> Wiesz, PB, ta metoda jest rewelacyjna.!

- Wiem, to jest mój czarny koń. Skrajna prostota w zderzeniu z niebywałą
skutecznością wprawia użytkowników w zdumienie. Fajnie, że można tego używać
jadąc samochodem, w czasie nudnego spotkania, spaceru, przed telewizorem, w
windzie, w wannie...
Słowo ostrzeżenia. Jest jeden moment, kiedy ta metoda nie działa i jest
kompletnie bezradna: dzieje się tak wówczas, kiedy się jej nie używa.

> Uwolniłam mnóstwo napięć.

- gratulacje! A to dopiero początek.

> W trakcie bardzo różne odczucia.
> Niektóre Very Interesujące.. do łez, inne słabiej osadzone,
> ale też wcale wcale silne.., zawsze jednak z pogłębieniem oddechu.

- na pierwszy rzut oka to miałaś sporo ostrych "zaległości", bo takie
reakcje
występują po uwolnieniu istotnego bagażu emocjonalnego. Teraz rozumiesz, że
rebirthing wykorzystuje drugi "koniec" i próbuje wykorzystać to samo
sprzężenie i dojść od oddychania do integracji. Moim zdaniem lepiej nie
odwracać kota ogonem zanim się nie zrozumie gdzie jest ogon.

> Niedowiarkom mówię, że to samo się dzieje:).

- cały dowcip na tym polega

> Znikają nawet bóle mięśniowe w miejscach największych napięć.
> Czujesz gdzie która emocja się zagnieździła.

- Kiedy znika przyczyna napięć w danym miejscu ciała -automatycznie znika
też napięcie fizyczne.

> Świetne i.. proste. TO lubię:)

" Prawda jest prosta. Gdyby było inaczej -każdy głupiec mógłby ją
zrozumieć".

> A teraz najbardziej ciekawi mnie co będzie dalej z tymi ,
> które rozgrywają się w czasie rzeczywistym.

- tak samo, ALE jak powiadam, nieznajomość procesu powstawania emocji może
czasem
sabotować releasing.

> Te z przeszłości są znacznie łatwiejsze do neutralizacji.
> No ale te z przeszłości już wcześniej oswajałam innymi metodami.

- może te "z przeszłości" są łatwiejsze, tego nie zauważyłem. Bardzo wielu
ludzi nie może sobie poradzić z traumatyczną przeszłością. Właściwie czucie
emocji występuje tylko w teraźniejszości. Wydarzenie miało miejsce dawno,
ale
lewy mózg albo prawomózgowy bezsłowny program działa dalej powodując
wrażenie, ze to tamto z przeszłości powoduje emocje.( z tymi mózgami to na
razie teoria, jeszcze nie było mówione jak to się robi)

To jest jedna z kilku bardzo skutecznych metod z zakresu Technik Wolności
Emocjonalnej. Powinni tego w podstawówce uczyć. Niesamowite efekty można
zastosować w połączeniu z innymi technikami, w odniesieniu do różnych
rzeczy. Na przykład impuls sięgnięcia po używki jest też emocją. Podejście
jest wówczas takie, że NAJPIERW wykonujemy releasing a potem "normalnie"
sięgamy po używkę. Bez żadnych napięć! W końcu nie chcemy na siłę nie
sięgać po słodycze, bo z tego powstaje tylko silny reversal. Po sięgnięciu
po cukierka, po fajkę, albo po kielicha też minutka releasingu. Pewnego dnia
wstajesz z łóżka a impuls nie istnieje (jeżeli był czysto emocjonalny).

Niezdolność emocjonalnej neutralizacji czasem utrudnia wizualizację,
ustawianie celów, spoglądanie w lustro i przywitanie sąsiada. Zaprzestanie
napieprzania na oślep daje ogromną siłę...

Przedstawiony tutaj releasing jest w 100% umysłowy i pod tym względem jest
on jakby pierwotny.

Istnieją też inne niesłychanie skuteczne Techniki Wolności Emocjonalnej
wykorzystujące pewne zależności umysłowo-fizjologiczne. Do nich można
zaliczyć właśnie rebirthing wykorzystujący pętlę oddechową. (skupianie się
tylko na oddychaniu a nie na emocjach jest wypaczeniem powstającym z
niezrozumienia genezy zjawiska). Inne wykorzystują w połączeniu z
"wypuszczaniem" ruchy gałek ocznych takie jak we śnie w fazie REM. Jeszcze
inne wykorzystują wiedzę z akupunktury. Polega to na "uziemieniu" emocji
przez dotyk w pewnych punktach akupunkturowych. Dobre jest to, że podejście
z meridianami można zastosować komuś bez szczególnego wnikania. Pacjent musi
tylko
czuć to co mu przeszkadza, musi to dobrze "zaadresować".

Następnymi mutacjami tych technik jest podobno(tego jeszcze nie sprawdzałem)
możliwość wykonania releasingu na kimś, na odległość, nawet bez jego wiedzy.
Najważniejszy jest dobry adres. To jest trochę magiczne i dochodzi tutaj
jeszcze inny czynnik. Adepci Silvy nie będą mieć z tym kłopotu. Można to
wykonać nawet na zwierzętach z tego co słyszałem. Generalnie chodzi o
emocje, ale w związku ze zdumiewającą skutecznością coraz częściej próbuje
się tego używać do każdego problemu, np. chorób. Te, które mają coś do
roboty
z emocjami (większość chyba ma) wyobrażam sobie, ze potencjalnie mogą jakoś
tam ustąpić. Zaleca się pracować na emocjonalnych czynnikach sprzyjających
chorobie (np. obżarstwo, niechęć do ruchu na świeżym powietrzu, niezaleczone
urazy emocjonalne, używki, stress) - na tym polu wyniki są wybitne i
naturalnie prowadzą do dużo lepszych rezultatów w leczeniu zasadniczej
choroby)