Strona główna Grupy pl.sci.psychologia przyczyny cierpienia

Grupy

Szukaj w grupach

 

przyczyny cierpienia

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2017-04-09 16:07:27

Temat: przyczyny cierpienia
Od: Jivanmukta <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"W Indiach stosuje się bardzo prosty sposób łapania małp. Wewnątrz słoja z
wąską szyjką umieszcza się banana. Ciekawa małpa przychodzi do takiego
słoja. Kiedy odkryje owoc wewnątrz, wkłada łapę, by go chwycić. Trzymając
banana nie może uwolnić kończyny ze słoja. Jest zbyt chciwa, by puścić swą
zdobyć - wówczas zostaje schwytana. Jesteśmy jak te małpy - uwięzieni przez
nasze pragnienia. Chwytamy materialne skarby, ale na dłuższą metę pragnienia
przynoszą nam jedynie cierpienia. Pragnienia naszego ego powodują, że nie
potrafimy czerpać satysfakcji z tego, kim naprawdę jesteśmy. One
uniemożliwiają nam uświadomienie sobie naszej natury - naszej Boskości.
nasze oczy ulegają złudzeniu, a my cierpimy, ponieważ nie możemy osiągnąć
tego, co one widzą. Pragnienia powodują, że nasze umysły, "rozkręcają się",
a wówczas nie możemy odnaleźć spokoju. Ludzie cierpią z powodu różnych
niepotrzebnych dążeń, które pragną zrealizować, ale ponoszą porażkę. Zbyt
wielką wartość przypisują przedmiotowemu światu. Cierpisz tylko wówczas, gdy
twoje pragnienia wzmagają się. Powodem cierpień są również nasze przeszłe
złe czyny. W ciągu wielu poprzednich wcieleń przeżytych niezgodnie z
zasadami duchowymi nagromadziliśmy pewną karmę. Konsekwencje naszych czynów
ścigają nas jak wierzyciele niepłaconych długów. Mogliśmy także - przez
nieuwagę lub złe intencje - przysporzyć bólu innym, za co w tym życiu
ponosimy konsekwencje. Nawet gdy nie dokładamy już drewna, ostatnie
podrzucone przez na polano pali się jeszcze jakiś czas. Lecz gdy osiągniemy
stan nieprzywiązania, ogień nic już nam nie zrobi. Zwykle, cierpienie nie
wynika z warunków zewnętrznych - jego źródłem jest przywiązanie do
rezultatów naszych działań. Dwie osoby cierpiące z powodu podobnej straty
będą przeżywać ból bardzo różnie. Uderz kamieniem niedojrzały owoc
tamandarynowca, a uszkodzi miąższ; uderz dojrzały owoc i obejrzyj go. Twarda
łupina odpadnie, ale miąższ i nasiona pozostaną nienaruszone. Dojrzały
sadhaka (aspirant) nie odczuje powiewu złego lub dobrego losu, tylko
niedojrzałego człowieka może dotknąć taki podmuch. Radość i ból są
nierozłączne - to konsekwencje naszych przywiązań albo pragnień. Gdy
otrzymujemy to czego chcemy, jesteśmy szczęśliwi, jeśli nie - popadamy w
smutek. Dopiero gdy osiągniemy wewnętrzny spokój, przestaniemy poddawać się
takim wzlotom i upadkom. Duchowy spokój nie może być uwarunkowany
pragnieniem powodzenia. Z czasem nauczymy się przyjmować radość i smutek
jednakowo, ze zrównoważonym umysłem. Wtedy dopiero unikniemy niepotrzebnych
cierpień. Radość i smutek to dwa przeciwstawne aspekty tego samego
doświadczenia. Radość zaczyna się tam, gdzie kończy się smutek; smutek zaś
jest tam, gdzie kończy się radość. Gdy zapraszasz na obiad niewidomego,
musisz nakryć do stołu dla dwóch osób, ponieważ twój gość przyjdzie z kimś,
kto go przyprowadzi. Smutek i radość to nierozłączni towarzysze."

("Ścieżki do Boga", Jonathan Roof)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Własność a niewiara we własne siły.
Własność a wiara we własne siły.
Noblisty-Miłosza rachunek sumienia.
Zwierzęta MAJĄ duszę!
CzasJestBliski

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »