Strona główna Grupy pl.sci.psychologia nieudane/udane zwiazki miedzyludzkie

Grupy

Szukaj w grupach

 

nieudane/udane zwiazki miedzyludzkie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-03-12 17:23:48

Temat: Re: nieudane/udane zwiazki miedzyludzkie
Od: Amnesiak <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Thu, 11 Mar 2004 22:07:40 +0000 (UTC), "darek miauu"
<t...@W...gazeta.pl> wrote:

>Ktoś mógłby powiedzieć: "a na co komu potrzebne takie rozważania o Bycie
>niepojętym i o Jedności, co za wielością się skrywa? Takimi spekulacjami ani
>się nakarmić nie można ani ogrzać".
>Głupia to jednak mowa. Pewno, ani nakarmić się ani ogrzać takimi
>rozmyślaniami nie sposób. To samo wszakże odnosi się do wielkich połaci
>ludzkiej kultury. Dlaczegóż jednak tylu ludzi przez wieki zadawało sobie
>takie pytania, argumentem o ich praktycznej jałowości &#8211; rzeczywistej czy
>zmyślonej &#8211; niezastraszeni? Byliżby wszyscy oni niemądrzy?

Niekoniecznie. Ale może przyszedł czas na zadawanie *innych* pytań?
Moim skromnym zdaniem rozważanie o obiektywności mają wartość
porównywalną do rozważań nt. liczby aniołów mieszczących się na łebku
od szpilki. :)

--
Amnesiak




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2004-03-15 10:37:01

Temat: Re: nieudane/udane zwiazki miedzyludzkie
Od: "Przemysław Dębski" <k...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:c2sfr9$ic2$1@news.onet.pl...

[ciach]

... czasem poprostu nie mam pojęcia co by tu odpisać, i dlatego nie
odpisuje - tak jest i tym razem :) Ponieważ często mi się to zdarza,
chciałem to wyjaśnić - by nie powstało wrażenie, że "olewam" :)

Na post po zbóju zaprosił
P.D.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-03-15 10:52:35

Temat: Re: nieudane/udane zwiazki miedzyludzkie
Od: "ksRobak" <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Przemysław Dębski" <k...@a...com.pl>
news:c3411n$9ce$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl>
> news:c2sfr9$ic2$1@news.onet.pl...

> [ciach]

>> PS: wiesz, niektorzy ludzie w realu boja sie mnie i w jakis sposob
>> ~szanuja jednoczesnie - wiem ze to straszne, ale coz ja moge. ;)
>> Czarek

> ... czasem poprostu nie mam pojęcia co by tu odpisać, i dlatego nie
> odpisuje - tak jest i tym razem :) Ponieważ często mi się to zdarza,
> chciałem to wyjaśnić - by nie powstało wrażenie, że "olewam" :)
>
> Na post po zbóju zaprosił
> P.D.

Ja też bym się wystraszył ~chyba(?) po takim zaproszeniu do rozmowy
hehe ;)))
\|/ re:



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-03-15 11:02:07

Temat: Re: nieudane/udane zwiazki miedzyludzkie
Od: "Przemysław Dębski" <k...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "ksRobak" <e...@g...pl> napisał w wiadomości
news:c341su$cv8$1@inews.gazeta.pl...

> Ja też bym się wystraszył ~chyba(?) po takim zaproszeniu do rozmowy
> hehe ;)))
> \|/ re:

Nic strasznego nie zauważyłem (hmmm może ślepy jestem :). Poprostu nie chcę
odpisywać "na siłę" - bo przeważnie pisze się wtedy bzdury :)

Na post po zbóju zaprosił
P.D.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-03-15 11:29:32

Temat: Re: nieudane/udane zwiazki miedzyludzkie
Od: "ksRobak" <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Przemysław Dębski" <k...@a...com.pl>
news:c342f6$feq$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik "ksRobak" <e...@g...pl>
> news:c341su$cv8$1@inews.gazeta.pl...

>> Ja też bym się wystraszył ~chyba(?) po takim zaproszeniu do
>> rozmowy hehe ;)))
>> \|/ re:

> Nic strasznego nie zauważyłem (hmmm może ślepy jestem :).
> Poprostu nie chcę odpisywać "na siłę" - bo przeważnie pisze się
> wtedy bzdury :)
> Na post po zbóju zaprosił
> P.D.

hehe
Czarek nadął pierś, zadudnił piąchami po klacie i napisał:
"wiesz, niektorzy ludzie w realu boja sie mnie..."
czy to nie straszne? ;)))
\|/ re:



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-03-15 12:13:05

Temat: Re: nieudane/udane zwiazki miedzyludzkie
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Przemysław Dębski:
> ... wyjaśnić - by nie powstało wrażenie, że "olewam" :)

Dziekuje PD. :)

Mily z Ciebie "chlopak". ;)

Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-03-15 21:24:11

Temat: Re: nieudane/udane zwiazki miedzyludzkie
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d[SPAM_BE]@gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Przemysław Dębski" <k...@a...com.pl> odpisał mi w wiadomości
news:c2sajt$s61$1@inews.gazeta.pl...

> > Myślisz, że moim problemem jest ewolucja? I co ja mam, biedny, z nią
> > zrobić? Stanąć (o)koniem?
>
> Przeczytałem ten post o ewolucji - jest utrzymany w tonie "co Ty kurwa wiesz
> o ewolucji" :) Sam przyznajesz, że masz "hopla" na punkcie tego tematu i nie
> mogłeś się powstrzymać przed reakcją na ... khem ... tak płytkie pojmowanie.


Pozostając na chwilę w konwencji "co Ty kurwa wiesz o ewolucji"
przyznam się, że miałem już raz ochotę odezwać się, gdy jakiś
czas temu odpisałeś Duchowi:

"Duch":
> > Wydaje mi sie, ze lata ewolucji (jesli to cala ewolucja to prawda :) )
> > wyksztalcil w nas odpowiedni sposob na czucie obawy czy nie [...]
>
> Wiesz co mi w tym wszystkim nie pasuje ? Owa ewolucja. Abstrachując zupełnie
> od tego tematu, zauważam zjawisko (teraz u Ciebie) ucieczki od próby
> samodzielnego pomyślunku. Nie traktuj tego proszę, jako atak czy
> przepychankę. Jeśli nie chcemy/umiemy przemyśleć czegoś, zastanowić się itd.
> szukamy gotowego rozwiązania. Czyli np. nie mogąc dojśc przyczyn jakichś
> zachowań - przypisujemy źródło tych zachowań ewolucji. Na róznych "poziomach
> intelektualnych", różne rzeczy podstawia się jako mityczne źródła. Agresje
> dzieci tłumaczy się wpływem TV. Agresje dorosłych tłumaczy się bezrobociem [...]

Zgodzę się z Tobą, że często tak jest - z tym niby tłumaczeniem jakiegoś
zjawiska (do skrajnej, absurdalnej postaci owe tłumaczenie doprowadzono
w reklamówkach "wyjaśniających" działanie niektórych leków). Jednak
nie pasuje mi w powyższym to, że nie pasuje ci słówko "ewolucja". ;-)
Jak już powszechnie wiadomo (ble, ble, ble, i te pe), wszystko, co żyje, jest
wynikiem działania jakiejś tam ewolucji. Ale... Gdy jakiś gość powie:
"To jest wynikiem działania ewolucji" - może to być w jego wydaniu
albo skrajny bełkot albo dobre rozumienie zagadnienia (no i cały wachlarzyk
pośrednich możliwości). Nie chodzi - jak widać - o takie czy inne magiczne
słówko, tylko o zawartość mózgu delikwenta oraz jego mentalne możliwości.

No co, cwaniaczku - utrzeć ci nosa? Wyjaśnić "ewolucyjne" źródło lęku
przed nieznanym? ;-))) Nie jesteś zainteresowany? A to szkoda... ;-(
Swoją drogą, za agresję dzieci odpowiedzialna jest telewizja. ;-)
Chyba na ten temat już kiedyś pisałem - ale nie daję gwarancji, może
tylko miałem chęć napisać.

Właśnie, a propos tego mechanizmu, o którym dalej piszesz:


> No to wracamy do reala na chwilę. Czesto jest tak, że słyszymy jak ktos
> pitoli głupoty trzy po trzy na jakiś dobrze znany nam temat, przy okazji
> robiąc minę znawcy tematu. Jesli o mnie chodzi to moja reakcja w takich
> sytuacjach polega na powstrzymaniu się od głosu, pomimo przemożnej chęci
> utarcia nosa cwaniaczkowi. Dlaczego ? Bo zrobiłbym z niego idiotę, pokazując
> że "Nie wie o czym mówi", problem w tym, że nie wiem jak zareaguje
> otoczenie. Dla jednych mogę się stać autorytetem, dla innych to może byc
> sygnał do dalszego kopania nieszczęsnika, jeszcze inny będzie na mnie
> patrzył z niesmakiem "jaki on nieludzki". A więc jest problem, który nie ma
> rozwiązania. Albo milczę i mam spokój, albo reaguje i liczę się z
> konsekwencjami. Tak źle i tak źle. Czy więc przepuściłbym okazję do
> zareagowania, gdybym miał pewnośc, że nijakich konsekwencji z tego nie
> będzie ? [...


