Strona główna Grupy pl.soc.rodzina rodzina meza

Grupy

Szukaj w grupach

 

rodzina meza

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 58


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-04-23 15:59:33

Temat: Re: rodzina meza
Od: "Z. Boczek" <z...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Wpr?ci?em si?, poniewa? Anka P. <v...@a...pl> pope?ni?(a) co
nast?puje:

| Maz stoi murem za mna i ma zamiar zadzwonic dzis po pracy wieczorem
do
| swoich rodzicow i "wyjasnic" kilka spraw. Troche sie tego boje, bo
nie
| wiem czy konkluzja tej rozmowy nie bedzie, ze to moja wina i ja go
| przekabacilam.
| Sama nie wiem jak mam juz reagowac i co robic.
| Moe cos poradzicie (o ile dotarliscie do sameog konca ;-) ).

Cieszyc sie, ze ma sie dobrego meza - no i czekac na rozwiazanie :)
Porozmawiac z nim i zapytac o JEGO zdanie, co ON na ten temat mysli -
powiedziec, ze juz sama nie wiesz, moze to Ty nie masz racji?
Powinien poprzec - tym sposobem pokazesz Mu, ze liczysz sie z Jego
zdaniem i przekonasz sie, ze masz racje (albo choragiewkowatego meza
:]).

Pozdrawiam :)

--
Z powazaniem,
Z. Boczek
Niech bedzie przeklety ten, kto nie chce unurzac miecza we krwi!
(papiez Grzegorz VII)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2003-04-23 16:08:39

Temat: Re: rodzina meza
Od: "Dorota***" <d...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Rozumiem Cie doskonale, ja mam gorzej ;-), bo mnie nie informuja o
przyjazdach, tylko przyjezdzaja... i mimo wielu prób , nie reaguja na prosby
o teleffon, ze maja zamiar nas odwiedzic... Mysle, ze majac meza po swojej
stronie, powinien on to wyjasnic, w koncu to jego mama... i jego rodzina...
Dorota


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2003-04-23 16:10:15

Temat: rodzina meza
Od: "Anka P." <v...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam.

Nie pisuje tu ostatnio za czesto, wrecz wcale, ale grupe sledze z
zaciekawieniem.

No i znowu nadszedl czas kiedy nie wiem co mam robic.

Juz kiedys pisalam na temat swojego szwagra i tesciowej, ale temat wraca
jak bumerang w innej nieco formie.
Tamta sprawa polegala na tym, ze tesciowa zadzwonila do mnie i
poinformowala, ze na drugi dzien szwagier po prostu bedzie u mnie ze
swoja dziewczyna. Nie byloby w tym nic zlego gdyby nie to, ze informacji
tej nie poprzedzilo zadne pytanie czy w ogole mam na to ochote, czas,
sily i czy w ogole bede w domu.
Szwagier przyjechal, bylo sympatycznie, jednakze maz probowal
interweniowac w sprawie "oznajmiania" nam wizyt bez pytania nas o to.
Srednio pomoglo czego dowodem jest historia z dzisiaj....

A zaczelo sie w poniedzialek swiateczny. Z zapowiedziana wizyta
przyjechali do nas tesciowie. Miala z nimi byc tez babcia, ale jak sie
okazalo nie przyjechala gdyz "ona przyjedzie do was z ciotka z Wloch,
ktora bardzo chce zobaczyc malego".
Osobna sprawa, ze nie znam nawet ciotki z Wloch i srednio mnie
interesuje kogo ona chce zobaczyc. Nie podoba mi sie fakt "pokazywania"
mojego synka jak zwierzatka w zoo albo cyrku. Mimo, ze jest maly i moze
niewiele rozumie nie znaczy to, ze nie nalezy sie z nim liczyc. Mnie nie
odpowiadaloby takie traktowanie.
Druga sprawa, ze nikt wczesniej nie zadzwonil zapytac czy bedziemy w
stanie przyjac ciotke i czy w ogole bedzie nam sie chcialo. Ciotka chce
wiec ja przyjmiecie.....
Zdusilam w sobie pewne rzeczy ktore mialam ochote powiedziec. Stanelo na
tym, ze ciotke przyjmiemy, a raczej ja to zrobie, bo maz bedzie w pracy.
Wczoraj ustalono, ze wizyta bedzie od 11 i wydawaloby sie, ze bedzie w
porzadku...
Dzis rano zadzwonila do mnie babcia, zeby mnie powiadomic, ze ona co
prawda nie zapraszala, ale oprocz tej ciotki to chyba przyjedzie jej
matka, a moze ktos tam jeszcze. Dziwnym trafem szlag mnie nie trafil na
miejscu, a co wiecej mimo swojej wscieklosci bylam w stanie powiedziec
(zaznaczam ze uprzejmie, za co siebie sama podziwiam), ze nie podoba sie
to ani mnie ani mezowi, bo dziecko nie jest przedmiotem oraz ze mozna
isc do muzeum poogladac eksponaty, a nie traktowac tak malucha.
Jedyne na co bylo stac babcie to obrazony ton "to ja juz nic nie
rozumiem" i rzucenie sluchawki.
Nadeszla godzina 11, a ja czekalam.... czekalam..... i czekalam....
Az po poltorej godzinie czekania postanowilam wyjsc na spacer.
Doszlam do wniosku, ze nalezy mi sie odrobina szacunku w postaci
punktualnosci, ze mozna sie spoznic, ale nie az tyle, a jesli nawet to
informuje sie o tym telefonicznie. Mimo pobytu na urlopie wychowawczym
mam swoje zycie i obowiazki i ze nie musze sie podporzadkowywac w ten
sposob. Zreszta moj maz sam mnie namawial na to, zeby po prostu wyjsc z
domu.
Najwyrazniej kiedy mnie nie bylo babcia z cala ferajna zjawila sie,
poniewaz kolo 15 wykonala do mnie kolejny telefon, w ktorym stwierdzila,
ze myslala, ze ja _taka_ nie jestem, ze ladnie ja przyjelam, ze swiecila
oczami przed tamtymi, a na moje stwierdzenie, ze poltorej godziny
czekalam i ze tyle sie nie spoznia tylko prychnela "co to jest poltorej
godziny i o co ci chodzi" a potem znowu rzucila sluchawka.
Poryczalam sie ze zlosci, bo gowniarzem nie jestem i takie traktowanie
mojej osoby mi nie odpowiada. Zapowiedzialam mezowi, ze mam dosc, ze ja
sie u jego rodziny nie pojawie ani nie zycze sobie wizyt nikogo oprocz
tescia (ktory jest jedynym normalnym czlowiekiem w tamtej rodzinie).
Teraz czuje sie podle krotko mowiac i sama nie wiem czy powinnam byla
tak zareagowac. Moze za bardzo wyolbrzymilam cala sprawe i tylko mi sie
wydaje, ze to takie straszne a powinnam stulic uszy po sobie.
Maz stoi murem za mna i ma zamiar zadzwonic dzis po pracy wieczorem do
swoich rodzicow i "wyjasnic" kilka spraw. Troche sie tego boje, bo nie
wiem czy konkluzja tej rozmowy nie bedzie, ze to moja wina i ja go
przekabacilam.
Sama nie wiem jak mam juz reagowac i co robic.
Moe cos poradzicie (o ile dotarliscie do sameog konca ;-) ).

Anka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2003-04-23 17:03:23

Temat: Re: rodzina meza
Od: "Anka P." <v...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Cieszyc sie, ze ma sie dobrego meza - no i czekac na rozwiazanie :)

ciesze sie , a jakze ;-)

> Porozmawiac z nim i zapytac o JEGO zdanie, co ON na ten temat mysli -
> powiedziec, ze juz sama nie wiesz, moze to Ty nie masz racji?

rozmawialam z nim o tym wlasnie w ten sposob kiedy mial wolna chwilke w
pracy
jak stwierdzil, mam calkowita racje i powinnam byla tak zareagowac i ze
cieszy sie, ze poszlam na ten spacer z synem tak jak mnie namawial
ze nie powinnam dac sie wykorzystywac i tak traktowac i ze jego samego
wkurzyl brak szacunku do mnie

> Powinien poprzec - tym sposobem pokazesz Mu, ze liczysz sie z Jego
> zdaniem i przekonasz sie, ze masz racje (albo choragiewkowatego meza
> :]).

poparl ;-) powiedzial sam, ze jest ze mna w 100% i on bedzie rozmawial z
nimi jesli beda do mnie jeszcze jakies pretensje
>
> Pozdrawiam :)

ja rowniez

Anka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2003-04-23 18:30:52

Temat: Re: rodzina meza
Od: G...@p...onet.pl-----USUN-TO (Grzegorz Janoszka) szukaj wiadomości tego autora

On Wed, 23 Apr 2003 18:10:15 +0200 I had a dream that Anka P. <v...@a...pl>
wrote:
>Maz stoi murem za mna i ma zamiar zadzwonic dzis po pracy wieczorem do
>swoich rodzicow i "wyjasnic" kilka spraw. Troche sie tego boje, bo nie
>wiem czy konkluzja tej rozmowy nie bedzie, ze to moja wina i ja go
>przekabacilam.

No i? Możesz przyjąć na siebie nawet winę za dziurę ozonową, jeśli tylko
to ma zapewnić brak niezapowiedzianych wizyt, natrętnej teściowej, czyż nie?

>Sama nie wiem jak mam juz reagowac i co robic.
>Moe cos poradzicie (o ile dotarliscie do sameog konca ;-) ).

Radzę, żebyś powiedziała mężowi, że się cieszysz bardzo, że jest taki mądry
i że Cię wspiera :)

--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres

UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2003-04-23 19:27:21

Temat: Re: rodzina meza
Od: "Agnieszka M" <a...@j...pl> szukaj wiadomości tego autora

Aniu,

gratuluje, zrobilabym to samo na Twoim miejscu.
Podziekuj Mezowi za to, ze jest tak za Toba - choc tak powinno byc,
mezczyzni lubia jak sie ich pochwali (bez zadnej ironii).
Dziecko nie eksponat, a Tobie jako zonie, matce, pani domu czy po prostu
osobie nalezy sie szacunek.
Nie ma potrzeby miec kaca moralnego. Czasem trzeba byc konsekwentnym, bo
inaczej zrobia z Twojego domu hotel. I bardzo dobrze, ze Twoj Maz uwaza, iz
sa pewne rzeczy do wyjasnienia.

Powodzenia!
Aguska

Uzytkownik "Anka P." <v...@a...pl> napisal w wiadomosci
news:b86ad8$r2r$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Witam.
[ciach!]


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2003-04-23 20:18:47

Temat: Re: rodzina meza
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Agnieszka M" <a...@j...pl> napisał

> Dziecko nie eksponat,

No i weź tu człowieku bądź mądry .... jak się nie
zainteresujesz nowym w rodzinie człowieczkiem ... to obraza
majestatu i w ogóle tragedia.
Jak się interesujesz i chcesz obejrzeć (i _nawet_ ta dalsza
rodzina tez jest zainteresowana) .... to też źle.

Weźcie _wy_matki_ ustalcie jakieś standardy ... bo trafić za
Wami ciężko.

Pozdrawiam
MOLNARka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2003-04-23 20:35:04

Temat: Re: rodzina meza
Od: l...@p...onet.pl szukaj wiadomości tego autora

Jejku, jak ja kocham takie sytuacje z moją teściową. Zawsze jak się coś wydarzy
to ja jestem winna, potrafi pięknie fakty wypaczyć i w oczy zaprzeć się że
zupełnie co innego mówiła. Podbnie jak ty mam męża który stoi za mną murem, ale
teściowa twierdzi że to ja go namawiam, zmuszam to takiego zdania. Kurcze 35
letni facet manipulowany przez żonę, facet który zawsze wszystkim stawia czoła,
no fajnie.
Ja po 12 latach małżeństwa przeszłam na "tumiwisizm", w końcu i tak co bym nie
zrobiła to moja wina, czy będe chciał dobrze, czy wygarnę teścią co myślę
będzie tak samo. W końcu w każdej rodzinie musi być "czarna owca":-)) więc
czemu nie ja......

Pozdrawiam
Dorota

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2003-04-23 20:43:14

Temat: Re: rodzina meza
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

Uzytkownik "Anka P." <v...@a...pl> napisal w

> Tamta sprawa polegala na tym, ze tesciowa zadzwonila do
mnie i
> poinformowala, ze na drugi dzien szwagier po prostu bedzie
u mnie ze
> swoja dziewczyna.

A Ty odezwac sie nie umiesz i powiedziec, ze .... "nie mamy
czasu", "mamy inne plany", "szkada, ale inaczej
zaplanowalismy czas" ?


> Miala z nimi byc tez babcia, ale jak sie
> okazalo nie przyjechala gdyz "ona przyjedzie do was z
ciotka z Wloch,
> ktora bardzo chce zobaczyc malego".

Znajac 'rózne' zdania matek .... to gdyby nie chciala
zobaczyc pojawil by sie post o tym jaka ta ciotka z Wloch
jest nieczula - tu takie piekne malenstwo sie pojawilo na
swiecie a ona nawet nie zajrzala ;-/


> Osobna sprawa, ze nie znam nawet ciotki z Wloch i srednio
mnie
> interesuje kogo ona chce zobaczyc.

A czyja jest ta ciotka ? TZa ?
A TZ czyj ?
I masz odpowiedz kto zacz.


> Nie podoba mi sie fakt "pokazywania"
> mojego synka jak zwierzatka w zoo albo cyrku.

Przesadzasz IMO straszliwie.
To chyba normalny zwyczaj, ze jak sie urodzi dziecko to
rodzina sie zjezdza "ogladac" i nie ma w tym nic
pejoratywnego.


> Zdusilam w sobie pewne rzeczy ktore mialam ochote
powiedziec.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

I w tym jest problem. Nie umiesz (nie chcesz?) wyartykulowac
swojego zdania a pózniej sie wsciekasz, ze ktos postanawia
tak jak _dla_niego_ jest wygodnie (a ludzie sa z gruntu
leniwi i zli wiec staraja sie robic wszystko tak jak im
pasuje).



> ze nie podoba sie
> to ani mnie ani mezowi, bo dziecko nie jest przedmiotem
oraz ze mozna
> isc do muzeum poogladac eksponaty, a nie traktowac tak
malucha.
> Jedyne na co bylo stac babcie to obrazony ton "to ja juz
nic nie
> rozumiem" i rzucenie sluchawki.

I ja Ci powiem, ze sie wcale babci nie dziwie. Bo argumenty
o eksponacie sa cieniusienkie i malo madre.
Przeciez ona chce w ten sposób wyrazic swoje zainteresowanie
i milosc.

Z drugiej strony nieakceptowalne jest przyprowadzanie
jakiejs zgrai osób bez wczesniejszego uzgodnienia tego z
Toba i tu rozumiem Twoje rozdraznienie.


> Doszlam do wniosku, ze nalezy mi sie odrobina szacunku w
postaci
> punktualnosci, ze mozna sie spoznic, ale nie az tyle, a
jesli nawet to
> informuje sie o tym telefonicznie.

Tu juz widze zlosliwosc z Twojej strony ;-)
Ty tez moglas zadzwonic ... mogly utknac w jakims korku albo
co ?


> mam swoje zycie i obowiazki i ze nie musze sie
podporzadkowywac w ten
> sposob.

Jeden dzien (kilka godzin) to takie straszliwe
podporzadkowanie ?


> Najwyrazniej kiedy mnie nie bylo babcia z cala ferajna
zjawila sie,
> poniewaz kolo 15 wykonala do mnie kolejny telefon, w
ktorym stwierdzila,
> ze myslala, ze ja _taka_ nie jestem, ze ladnie ja
przyjelam, ze swiecila
> oczami przed tamtymi,

A ladnie je przyjelas ? IMO bardzo brzydko.
I nie musiala swiecic oczami ? Musiala (a przeciez jej na
tym zalezalo wiec wstyd wiekszy).
Zostawilas chociaz kartke w drzwiach, ze jestes na spacerze
i wrócisz o tej i tej zeby poczekaly ?


> Poryczalam sie ze zlosci, bo gowniarzem nie jestem i takie
traktowanie
> mojej osoby mi nie odpowiada.

Z jednej strony masz racje ... nikt nie lubi byc tak
traktowany - rozumiem Cie.
Ale Ty nic nie robisz zeby ta sytuacje wyprostowac .....
sama ja komplikujesz.
Pomysl jak poczula sie babcia ....


> Teraz czuje sie podle krotko mowiac i sama nie wiem czy
powinnam byla
> tak zareagowac.

... odzywa sie sumienie ... to zly znak ... znaczy, ze nie
jestes pewna, czy dobrze zrobilas ... znaczy _zle_ zrobilas
...



> Moze za bardzo wyolbrzymilam cala sprawe i tylko mi sie
> wydaje, ze to takie straszne a powinnam stulic uszy po
sobie.

Nie stulic uszy ale _mówic_swoje_zdanie_ i wtedy wymagac.

Rozumiem Cie, bo sama lubie miec poukladany swiat i zeby
wszystko bylo tak jak ja chce ... jestem wiec niesamowicie
asertywna .... i to dziala (choc 'kosztuje').
IMO najpierw musisz zaczac glosno oznajmiac swoje potrzeby -
nie podoba Ci sie, ze ciotka z Wloch przyjedzie - to
powiedz, ze sie na to nie zgadzasz.
Bo jak sie zgadzasz ... a pózniej wychodzisz na spacer - to
to jest niefajne.

Pozdrawiam i spokoju zycze
MOLNARka



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2003-04-23 21:24:16

Temat: Re: rodzina meza
Od: "Ewa" <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "MOLNARka" <g...@h...pl> napisał w wiadomości
news:3ea6fb93@news.home.net.pl...
> Uzytkownik "Anka P." <v...@a...pl> napisal w
>
Popieram w całości to, co napisała Molnarka. Przemyśl swoje zachowanie.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jak budowac silna rodzine - Zaproszenie na spotkanie ze Stephenem R. Covey
nowa strona matrymonialna http://strony.wp.pl/wp/v isartis/
a może chcecie hulajnogę ???
Swietne ciuchy dla calej rodziny prosto z USA
lany poniedziałek

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »