witam,

zaczelo sie juz z 3 lata temu. wystepowalo sporadycznie, raz na pare
miesiecy. teraz znaczaco sie nasililo. otoz podczas snu czuje intensywne
wibracje na calym ciele polaczone z olbrzymim szumem w uszach. przechodzi to
falami tzn. pare sekund wibracji i ogromnego szumu, pare sekund przerwy i od
nowa. bardzo intensywne i nieprzyjemne wrazenie. walcze w snie aby sie z
tego wyrwac. czasem nie jest to sen ale juz jestem przebudzony, niemniej w
pewien sposob sparalizowany, ze nie moge wstac. teraz jak troszke
roztrzesiony to pisze odnosze wrazenie, ze nie czuje swoich konczyn (przede
wszystkim rak) tak jak powinienem. mam mniejsze czucie w konczynach, nie
jestem tak ich swiadomy jednak bez problemu moge nimi poruszac. czasami
takie cos utrzymuje mi sie przez pare dni, znika i pojawia sie znowu. to
jednak slabsze odczuwanie ciala pojawilo sie niedawno.

nadto: w prawym boku w okolicach serca czuje czesto spiecie i tam
najczesciej nocne wibracje sa najmocniejsze. mam problemy z tym bokiem..
chocby od pompek odrazu lapie kontuzje i mnie boli w tej partii ciala. a
moze to serce wszystko powodowac? w tej chwili w okolicy jader :D czuje
lekkie wibracje chwilami. wyglada na to, ze system energetyczny mam
calkowicie rozregulowany.

ma ktos jakies pojecie co mi sie do cholery dzieje?

dzisiaj jak nic ide do neurologa, ale moze ktos rzuci juz teraz jakas idea.
bylbym bardzo wdzieczny.

pozdrowienia

PS: nie sadze aby to bylo wymuszone OBE.