Nie poczuwam się - wbrew mojej wcześniejszej prowokacji - do chęci
ucierania nosa cwaniaczkom. Jeśli chodzi o moje pisanie na różne tematy,
to zasadniczo przez długi czas sam się wyrywałem przed szereg, bez
prowokacji ze strony jakichkolwiek "cwaniaczków". Tutaj wziąłbym
"na warstat" takie zagadnienie: co skłania ludzi do wybiegania przed tłum
i wykrzykiwania "Eureka!" w sytuacji, gdy wydaje im się, że odkryli
czy wymyślili coś niezwykłego? Chyba to samo, co skłaniało dawno
temu takiego czy innego dzikusa, który przypadkiem odkrył zagajnik
z wielką ilością smakowitych bananów albo nowe, zasobne w zwierzynę
tereny łowieckie. W jego spontanicznej chęci podzielenia się dobrą
nowiną ze współplemieńcami nie było oczywiście za grosz motywacji
altruistycznych. W ten oto sposób nabijał sobie licznik społecznej
akceptacji, przesuwając się niekiedy o kilka szczebelków w drabinie
hierarchii w górę, a w międzyczasie słuchając z lubością głosów:
"No to powiedz, gdzie konkretnie są te banany?" "Gdzie jest ta
zwierzyna?" "Powiedz, powiedz, nie daj się prosić!" "Mój wspaniały
odkrywco!" (to ostatnie mruczała dyskretnie nadobna dzikuska).

Sam i tak nie zeżarłby tych bananów ani w pojedynkę wyłapał zwierzynę,
zatem nie opłacało się zatajać takiej informacji. Zresztą prędzej czy
później odkrycia dokonałby ktoś inny, a wtedy diabli biorą cały splendor.
A jeszcze gorzej by skończył, gdyby wydało się, że "dziad wiedział,
nie powiedział". Gnojek jeden! W takim razie zastanów się, czy dobrze
robisz, gdy milczysz, powstrzymując się od głosu w chwili, gdy ktoś
pitoli trzy po trzy.

Ok, żartowałem, to trochę nieporównywalne sytuacje. Niemniej
znasz już moje zdanie na temat tego, co "tak naprawdę" popycha
tych nawiedzonych pismaków w rodzaju Przemysława Dębskiego,
Sławka [am-pm], ksRobaka, Czarka, JeT'a, eTaTę - i wielu jeszcze
innych (wszystkich niesłusznie pominiętych niniejszym serdecznie
przepraszam) do produkowania na grupie PSP jedynych w swoim
rodzaju, odkrywczych tekstów


> ...]Teraz wracając z reala do netu, czy taka a nie inna forma Twojego
> postu nie jest odreagowaniem niemocy w analogicznej sytuacji zaistniałej w
> realu ?


Odpiszę Ci szczerze (hihi), co takiego w necie odreagowuję. Faktycznie,
jest to pewnego rodzaju niemoc, gdy nie mam okazji podyskutować
z wieloma moimi znajomymi, którzy rozpełzli się po całym świecie
albo mają w tej chwili znikomo mało czasu na "czczą" gadaninę.
W necie na wyciągnięcie ręki bez trudu spotykam wielu bystrych czy
mądrych (takie moje dyskretne, acz istotne rozróżnienie) ludzi, z którymi
w satysfakcjonujący mnie sposób mogę podyskutować. Jedyny kłopot
jest w tej chwili po mojej stronie, gdy z kolei ja mam niewiele czasu
na "czczą" pisaninę.

Jest jeszcze jedno potencjalne źródło frustracji, które jednak na tyle
dobrze mam rozpracowane, że nie wydaje mi się, aby nadmiernie
wpływało na mój sposób reakcji na niektóre pitolenia. Piszę sobie
(albo raczej: pisałem sobie) na temat (między innymi) psychologii
ewolucyjnej przez wiele miesięcy, wkładam w niektóre teksty
naprawdę wiele pracy, a tu ni stąd, ni z owąd pojawia się ktoś,
kto ma czelność być kompletnie zielonym. Przemykają wtedy przez
głowę myśli w stylu "groch o ścianę" lub "perły przed wieprze".
Ale to tylko króciutkie przebłyski, które (przynajmniej u mnie)
niemal natychmiast gasną (a to z powodu oczywistego skądinąd faktu,
jakim jest spora rotacja użytkowników grupy). Zatem jeśli zauważyłeś
w mojej odpowiedzi na tekst Darka emocje typu: "co ty kurwa
wiesz na temat ewolucji", to uwierz mi na słowo - nie było w tym nic
(albo prawie nic) z frustracji, które mi przypisałeś, albo do których
sam byłbym w stanie się dogrzebać. No dobrze - niech Ci będzie -
przebłysk emocji, w kontrolowany sposób ubrany w formę postu.
Przede wszystkim jednak liczyłem na próbę obrony swojego stanowiska
przez odpowiednio zmotywowanego Darka, jakąś nieco żywszą
dyskusję. Jednak zobacz, jak mnie przechytrzył! "Dziękuję, dziękuję,
do widzenia, do widzenia" - i poszedł podyskutować z vonBraunem. ;-)
Ale ja go i tak jeszcze dopadnę, a i vonBrauna przy okazji...


> > Przede wszystkim jednak chciałem Ci pogratulować, jako jedynemu do tej
> > pory grupowiczowi, który odpisał na temat wątku. Tak trzymać! ;-)
>
> Dzięki, nawet nie wiesz ile mnie to zdrowia kosztuje :)


No faktycznie, nic nie dajesz po sobie poznać. Jednak nie
przesadzaj i nie nadwyrężaj sobie zdrowia. Odpuść czasami,
daj się ponieść luźnym skojarzeniom! ;-)

--
Sławek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-03-16 12:24:51

Temat: Re: nieudane/udane zwiazki miedzyludzkie
Od: "Przemysław Dębski" <k...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Slawek [am-pm]" <sl_d[SPAM_BE]@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:c356vb$qk9$1@atlantis.news.tpi.pl...

> Pozostając na chwilę w konwencji "co Ty kurwa wiesz o ewolucji"
> przyznam się, że miałem już raz ochotę odezwać się, gdy jakiś
> czas temu odpisałeś Duchowi:

Zmuszasz mnie bym zaczął o tej ewolucji przemyśliwać :) Dobra, niech będzie
i tak.

[ciach Ducha i PD]

> Zgodzę się z Tobą, że często tak jest - z tym niby tłumaczeniem jakiegoś
> zjawiska (do skrajnej, absurdalnej postaci owe tłumaczenie doprowadzono
> w reklamówkach "wyjaśniających" działanie niektórych leków). Jednak
> nie pasuje mi w powyższym to, że nie pasuje ci słówko "ewolucja". ;-)
> Jak już powszechnie wiadomo (ble, ble, ble, i te pe), wszystko, co żyje,
jest
> wynikiem działania jakiejś tam ewolucji. Ale... Gdy jakiś gość powie:
> "To jest wynikiem działania ewolucji" - może to być w jego wydaniu
> albo skrajny bełkot albo dobre rozumienie zagadnienia (no i cały
wachlarzyk
> pośrednich możliwości). Nie chodzi - jak widać - o takie czy inne magiczne
> słówko, tylko o zawartość mózgu delikwenta oraz jego mentalne możliwości.

Dobra, taki mały przykład. Mamy dwa misie. Jeden zwykły, jeden polarny.
Każdy z nich ma grube futro. Każdego z nich owe futro chroni przed zimnem.
Jestem sobie w stanie wyobrazić, mechanizm który spowodował, że misie mają
grube futro, a nie np. szczecinę jak świnka. Widzę to jako przebywanie w
warunkach zimna przez przodków misi i biologiczną reakcję na owo zimno. Mogę
podejrzewać, że owa biologiczna reakcja, procesy które zachodziły w
organiźmie misioprzodka, poprzez jakiś mechanizm wykształciły futrzastego
misia z misioprzodka. To jest teoria - bo nawet nie wiem co było
misioprzodkiem :) Zdefiniowawszy mniej więcej, jakie to mechanizmy u misi
działały - mogę te procesy biologiczne nazwać ewolucją. Nadaję wtedy temu
słowu jakiś sens. I teraz chciałem zwrócić uwagę na drugiego misia - tego
polarnego. Miś polarny jest biały. Ułatwia mu to maskowanie i polowanie.
Jeśli powiem teraz "Ewolucja ukształtowała kolor misi polarnych na biały po
to by ...." to użycie słowa ewolucja przeze mnie jest bezsensowne - nie wiem
jakie mechanizmy i co spowodowało że miś jest biały, ba nie domyślam się
nawet tego. Wtedy to jest bełkot, zawierający mimowszystko prawdę. Ale
jednak bełkot, bo w tym kontekście słowo - ewolucja, nie posiada konkretnego
znaczenia, ba nawet się nie domyślam co by mogło się kryć pod tym słówkiem w
tym kontekście.
Tak więc, gdy mówi się o jakimś konkretnym zjawisku, jest przyczyna, jest
mechanizm przetwarzający przyczynę na efekt i jest efekt - to mówi się o
konkretnym zjawisku, o jego wyjaśnieniu. Jasne można to później nazwać tak
czy siak - jednak to jest najmniej ważne w tym wszystkim.

> No co, cwaniaczku - utrzeć ci nosa? Wyjaśnić "ewolucyjne" źródło lęku
> przed nieznanym? ;-))) Nie jesteś zainteresowany? A to szkoda... ;-(
> Swoją drogą, za agresję dzieci odpowiedzialna jest telewizja. ;-)
> Chyba na ten temat już kiedyś pisałem - ale nie daję gwarancji, może
> tylko miałem chęć napisać.

Możesz mi to więc wyjaśnić. Wyjaśnisz mi jednak konkretny mechanizm (tak mi
się wydaje) i nazwiesz go ewolucją. Jednak tym samym mechanizmem nie
wyjaśnisz białego futerka misi. Być może potrafisz wyjaśnić problem misi
polarnych, ale pokażesz zupełnie inny mechanizm, niż ten który działa w
"źródle lęku". A obydwa nazwiesz ewolucją :)) No dobra, podłożyłem się, bo
nie wiem - może mechanizm jest ten sam :)) Mam nadzieję, że pokazałem, czemu
nie chcę pakować różnych zjawisk do jednego wora, gdy nie ma takiej potrzeby
i dlaczego nie podobało mi się _słowo_ "ewolucja". Ewolucja to napis na
worku. Bardziej mnie interesuje wyjaśnienie tego "źródła lęku" niż
stwierdzenie "Źródło lęku bierze się z wora z napisem ewolucja, hmmm wiesz
jak potrząsniesz workiem to on poprostu z niego wypada, bo jest na wierzchu"
:))

> Ok, żartowałem, to trochę nieporównywalne sytuacje. Niemniej
> znasz już moje zdanie na temat tego, co "tak naprawdę" popycha
> tych nawiedzonych pismaków w rodzaju Przemysława Dębskiego,
> Sławka [am-pm], ksRobaka, Czarka, JeT'a, eTaTę - i wielu jeszcze
> innych (wszystkich niesłusznie pominiętych niniejszym serdecznie
> przepraszam) do produkowania na grupie PSP jedynych w swoim
> rodzaju, odkrywczych tekstów

Patrz, zgadłem i nie zgadłem. Co do konkretu "pudło". OK Przeboleję :)) Co
do zasady "każdy pisze o sobie" chyba się zgadza ?

> Przede wszystkim jednak liczyłem na próbę obrony swojego stanowiska
> przez odpowiednio zmotywowanego Darka, jakąś nieco żywszą
> dyskusję. Jednak zobacz, jak mnie przechytrzył! "Dziękuję, dziękuję,
> do widzenia, do widzenia" - i poszedł podyskutować z vonBraunem. ;-)
> Ale ja go i tak jeszcze dopadnę, a i vonBrauna przy okazji...

Co byś nie mówił, że Cię załatwiłem. Od czwartku mnie nie ma przez 2
tygodnie ... ale jak wrócę to ja Ciebie dopadnę :)

> No faktycznie, nic nie dajesz po sobie poznać. Jednak nie
> przesadzaj i nie nadwyrężaj sobie zdrowia. Odpuść czasami,
> daj się ponieść luźnym skojarzeniom! ;-)

Zbyt dobrą masz pamięć i niewiadomo kiedy coś wyciągniesz, by móc sobie
pozwolić na taki "błąd" w dyskusji z Tobą :))

Na post po zbóju zaprosił
P.D.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Związek rozwiązek
szukam pomocy psychologicznej w Kielcach...
Małżeństwo to też rodzaj prostytucji ?
kłamanie
sprawy damsko meskie:)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »