| « poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2005-11-12 12:41:47
Temat: Re: menu na wesele
Użytkownik "Martka" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:dks7a2$iv4$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "m." <m...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:dkqio4$sph$1@nemesis.news.tpi.pl...
> >
> > Boshe! A mnie chodzilo tylko o kilka ciekawych propozycji. Krzyczącym
> > mówię - alkohol będzie (i wódka i wino) i mięso też będzie. Mięsożerni
> > młodzi są. Tylko na wszelkich imprezach pt. wesele na których byłam
> półmiski
> > z wędlinami wracały nietknięte.
>
> no widzisz, a u mnie wrocily puste. moze dlatego, ze nie bylo na nich byle
> jakiej szynki ociekajacej chemia, tylko dobre suche kielbasy i kabanosy
oraz
> miesa pieczone na zimno.
>
> Z kolei nie wyobrazam sobie wesela bez
> > tatara - toż to klasyka.
>
> jaka klasyka? na zadnym weselu, na ktorym bylam nie bylo tatara. moze mam
> rozsadnych znajomych - w koncu tatar to ryzykowna potrawa na takich
spedach.
Ja nie robię (tzn. rodzice robią) wesela w knajpie z ulicy wybranej.
Powiedzmy że ktoś z rodziny jest po części współwłaścicielem (mniejsza o
szczegóły) - stąd mogę mieć rozmaite zapotrzebowania i nie będzie to
zrobione na odczepnego. A tatar to klasyka jak dla mnie - uwielbiam go.
Latem bym się nie odważyła, ale zimą? MUSI być!
> Macie rację - jedzenie powinno być również pod
> > gości zrobione, ale bez przesady. Gdybym miala robić pod gości ślub i
> wesele
> > to musialabym brac kościelny, występować w białej purchawie (czytaj
sukni)
> i
> > miec firankę na głowie.
>
> no tak, a tatara MUSISZ miec............
J.w. MUSZĘ. Chcę i muszę.
> Ja chcę część przynajmniej po swojemu - już i tak
> > ustąpiłam przekładając termin i zgadzając się na miejsce ślubu oraz w
> ogóle
> > na wesele. Mnie taka impreza do szczęścia nie potrzebna.
> > Wracając do tematu - jakieś ciekawe propozycje kulinarne?
>
> sama bedziesz gotowac?
> juz ci ktos napisal, lokale organizujace przyjecia przedstawiaja
propozycje,
> z ktorych wybierasz. jest z czego wybrac. no i robia to co umieja
najlepiej
> i co ma najwieksze wziecie.
J.w. To ja przedstawię listę potraw, najwyżej niektóre odrzucone zostaną.
Nie odwrotnie. skoro mogę sobie na to pozwolić, to czemu nie skorzystać. Jak
znam życie to w ofercie będzie dewolaj - paskudztwo, jak dla mnie.
> z moich chciejstw odnosnie weselnego menu byla zupa krem - stanelo na
> pieczarkowej, ze 2 miesa do wyboru (pamietam dewolaje - bo kilka zostalo)
i
> duzo surowek - min 3 rodzaje, w ilosciach wiekszych niz laboratoryjne i ze
> swiezyzny. tak samo salatki - zeby nie stala sama jarzynowa i samotnie
> obsychala na stole. z ciast furore zrobily ptifurki - na jeden kes, kilka
> rodzajow, w roznym charakterze. a tort orzechowo - orzechowy (bez masy z
> margaryny) oblozony masa marcepanowa goscie wspominaja do dzis.....
> w sumie wesele bylo 5 lat temu i nie pamietam szczegolowo calego menu -
> dlatego, ze goscie sie spisali i wszystko zjedli (poza kilkoma
nieszczesnymi
> kotletami). przy jego ustalaniu staralam sie unikac tego, co nagminnie
> obsycha na stolach weselnych, wybrac to, co sama chetnie bym zjadla,
> jednoczesnie unikac potraw nazbyt wymyslnych, klopotliwych w jedzeniu,
> wzglednie rewolucyjnych w smaku (jakies ekskluzywne szokujace polaczenia
> smakowe). bylo roznorodnie - kazdy znalazl cos dla siebie. 2 wegetarianki,
> jedna makrobiotyczka i jedna alergiczka nie wyszly glodne :)
Konkrety, konkrety.
m.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
| « poprzedni wątek | następny wątek » |