Witam
Od pewnego czasu (3miesiace) pojawil mi sie szum w uszach, ktory przeszedl
donosne piszczenie
Na poczatku wychwycilem to podczas wieczorno/nocnych spacerow jak szum
miasta usypial
teraz nawet w dzien jak jest troche ciszej tzn nikt nie mowi, albo sa
cichsze dzwieki uliczne
to spokojnie sie ten pisk przebija, cos na wzor zepsutej piszczacej
jarzeniowki, czy podobny
efekt czasami dawalo przebywanie na glosnym koncercie w "mlodosci" ale to po
dobrym snie
znikalo. Teraz wieczorem jak probuje zasnac to juz nie jest pisk tylko huk i
szum jak w studni.
Domyslam sie ze to troche na tle psychicznym (strata pracy, problemy
emocjonalne) jednak...
ja zawsze takie rzeczy zlewam i lekko po mnie schodza, skacze na
spadochronach, ktore moge
porownac do wysiadania z tramwaju, zaden szef nie jest mi grozny bo...
wrzaski i inne takie to jego
a nie moj problem ... jednak teraz od 4mies. zadnego szefa nie mam a za to
mam piski okrotne

wiecie jak temu zaradzic ?

jezeli na prywatny adres to na
mayer@(skasuj_ten_fragment_razem_z_nawiasami)z.pl
MaYeR