Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!feed.news.interia.pl!news.nask.pl!ne
ws.nask.org.pl!news.germany.com!postnews.google.com!e67g2000hsc.googlegroups.co
m!not-for-mail
From: Jesus <n...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia, pl.soc.religia, pl.sci.filozofia
Subject: programowanie mózgu - następna część
Date: Wed, 5 Dec 2007 06:53:02 -0800 (PST)
Organization: http://groups.google.com
Lines: 124
Message-ID: <3...@e...googlegroups.com>
NNTP-Posting-Host: 213.192.67.6
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=windows-1250
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
X-Trace: posting.google.com 1196866385 5794 127.0.0.1 (5 Dec 2007 14:53:05 GMT)
X-Complaints-To: g...@g...com
NNTP-Posting-Date: Wed, 5 Dec 2007 14:53:05 +0000 (UTC)
Complaints-To: g...@g...com
Injection-Info: e67g2000hsc.googlegroups.com; posting-host=213.192.67.6;
posting-account=yuEpbwoAAAA11k5UDbi86255OU31RqOG
User-Agent: G2/1.0
X-HTTP-UserAgent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.1; pl; rv:1.8.1.11)
Gecko/20071127 Firefox/2.0.0.11,gzip(gfe),gzip(gfe)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:389671 pl.soc.religia:825399
pl.sci.filozofia:155345
Ukryj nagłówki
Wygląda na to że dla mózgu priorytetowe zadanie to planowanie.
Świadomy umysł pracuje uwagą, w każdej chwili dokonuje oceny korzyści,
oceny poprawności i zagrożenia. Przy dokonywaniu wyboru wizualizujemy
plan (krok, po kroku) i przykładamy do tego miarę oceny tego planu
systemem emocjonalnym (systemem oceny zagrożeń).
Naszemu działaniu nadajemy sens, czyli emocjonalny znacznik
poprawności. Nadanie znacznika poprawności odczuwamy i nazywamy
uwierzeniem w poprawność, lub uwierzeniem w sens. Dotyczy to analizy
naszych działań, ale również naszych przemyśleń, dla mózgu konieczny
jest sens i zgodność przemyśleń. Jeśli pytamy czy coś ma ,,sens" pytamy
o to czy jest ,,poprawne". Każde przemyślenia to tylko racjonalizacja i
ocena czy ktoś ,,ma rację" w czymś jest oceną subiektywną, ale za
zwyczaj wierzymy w to, że jeśli jakaś teoria sprawdza się w praktyce
to jest ,,słuszna", ,,poprawna" ,,prawdziwa". Jesteśmy przekonani, że tak
jest do czasu gdy nie pojawi się nowa pokazująca braki, lub
,,błędność", ,,niepoprawność" tamtej. Tak naprawdę to czy coś jest
poprawne czy niepoprawne zależy od tego jaki znacznik nadamy w mózgu,
czyli w co uwierzymy.
Mózg nie umie myśleć bez posiłkowania się sensem, więc wiara że coś
jest słuszne jest konieczna! Nie da się nie nadawać sensu w życiu i
nie da się uniknąć ,,naiwnej" wiary w poprawność lub ,,dobro i zło".
System oceny poprawności nazywany jest też sumieniem. Dla ludzi
poprawne funkcjonuje również jako ,,dobre" a niepoprawne jako ,,złe".
Ten system, czyli sumienie programujemy przez wiarę w poprawność/
niepoprawność (dobro/zło). Łatwo można poznać, że coś już się
zaprogramowało bo gdy umysł przy ocenie słuszności natrafi na
zaprogramowaną sytuację, obiekt odczuje potwierdzenie poprawności lub
odczuje dyskomfort psychiczny z powodu niepoprawności zwany też
dysonansem poznawczym. Wówczas wiemy że my lub ktoś uwierzył, że to
jest dobre lub złe, czyli poprawne/niepoprawne. Dysonans można czuć we
wszystkich sytuacjach i możliwości programowania są nieograniczone.
Praktycznie wszystko o to o co kłócą się ludzie i za co się nie lubią,
nienawidzą jest tematem ich dysonansu. Można spierać się o teorię lub
o cokolwiek np o to że ktoś przeklina, pali, łamie długopisy. Można
spierać się o religię, lub oto czy przechodzenie na czerwonym świetle
jest ,,złe/ niepoprawne". Wszystko to dotyczy poprawności/
niepoprawności, które zaprogramowali ludzie w mózgach.
Dysonas może mieć różną skalę nasilenia, a gdy ma duże natężenie
potrafi sprawić, że ludzie się zaczną zabijać lub popełniać
samobójstwa.
Aby zaprogramować sumienie potrzebna jest wiara. Każdy programuje
sumienie sam, ale uwierzyć możemy innym ludziom. Ludzie, którym zwykle
się wierzy, są naszymi ,,Autorytetami". Można nazwać ich ,,autorytetami
moralności", ,,autorytetami sensu", ,,autorytetami poprawności".
W praktyce Hitler pokazał jak wielu ludzi można zaprogramować.
Wykorzystał też przy tym naturalne potrzeby ludzi, takie jak tworzenie
wspólnot, które umożliwiają utożsamienie się z jednostką stadną, co
daje pole do wskazania wspólnego autorytetu. U zwierząt stadnych jest
również wspólne to że słuchają się przywódcy stada. Naturalnym i
pierwszym autorytetem dla człowieka jest opiekun/rodzic. To rodzic
tworzy w tożsamości archetyp autorytetu, dając możliwość innym ludziom
stania się czyimś autorytetem.
W religiach zwykle występują ludzie ogłaszający się autorytetami
moralności (poprawności). Nadają oni innym sens w wielu dziedzinach.
Są autorytetami bezpośrednio lub powołują się na pozaziemskie
autorytety niedające się oceniać. Gdy człowiek jest autorytetem
łatwiej go obalić i znieść z roli autorytetu, lecz trudniej jest
obalić coś czego nie da się ocenić i dla mózgu może być ocenione to
tylko jako ,,poprawne/dobre".
To co jest wspólne dla religii to zmuszanie ludzi do wiary w wzór
poprawności/dobra i wzór niepoprawności/zła oraz że wzory te zna
autorytet. Programujemy sumienie w każdej chwili naszego życia,
analizując, oceniając - bo tak działa nasza świadomość. Gdy uwierzymy
w poprawność następuje programowanie. Wierząc w niezaprzeczalny wzór
dobra/zła, poprawności/niepoprawności osoby programujące łapią ludzi
na popularny haczyk i mogą wówczas zmieniając odpowiednio ,,wzór
moralności", ,,wzór zasad", ,,wzór święty", ,,wzór dobra i zła"
programują odpowiednio sumienie ludzi.
Dysonas(uczucie niepoprawności/zagrożenia) można odczuć nie tylko do
teorii/sytuacji/postępowania ale również do obiektu. Takim obiektem
może być człowiek. Hitler pokazał jak skutecznie można zaszczepić w
kimś dysonas do człowieka czyli uprzedzenie. Autorytet pokazał że te
osoby są ,,złe/niepoprawne" i wierząc ludzie zaprogramowali sobie
sumienia. Wówczas gdy słyszeli lub mieli kontakt z tą osobą odczuwali
dysonas czyli nienawiść.
Do zaprogramowania sumienia konieczna jest wiara, bez niej gdy ktoś
nie wierzy w treść ,,autorytetu" nie będzie odczuwał dysonansu do osób
określanych jako ,,złe/niepoprane". Jeśli ktoś wierzy w swoje osądy,
nie daje sie się łatwo zaprogramować innych. Nie wiem do końca jednak
czy mamy 100%-tową kontrolę nad naszą wiarą. Myślę, jednak że np.:
,,katolik" który usłyszy w kościele negatywne zdanie o powiedzmy
homoseksualistach poddający to własnej analizie nie musi zaprogramować
sumienia tak by odczuwać nienawiść, ale na pewno znajdą się tacy
którzy wierzą w swój autorytet bezrefleksyjnie.
Nazywanie programowania negatywnym zjawiskiem jest nierozsądne
bo człowiek robi to w każdym momencie oceny sytuacji i myślenia.
|