« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-09-09 15:03:15
Temat: [nalewka] pytanie greenhorna :-)Witam grupianki i gruppenow :-)
Pewnego poranka obudzilem sie z mocnym postanowieniem wykonania nalewki na
bazie suszonych sliwek i daktyli. Postanowienie okazalo sie tak mocne jak
mikstura, w ktorej kilka godzin pozniej definitywnie zatopilem owoce
pomieszane z roznym zielem.
I teraz pytam, bom debiutant - ile (mniej wiecej) powinno to odstac przed
odfiltrowaniem i rozlaniem do flaszek? Ktokolwiek zalewal? Ktokolwiek wie?
czekam na wiesci i pozdrawiam :-)
mariusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-09-09 20:21:10
Temat: Re: [nalewka] pytanie greenhorna :-)"mariusz" <m...@e...pl> napisał:
> I teraz pytam, bom debiutant - ile (mniej wiecej) powinno to odstac przed
> odfiltrowaniem i rozlaniem do flaszek? Ktokolwiek zalewal? Ktokolwiek wie?
>
nie zalewałem suszonych sliwek, ani nawet z daktylami, ale jedyny przepis
jaki mam mówi ''trzy tygodnie''.
haes
PS.Cytata z literatury:
Trzy sa warunki zrobienia dobrej nalewki:
[...] uzywanie spirytusu najczystszego [...]
[...] aby owoce nie za dlugo lezaly w spirytusie [...]
Trzecim i ostatnim warunkiem, a najtrudniejszym do wykonania, jest zrobiona
nalewke po przefiltrowaniu zapieczetowac w butelkach i zostawic w
spokojnosci na szesc miesiecy najmniej, przez co sie skoncentruje i bedzie
dopiero rzeczywiscie doskonalym.
- Lucyna Cwierczakiewiczowa: "Jedyne praktyczne przepisy konfitur, marynat,
wedlin, wódek, likierów, win owocowych, miodów oraz ciastek". Warszawa 1885.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-10 04:39:59
Temat: Re: [nalewka] pytanie greenhorna :-)> [...] uzywanie spirytusu najczystszego [...]
Ja jednak polecam alkohol Ok 70%. pół na pól spirytus z wódką daje ok
67% i to jest OK
--
pozdrawiam :-))
Sławomir J. Marusiński
Gdańsk; GG 5420750
www.marusinski.prv.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-10 07:56:33
Temat: Re: [nalewka] pytanie greenhorna :-)
Użytkownik "Kyllyan" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bjm9v7$adt$1@news.onet.pl...
> > [...] uzywanie spirytusu najczystszego [...]
>
> Ja jednak polecam alkohol Ok 70%. pół na pól spirytus z wódką daje ok
> 67% i to jest OK
>
to ja zacytuje za janem cieslakiem (domowy wyrob win):
"do zalewania owocow suszonych uzywa sie wiekszej (podwojnej) ilosci
roztworu spirytusowego i o slabszej mocy, poniewaz w tym przypadku spirytus
nie zostaje juz rozcienczony sokiem zawartym w owocach."
jesli chodzi o owoce, to w przepisach na nalewki z owocow suszonych stoi,
zeby macerowac 4 tyg lub dluzej
pzdr
marta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-10 09:10:30
Temat: Re: [nalewka] pytanie greenhorna :-)Kochani,
wielkie dzieki za wsparcie merytoryczne. Jesli niebiosa pozwola, zdam in spe
relacje ze skutkow tego hazardu :-)
pozdrawiam
mariusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-10 10:38:51
Temat: Re: [nalewka] pytanie greenhorna :-)
Użytkownik "haes" <h...@k...chip.pl> napisał w wiadomości
news:3f5e3633$1@news.vogel.pl...
> "mariusz" <m...@e...pl> napisał:
> > I teraz pytam, bom debiutant - ile (mniej wiecej) powinno to odstac
przed
> > odfiltrowaniem i rozlaniem do flaszek? Ktokolwiek zalewal? Ktokolwiek
wie?
> >
>
> nie zalewałem suszonych sliwek, ani nawet z daktylami, ale jedyny przepis
> jaki mam mówi ''trzy tygodnie''.
>
> haes
> PS.Cytata z literatury:
> Trzy sa warunki zrobienia dobrej nalewki:
> [...] uzywanie spirytusu najczystszego [...]
{.................}
Ja potwierdzam tylko to ,że nalewka powinna po zlaniu do butelek długo
leżakować.
Dawno, dawno temu żona pojechala na grzyby ale przwiozła śliwki :) spady,
bardzo słodkie.
Ponieważ było to bardzo dawno temu i wtedy prawie każdy pożądny Polak nie
kupowł alkoholu a
posługiwał się metodą "zrób to sam".Rozgniotłem w miarę możliwości owe
śliwki wybrałem ile
się dało pestek z tej masy i zalałem to produktem hom made o mocy okło 70
voltów :), stalo to
chyba coś koło 6 tygodni, poczem zlałem do baniaczka 30 litrowego.
Postało trochę a kiedy na dnie osiadło złałem do butelek i do piwnicy, coby
nabierało samku.
Muszę stwierdzić, że nie było to w smaku za pyszne, jechało bimbram.
Co jakiś czas podbierałem butelkę przy jakiejś okazji i im dłużej to stało
tym było lepsze, zanikał samk
bimbu. Ostatnią butelkę - nie uwierzycie ale to szczera prawda- wypiliśmy po
_15 latach_ .
Mniej więcej po 5 latach to już mogły się chować wszystki kupne "szlachetne"
alkohole.
Jak ktoś ma tyle somozaparacia to polecam takie starzenie nalewek.
Pięknie pozdrawiam i życzę samozaparcia ;)
Krzysztof
przez
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-10 10:57:06
Temat: Re: [nalewka] pytanie greenhorna :-)Użytkownik "Krzysiek" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bjmv09$2ut1$1@news.atman.pl...
> Mniej więcej po 5 latach to już mogły się chować wszystki kupne
"szlachetne"
> alkohole.
> Jak ktoś ma tyle somozaparacia to polecam takie starzenie nalewek.
Z samozaparciem to roznie u mnie bywa, ale mysle, ze wytrzymam - w koncu
odpuscilem nawet peerelowskiemu kremowi truskawkowemu, kupionemu przez
mojego ojca w 1981 r. Pseudokamionkowa lakierowana flaszka, lak na korku -
specjalny wypusk :-)))) Przez dlugie lata ozdoba naszego barku, teraz lezy i
nabiera mocy :-)))
Sliwkom tez dam troche czasu na przemyslenia :-)
pozdrawiam
mariusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |