hallo, czy wsrod czytelnikow tego forum znajde lekarza laryngologa?
mam bowiem kilka pytan, na ktore zaden z czterech praktykujacych tu
specjalistow nie moze znalezc odpowiedzi.
zaczela sie ta historia wraz z ciaglymi zapaleniami gardla (migdalow)
mojej malej coreczki, ona byla leczona antybiotykami, a ja w tym samym
mniej wiecej czasie czulam cos "niedobrego" w gardle. jej mijalo, mnie tez.
wkrotce nocami zaczelam sie budzic, gdyz pewien rodzaj sluzu podchodzil mi
do gardla i krztusilam sie nim, musialam mocno kaszlec. potem z biegiem czasu
dolaczylo sie silne uczucie suchosci w gardle, klucia po lewej stronie na
wysokosci mniej wiecej polowy gardla. calymi dniami i nocami musialam
wiecznie cos pic lub jesc albo chocby ssac (cukierki, salbeipastillen),
to pomagalo. z czasem dolaczyly sie silne bole w czesciach miekkich tej
okolicy a takze pod lewa pacha (wezly chlonne?). i ta sytuacja trwa juz
ponad dwa lata, czasem bardziej, czasem mniej nasilona. od okolo pól roku
dolaczyl sie gwizd w lewym uchu, jest teraz staly, prawie nie do zniesienia.
bylam juz u wszystkich tutejszych laryngologow, ostatni przepisal mi
10xjontoforeze na lewe ucho, po drugiej dostalam takich bolow glowy, jakich w
zyciu nie mialam, na trzecia nie poszlam...
kto móglby mi powiedziec, co sie w moim gardle wyprawia???
jak tej suchosci i kluciu ( osc rybia ) przeciwdzialac?
tinnitus lewego ucha to w moim przekonaniu tylko sprawa wtórna, ale byc moze
sie myle?
za kazda porade bylabym niezmiernie wdzieczna, pozdrawiam, lilarosa.




--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/