świadectwo poziomu intelektualnego (co
np. przejawia sie mozliwoscia skupienia sie nad detalem, a zarazem
ogarnieciem logiki dluzszego tekstu). I wcale nie trzeba pisac
interesujaco, wystarczy czytelnie, jednoznacznie i ze sklonnoscia ku
"poprawnie".
Przeciez to jak prowadzenie samochodu, plynne wlacznie sie do ruchu,
jednoznaczne sygnalizownanie zamiarow, bezpieczne krecenie sie po
rondzie i zjezdzanie z gorki ;-). A zatem zdecydowanie daje mandat za
oczywiste potyczki, bledy i naduzycia, ale nie bede sie czepiala, jesli
przepisy ruchu drogowego sa niejednoznaczne, warunki na drodze
nietypowe i zmuszajace do improwizacji. I przyznam, ze mi tez nie jest
latwo, wiec sobie pomagam jak moge: zamiast wiązac rogi chusteczki,
zapamietuje wyrazy w korzystnie wygladajacych parach: dżem z jeżyn,
jarzyny=warzywa itp. I nie rozumiem potrzeby konczenia kazdego zdania
wielokropkiem - czy ma mnie to trzymac w napieciu? Czy autor nie jest
pewnien, czy mysl sie mu konczy? Czy poci sie i drza mu rece? To ja juz
wole kiepski kryminal przeczytac (od konca). Wielka litera tez nie jest
trudna, zasady w wiekszosci jasne, a klawatura komputerowa mniejsza od
tej na pianinie, wiec piec palcow u reki powinno wystarczyc.
W sprawie spieszczen to powiem tyle, ze jesli stosowane z umiarem i
*celem*, to moga wypowiedz ubarwic, a czasem sa wielce uzasadnione, by
odroznic lyzeczke od lyzki, talerzyk od talerza, ciasto od ciastka i
ciasteczka, a cukierek od cukru :-). Cel moze byc calkiem emocjonalny
lub wyplywac z troski: "robaczek w jabluszku" (unikam psychozy i paniki
tlumu). A jak pojawiaja sie jako natrętny manieryzm jezykowy, to maja
dzialanie podobne do noszonych przez tydzien skarpetek, niezmienianych
majtek, galki na mole uwieszonej u szyi, czosnku miedzy zebami, zapachu
kapusty w tlustych wlosach czy zepsutych jajek.
Czy zwracac uwage? W zaleznosci, czy komus bardziej podoba sie
porownanie z ruchem drogowym czy higiena osobista, stoimy przed
dylematem: zrownac z blotem niedzielnego kierowce, co migaczem
sygnalizuje zamiar skretu w lewo, a potem przecina nam droge naglym
ruchem w prawo (mimo wszystko, my zachowalismy bezpieczna odleglosc i w
zasadzie nic sie nie stalo, nie?), lub czy zwrocic komus uwage, ze np.
nieznosnie wrecz cuchnie (podczas gdy my wolimy ekskluzywne
kokoszanele, impulsy, mydelko fa lub guczi). Mysle, ze jak ktos jest
sympatyczny i pisze cenne posty, to mozna by mu zwrocic uwage, zeby sie
lekko podciagnal :-) (jesli konsekwentnie wali byki, a nie przypadkowe
i wybaczalne byczki :-)), a jak teksty sa same w sobie glupie i pisane
jakby autor z epoki jaskiniowej (pismo obrazkowe) sie przeniosl na
komputerowa, to poprawiac go nie warto, bo i tak nie zrozumie :-(.
I ostatnia uwaga, ortografia polska jest trudna, dlatego wymyslono
slowniki. Minimalny wysilek ortograficzny jeszcze nikogo nie zabil,
polecam http://so.pwn.pl/.
Pozdrawiam,
eM
PS. Jeszcze jedna uwaga, bo nie moge sie powstrzymac ;-). Wymyslono
kilka lat temu emotikony, ktorych niestosowanie czasem konczy sie
fatalnie, bo taki jest juz ludzki charakter, ze myli humor z sarkazmem
i dyskusje latwo zamienia w pyskowke. Rachunek strat i zyskow wychodzi
na zero, bo wraz z miedzynarodowym internetem zniknely mi z klawiatury
kropki, kreski i ogonki. Nad oboma faktami ubolewam codziennie :-).
PS2. NTG. EOT. - ot! moj przekorny chrakter :-))))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-14 09:35:05
Temat: Re: kotleciki, zupki, sosiki... OT
> Najgorzej strawne dla mnie są smarzone świerze ważywa.
>
> Margola
cholerka i jak tu zapamietac ze wlasnie nie tak powinno byc................
--
pozdrawiam
bezradna Ktoska
*Staram sie nie popelniac bledow ortograficznych, ani literowek. Jestem
niedoskonala, roztragniona dyslektyczka i pomio tych staran zdarzaja mi sie
gafy*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-14 09:41:03
Temat: Re: kotleciki, zupki, sosiki... OT
Użytkownik "waldek" <A...@o...pl> napisał w wiadomości
news:chv0pu$k2o$1@inews.gazeta.pl...
> eM eL wrote:
> ===
> No właśnie - o gotowaniu. Nie smakują mi sórufki, zópy, hszan podawane na
> tależu z łyrzkom i norzem. Nie lubię takich pszepisuw.
Najgorzej strawne dla mnie są smarzone świerze ważywa.
Margola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |