Strona główna Grupy pl.soc.rodzina sasiedzi...

Grupy

Szukaj w grupach

 

sasiedzi...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 95


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2004-08-22 19:35:41

Temat: Re: sasiedzi...[OT]
Od: "Z. Boczek" <z...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dunia w wysiłku wydalił(a) z siebie takie oto konkrety:

> Gdyby nie takie altruistyczne istoty jak Ty dawno bysmy juz wygineli...

Gdyby nie takie egoistyczne istoty jak Ty, może dawno byśmy już
uratowali kilka istnień...

--
Z cyklu 'Sławni ludzie powiedzieli':
"Ups!" (c) Albert Einstein

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2004-08-22 19:53:50

Temat: Re: sasiedzi...[OT]
Od: "Z. Boczek" <z...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

thuringwethil w wysiłku wydalił(a) z siebie takie oto konkrety:

> Art. 207 kodeksu karnego mówi, że:
> & 1 Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą
> lub inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku
> zależności od sprawcy albo nad małoletnim lub osobą nieporadną
> ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze
> pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
>
> Powyższe oznacza, że nie tylko przemoc fizyczna czy zastrasznaie
> ale także powtarzające się wyzywiska noszą znamiona przestępstwa.

Przepis, owszem, istnieje.
Interpretacja jego jest jednak już (sorry, nie umniejszając ale
'tylko' :]) Twoja.

Nie przeczę, że przekleństwa zaniżają poczucie własnej wartości, że są
niekorzystne - ale nie spotkałem się z precedensem, w którym za
_jedynie_ przeklinanie na członków rodziny poszło się siedzieć (nawet
na 3 m-ce).
Rozmawiamy (sama zaczęłaś :>) o _prawnych_ podstawach - zatem nie
mieszaj paragrafów z alarmującymi apelami specjalistów szczęścia
rodzinnego, bowiem 'znamion czynów przestępczych' to nie miało i
(raczej) nigdy nie będzie miało.
Dura lex sed lex.

Podsumowując: uprawiasz demagogię, nieudolną niestety ('a w tych
sprawach mam doświadczenie' :))

<parafrazujac>
Coś jeszcze może zupełnie OT
Poczytaj sobie cokolwiek na temat dyskusji (erystyki).
Dowiesz się... (czego? Sama przeczytaj)
Dowiesz się... (to również będzie ciekawe przeżycie :))
Dowiesz się... (no i już będziesz wiedziała PRAWIE wszystko)
I dowiesz sie że takim ludziom trzeba pomóc bo czesto nie potrafią
dyskutować logicznie sami.
</parafrazując>

--
Z cyklu 'Sławni ludzie powiedzieli':
"O Jezus Maria..." (c) R. Nixon

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2004-08-22 20:57:44

Temat: Re: sasiedzi...[OT]
Od: "thuringwethil" <oliwia@_wytnij_.w3crew.com.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Z. Boczek" <z...@w...pl> wrote in message
news:18oklcfjh2a38.a4nq7vi4q6ox.dlg@40tude.net...

> Przepis, owszem, istnieje.
> Interpretacja jego jest jednak już (sorry, nie umniejszając ale
> 'tylko' :]) Twoja.
>
ok zatem jak wyjaśnisz fakt, że z tego artykułu
mozna pójśc do więzienia jeśli nawet nie dochodziło do
bójek?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2004-08-22 21:44:34

Temat: Re: sasiedzi...[OT]
Od: "Z. Boczek" <z...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

thuringwethil w wysiłku wydalił(a) z siebie takie oto konkrety:

>> Przepis, owszem, istnieje.
>> Interpretacja jego jest jednak już (sorry, nie umniejszając ale
>> 'tylko' :]) Twoja.
> ok zatem jak wyjaśnisz fakt, że z tego artykułu
> mozna pójśc do więzienia jeśli nawet nie dochodziło do
> bójek?

Ktoś 'znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą'? :)

--
"Ja jestem taka płodna, że normalnie wiatr zawieje
i ja zaskoczyć mogę ;-)" (c) Joanna Górska

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2004-08-23 09:15:16

Temat: Re: sasiedzi...[OT]
Od: Dunia <d...@n...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Z. Boczek wrote:

>
> Gdyby nie takie egoistyczne istoty jak Ty, może dawno byśmy już
> uratowali kilka istnień...
>
I owszem - nie mam amibcji "ratowania" doroslych kobiet, ktore w
demokratycznym kraju pozwalaja lac sie po pysku... Uwazam, ze sa
"istnienia" duzo bardziej warte mojej
uwagi.

Dunia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2004-08-23 09:51:42

Temat: Re: sasiedzi...[OT]
Od: "Karolina \"duszołap\" Matuszewska" <g...@i...wytnij.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dunia wrote:

>> Gdyby nie takie egoistyczne istoty jak Ty, może dawno byśmy już
>> uratowali kilka istnień...
>>
> I owszem - nie mam amibcji "ratowania" doroslych kobiet, ktore w
> demokratycznym kraju pozwalaja lac sie po pysku... Uwazam, ze sa
> "istnienia" duzo bardziej warte mojej
> uwagi.

Dunia, ja Cię proszę -- pisz, że nie masz ochoty/czasu/ambicji do
ratowania, Twoje prawo, ale nie podkreślaj raz za razem, że "dorosłych
kobiet, które pozwalają, bo pewnie mają ku temu powody". Może Tobie się
wydaje, że skoro one dają się bić, to chcą/lubią/mają-to-gdzieś, w końcu
są dorosłe i w każdej chwili mogą wyjść z domu, trzasnąć drzwiami i już
-- ale tak _nie jest_. Jak masz ochotę, to poczytaj o współuzależnieniu:
http://www.parpa.pl/?subL=1&checkL=0 Nie masz ochoty -- nie czytaj. Ale
nie sugeruj, że te kobiety same są sobie winne i widocznie chcą być
maltretowane, skoro nie odchodzą od mężów. W 99% przypadków jest to
dalekie od prawdy i tyleż zasadne, co mówienie, że zgwałcona kobieta
widocznie chciała być zgwałcona, bo mogła uciec, w końcu ma obie nogi. :>


Pozdrawiam,
Karola

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2004-08-23 10:06:07

Temat: Re: sasiedzi...[OT]
Od: Dunia <d...@n...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora



Karolina \"duszołap\" Matuszewska wrote:

> kobiet, które pozwalają, bo pewnie mają ku temu powody". Może Tobie się
> wydaje, że skoro one dają się bić, to chcą/lubią/mają-to-gdzieś, w końcu
> są dorosłe i w każdej chwili mogą wyjść z domu, trzasnąć drzwiami i już
> -- ale tak _nie jest_. Jak masz ochotę, to poczytaj o współuzależnieniu:

Ja doskonale znam ten problem - z najblizszego otoczenia, co nie zmienia
mojej oceny tegoz. Te sytuacje nie rodza sie z dnia na dzien, takie
zwiazki formuja sie latami - i na poczatku jest zwykle latwo (latwiej)
wyjsc z domu i trzasnac drzwiami. Jesli ktos tego nie robi - nie
zasluguje na moje wspolczucie.

> http://www.parpa.pl/?subL=1&checkL=0 Nie masz ochoty -- nie czytaj. Ale
> nie sugeruj, że te kobiety same są sobie winne

Sa wspolwinne - co oczywiscie nie umniejsza winy ich partnerow. Jakims
cudem istnieje wiele kobiet, ktore nie dopuszczaja do takiej sytuacji. I
to wcale nie dlatego, ze ich partnerzy sa idealami - oni po prostu
wiedza, ze z ta babka to nie przejdzie.

i widocznie chcą być
> maltretowane, skoro nie odchodzą od mężów. W 99% przypadków jest to
> dalekie od prawdy i tyleż zasadne, co mówienie, że zgwałcona kobieta
> widocznie chciała być zgwałcona, bo mogła uciec, w końcu ma obie nogi. :>

Jak sobie pomysle, gdzie i w jaki sposob najczesciej dochodzi do gwaltow
(pomijam sytuacje jak wojna), to rzeczywiscie sadze, ze wiekszosc
skrzywdzonych kobiet moglaby tego uniknac.

Jak juz pisalam - podziwiam osoby, ktorym sie chce przekonywac kobiety
zle traktowane przez partnera, ze cierpia na syndrom ofiary. Uwazam to
za bardziej sensowne niz codzienne wolanie policji.

A ja problemu nie mam, bo moi sasiedzi zachowuja sie przyzwoicie.
Oprocz jednego psa, ktory sczczeka nocami. ;)

Dunia



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2004-08-23 10:16:27

Temat: Re: sasiedzi...
Od: "Kasiatoya" <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

no dzieki
niezla interpretacja szkoda ze tak krzywdzaca i nieprawdziwa
napisalam posta z pytaniem jak postepuja uzytkownicy tej grupy a podsumowano
mnie jako osobe chorobliwie ciekawska i wscibska
i prosze tu nie mylic imprezy z klotnia bo to naduzycie
zwyczajnie zaniepokoilam sie co sie dzieje za sciana jesli ktos to odbiera
jako niezdrowy odruch ciekawosci to jest to nieporozumienie

az sie boje o cokolwiek znowu zapytac bo juz zupelnie zostane podsumowana
jako wscibska paskudna baba co to obmysla jakby tu innym zycie uprzykrzyc...
apluje o troszke rozwagi w interpretacji postow

kasiatoya


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2004-08-23 10:58:35

Temat: Re: sasiedzi...[OT]
Od: "Karolina \"duszołap\" Matuszewska" <g...@i...wytnij.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dunia wrote:

(...)
> Jak juz pisalam - podziwiam osoby, ktorym sie chce przekonywac kobiety
> zle traktowane przez partnera, ze cierpia na syndrom ofiary. Uwazam to
> za bardziej sensowne niz codzienne wolanie policji.

