Cześć poznałem pewną dziewczynę w połowie kwietnia (blond). Nie spodobałem się
jej – poznała tydzień później innego chłopaka. Mimo wszystko spotykaliśmy się
raz na tydzień na stopie koleżeńskiej. Trwało to do końca czerwca, przez
Internet poznałem inną (czarna). Na spotkaniu zaczęła mi opowiadać, że chodziła
z chłopakiem 11 miesięcy. Był to zbieg okoliczności, bo okazało się, że jest to
ten który spotyka się z blondynką. Spotykał się jednocześnie z dwoma naraz
robiąc je obie w balona. Jest teraz z blondynką.
Chłopak z opowiadań czarnej okazuje się, że jest totalnym prymitywem –
wybaczcie mi,
brak konkretnych zainteresowań, nie rozwija umiejętności, w związku wykazywał
się zazdrością kontrolował telefony, narzucał własne zdanie, nie wolno
dziewczynie było pić alkoholu, nie potrafił się czasami zachować, można
powiedzieć że czuję się trochę źle w tej sytuacji, bo we wszystkich dziedzinach
jestem od niego sporo kroków do przodu, wyglądam też lepiej i jestem bardziej
zadbany – nie odbierajcie tego źle – po prostu krew mnie zalewa z tego
powodu,
że dziewczyny wybierają takich chłopaków
W czym tkwi więc problem?
Spotykam się teraz z czarną i mam wątpliwości co do jasności naszych kontaktów
–
czuję się robiony w bambuko.
Ona spotykała się prawie codziennie z tamtym, był to jej pierwszy chłopak – ze
mną w ciągu całego miesiąca spotkała się 9 razy, ma teraz wakacje. Między innymi
wyjechała nad jezioro z koleżanką na 4 dni beze mnie.
Po tym jak zerwała z tamtym umawiała się przez Internet z innymi. Powiedziała,
że nie mam się o co obawiać, bo i tak jestem na liście pierwszy.
Co prawda ustaliliśmy, że spotkania odbywają się na poważnie – jest już tak
tydzień czasu. Dla was dziecinada? W nerwach powiedziałem po miesiącu, aby się
określiła, gdyż nie zniosę spotkań na stopie koleżeńskiej, w szczególności jeśli
będzie się spotykała z innymi kolegami poznanymi przez Internet – zadzwonił
taki
jeden w trakcie naszego spotkania i umówiła się na następny dzień. Po tym jak
wybuchłem zrezygnowała ze spotkania z tamtym.
Wiem, że istniały kontakty seksualne z tamtym chłopakiem, gdyż sama mi
powiedziała – nawet szczegóły. Niespodziewanie jej poglądy życiowe się zmieniły
i zdecydowała, że dopiero po ślubie – tak przynajmniej mówi. Do zdjęcia nie
dała
się objąć – też krew mnie zalewa, gdyż zwyczajne koleżanki obejmowałem już. Gdy
próbowałem pocałować – uciekła.
Powiedzcie co sądzicie?


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl