Nie wiem jak napisac ale i tez sam fakt ze to robie jest aktem desperacji,
ktora i tak jutro zniknie przynajmniej
do wieczora. Nie mogac wiele zrobic bo sam jestem nieudacznikiem z
przeblyskami a moja chec manipulacji
druga osoba doprowadzila do zmiany jej punktu widzenia na swiat. I wszystko
ok bo to nie pierwszy raz, ale efekt koncowy
przerosl mnie. Piekne 21 lat z "katatonicznej piaskownicy" wepchnalem do
burdelu ... Zle sie stalo, ale to w tym swiecie
normalne. Zobaczymy sie jeszcze tylko raz i nie po to zeby sie zegnac. Nie
moge przeskoczyc jej zalozenia "Nie zostawiaj
mostow za soba" bo jest mocne i nowe. Wlasnie w tej chwili moje "non quo sed
quo modo" przestalo byc dla mnie podstawa
funkcjonowania. Ten "ostatni most" nie bedzie mial zbytnio znaczenia bo i
tak nie uda sie go ocalic.

Pokute otrzymalem dozywotnia, rozgrzeszenie niepotrzebne

Dziekuje Wszystkim za to czego nie chcialem
limh