A to cieszę się, że jednak się rozumiemy. =] Wzywanie policji ma takież
skutki, że policja nic nie zrobi -- bo niby co? Przyjdą, spiszą
zeznania, pouczą i pójdą, a mąż potem huknie jeszcze raz żonę za
"upokorzenie", jakiego doznał.

Smutna historia tych kobiet polega na tym, że aby odejść od męża trzeba
mieć gdzie odejść. Wiele z nich wyszło z rodzin patologicznych (stąd
przekonanie, że bicie jest czymś normalnym, w końcu tatuś też tłukł
mamusię), zwykle nie mają żadnego zaplecza, żadnych oszczędności,
wykształcenia ani szansy na pracę, z której mogłyby się utrzymać, a do
tego przeważnie mają przynajmniej jedno dziecko (a nasz mądry rząd
jeszcze je pogrążył likwidacją Funduszu Alimentacyjnego). I chociaż
początkowo pewnie chciały uciec i żyć normalnie, to z braku
jakiejkolwiek możliwości zostały i wpadły w zespół współuzależnienia.
Tyle, że jak im się powie, że one też są chore, to będą zaprzeczać i
pogonią człowieka jeszcze szybciej, niżby to zrobił mężuś. Nie bez
powodu przemoc w rodzinie nazywa się _zamkniętym_ kręgiem. =|

> A ja problemu nie mam, bo moi sasiedzi zachowuja sie przyzwoicie.

A moi nie. Nie tłuką się na szczęście, ale najwyraźniej brakuje im
własnego życia, bo ostatnio ochoczo zajmują się moim, przez co dochodzą
do mnie coraz to nowe plotki. Kiedy się w lipcu wprowadziłam byłam
ukraińską sprzątaczką, teraz jest sierpień i jestem dentystką. Ciekawe
kim będę w okolicach Bożego Narodzenia? :>

A już zupełnie abstrahując od tematu -- wczoraj wpadł mi do domu nocek.
Chyba nocek, nie bardzo się znam na chiropterologii, dysponuję za to
zdjęciem zwierza do wglądu. Kombinowaliśmy z TŻ przez godzinę jakby się
potwora pozbyć, w końcu wleciał do szafy i zasnął, tośmy mu zarzucili na
głowę koszulkę i w tejże koszulce wywiesiliśmy za oknem. Uparte bydlę
uczepiło się koszulki i wcale nie chciało odlecieć, toteż mu
powiedziałam kilka miłych słówek, w rodzaju "Spadaj gnojku!", po czym
zauważyłam, że na dole stoi sąsiad i dziwnie na mnie patrzy. Sąsiad nie
mógł widzieć latającej myszy wczepionej pazurami w materiał, widział za
to mnie w otwartym na oścież oknie, machającą żółtą koszulką i
wykrzykującą nieparlamentarne wyrazy; i widział, że jest jedyną osobą
jak okiem sięgnąć (niedziela na wsi, normalka). Wredny gacek, nocek czy
jak-mu-tam odleciał dopiero wtedy, kiedy sąsiad odszedł bardzo
zdenerwowanym krokiem. Ciekawi mnie, co z tego wyniknie. :>


Pozdrawiam,
Karola

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2004-08-23 12:00:23

Temat: Re: sasiedzi...[OT]
Od: "Marta" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Dunia" <d...@n...o2.pl>
>
> Sa wspolwinne - co oczywiscie nie umniejsza winy ich partnerow. Jakims
> cudem istnieje wiele kobiet, ktore nie dopuszczaja do takiej sytuacji. I
> to wcale nie dlatego, ze ich partnerzy sa idealami - oni po prostu
> wiedza, ze z ta babka to nie przejdzie.

Nooo, idąc Twoim tokiem rozumowania, kobieta wyrzucona przez dwóch kolesi z
pociągu:
http://polityka.onet.pl/162,1176260,1,0,2462-2004-30
,artykul.html
też była współwinna - mogła się wielokrotnie uwolnić, ale tego nie zrobiła.
Wiele kobiet nie dopuściłoby do takiej sytuacji. Widać sama tego chciała...
md


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Żona chce się spotkać z byłym
dobrze czasem mieć chandrę...
Data chrztu
Renata Beger
[może OT] minimalne wynagrodzenie a późniejsza emerytura

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »