Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: "nawrocki" <nawrocki@[cut this]blog.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: (list)
Date: Sat, 17 Jul 2004 21:15:42 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 68
Sender: w...@o...pl@pa25.konin.cvx.ppp.tpnet.pl
Message-ID: <cdbuec$poo$2@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: pa25.konin.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Trace: news.onet.pl 1090092300 26392 213.76.114.25 (17 Jul 2004 19:25:00 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 17 Jul 2004 19:25:00 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:279758
Ukryj nagłówki
(jest to list do kobiety, z którą chciałbym mieć dzieci, ale raczej ich mieć
nie będę)
Witam!
Oj ciężko mi jest zacząć... Nie wiem, co to jest, ale mam coś takiego, że
piszę do Ciebie list, i wydaje mi się, że ten list jest ok, ale jak tylko go
wyślę, od razu czuję zażenowanie, bo wydaje mi się wówczas, że ten list
jednak nie jest ok. Myślę wtedy, że napisałem coś strasznego, co poróżni nas
na zawsze, więc pluję sobie wówczas w brodę, i zaklinam się, że więcej tego
nie zrobię, że więcej do ciebie nie napiszę.
Nie bój się jednak! Ten list postaram się całkowicie kontrolować. Nie
pozwolę, by wkradła się do niego treść nieodpowiednia, która mogłaby
zakłócić naszą znajomość (słowa przyjaźń boję się tutaj użyć, ale bardzo bym
chciał). Ten list będzie jałowy w uczucia i pozbawiony emocji, przez co
pewnie będzie nudny, jednak na pewno bezpieczny - będę mógł spokojnie
zasnąć, wiedząc, że nie napisałem niczego głupiego, że nie napisałem za
dużo, że nie napisałem tego, co chciałem napisać.
Piszesz, że długo będę musiał czekać na odpowiedź. To dobrze. Dzięki temu
dłużej będę mógł podtrzymywać własną nadzieję, że jednak odpiszesz (choćby
miało to nastąpić za tysiąc lat). Widzisz, wiem w jakich różnych sytuacjach
życiowych jesteśmy, więc wiem, jakim podlegamy regułom. Jeśli nie możesz
odpowiedzieć (lub nie chcesz), nie odpowiadaj - nie zabraniaj mi tylko pisać
do Ciebie; odebrałabyś mi przez to wielką przyjemność (jest to wielka
przyjemność, pomimo, iż tak ostrożnie muszę dobierać słowa, i nie mogę
napisać tego, co chcę napisać).
Jak widzisz, ten list składa się głównie z treści poświęconej mojemu pisaniu
listów do Ciebie. Zmienię więc lepiej jego tematykę, póki na śmierć Cię nie
zanudziłem. Pytasz, czy odpoczywam. Cóż, i tak, i nie. Pracuje od rana do
wieczora przy remoncie domu moich rodziców. Większość dnia spędzam dziesięć
metrów nad ziemią wykonując akrobatyczne figury na rusztowaniu z pędzelkiem
i puszką farby. Nawet nie wyobrażasz sobie, jak bardzo mnie to uspakaja.
Potrwa to jeszcze kilka dni, a potem wyjadę na dwa miesiące zrywać jabłka
jakiemuś niemieckiemu sadownikowi.
Co ciekawe, obiady mojej mamy bardzo mi służą. Mówię, że jest to ciekawe, bo
zawsze mi służyły, ale tylko estetycznie i smakowo. Teraz służą mi również
odżywczo. W ciągu ostatnich dwóch tygodni przytyłem jakieś trzy kilogramy,
które dzięki temu, że owe rusztowanie rozkładam i składam kilka razy na
dzień, przemieniają się w tkankę mięśniową, tworząc z mojego ciała nawet
nawet muskularną rzeźbę... tzn. mam nadzieję, że taką rzeźbę uzyskam za
jakieś dwa tygodnie, jeśli dodatkowo ten proces wesprę moją silną wolą
przemiany własnego ciała.
Tak, czy siak, zaplanowałem sobie, że w te wakacje wreszcie się opalę (nie
trawą, bo nią opalam się przez cały rok, tylko słońcem - moja skóra nie była
opalona chyba nigdy). Dzisiaj wieczorem po kąpieli, ku mojemu zdziwieniu
dostrzegłem pierwsze efekty. Pracowałem dzisiaj w koszulce na ramiączkach, i
tam, gdzie przysłaniała moje ciało, jestem blady jak zawsze, a tam, gdzie
nie przysłaniała go, jestem czerwony (nie brązowy niestety). Wygląda to dość
komicznie (czerwone łopatki i kark), ale początki zawsze są albo komiczne,
albo trudne... albo bolesne - podczas kąpieli szorowałem plecy jakąś taką
dziwną rękawiczką do szorowania pleców, i teraz mnie te plecy cholernie
pieką.
(...)
--
www.nawrocki.blog.pl - psycho circus project
|