Witam,

'Wskakując' do wanny przykopałem dość mocno w mebel. Nie wiem jakim
sposobem ale trafilem malym palcem. Skutek tego - parszywy bol, od
wczorajszego wieczora zdążyła mi spuchnąć stopa w okolicy małego palca,
zrobiła się sino-fioletowa. Z początku myślałem, że to co najwyżej
torebka stawowa, ale dziś już nie jestem taki pewny. Jak próbuję ruszać
palcem (pomagam sobie ręką, jakoś nigdy nie potrafiłem zapanować nad
poszczególnymi palcami stopy :)), czy nawet idąc i dociskając stopę do
podłoża czuję jak coś tam, może w kości, przeskakuje (boli jak cholera).
Stąd obawa, że może to jednak jakieś pęknięcie/złamanie...

Więc moje pytanie - jaka jest procedura w tych pięknych czasach? Ciągle
jest tak, że muszę się zapisać do lekarza pierwszego kontaktu (do
którego trafię pewnie po miesiącu czekania), który da mi skierowanie do
ortopedy (znów miesiąc), który da mi skierowanie na prześwietlenie
(miesiąc?) i jak już będę miał diagnozę to się wszystko zrośnie i
usłyszę że trzeba było przyjść wcześniej bo teraz to już po ptokach?

Drugie pytanie, czy są jakieś cudowne specyfiki którymi mogę sobie
okładać/opsikiwać ('psik' w sensie czegoś w dezodorancie :) ) nogę by
mnie głupi mały palec nie wyłączył z aktywnego życia?

Proszę o porady

Dzięki,

--
Pozdrawiam,
Mori