| « poprzedni wątek | następny wątek » |
51. Data: 2007-05-31 14:35:20
Temat: Re: oczyszczanie a dziwne stolce - troche dziwne pytanie
> poddaj się bardziej konwencjonalnemu leczeniu....
http://pl.wikipedia.org/wiki/Cholecystektomia
Tym panom to my już jednak podziękujemy.....
--
Pozdrawiam
Dr.Endriu
nmp1(małpa)interia.pl
http://nmp1.w.interia.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
52. Data: 2007-05-31 14:44:02
Temat: Re: oczyszczanie a dziwne stolce - troche dziwne pytanieCiekwe zestawienie dwóch tekstów.....
>A jak kamienie pojawią Ci się z powrotem (a raczej
>pojawią się) poddaj się bardziej konwencjonalnemu leczeniu, które uchroni
>cię może także od zapalenia otrzewnej .
> http://pl.wikipedia.org/wiki/Cholecystektomia
"....Najczęstszym powikłaniem zabiegu cholecystektomii jest uszkodzenie
przewodu żółciowego, które wymaga operacji naprawczej z uwagi na potencjalną
możliwość rozwoju żółciowego zapalenia otrzewnej....."
No comment....
--
Pozdrawiam
Dr.Endriu
nmp1(małpa)interia.pl
http://nmp1.w.interia.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
53. Data: 2007-05-31 14:57:24
Temat: Re: oczyszczanie a dziwne stolce - troche dziwne pytanie> "....Najczęstszym powikłaniem zabiegu cholecystektomii jest uszkodzenie
> przewodu żółciowego, które wymaga operacji naprawczej z uwagi na potencjalną
> możliwość rozwoju żółciowego zapalenia otrzewnej....."
> No comment....
Niech zgadnę... nie używasz pasów bezpieczeństwa, bo po zderzeniu z
cysterną można się spalić...
--
Krzysiek, EBP
En medicine, come en amour, il n'y a pas jamais, il n'y a pas toutjour
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
54. Data: 2007-05-31 15:26:14
Temat: Re: oczyszczanie a dziwne stolce - troche dziwne pytanie> Twoją kuracją można bardzo skutecznie uzyskać ostre zapalenie
> trzustki, które jest jednostką jak najbardziej realną. Tobie się nie udało,
> to się ciesz. A jak kamienie pojawią Ci się z powrotem (a raczej
> pojawią się) poddaj się bardziej konwencjonalnemu leczeniu, które uchroni
> cię może także od zapalenia otrzewnej albo raka pęcherzyka.
Jeszcze raz proponuję ci przeczytać początkowy post który uruchomił ta dyskusję....
"....Sprobowalem raz, drugi i choc troche lepiej sie poczulem nic
specjalnie sie nie dzialo. Za to przy trzeciej terapii w stolcu
pojawilo sie cos co nazwalbym 3,4 malymi kamyczkami. Sprobowalem
czwarty i zaczelo sie - po tej terapii w kilku stolcach pojawilo sie
lacznie okolo 50 malych ciemnozielonych jakby ziaren grochu, wielkosci
5-8 mm. W zaden sposob nie potrafie wytlumaczyc tego jedzeniem, ktore
wczesniej jadlem. Normalnie mam stolce jasnobrazowe, zoltawe, a tutaj
w tym czyms plywalo mnostwo takich dziwnych ziaren grochu..."
Czy owa wypowiedź nie wygląda arcyciekawie w połączeniu z tymi wypowiedziami.... ?
http://tiny.pl/fm49
Czy naprawdę nie wyciągniesz z tych wypowiedzi żadnych wniosków ?
--
Pozdrawiam
Dr.Endriu
nmp1(małpa)interia.pl
http://nmp1.w.interia.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
55. Data: 2007-05-31 16:56:26
Temat: Re: oczyszczanie a dziwne stolce - troche dziwne pytanieA tu troszkę faktów z historii choroby kolegi "zdesperowanego".
Jak widać czarno na białym z wątroby (a raczej z woreczka żółciowego) kolegi
jednak coś wyskoczyło, coś z czym medycyna akademicka (której
przedtawicieami są Marek Bieniek i Krzysztof (Suzuki Kokushu)) od pięciu
lat, (pomimo wydania fortunuy) nie dawała sobie rady:
".....Moje coraz powazniejsze problemy ze zdrowiem trwaja juz od okolo 5 lat
z roznym nasileniem. Poniewaz poki co nie udalo sie znalezc przyczyny
problemu, a nie chcialbym czekac, az moj organizm cos calkowicie zezre, moze
ktos na grupie podpowie mi cos madrego.
Jakies 5 lat temu w okresie dosc silnego obciazenia praca zawodowa i duzego
stresu, pojawila sie niedomykalnosc zastawek serca (nieudza ale zawsze).
Przypuszczano, ze byc moze jakas nie doleczona angina, lub
cos podobnego, spowodowala nieduze uszkodzenie serca. Coz takie sytuacje sie
zdarzaja.
Niestety z czasem pojawilo sie wiecej dziwnych objawow. Zaczelo mnie cos
pobolewac po prawej stronie brzucha w miejscu, ktore jest charakterystyczne
dla wyrostka robaczkowego (punktowy bol, tak jakbym
mial jakiegos guza). Jednak badania krwi byly bardzo dobre, brzuch tez nie
wygladal na typowe zapalenie wyrostka (badanie lekarskie), Generalnie
uznano, ze ow punktowy bol jest prawdopodobnie wynikiem
zespolu jelita drazliwego. Zreszta gdyby to byl woreczek robaczkowy chyba
nie wytrzymalby ponad 5 lat w stanie zapalnym.
Niestety zdrowie zaczelo mi sie dalej rozkladac. Pojawily sie wzdecia, gazy
i bieganie po kilka razy dziennie do toalety, czesto stolec o charaketrze
zblizonym do biegunki (zoltawy lub jasno brazowy).
Dodatkowo pojawily sie jakies dziwne zaburzenia neurologiczne. Szumy w
uszach (cos jakbym mial ocean w glowie), a potem nawet lekkie zaburzenia
rownowagi.
Pojawia sie nieduza tendencja do nadcisnienia, choc chwilowego.
Zaczely sie tez jakies dziwne nieduze problemy ze stawami - bole
nadgarstkow, w okolicy lokci, bole kregoslupa szyjnego i na samym dole. Nic
silnego, ale jednak troche uciazliwe.
Zaczalem tez troche lapac przeziebienia. Jedno z nich skonczylo sie bardzo
dziwnie, zapaleniem oskrzeli, nawet niezbyt silnym, ale po ktorym pozostal
wyjatkowo silny kaszel - glownie rano, myslalem, ze wypluje pluca z siebie,
z duszeniem sie, nigdy czegos takiego nie przezylem. Poczatkowo
przypuszczano jakas alergie, choc po paru mc, kiedy zaczelo sie to juz
uspokajac, jeden z lekarzy zaczal przypuszczac, ze to byc moze byl
krztusiec, gdyz objawy i przebieg zgadzaly sie podrecznikowo (ale juz
badania krwi na to nie robilem, bo tak bylo po ptakach). Dodatkowo w
trakcie pojawily sie silne bole w klatce piersiowej, prawdopodobnie jakies
uszkodzenie chrzastek. Obecnie to zniklo, za wyjatkiem jednego miejsca.
Jednak wciaz, choc minelo juz dwa lata, czesto rano jakas nieduza wydzielnia
pojawia sie z pluc (takie odksztuszanie sliny bym powiedzial).
Z czasem znikl bol punktowy w miejscu woreczka robaczkowego, a pojawil sie
rozlewajacy sie nieduzy bol w okolicach watroby (cos takiego jakbym mial
spory kamien zamiast watroby). Pojawilo sie tez (ale to wystepuje dosc
rzadko) podobne uczucie w okolicy trzustki, ale od tylu (tak jakby nerka, a
nie trzustka).
Jednak od jakiegos czasu (po przebuciu nazwijmy to tego krztusca) mam
wrazenie, ze odpornosc znow wzrosla i organizm mocno sie uodpornil na
wszelkie przeziebnia itd.
Najgorsze jest to, ze praktycznie wszystkie do tej pory wykonywane badania
sa, jesli nie dobre, to nawet bardzo dobre, a nieliczne wykrywane problemy,
nie sa chyba az tak znaczace, by powodowac, takie rozchwianie sie organizmu.
To co najbardziej mi dokucza, to paskudne, chroniczne, silne zmeczenie i
ospalosc. Oraz, ale to juz bym wymienil na drugim miejscu, regularne
bieganie do toalety i biegunki (problem z jelitami, choc jesli stosuje
diete, to da sie wytrzymac, gorzej jesli odrobine sobie pofolguje) oraz
szumy w uszach oraz pewne oslabienie pamieci (choc zawroty glowy minely).
Mam wrazenie, ze zjada mnie jakies zwierzatko (bakteria, pasozyt, wirus),
tyle, ze nikt nie moze wpasc co to moze byc.
Dodam jeszcze, ze jakies 10 lat temu pojawilo sie u mnie pewne podrazenie
jelit po podrozach, gdzie moglem zetknac sie z jakimis okreslmy to chorobami
egzotycznymi. Przypominalo to trwajacy ze 2,3 lata zespol jelita drazliwego.
Potem byl nawet moment, ze mialem nieduze hemoroidy. Ale z czasem to sie
uspokoilo. Po czym wlasnie jakies 5 lat temu znow jelita zaczely wracac
(choc juz bez hemoroidow).
Obecne pomysly ida raczej w kierunku jakiegos problemu z watroba lub
jelitami (pojawilo sie haslo wrzodziejace zapalenie jelita grubego). Tak jak
zaczalem przegladac opisy chorob w internecie, mam jednak wrazenie, ze
problem dotyczy jednak watroby. Dlaczego? Ano dlatego, ze wyproznienie jelit
pojawia sie juz 15-30 min maksymalnie po spozyciu pokarmu, ktorego moj
organizm nie lubi (w szczegolnosci nie lubi zadnych pokarmow zawierajacych
duzo chemii, np. wypicie malej coca- coli oznacza po 15 min wizyte w
kibelku, wiec oczywiscie coli nie pijam). Wydaje mi sie, ze po tak krotkim
okresie pokarm nie dociera jeszcze do jelita (wiec nie moze go podraznic),
ale juz uaktywnia sie watroba (i by ulatwic sobie zycie, wymusza
oprozenienie jelit, by jej dzialanie bylo latwiejsze, przynajmniej tak to
sobie tlumacze, nie bedac specem).
Moj organizm troche mniej lubi pokarmy mocno tluste, ale tutaj reakcja nie
jest silna (przy lekko tlustych nie ma problemu), natomiast praktycznie nie
akceptuje pokarmow wysokoweglowodanowych typu chleb, jakies platki
sniadaniowe, ciasta itd oraz surowych owocow, typu jablko, pomarancz. Tutaj
od razu pojawia sie silne zgazowanie jelit i koniecznosc wyprozneinia
(najczesciej maksymalnei do pol godziny po posilku, ewentualnie w przypadku
zdjedzenia czegos wieczorem, nieduza biegunka rano). Nie akceptuje tez
zupelnie mleka, natomiast w miare ok znosi przetwory mleczne. Natomiast nie
reaguje na pokarmy, ktore zazwyczaj kojarza nam sie ze wzdeciem jelit.
Gotowany bob, groszek, fasole czy soje moge jesc w duzych ilosciach i nic
sie nie dzieje (no dobra moze tam jakies minimalne zgazowanie sie pojawi,
ale praktycznie mozna je pominac w porownaniu z tym co sie dzieje przy
innych rzeczach). Znalazlem tez jakis stary sposob naszych babc na uklad
pokarmowy - jedzenie duzych ilosci troche rozgotowanej marchewki - i mam
wrazenie, ze przynosi to pewna ulge.
Dodatkowo pojawilo sie troche drobnych elementow, swiadczacych, jakby
wynikalo z opisu chorob w internecie, o jakis problemach z watroba - male
czerowne pajaczki na skorze, silny lupiez, swedzenie skory (na ramoionach),
dziasla, ktore lubia krwawic, budzenie sie okolo 3 w nocy, czy wreszcie,
przede wszystkim to paskudne zmeczenie i ospalosc. Wstaje rano i jestem
zmeczony na maksa.
Teraz krotki opis badan, ktore byly robione (dane dokladniejsze dla lekarzy,
komentarz moj dla kogos kto nie jest lekarzem, a tez chcialby cos doradzic)
(oczywiscie sa to badania wykonane przez caly ten okres, choc staralem sie
glownie podac wyniki nie starsze niz poltora roku oraz zamiescic informacje
o starszych, ktore wydawaly sie wazne):
- tomografia glowy, tomografia jamy brzusznej, tomografia jelita grubego
(wirtualana kolonoskopia) - nigdzie zero zmian, z jedna mala uwaga - jelito
"wydluzone w zakresie esicy, gdzie tworzy dodatkowa petle, jak i tez podczas
badania obserwowano mimo podania buskopanu wyrazna kurczliwosc tego ogniska,
jej wydluzenie w obrebie katnicy, ktora schodzi nisko w obreb miednicy
mniejszej"
- usg - pierwsze usg (zrobione zaraz jak sie zaczely problemy) wykazalo
kamien w woreczku zolciowym 4 mm, oraz "obraz trzuski przemawia za
ograniczonym przewklele procesem zapalnym, o ile nie przecza temu dane
klicznine"
- drugie usg, po okolo roku, kamyk w woreczku zolciowym powieksza sie do 10
mm, reszta bez zmian
- trzecie, wykonane przez tego samego lekarza co pierwsze (roznica 4 lat),
kamien 3,5 mm, trzustka dosc duza, ale ok (bez widocznego stanu zapalnego,
ale jak to pani doktor okreslila - ma pan trzustke po przejsciach)
- czwarte, najnowsze, kamyk w woreczku zolciowym 6 mm, "w dolnym biegunie
nerki prawej nie mozna wykluczyc drobniutkiego zlogu moczowego" (troche to
dziwne dlaczego kamyczki wychodza na usg a nie wychodza na tomografii i
zmnieniaja swoje rozmiary, choc po prostu moze sa na tyle male, ze tk juz
ich nie zauwaza, a moze to jakies zwierz przyczepiony do scianki woreczka
(polozenie przysciennne wg badan))
- badania krwi OB i morfologia, wyniki, nie tylko dobre, ale bardzo dobre, z
jednym wyjatkiem ciagle kwasochlonne sa lekko podwyzszone, zazwyczaj 4,
czasem 3
- badanie poziomu cukru, tez w normie, choc jakby minimalnie ciut wyzej
(pytanie lekarzy, czy na pewno na czczo robione bylo badanie) - 88mg/dl
jedno badanie, drugie 96, trzecie 100 (to sa wyniki badan robione w odstepie
mniej wiecej roku, nie robilem krzywej cukrzycowej, choc moze by warto hmm)
- mocz badanie ogolne ok, z uwagami, ze liczne szczaw wapnia,
- badania typu czynnik reumatoidalny RF: ujemne, bialo ostrej fazy CRP
ujemne, antrystreptolizyna <200 j (w normie), kreatyninia 1,16 mg/dl,
mocznik 29 mg/dl (wszystko ok)
- proby watrobowe i hormoty trzustki: poziom aminotrasferez we krwi: AspAT
24 U/L, ALAT 12 U/L, aktywnosc diastazy we krwi 67 u/L, w moczu 477 u/L
(niby minimalnie mogloby byc lepiej, ale wciaz niezle)
- cholesterol 181 mg/dl, hdl 58 mg/dl, ldl 104 mg/dl, triglicerydy 93 mg/dl
(tez niby ok)
- pasozyty: trzykrotne zwykle badanie na jaja pasozytow ujemne, plus
trzykrotne ujemne badanie na obecnosc antygenu Giardia Lamblia (test
immunoenzymatyczny) rowniez ujemne
- rtg kregoslupa szyjnego, bez zmian, rtg pluc bez zmian (to robione w
trakcie tego nazwijmy to krztusca, oczywiscie wyszlo, na zdjeciu ze mam
zapalenie oskrzeli, ale nic wiecej)
I teraz koniec, mimo wydania tak ogromnych pieniedzy na badania, wciaz moj
organizm wariuje, a ja jestem paskudnie zmeczony i regularnie mam problemy z
jelitami lub watroba lub tez moze ewentualnie trzustka do kompletu (tak mi
sie przynajmniej wydaje). I niestety tak naprawde nie wiadomo co mi jest.
Mam wrazenie, ze zjada mnie jakies zwierzatko, ale niestety wciaz nie wykryt
e. Z tego co zaczalem szukac w sieci, to mam nastepujace dylematy:
- czy to moze byc jakies nietypowe wirusowe zapalenie watroby (wyczytalem,
ze czasem zdarzaja sie zapalenia, ktore nie daja ..."
--
Pozdrawiam
Dr.Endriu
nmp1(małpa)interia.pl
http://nmp1.w.interia.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
56. Data: 2007-05-31 17:06:32
Temat: Re: oczyszczanie a dziwne stolce - troche dziwne pytanie
> A tu troszkę faktów z historii choroby kolegi "zdesperowanego".
A tu link do w/w historii choroby:
http://tiny.pl/fmkc
--
Pozdrawiam
Dr.Endriu
nmp1(małpa)interia.pl
http://nmp1.w.interia.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
57. Data: 2007-05-31 17:14:12
Temat: Re: oczyszczanie a dziwne stolce - troche dziwne pytanie
> A tu link do w/w historii choroby:
>
> http://tiny.pl/fmkc
Czytając, przypomina mi się analogiczny początek jak na stronie u Trapeza:
http://www.trapezonet.republika.pl/podstrony/zdrowie
.htm
"...Na początek małe wytłumaczenie dlaczego zacząłem interesować się
medycyną niekonwencjonalną. Jako dziecko dużo chorowałem. Najwięcej
problemów sprawiały mi dolegliwości górnych dróg oddechowych, co wiązało się
z alergiami i katarem siennym. Jako małe dziecko wylądowałem kilka razy w
szpitalu w stanie dosyć ciężkim, a lekarze potrafili mnie tylko podratować,
nie dając żadnych rozsądnych zaleceń. W późniejszych latach było trochę
lepiej, ale i tak miałem wiele nocy podczas których walczyłem o oddech.
Dolegliwości te nie zagrażały już życiu, ale były strasznie upierdliwe i
przeszkadzały praktycznie we wszystkim, bo trudno na czymś się skupić gdy co
chwila trzeba sięgać po chustkę do nosa. Wzmożony wysiłek fizyczny także nie
jest gwarantem sukcesu, bo dolegliwości wcale nie znikały. Jakiś czas temu
zacząłem mieć problemy związane z zębami, polegające na odpadaniu szkliwa
przy dziąsłach, co było diagnozowane diametralnie inaczej przez różnych
dentystów. Nie przemawiały do mnie tłumaczenia, że niektórzy już tak mają.
To ugruntowało mnie w przekonaniu, że współczesna medycyna może jedynie
zaoferowac coś w przypadku zagrożenia życia choć i tak z różnym skutkiem,
ale praktycznie nie radzi sobie z odpowiednim ukierunkowaniem na zdrowy tryb
życia. Moje samopoczucie także nie było takie jak bym chciał i często na
wykładach czy w pracy strasznie chciało mi się spać, a rozwolnienia na
zmianę z zatwardzeniami nie poprawiały nastroju. Głównie chęć podołania
obowiązkom sprawił, że postanowiłem coś ze sobą zrobić. Początkowe
postępowanie polegające na eliminowaniu niektórych składników pokarmowych na
podstawie zasłyszanych informacji w mediach, nie przyczyniały się do
jakiejkolwiek poprawy. Niestety media są pełne różnego rodzaju bzdur oraz
niepełnych informacji wyrwanych z kontekstu i jedynie gruntowne
zaznajomienie się z tematem jest warunkiem osiągnięcia konkretnych efektów.
Doszedłem także do wniosku, że stosowanie jakichś diet nie ma sensu w moim
przypadku, bo skierowane są one do ludzi otyłych i mają na celu abicie wagi
bez większego przejmowania się o zdrowie.
Miałem szczęście gdyż polecono mi książkę "Oczyszczanie organizmu i
prawidłowe odżywianie ..."
Ale jak to mówi Marek Bieniek wszytsko to najzwyczajniejsze "bzdety" .....
--
Pozdrawiam
Dr.Endriu
nmp1(małpa)interia.pl
http://nmp1.w.interia.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
58. Data: 2007-05-31 19:13:11
Temat: Re: oczyszczanie a dziwne stolce - troche dziwne pytanieOn Thu, 31 May 2007 09:33:14 +0200, "Krzysztof (Suzuki Kokushu)"
<k...@p...onet.pl> wrote:
>> Potwierdzasz fakt, że problemem lekarzy akademickich jest negowanie
>> czegoś czy też wszystkiego co przeczy ich wiedzy wyczytanej w
>> książkach medycyny akademickiej.
>Twoim problemem jest niechęć do przemyśleń i do zdobywania wiedzy, mimo, że
>mówisz na temat, o którym masz mierne pojęcie.
To nie mój problem.
To problem lekarzy akademickich. To właśnie oni mają problem z
akceptacją innych metod leczenia niż medycyna z książek.
Pewnie "boli", że można łatwiej i taniej wyleczyć przyczynę i skutek
niż maskować objawy.
>Wracając do meritum: mogę przyjąć, że przez opicie się oliwą względnie
>zjedzenie trzynastu zebranych o północy szyszek jodłowych można uzyskać
>wydalenie kamieni żółciowych. Jeśli mówisz, że tak było, to OK. Natomiast
>przyjmij do wiadomości, że istotne skutki kamicy żółciowej to nie delikatne
>pobolewania, ani jakieś zatrucie wątroby, co to go w żaden sposób nie
>widać. Twoją kuracją można bardzo skutecznie uzyskać ostre zapalenie
>trzustki, które jest jednostką jak najbardziej realną. Tobie się nie udało,
>to się ciesz. A jak kamienie pojawią Ci się z powrotem (a raczej
>pojawią się) poddaj się bardziej konwencjonalnemu leczeniu, które uchroni
>cię może także od zapalenia otrzewnej albo raka pęcherzyka.
Dziękuję za leczenie konwencjonalne. Już korzystałem przez ostanie
lata bez żadnych rezultatów.
Nic poza wycinaniem i szprycowaniem chemią, która robi spustoszenie w
organizmie nie macie do zaoferowania pomimo swojej "rozległej" wiedzy.
Od czasu do czasu w gabinecie pojawi się akwizytor z prochami i da
bilet na wycieczkę do Tunezji, bo najważniejszy przecież jest zysk a
zdrowie ludzkie to najlepiej aby nie było w równowadze, bo wtedy kabza
będzie pusta i kto zajmie miejsce pod gabinetem?
Właśnie opisują "skuteczność" medycyny akademickiej
http://wiadomosci.onet.pl/1409964,0,0,10,itemsp.html
"Łuszczyca znika naturalnie
Chorzy na łuszczycę od wielu lat bezskutecznie zmagają się z tą
uciążliwą dolegliwością. Wciąż jedną z najpopularniejszych metod
leczenia są leki, które choć początkowo poprawiają stan chorej skóry,
nie usuwają całkowicie jej objawów. Ponadto ich odstawienie może
powodować nasilenie się choroby, zaś długotrwałe stosowanie zwykle
jest szkodliwe dla organizmu."
Jak to? Leki mają skutki uboczne? Niemożliwe!!!!!!!
Śmieszne jest to, że swoich błędów nie zauważacie.
Może opowiedz o zaszywaniu chust i narzędzi chirurgicznych w ciele
pacjenta przez wszystkowiedzących lekarzy, o infekcji żółtaczką,
gronkowcem w szpitalach i wielu innych przypadkach, o błędach lekarzy,
którym wszystko uchodzi na sucho, bo oni przecież dzięki kodeksowi i
kolegom są nietykalni. Bo to "pan doktór" co ukończył studia. On nosi
stetoskop i wszystko wie najlepiej.
Co na to pacjent? Pacjent najlepiej niech siedzi cicho i nie
interesuje się za bardzo swoją chorobą, bo lepiej żeby nie wiedział,
że coś można wyleczyć a nie utrzymywać i maskować. Wy nie lubicie jak
pacjent wie za dużo.
Mariusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
59. Data: 2007-05-31 19:49:06
Temat: Re: oczyszczanie a dziwne stolce - troche dziwne pytanieSpokojnie drogi Mariuszu....
A tak na marginesie czy to tówj wpis ?
http://tiny.pl/fm6x
--
Pozdrawiam
Dr.Endriu
nmp1(małpa)interia.pl
http://nmp1.w.interia.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
60. Data: 2007-05-31 20:29:30
Temat: Re: oczyszczanie a dziwne stolce - troche dziwne pytanieOn Thu, 31 May 2007 21:49:06 +0200, "Dr.Endriu" <n...@i...pl>
wrote:
>Spokojnie drogi Mariuszu....
:)
>A tak na marginesie czy to tówj wpis ?
>
>http://tiny.pl/fm6x
Nie, nie mój.
Mariusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |